Strona 1 z 1

Surowe mięcho - schab dojrzewający.

: 14 mar 2015, 23:59
autor: Marshall
Jeśli ktoś z Was lubi surowe mięcho to polecam niżej opisane.

Ja zrobiłem ze schabu. Można również z polędwicy, czy karczku.


[center]Obrazek [/center]

Cała historia tutaj:
http://www.adammarczak.com/blog/zarcie- ... rzewajacy/


Podaję przepis:

1. Potrzebujemy kawałek zamordowanej świnki. Schab lub polędwica. Podobno może być też karkówka. Ja strzeliłem sobie kilogram schabu.
Jeśli akurat nie jesteśmy w posiadaniu chlewika z biegającą trzodą to musimy udać się do placówki handlowej, tudzież do zaprzyjaźnionego hodowcy, który takie delicje posiada. W moim przypadku był to lokalny sklepik mięsny.
Kupujemy więc kilo-dwa schabu.

2. Przy pomocy prostego, ostrego narzędzia tnącego – noża pozbywamy się z naszego kawałka świnki błonek, tłustych tkanek i tym podobnych niepotrzebnych skrawków, w które nie wiedzieć czemu Matka Natura wyposażyła mięso.

3. Mięsko myjemy w zimnej wodzie i wycieramy je do sucha czystą ściereczką.

4. Obtaczany na grubo i bogato mięcho w cukrze. W zwykłym krysztale białym, tym co go rano do kawy sypiemy.

5. Wkładamy przygotowane w ten sposób mięcho na talerzu do lodówki (taka szafa co w niej zimno, najczęściej w kuchni stoi, srebrna lub biała). Przykrywamy miseczką, żeby nie schło.

6. Po 24 godzinach z Roleksem w ręku wyjmujemy talerzyk z naszym smakołykiem i myjemy tenże w zimnej wodzie. Następnie wycieramy go do sucha ściereczką i obtaczamy na grubo i bogato solą tym razem.

7. Wkładamy ponownie to nasze mięcho na talerzu do tej samej szafy co w niej zimno.

8. Po kolejnych 24. godzinach wyjmujemy schab z lodówki, myjemy w zimnej wodzie, wycieramy ściereczką do sucha. Teraz obtaczamy ponownie schabik w soli lub jeśli mamy więcej fantazji (ja mam) robimy mix – sól, papryka, pieprz, czosnek, etc. Obtaczamy i nacieramy nasz kawałek świnki. Jeśli lubimy pieprz (ja lubię) to nakłuwamy mięcho i wciskamy w te dziurki ziarenka pieprzu.

9. Odkładamy na chwilę natarte miksem mięsko na talerzyk i udajemy się skrycie do mebla (najczęściej w pokoju sypialnym) w którym nasza kobiałka przechowuje bieliznę. Pończochy konkretnie. Wybieramy najmniej seksowne, najlepiej te beżowe, bo chyba nie farbowane są. Może być sztuka „z oczkiem” – te i tak są już do odstrzału, budżet więc nie ucierpi. Oczywiście czyste, świeże, żeby nie waliły butem. Kradniemy sztukę i wracamy do kuchni. Kobiety w tym punkcie mają lepiej – nie jest wymagana konspiracja.

10. Wkładamy nasz kawałek mięsa do zdobytej pończochy i wieszamy w przewiewnym miejscu o temperaturze pokojowej. Przez pierwsze kilka godzin z naszego kawałka świnki kapać mogą płyny więc warto podstawić na to jakąś miseczkę.

11. Teraz najtrudniejsze – oczekiwanie. Oczekiwanie trwa pięć dni. W tym czasie mięsko dojrzewa i staje się bardzo pysznym kawałkiem świni. Nie dotykać, nie bujać, nie macać. Można tylko patrzeć, ewentualnie powąchać.

Po tych trudnych pięciu dniach stajemy się właścicielami pięknego, pysznego, dojrzałego schabu.

Kroimy nożem, najlepiej prostym, chłopskim ze stali węglowej bogate plastry.
Żremy z chlebem. Bez również się da.
Przechowujemy w lodówce w papierze lub przykryty miseczką.


[center]Obrazek [/center]



[center]Obrazek [/center]



[center]Obrazek [/center]



[center]Obrazek [/center]



[center]Obrazek [/center]


Smacznego!

Cała historia tutaj:
http://www.adammarczak.com/blog/zarcie- ... rzewajacy/

.

: 16 mar 2015, 14:11
autor: TRAF
Fajny przepis Marshall. Co prawda był już temat o tym na forum ale zdjęcia i opis zacny :-D
Ten kawałek zamordowanej świnki jest bardzo kuszący, na pewno kiedyś spróbuję ;-)

: 16 mar 2015, 15:19
autor: Zirkau
Marshall, a co to za nożyk? Nie ma go w Twojej ofercie :D

To Duży Obozowiec Tlima ?

: 16 mar 2015, 17:07
autor: Marshall
Zirkau pisze:(...)
To Duży Obozowiec Tlima ?
Tak to duży obozowiec.
Nie handluję nożami Tlima, ten trochę u mnie pobędzie i później pójdzie dalej w świat. :)

: 16 mar 2015, 18:15
autor: Zirkau
Mam takiego w domu. Bardzo go lubię zabierać na wyprawy.

: 17 mar 2015, 07:00
autor: yaktra
Pięknie opisane choć sposób nie należy do nowości czy wynalazku. To przecież jeden z dwóch jakie stosowali nasi dziadowie. Dojrzewanie i wędzenie. ALE, ale, dobrze, że o tym przypominasz bo jeśli dojdzie do tego co proponuje UE aby zabronić wędzenia to zostanie tylko ten który opisujesz. Choć znając naszą mentalność będzie pewnie jak z samogonem. Dobrze też, że podkreślasz samo przechowywanie. Unikamy folii, mięso będzie wyglądać tak jak lukrowany pączek, oślizłe i wizualnie niezbyt apetycznie. Miseczka w lodówce jak najbardziej ale w teren tylko papier. Opis jak najbardziej słuszny podparty bardzo dobrej jakości zdjęciami. Może warto tu wspomnieć Marshall czemu tak ważna jest tu sól i od razu na pierwszym etapie. Bo wiesz, ja może soli nie, bo sól jest bee, bo podnosi ciśnienie...

: 17 mar 2015, 08:26
autor: Marshall
yaktra pisze:Pięknie opisane choć sposób nie należy do nowości czy wynalazku. To przecież jeden z dwóch jakie stosowali nasi dziadowie. Dojrzewanie i wędzenie. ALE, ale, dobrze, że o tym przypominasz bo jeśli dojdzie do tego co proponuje UE aby zabronić (...)
Może warto tu wspomnieć Marshall czemu tak ważna jest tu sól i od razu na pierwszym etapie. Bo wiesz, ja może soli nie, bo sól jest bee, bo podnosi ciśnienie...
Hehe... Zostały mi dwa ostatnie plasterki w kanapce... :)

Yaktra, właśnie przepis mam od matki, matka ma od swojej matki. Przepis zapewne znany w wielu rejonach kraju.

Właśnie cukier był na pierwszym etapie i najbardziej mnie zdziwił ale nie polemizowałem. Cukier okazuje się również dobrym konserwantem. Sól jest OK, bez soli nie ma elektrolitów! :)

: 17 mar 2015, 08:51
autor: yaktra
Chciałem tu zwrócić uwagę na to, że sól poprzez wyciąganie wody zabija drobnoustroje. Tym samym dezynfekuje mięso. Mając na myśli sól jest bee bo podnosi ciśnienie, chciałem powiedzieć aby zwrócić uwagę na to, że nadciśnieniowcy powinni czytać etykiety produktów w których sól jest już zawarta a my sobie to coś jeszcze dosalamy. Sam produkt jakim jest sól jest potrzebna organizmowi, jednak w przypadku problemów z nadciśnieniem powinno się ograniczyć tylko jej stosowanie. W przypadku konserwowania wieprzowiny produkt mamy czysty, nieprzetwarzany, zatem sól musi się pojawić i tyle. Nie ukrywam cukier nieco mnie zaskoczył, ale ja również nie dyskutowałbym z tymi co ów temat znają od podszewki...

Marshall teraz czekamy na wędzonkę, dawaj przepis i foty :D

: 18 mar 2015, 15:37
autor: jm48
Było tu: viewtopic.php?t=6517
i tu viewtopic.php?t=5931
Degustowane na zlotach ;-)

: 18 mar 2015, 17:22
autor: GawroN
jm48, potwierdzam - jadłem, żyję i moje podniebienie miło to wspomina.

: 18 mar 2015, 18:47
autor: jm48
Hejka chłopie, mam nadzieję na spotkanko na zlocie wiosennym.
A jakbyś dysponował chwilką czasu - driver i młody mają mnie nawiedzić w ostatni weekend marca - zapraszowywuję niniejszym ;-)

: 18 mar 2015, 20:35
autor: Dźwiedź
jm48, - zapraszowujesz - jest jakiś bardziej konkretny powód / termin ?

: 03 paź 2015, 21:34
autor: M 52
Po prawej szynka wg tego przepisu, a po lewej schab, ale suszony w piekarniku.
Pyszne, choć za słone.

Obrazek

: 04 paź 2015, 00:44
autor: GawroN
wygląda smacznie :)