Wszy

Kącik złotych porad

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Redneck
Posty: 50
Rejestracja: 27 sie 2007, 17:09
Lokalizacja: Jarocin/Poznań
Gadu Gadu: 7740488
Tytuł użytkownika: Surwiwalowiec emeryt
Płeć:

Wszy

Post autor: Redneck »

Czy ktoś złapał kiedyś podczas wypadu w teren wszy albo jakiegokolwiek innego pasożyta tego typu?

Czy i jakie jest ryzyko?
Awatar użytkownika
TD
Posty: 120
Rejestracja: 07 lut 2008, 14:57
Lokalizacja: śląsk
Tytuł użytkownika: Bless
Płeć:

Post autor: TD »

Ja kilka razy miałem kleszcza .W przypadku kleszcza ryzyko powiedział bym umiarkowane można się nabawić Boreliozy
Awatar użytkownika
PA
Posty: 298
Rejestracja: 28 sty 2008, 21:01
Lokalizacja: Toruń
Gadu Gadu: 3500980
Płeć:

Post autor: PA »

Ale ryzyko można zmniejszyć szczepiąc się przeciw odkleszczowemu zapaleniu opon mózgowych. Przynajmniej jedną chorobą możesz się nie martwić. Szczepionka kosztuje 70 zł za dawkę (skuteczna jest po przyjęciu dwóch)
Redneck
Posty: 50
Rejestracja: 27 sie 2007, 17:09
Lokalizacja: Jarocin/Poznań
Gadu Gadu: 7740488
Tytuł użytkownika: Surwiwalowiec emeryt
Płeć:

Post autor: Redneck »

No, kleszcze to "choroba zawodowa" wszystkich, którzy lubią las ;-) Co nie znaczy, że należy je lekceważyć, mimo iż ponoć kleszczy zakażonych wszelkimi paskudztwami jest stosunkowo niewiele na przestrzeni ich całej polskiej populacji, a w moim regionie jest takich jeszcze mniej.

Szczepionka na odkleszczowe zapalenie opon mózgowych, jak widzę z wypowiedzi PA, na mój portfel tania nie jest, ale nie wykluczam, że za jakiś czas uskrobię trochę kasy i się zaszczepię, bo - jak to mówią - na zdrowiu się nie oszczędza...

Ale jeśli chodzi o wszy - są one bardzo uciążliwym i ...wstydliwym pasożytem, a tak mi przyszło do głowy przy czytaniu jednego artykułu w internecie, czy można się ich nabawić w lesie.
Awatar użytkownika
TD
Posty: 120
Rejestracja: 07 lut 2008, 14:57
Lokalizacja: śląsk
Tytuł użytkownika: Bless
Płeć:

Post autor: TD »

Ciekawe skąd tak naprawde się wzieły kleszcze?Mój świętej pamięci dziadek mówił zawsze że jak był w moim wieku to czegoś takiego nie było.A może było tylko jeszcze się konkretnie nie rozmnożyło ale w każdym bądz razie nienawidze tego szajstwa :-x
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Twój dziadek miał racje- kiedyś nie było tylu kleszczy- a teraz ze względu na ocieplanie się klimatu mnożą się szybciej i w większych ilościach.
Redneck
Posty: 50
Rejestracja: 27 sie 2007, 17:09
Lokalizacja: Jarocin/Poznań
Gadu Gadu: 7740488
Tytuł użytkownika: Surwiwalowiec emeryt
Płeć:

Post autor: Redneck »

Tak w ogóle kleszcze będące nosicielami niebezpiecznych bakterii i wirusów nie występowały podobno w Polsce wcześniej niż od ok. połowy wieku XX. Wtedy bowiem dotarły z Dalekiego Wschodu do Europy jenoty. (naturalna wędrówka zwierząt, albo celowe ich przywiezienie na zachodnie krańce ZSRR przez człowieka, ze względu na futro). W każdym razie wraz z jenotami zawleczone zostały do Polski te kleszcze-nosiciele.

Być może m.in. dlatego też mamy dziś TYLE kleszczy - może nowo przybyłe gatunki są mniej wymagające i łatwiej się rozmnażają? -> to są jednak tylko moje domysły.
Awatar użytkownika
cyntelfuga
Posty: 47
Rejestracja: 29 sty 2008, 22:53
Lokalizacja: Połczyn Zdrój
Gadu Gadu: 5673246
Płeć:

Post autor: cyntelfuga »

Są też specjalne preparaty przeciw kleszczom np. wspomniany przeze mnie amerykański płyn na owady.
Poza tym w weterynarii stosuje się specjalny płyn, którym smaruje się psa wsmarowując mu preparat między łopatkami i koło ogona.
Jest to naprawdę silnie działający preparat. Mój pies po tym rzygał, a mi jak bez rękawiczek wsmarowywałem mu to, to też mi się na pawia zbierało.
Oczywiście nie należy tego na ludziach stosować !
Ale być może noszenie nasączonej tym cholerstwem chusteczki jakoś zmniejszy ryzyko złapania tego całego pasożytniczego dziadostwa.
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Nie wiem co to za środek był, normalnie takich efektów nie powinno być. Trochę o tych środkach i ich działaniu było w tym temacie.
Niestety chusteczka nic nie da.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Re: Wszy

Post autor: Gryf »

Redneck pisze:Czy ktoś złapał kiedyś podczas wypadu w teren wszy albo jakiegokolwiek innego pasożyta tego typu?

Czy i jakie jest ryzyko?
Pogryzienia po pchłach czy pluskwach pozostawiają blizny. Odradzam noclegi w pasterskich szałasach, które bywają wylęgarnią takiego zwierza ponieważ pasterze b. często żyją w towarzystwie watah pasterskich psów, które są domem dla pcheł.
abyss
Posty: 113
Rejestracja: 08 lut 2008, 23:47
Lokalizacja: całkiem duża wieś
Płeć:

Post autor: abyss »

Wszy podobno można "zdejmować" - sadowią się na włosach niedaleko od skóry. Zazwyczaj jak ktoś ma ich trochę więcej... Na ile groźne nie wiem.
Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Gryf »

Obecnie do dyspozycji są specjalne szampony i b. gęste grzebienie. Wszy b. szybko składają na włosach jaja tzw. gnidy. Najpewniejszym sposobem pozbycia się insektów z głowy jest ogolenie czachy.

Możemy mieć również doczynienia z wszawicą łonową wtedy uwaga! należy ogolić zarost na całym ciele łacznie z brwiami i pachami ponieważ wszy łonowe gnieżdżą się na całym ciele.
Online
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Słyszałem opowieść jak to w wojsku jeden facet dostał właśnie łonówek, zabieg polegał na ogoleniu całego ciała i wsmarowania spirytusu w tym wypadku był to denaturat, osobnik podobno chodził po ścianach taką przyjemność to dawało :lol: . Występują także tzw wszy ubraniowe bardzo malutkie paskudztwo które gnieździ się w zakamarkach ubrań taki jak szwy itp. dla ludzi są bardzo niebezpieczne przenoszą drobnoustroje które powodują dur plamisty, dur powrotny i gorączkę okopową.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Gryf
Posty: 1091
Rejestracja: 19 wrz 2007, 07:53
Lokalizacja: Wrocław
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Gryf »

Masz na myśli tzw. wszy odzierzowe.
erwinw
Posty: 90
Rejestracja: 08 lut 2008, 14:58

Post autor: erwinw »

Czy wszy łonowe a zwierzątka potocznie nazywane mendami to jest to samo?
Swego czasu znajomy przejął od przypadkowo poznanej na imprezie pani hodowlę wyżej wymienionych stworków. Z jego opowieści wynikało że walka z nimi to prawdziwa katorga, po ogoleniu włosów łonowych zwierzaki schroniły mu się w części ciała którą czasem dosłownie lub w przenośni na kogoś wypinamy...
Dopiero pomoc specjalisty i jakieś środki farmakologiczne uwolniły go od problemu.
Online
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Gryf pisze:Masz na myśli tzw. wszy odzierzowe.
Tak, najgorsze z wszy trudno je wytępić.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

ależ skąd, łatwo! wystarczy spalić zawszone ciuchy :)
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Online
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Niby tak, ale jeśli spostrzegliśmy się dopiero w domu to tego palenia może być znacznie więcej :-)
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Aregorn
Posty: 5
Rejestracja: 14 paź 2009, 14:17
Lokalizacja: Lipsko
Płeć:

Post autor: Aregorn »

Mam pytanie o pasożyty wewnętrzne. ostatnio sporo się mówi o tym żeby nie jeść niemytych jagód i owoców leśnych ponieważ można się zarazić tasiemcem bąblogłowym. Na ile poważne jest to zagrożenie? Chodzi mi o to jak duże jest prawdopodobieństwo że chory lis nasilał akurat na te jagody?
grzesiek26261
Posty: 42
Rejestracja: 11 kwie 2010, 18:54
Lokalizacja: xda
Płeć:

Post autor: grzesiek26261 »

Prawdopodobieństwo ? Bardziej trzeba byłoby patrzeć czy nigdzie nie ma tropów lisów , ich jam czy ich samych :> . Ja sam nie jestem nastawiony na pasożyty jako coś co można złapać "od razu" . To tak jakby zjeść jabłko prosto z drzewa nie myjąc go , to samo było w przypadku wody i mchu torfowca ... Zagrożenie "wyolbrzymiane" . A w ostateczności z jagód można zrobić jakiś farsz do placka czy coś albo do podpłomyków ;) Długie pieczenie na ogniu powinno je załatwić no i oczywiście umycie tych jagód to naturalna czynność :]
Gdzie zdobywasz swoje doświadczenie ? ...

w terenie ... czy w Internecie ...
Awatar użytkownika
Kobra
Posty: 421
Rejestracja: 21 maja 2009, 17:25
Lokalizacja: Lublin
Gadu Gadu: 5839786
Płeć:

Post autor: Kobra »

hmm, ja nigdy nie myję jagód. Jak znajdę to zjem. Tak samo z innymi owocami np. jabłkami. Zerwę zjem i jestem zadowolony ;)
Aregorn
Posty: 5
Rejestracja: 14 paź 2009, 14:17
Lokalizacja: Lipsko
Płeć:

Post autor: Aregorn »

A co z innymi roślinami. Ostatnio widziałem w tv jak Ray Mears przed zjedzeniem pokrzywy opiekał ja lekko nad ogniskiem żeby zniszczyć pasożyty czy to działa?
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Aregorn pisze:A co z innymi roślinami. Ostatnio widziałem w tv jak Ray Mears przed zjedzeniem pokrzywy opiekał ja lekko nad ogniskiem żeby zniszczyć pasożyty czy to działa?
Nie tak chodziło o usunięcie pasożytów jak o dezaktywację kwasu mrówkowego. Dzięki temu nie poparzył sobie japy.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
ODPOWIEDZ