Bukwi już tez nikt nie jada !?

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

puchalsw pisze:Czy Prażone orzeszki buku pozbawione są alkaloidów, co za tym idzie, nie powodują bólu brzucha i biegunki?
Tak. Fagina rozkłada się pod wpływem temperatury.
W małych ilościach można orzeszki pogryzać na surowo.

Oj pominąłem drugą część zapytania.
puchalsw pisze:Słyszałem też, że żołędzie powodują podobne objawy, jednak po ugotowaniu i wyprażeniu ryzyko znika...
Przy żołędziach za niestrawność odpowiada tanina. Samo gotowanie (a właściwie ługowanie) ma na celu jej usunięcie.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

Witam
Odnosnie pytania dotyczacego jadalnosci bukwiny/buczyny na surowo.

Z moich wieloletnich doswiadczen wynika, ze bukiew mozna smialo jesc na surowo.

Zreszta, wiele cennych roslin, ktore byly jadane we wczesnym sredniowieczu uleglo zapomnieniu, chyba mozemy tu wymienic:
- ziarnoplon wiosenny
- slonecznik bulwiasty (topinabor)
- nasiona buku, leszczyny, debu
- kilkanascie innych (podagrycznik, lebioda, palka wodna itp.)

Mam nadzieje, ze dzieki takim dyskusja, wiedza o odwiecznie stosowanych roslinach jadalnych i leczniczych nie ulegnie calkowitemu zapomnieniu.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

zmęczon pisze:Odreagowuję całe mnóstwo oznak, że znów idą czasy gdy trzeba będzie sobie dawać radę w warunkach skrajnie odmiennych od tych co mamy dziś. I niepokoi mnie, że ludzie którzy teoretycznie powinni być do tego przygotowani żyją złudzeniami. Uczą się przez zabawę.
Dodam trochę do tego. Zabawa zabawie nie równa. Ja bawiłem się w lesie podczas gdy wielu moich rówieśników wolało uganiać się bezmyślnie za futbolówką. Mnie cieszył masowo produkowany scyzoryk w drewnianych okładzinach z ostrzem gerlacha, który otrzymałem od dziadka. Kolegów kręciły mini scyzoryki do breloczków z kolorowymi, plastikowymi okładzinami i badziewnym ostrzem, które tępiło się przy pierwszym cięciu. Na lekcjach biologii czy geografii uczestniczyłem aktywnie sam wychodząc z ciekawymi pomysłami. Ale pewne rzeczy trzeba chcieć robić i nikogo do tego się na siłę nie zmusi. Tak jak z nauką pływania.

Nie wiem jaki to scenariusz katastroficzny przewidujesz ale o ile jakaś nieznana siła nie rzuci mnie w piżamie w ciągu jednej chwili w obce środowisko (typu las równikowy, bieguny, pustynia) to bez problemu (jeśli przeżyję) powiążę koniec z końcem korzystając z resztek pozostałych po cywilizacji i ewentualnie ze zgromadzonych rezerwowych zapasów na "start".
Dla mnie to nawet lepiej, że mało osób się takimi zagadnieniami przejmuje. Po prostu natura rozwiąże mi największy problem - istnienie większości konkurencji. :-)
Niestety sami jesteśmy na straconej pozycji w odniesieniu do myśliwych i kłusowników.
Ale to bajka nie na obecny temat.

Przy okazji. Z bukwi można też wytłaczać olej.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
yoger
Posty: 202
Rejestracja: 06 sie 2010, 06:43
Lokalizacja: Drammen
Płeć:

Post autor: yoger »

Mam pytanie, Dąb napisał o jakoby Ziarnopłon wiosenny był jadalny, z ciekawości zajrzałem na wikipedię, która głosi, że ów roślina jest trująca "Cała roślina, jak wszystkie jaskry, jest trująca", więc jak to jest?
Awatar użytkownika
thrackan
Posty: 911
Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
Lokalizacja: Warszawa
Gadu Gadu: 2123627
Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
Płeć:
Kontakt:

Post autor: thrackan »

Yoger, w tym samym artykule, niżej masz tekst:


"Ciekawostki

* Ziele ziarnopłonu (Herba Ficariae) ma pewne własności lecznicze i dawniej było używane w medycynie ludowej. Zawiera garbniki, alkaloidy i duże ilości witaminy C[7]. Zbiera się je przy bezdeszczowej pogodzie i suszy w miejscu zacienionym. Dawniej zielem ziarnopłonu leczono hemoroidy i brodawki[7].
* Młode liście są jadalne, dawniej ludność wiejska wczesną wiosną (na tzw. przednówku) z głodu spożywała młode liście ziarnopłonu, uważając je za smaczne warzywo[5]. Jednak starsze liście stają się gorzkie i trujące."
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

yoger, przeczytaj dokładnie cały zapis na wikipedii a nie sugeruj się logiem z piszczelami. Kiedyś takie logo było też przy ... ziemniaku.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
yoger
Posty: 202
Rejestracja: 06 sie 2010, 06:43
Lokalizacja: Drammen
Płeć:

Post autor: yoger »

Przepraszam, moja wina w takim razie ale zasugerowałęm się cytatem, który przytoczyłem "Cała roślina, jak wszystkie jaskry, jest trująca" i czytanie ciekawostek sobie odpuściłem :P
Awatar użytkownika
puchalsw
Posty: 1742
Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
Lokalizacja: Zielona Białołęka
Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
Płeć:

Post autor: puchalsw »

Dyskusja o scenariuszach globalnej katastrofy przeniesiona TUTAJ
F..k it, I'll Do It Myself!
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

thrackan pisze:Yoger
Młode liście są jadalne, dawniej ludność wiejska wczesną wiosną (na tzw. przednówku) z głodu spożywała młode liście ziarnopłonu, uważając je za smaczne warzywo[5]. Jednak starsze liście stają się gorzkie i trujące."
Dodam, ze ziarnoplon ma rowniez jadalne bulwy, te jednak trzeba wczesniej ugotowac (podobnie jak ziemniaki).
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
janheski
Posty: 13
Rejestracja: 19 kwie 2010, 15:09
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: janheski »

Bulwy to dużo powiedziane, raczej bulweczki wielkości połówki grochu a kształtu fasolki.
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

janheski pisze:Bulwy to dużo powiedziane, raczej bulweczki wielkości połówki grochu a kształtu fasolki.
Witam
W biologii nie ma takiego pojecia jak "bulweczka", natomiast jest bulwa.
Ziarnoplon ma bulwy.

W sensie potocznym.
Rzeczywiscie to sa male bulwy czyli "bulweczki":))
Pozdrawiam

[ Dodano: 2010-11-08, 23:57 ]
Witam
Cos mnie tknelo i przeszukalem neta pod katem obecnej wiedzy o jadalnosci bukwi.
Informacje w necie sa niezgodne z powszechna wiedza farmaknognostyczna.

Odnosnie demonizowanej funginy.
Wedle tego co pamietam("Zatrucia wyzszymi roslinami i grzybami", praca zbiorowa),
bukiew nie jest szkodliwa sama w sobie, szkodliwa jest plesn, ktora porasta stare nasiona.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Bastion pisze:Odnosnie demonizowanej funginy.
Wedle tego co pamietam("Zatrucia wyzszymi roslinami i grzybami", praca zbiorowa),
bukiew nie jest szkodliwa sama w sobie, szkodliwa jest plesn, ktora porasta stare nasiona.
O widzisz. I to jest warte zapamiętania.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

Odgrzebie temat.

Przez dwa dni chodzilem po Trojmejskim Parku Krajobrazowym(na nocleg zachodzilem do domu), w ramach eksperymentu- zywilem sie prawie sama buczyna. W ciagu 2 dni zjadlem tego ok. 0,5 kg. NIC MI NIE JEST. Nie mam pojecia dlaczego w necie mozna znalezc informacje o toksycznosci surowej buczyny?

Jedyne negatywne odczucie jest takie, ze po okolo 10-15 minutach zajadania sie orzeszkami buku- stopniowo zaczyna cierpnac jezyk- uczucie cierpniecia jezyka staje sie tak dokuczliwe, ze utrudnia przelykanie. Nie jest to jakis duzy problem,wystarczy napic sie wody i mozna sie dalej zajadac.

Moim zdaniem, na podstawie wielu wczesniejszych eksperymentow, a szczegolnie ostatniej 2 dniowej diety "buczynowej", twierdze ze wszelkie informacji o toksycznosci surowej buczyny/bukwi- to BZDURA!!!
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Awatar użytkownika
Młody
Posty: 893
Rejestracja: 01 sty 2009, 19:19
Lokalizacja: Tychy
Gadu Gadu: 9281692
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Młody »

Bastion, Każdy inaczej reaguje na nowe pożywienie. Jeżeli wcześniej miałeś kontakt z "niekonwencjonalnym" papu to organizm był przyzwyczajony to innego rodzaju pokarmu.
Forum to nie agencja towarzyska-NIE DOGODZIMY KAŻDEMU !

Życie należy przeżyć tak, aby gołębie przelatujące nad Twoim grobem zesrały się z wrażenia.
https://www.fasttrans.com.pl/
Awatar użytkownika
Mr. Wilson
Posty: 422
Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
Lokalizacja: xyz
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Mr. Wilson »

Bastion pisze:twierdze ze wszelkie informacji o toksycznosci surowej buczyny/bukwi- to BZDURA!!!
http://www.pfaf.org/user/Plant.aspx?Lat ... +sylvatica

Bukiew zawiera faginę która jest toksyczna. Stopień toksyczności zawsze związany jest z masą ciała.
Zjadłeś 0,5 kg przez dwa dni i nic, to zwiększ dawkę w ramach eksperymentu 10 krotnie.
Skoro twierdzisz że wszelkie informacje o toksyczności surowych bukwi to bzdura, to udowodnij.
Bardzo chętnie poczytam twoje doznania po...

I nie fungina a fagina.

Możesz podać źródło o jadaniu we wczesnym średniowieczu w Polsce bulw topinamburu :shock: , jak dla mnie to sensacyjna wiadomość ?
To gdzie je niby wykopano, na jakim stanowisku archeologicznym ?


Najlepsza buczyna po lekkim uprażeniu, zyskuje na smaku, orzeszki są kruche i bardzo smaczne. Można zjeść bezpiecznie większą ilość. A kandyzowane orzeszki bukowe to już prawdziwe delicje.
W tym roku najwięcej orzeszków znalazłem na morzem, prawdziwy wysyp. A jakie dorodne.
W Tatrach cieniutko.
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1048
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

U mnie też sporo, w tamtym roku nie było tyle. Ostatnio zajadałem się nimi.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

Mr. Wilson pisze:
Możesz podać źródło o jadaniu we wczesnym średniowieczu w Polsce bulw topinamburu, jak dla mnie to sensacyjna wiadomość ?
Sensacyjne to jest raczej Twoje spostrzezenie, ze napisalem gdzies o Polsce;)
Mozesz podac zrodlo?

Wracajac do buczyny. Zobacz na tresc artykulu w Wikipedii

"Bukiew jest bogata w tłuszcz, który po wyciśnięciu służyć może do karmienia świń, z tego powodu jest też chętnie zjadana przez dziki i ptaki oraz magazynowana przez myszy i wiewiórki. Pozostała część owoców jest lekko trująca ze względu na obecność trimetyloaminy (nazywanej także faginą) i sporych ilości kwasu szczawiowego. Z bukwi wytwarza się olej leczniczy, palny i techniczny."

To jest chyba slowo kluczowe "Pozostała część owoców" jest lekko trujaca.
Czyli co? Zdrewniala torebka albo lupina? Przeciez tego i tak nikt nie je bo jest twarde i lykowate.

Moja przygoda z jedzeniem buczyny zaczela sie jeszcze w szkole podstawowej.
Chodzilismy wtedy z cala szkola do Lasow Oliwskich (TPK- las mieszany z przewaga buku), zbierac buczyne i zoledzie do workow po ziemniakach. Nastepnie oddawalismy zebrane nasiona do Oliwskiego ZOO a w zamian za to ZOO wypozyczalo nam autokary na szkolne wycieczki. W czasie zbiorow zazeralismy sie oczywiscie buczyna. Nie przypominam sobie zeby ktokolwiek- kiedykolwiek skarzyl sie na jakiekolwiek dolegliwosci.

Zreszta, dokladnie tak samo nalezy chyba rozumiec informacje z Twojego linku:
http://www.pfaf.org/user/...Fagus+sylvatica
"The seed residue is poisonous"
(pozostalosci, pozostalosc, reszta po nasion jest trujaca)

Czyli mozemy smialo przyjac, ze buczyna/bukiew po wyjeciu z torebki i lupiny jest jadalna w stanie surowym?
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Awatar użytkownika
Mr. Wilson
Posty: 422
Rejestracja: 27 paź 2010, 22:55
Lokalizacja: xyz
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Mr. Wilson »

OK, odpuszczam.

Takie mała uwaga, nawet jeżeli trafimy na rok obfitości w owocowaniu buka, nazbieramy je szybko i dużo, to obłupanie bukwi z łupiny jest bardzo pracochłonne.
Przygotowanie porcji 0,5 kg to co najmniej klika godzin, dlatego już z tego względu zatrucia buczyną są bardzo rzadkie.
Jeśli gdzieś po drodze uda mi się nazbierać bukwi to zwykle zjadam ją na surowo, garść, dwie to nie są ilości które mogły by mi zaszkodzić.
Gdy chcę zjeść więcej to je prażę, bardziej dla pewności i świętego spokoju niż smaku.

Tak na zakończenie, bukiew jest smaczna i zdrowa, warto ją zbierać gdy mamy okazję.

Idę chrupać bukiew, jeszcze mam torebkę ;-)
Las moim domem i najlepszym przyjacielem
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1087
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

0,4kg orzeszków w godzinę. Można zbierać, zbierać i końca nie widać. Słodkie, gorzkie, mi tam smakują na surowo, nie jadłem jeszcze prażonych - kwestia czasu.

Polecam, smacznego!
Annael9
Posty: 91
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:25
Lokalizacja: spod lasu
Płeć:

Post autor: Annael9 »

Stary leśnik jak napotka orzeszki buczkowe w lesie to chrupie jak wiewióra o ile konkurencja dzikowa go nie uprzedziła. U mnie w lesie jedynie leszczyny jako tako obradzają, ale ich nie zbieram Boć nie wiewióra żem. :-D Buki dość późno owocują tak coś mi się obiło o uszy. Jest tu niedaleko zagajnik buczkowy. Lubię tam chodzić zwłaszcza jesienią ze względu raczej na kolory i artystyczne smaki :-D bo to młody las.
Awatar użytkownika
Bastion
Posty: 392
Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
Lokalizacja: Gdansk
Tytuł użytkownika: nizinny taternik
Płeć:

Post autor: Bastion »

Warto posłuchać mentora:
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
gienek84
Posty: 4
Rejestracja: 09 wrz 2019, 18:18
Lokalizacja: PL
Płeć:

Post autor: gienek84 »

soohy pisze:0,4kg orzeszków w godzinę. Można zbierać, zbierać i końca nie widać. Słodkie, gorzkie, mi tam smakują na surowo, nie jadłem jeszcze prażonych - kwestia czasu.

Polecam, smacznego!
W tym roku znalazłem wyjątkowo spore okazy bukwi w dużej ilości. Zawsze znajdowałem puste lub o mikroskopijnych orzechach. Prażone na patelni smakują jak lekko gorzkawy słonecznik, przynajmniej mi. Po uprażeniu bardzo łatwo zdjąć tę brązową skórkę bo się po prostu kruszy. Takie też są dobre aczkolwiek na surowo lepsze.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1087
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

gienek84 pisze:W tym roku znalazłem wyjątkowo spore okazy bukwi w dużej ilości. Zawsze znajdowałem puste lub o mikroskopijnych orzechach. Prażone na patelni smakują jak lekko gorzkawy słonecznik, przynajmniej mi. Po uprażeniu bardzo łatwo zdjąć tę brązową skórkę bo się po prostu kruszy. Takie też są dobre aczkolwiek na surowo lepsze.
Wygrzebałeś mój post sprzed 7 lat ;-) . Mi bardziej smakują prażone.
Warto wspomnieć, że w tym roku buki obrodziły niesamowicie. Dzisiaj słyszałem jak w słońcu spadają orzeszki a prócz tego jakieś drobne ptaki zjadały bukiew.
gienek84
Posty: 4
Rejestracja: 09 wrz 2019, 18:18
Lokalizacja: PL
Płeć:

Post autor: gienek84 »

soohy pisze: Wygrzebałeś mój post sprzed 7 lat ;-).
Jest sporo takich "perełek" na tym forum, które proszą się o użycie szpadla ;P
soohy pisze:Mi bardziej smakują prażone.
Warto wspomnieć, że w tym roku buki obrodziły niesamowicie. Dzisiaj słyszałem jak w słońcu spadają orzeszki a prócz tego jakieś drobne ptaki zjadały bukiew.
Fakt. Chyba przez te ciągłe obfite deszcze. No ale sama przyjemność zbierać takie wielkie okazy. Tym bardziej, że w większości przypadków trafiało się zawsze na "pustaki".
Awatar użytkownika
hycek
Posty: 348
Rejestracja: 04 mar 2016, 14:20
Lokalizacja: Śląsk
Gadu Gadu: 3364770
Tytuł użytkownika: hycek
Płeć:

Post autor: hycek »

Za dziecka jadłem morwę i jarzębinę. Co do morwy to nie widziałem tego drzewa z 30 lat. Wyginęła jak rajskie jabłka?
,,- Mieszczuch jesteś.Twój porządek murami ogrodzony, tam też Twoje mądrości może i co warte. ''
ODPOWIEDZ