Kurs instruktorów rrs survival
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
W takim razie czy jest hubka, której nie trzeba preparować, ingerować w surowiec?
Ostatnio zmieniony 29 lip 2009, 14:44 przez Gryf, łącznie zmieniany 2 razy.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
no przeciez Staszek Ci napisał : hubiak pospolity, wełna jest naturalna i jedyne jej przygotowanie to oskrobanie grzyba, delikatne przesuszenie i wydrapanie - wszystkie te czynnosci mozna wykonac w ciagu max. paru godzin jesli grzyb byl mokry, inaczej dosc szybko uzyskujemy hubkę, za pomocą jedynie noża/krzemienia/...
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Jakiś tępy jestem. Nie domyśliłem się.Fredi pisze:no przeciez Staszek Ci napisał : hubiak pospolity,
O tym sposobie nie wiedziałem, tym bardziej, że ani literatura ani wykonujący hubkę nadmieniają, że należy taki grzyb preparować. Żadne pisane, źródło nie wspomina o jedynie mechanicznej obróbce huby. Dąb również hubkę którą wykonywał musiał ją prefabrykować.Fredi pisze:jedyne jej przygotowanie to oskrobanie grzyba, delikatne przesuszenie i wydrapanie - wszystkie te czynnosci mozna wykonac w ciagu max. paru godzin jesli grzyb byl mokry, inaczej dosc szybko uzyskujemy hubkę, za pomocą jedynie noża/krzemienia/...
Gryf pisze: O tym sposobie nie wiedziałem, tym bardziej, że ..
że sam Bartosz o tym pisał

Staszku - Vietnam to Maciej Kucharski http://www.viet-nam.pl/
a tak na marginesie to wiadomo jaki był klucz doboru instruktorów na kurs?
Zgadza się, tylko że Bartek, jeszcze na GL pisał, że do tej hubki nie używał kowalskiego krzesiwa a jednego z syntetycznych.mgr_scout pisze:że sam Bartosz o tym pisał http://survival.strefa.pl/bg_huba.htm
-
- Posty: 56
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 16:53
- Lokalizacja: Katowice
- Gadu Gadu: 2856035
- Tytuł użytkownika: ....
- Płeć:
UWAGA strona http://www.viet-nam.pl/ ma Trojana
Przemku, dziękuję Ci za wyręczenie mnie w odpowiedzi, bo właśnie to samo chciałem powiedzieć, tylko nie miałem dostępu do komputera.
Z tego powodu np. na łuk ogniowy używam brzozę a nie jakieś wyszukane gatunki drzew, ponieważ brzozę znajdę prawie wszędzie a za wyszukanymi gatunkami trzeba chodzić. Coś o tym wie Bogdan, bo jak na kursie dla ostatniej grupy rozpalałem ogień to wyszło mi dopiero za trzecim razem, po krótkim odpoczynku.
Jerzy dzięki za info o Vietnamie.
O sposób doboru kadry na ten kurs to trzeba spytać szefa tego kursu, czyli Przemka Płoskonkę. Trochę było o tym mówione na Goldenline.
Rafale, o owej wełence rozpisywał się, jak już wspomniał wcześniej Jerzy, Bartosz Gorayski u Bogdana na stronie.
Gruspecnaz - dzięki za ostrzeżenie.
Z tego powodu np. na łuk ogniowy używam brzozę a nie jakieś wyszukane gatunki drzew, ponieważ brzozę znajdę prawie wszędzie a za wyszukanymi gatunkami trzeba chodzić. Coś o tym wie Bogdan, bo jak na kursie dla ostatniej grupy rozpalałem ogień to wyszło mi dopiero za trzecim razem, po krótkim odpoczynku.
Jerzy dzięki za info o Vietnamie.
O sposób doboru kadry na ten kurs to trzeba spytać szefa tego kursu, czyli Przemka Płoskonkę. Trochę było o tym mówione na Goldenline.
Rafale, o owej wełence rozpisywał się, jak już wspomniał wcześniej Jerzy, Bartosz Gorayski u Bogdana na stronie.
Gruspecnaz - dzięki za ostrzeżenie.
Rozpalamy ognisko tracąc na nie ostatnią zapałkę, jednak wiemy, że będziemy musieli rozpalić jeszcze parę ognisk, w około nigdzie fomes fomentarius nie rośnie, nasz nóż z węglówki pięknie krzesze, krzemień przed chwilą znaleźliśmy w korzeniach przewróconej sosny, jednak nie uznajemy zwęglonej bawełny, więc rękaw koszulki został ocalony, a my tracimy czas na wykonanie łuku ogniowego, ale jak na złość brzoza, którą znaleźliśmy jest bardzo wysoka, a opadłe gałęzie są tak spróchniałe, że do niczego się nie nadają, więc pozostaje nam ćwiczyć się w umiejętności przenoszenia ognia na odległośćStaszeK pisze:Ad. 1. Bo żeby zwęglić bawełnę to trzeba mieć najpierw ogień.

https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Prawdziwy survival jest bardzo rzadkim i szczególnym przypadkiem, a już konieczność użycia łuku ogniowego w takiej sytuacji graniczy z cudem 

https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Wiem jedno, że nie jest to kwestia gatunku, lecz wprawy. Stachu kiedyś też tak uważałem. Używając ręcznego świdra jesteś zmuszony do korzystania z określonych, konkretnych gatunków a nie z tego co Ci w łapy wpadnie.StaszeK pisze:Z tego powodu np. na łuk ogniowy używam brzozę a nie jakieś wyszukane gatunki drzew, ponieważ brzozę znajdę prawie wszędzie a za wyszukanymi gatunkami trzeba chodzić. Coś o tym wie Bogdan, bo jak na kursie dla ostatniej grupy rozpalałem ogień to wyszło mi dopiero za trzecim razem, po krótkim odpoczynku.
StaszeK pisze:Rafale, o owej wełence rozpisywał się, jak już wspomniał wcześniej Jerzy, Bartosz Gorayski u Bogdana na stronie.
Tyle że B. Gorayski nie używa kowalskiego krzesiwa przy tej hubce. Jak będę używał szwedzkiego krzesiwa to i z czego byle zrobię sobie hubkę.
Ludzie od tysięcy lat korzystają z krzesiw kowalskich i hubki z tego grzyba ale bez procesu chemicznej obróbki nie obejdzie się.