szczecińskie śródodrze

Relacje, zaproszenia i pomysły na ...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

szczecińskie śródodrze

Post autor: Robert Jurszo »

Chciałem zapytać kogoś ze Szczecina lub okolic, czy był może ktoś na tripie na śródodrzu. Pływałem tam ostatnio motorówką i zakochałem się w tych wysepkach ;) Są praktycznie całkowicie dzikie i niezamieszkane: czaplińce, orły bieliki, nieprzetarte ścieżki, po prostu magia... To może być fascynujące miejsce do spędzenia kilku dni na obozie w kilka osób, bądź samotnie, obserwowania ptaków, uczenia się nowych ciekawych technik, czytania i co tam jeszcze komu co do głowy przyjdzie (moskitiera to podstawa ;)). Planuję krótki weekendowy trip jakoś w najbliższym czasie. Może ktoś chciałby się przyłączyć? Nawet wolałbym pójść z kimś, bo wysepki mogą być bagniste i wolałbym być z zabezpieczeniem (raz już samotnie omal się nie utopiłem w bagnie i od tego czasu zrobiłem się rozsądniejszy). Jak ktoś ma ochotę, to śmiało walić na PW lub forum. Trzeba będzie zorganizować łódkę lub ponton, by dotrzeć na miejsce i ewentualnie przemieszczać się między wysepkami.
Jeśli ktoś robił tam kiedyś wypad, to również chętnie dowiem się o doświadczeniach.
Awatar użytkownika
Morg
Posty: 470
Rejestracja: 09 mar 2008, 23:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1586833
Płeć:

Post autor: Morg »

Ja chetny jestem ale dopiero po 10 sierpnia bede mial wolne zeby troche polazic.
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Jak coś to weekendy mam wolne, chętnie się wybiorę.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
zdybi
Posty: 435
Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
Lokalizacja: zachpom
Gadu Gadu: 9522989
Płeć:
Kontakt:

Post autor: zdybi »

I ja z chęcią bym podpatrzył,co tam fruwa w owych wyspach.Wyjazd mi się opóźnia,więc mam trochę wolnego.Niedługo będzie praktycznie po lęgach ptaków,więc będzie można z czystym sumieniem połazić po takich terenach.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

Moja propozycja jest następująca, zainteresowanych prosze o zgłaszanie akcesu i możemy ustalać termin:

-> 2-3 dniowy weekendowy wypad w sierpniu (słusznie zdybi zwrócił uwagę na to, że wtedy będzie po sezonie lęgowym - nie będzie ryzyka zniszczecznia/udzkodzenia gniazd i jaj)

-> jeśli zaczynamy w piątek to plan wycieczki proponuję następujący: (1) startujemy na Skolwinie; (2) przybijamy i zwiedzamy Wyspę Żurawią; (3) pierwszy nocleg na Wyspie Żurawiej; (4) po pobudce i śniadaniu, ewentualnie jeszcze jakichś obserwacjach dla zainteresowanych płyniemy dalej na Wyspę Mewią; (5) tam powtarzamy zabawę z Wyspy Żurawiej ;)) (6) możemy tam poobozować/połazić dłużej (to największa z wysp przewidzianych w tripie); (7) nocleg; (8) przeprawa na Wyspę Kaczą i zwiedzanie; (9) powrót kanałami na Skolwin.

-> jestem na etapie organizowania łódki - więcej informacji będę miał później. Jeśli jednak jest ktoś, kto jest chętny na wypad a ma łódkę/ponton, to zapraszamy do wspólnej zabawy ;) Myślę o 3 a maksymalnie 4 osobach jeśli mamy płynąć jedną łódką (na pokład zabieramy jeszcze mojego psa ;))

-> mapa tripu jest tu: http://img193.imageshack.us/img193/3615 ... pymapa.jpg - wszelkie propozycje korekt i uwagi mile widziane (oznaczenia: W.Ż. - Wyspa Żurawia, W.M. - Wyspa Mewia, W.K. Wyspa Kacza, czerwone strzałki to proponowana trasa i kierunek tripu)
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Dorzucił bym jeszcze do tego planu wizytę na wraku betonowca, może to mało survivalovy obiekt ale spora ciekawostka.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

To dobry pomysł - chyba można tam też zorganizować nocleg. Otwieram w takim razie zapisy - zaprasza na PW lub forum.
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Ja jestem chętny możesz mnie wpisać na listę.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

Aktualnie ekipa jest trójosobowa. Dam Ci jutro znać, czy będzie jeszcze jedno miejsce na łodzi. Mamy już ustalony termin - 7-9 sierpnia (wypływamy w piątek a wracamy w niedzielę).
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Awatar użytkownika
zdybi
Posty: 435
Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
Lokalizacja: zachpom
Gadu Gadu: 9522989
Płeć:
Kontakt:

Post autor: zdybi »

Jak by co ja też chętny.
http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Robert, jak nie będziecie wiedzieć co zrobić z nadmiarem wolnego czasu to możecie jeszcze powędrować w okolice terenu zajętego przez kormorany - lokalizację łatwo namierzyć nawet na zdjęciach satelitarnych z GoogleMaps, to taka jasna plama na wschodnim brzegu Dębiny.
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

Dzięki Tanto za wskazówkę - myślę, że tam też popłyniemy (chyba, że pogoda nie będzie najlepsza).
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Awatar użytkownika
Morg
Posty: 470
Rejestracja: 09 mar 2008, 23:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1586833
Płeć:

Post autor: Morg »

Jakis termin jest juz ustalony?
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

Tak, 7-9 sierpnia. Ustalam, czy będziemy mogli kogoś jeszcze wziąść.
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Awatar użytkownika
Morg
Posty: 470
Rejestracja: 09 mar 2008, 23:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1586833
Płeć:

Post autor: Morg »

Ja niestety odpadam, wachte mam w tym terminie, ale w niedziele 9go mozemy sie gdzies piwa napic w szczecinie wszyscy razem ;]
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

Morg, na browara - zawsze ;) Nie wiem tylko, o której przypłyniemy w niedzielę po południu, stąd trudno mi ustawiać się na konkretną godzinę. Dam jeszcze jutro znać.
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Awatar użytkownika
Morg
Posty: 470
Rejestracja: 09 mar 2008, 23:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1586833
Płeć:

Post autor: Morg »

Od tego sa telefony, dab i zdybi maja namiary na mnie jak cos.
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

Niestety nie możemy zabrać ze sobą nikogo więcej ;( Łódka jest czterosobowa, ale biorąc pod uwagę jeszcze graty (i mojego psa), to czwarte miejsce będzie szczelnie wypełnione. Po powrocie zdam relację z tripu i wrzucę kilka fotek. Na przyszłość można pomyśleć o większej eskapadzie większą ekipą, gdyby byli zainteresowani (np. na dwie łódki).
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Awatar użytkownika
Tanto
Administrator
Posty: 1072
Rejestracja: 26 sie 2007, 19:17
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1743064
Płeć:

Post autor: Tanto »

Morg pisze:Ja niestety odpadam, wachte mam w tym terminie, ale w niedziele 9go mozemy sie gdzies piwa napic w szczecinie wszyscy razem ;]
Najprawdopodobniej w niedzielę będę odpracowywał piątek, to wieczorem można by się gdzies spotkać np. przy okazji festiwalu fajerwerków (http://www.mmszczecin.pl/27433/2009/7/2 ... anged=true).
"...wszystkie koty z pyszczkami, które wyglądają, jakby ktoś wkręcił je w imadło, a potem wielokrotnie walił młotkiem owiniętym skarpetą, są Prawdziwmi kotami."
Awatar użytkownika
Robert Jurszo
Posty: 28
Rejestracja: 06 lip 2009, 19:44
Lokalizacja: Szczecin
Tytuł użytkownika: Green Man
Płeć:

Post autor: Robert Jurszo »

Nareszcie mam chwilę czasu, by podzielić się z Wami wrażeniami z zeszłotygodniowego wypadu na śródodrze.

Nasza ekipa liczyła trzy osoby, nie licząc psa. Łódka okazała się być taką kruszyną, że podczas transportu bagażu trzeba było robić podwójny kurs, bo gdybyśmy władowali się do niej w trójkę ze wszystkimi gratami i psem, to nawet średnia fala stwarzałaby ryzyko wywrotki. Wypłynęliśmy w sobotę rano o 6 z okolic starej papierni. Pogoda była słoneczna i bezwietrzna.
http://img188.imageshack.us/img188/8968/dsc0494d.jpg

Z uwagi na skrócony czas wypadu zdecydowaliśmy się ograniczyć się do eksploracji - poza wizytą w miejscach, o których jeszcze napiszę - Wyspy Mewiej. Po dopłynięciu zostawiliśmy tam cały bagaż. Pierwszym celem naszej wyprawy - zresztą za radą Tanto - był stary betonowiec, osadzony na mieliźnie w północnej części Jeziora Dąbie.
http://img411.imageshack.us/img411/4841/dsc0556.jpg

I tutaj spotkała nas pierwsza przygoda, ta z tych "niespodziewanych". Nasza łódka była bardzo płytka i wsiadając na nią tąpnąłem nogą nieco zbyt mocno. W efekcie krypa nabrała wody i znaleźliśmy się w wodzie z całą zawartością łódki ;) Całe szczęście większość rzeczy mieliśmy zabezpieczoną plastikowymi workami - jak np. telefony komórkowe - i nic nie uległo zniszczeniu. Przebraliśmy część rzeczy i po tym niefortunnym wydarzeniu odbiliśmy od brzegu.
http://img524.imageshack.us/img524/3789/dsc0563c.jpg
http://img195.imageshack.us/img195/5650/dsc0569q.jpg
http://img14.imageshack.us/img14/6476/dsc0573y.jpg

Na betonowiec płynęliśmy trochę nerwowo, nieustannie wypatrując motorówek i innych łodzi mogących robić dużą falę, ale - całe szczęście - te, które nas mijały zachowywały zawsze rozsądną odległość. Do betonowca podpłynęliśmy od północnej trony - ktoś kiedyś zamontował tam ledwie już trzymającą się drabinkę, po której można dostać się na statek. Emocji dostarczyło wciąganie na pokład mojego psa, dla którego w tym celu zrobiłem uprząż z bluzy. Żałuję, że nie mam tego na żadnym zdjęciu, bo widok był naprawdę niecodzienny ;)
http://img134.imageshack.us/img134/7093/dsc0618s.jpg
http://img406.imageshack.us/img406/2779/dsc0620a.jpg
http://img338.imageshack.us/img338/2739/dsc0662x.jpg

Stary betonowiec "Urlich Finsterwalde" służył podczas II wojny światowej do transportu benzyny syntetycznej produkowanej w Policach. Niemcy zdecydowali się na budowę betonowych statków (poza tym leżącym na Dąbiu w użyciu był jeszcze "Karl Finsterwalde", który dzisiaj znajduje się na dnie w okolicach Świnoujścia) z uwagi na problemy ze stalą, które pojawiły się podczas trwania wojny. "Urlich Finsterwalde" został uszkodzony podczas jednego z nalotów i wyłączono go z użytku; w latach 60-tych odholowano go na miejsce, w którym obecnie się znajduje. Dzisiaj jest atrakcją turystyczną.
Grodzie i komory transportowe są na statku zalane, ale naszą uwagę zwróciło to, że można dostać się do pomieszczeń na dziobie. Niestety nie dysponowaliśmy żadnym sprzętem, który by nam to umożliwił - drabiną zwykła lub sznurkową - i dlatego nie chcieliśmy ryzykować schodzenia na dół. Niemniej korci nas, by tam zajrzeć i pewnie w jakimś niedługim czasie zrealizujemy to. Jeśli ktoś z Was był tak kiedyś, to byłbym ciekawy wrażeń.
http://img25.imageshack.us/img25/7631/betonn.jpg
http://img194.imageshack.us/img194/8307/beton1.jpg
http://img522.imageshack.us/img522/6591/beton2.jpg

Po dość kłopotliwym zejściu (i - tym razem - spuszczeniu mojego psa w uprzęży, który był na tyle zestresowany, że po raz pierwszy w życiu mnie ugryzł ;)) skierowaliśmy się do naszego następnego celu - starego poniemieckiego cmentarza. Znajduje się on na południe od wsi Święta (północy brzeg Jeziora Dąbie). Aby się do niego dostać zacumowaliśmy w uroczej i nieużywanej już przystani jachtowej. Dojście do plaży było mocno zarośnięte i musieliśmy zrobić użytek z maczety. Wciągnęliśmy łódkę na brzeg i ruszyliśmy wgłąb lądu.
Przez kilkaset pierwszych metrów musieliśmy się przedzierać przez gęste trawy i zarośla, po czym udało nam się wyjść na polną drogę. Ta po kilkunastu minutach zaprowadziła na do miejsca przeznaczenia. Cmentarz znajduje się w całkowitej ruinie. Nagrobki nie mają nawet tablic upamiętniających tych, którzy tam leżą. Ciała nie były chyba ekshumowane, ale nie wiem tego na pewno. Całość przedstawia dość przygnębiający widok i daje asumpt do przemyśleń nie tylko nad kruchością ludzkiego życia ale i przemijalnością pamięci po nim. Wieś Święta w okresie obecności Niemców na tych terenach funkcjonowała dość prężnie. Niedaleko cmentarza znajdują się również nieliczne pozostałości zabudowań gospodarczych (znajdował się tutaj duży folwark).
http://img187.imageshack.us/img187/4558/grob1.jpg
http://img207.imageshack.us/img207/4067/grob2.jpg

Zbliżała się godzina 16 i zdecydowaliśmy się wracać do tymczasowego obozu na Wyspie Mewiej na obiad. Na miejscu rozpaliliśmy ognisko i zrobiliśmy ruszt metodą opisaną przez Dęba na jego blogu (zamiast patyków jako kratki użyliśmy jakiegoś powoju, chyba bluszczu, jednak po pewnym czasie przepalał się - patyki są jednak lepsze). Usmażyliśmy na kocherze rybę a na ruszcie upiekliśmy podpłomyki, który przygotowaliśmy już na miejscu. Potem wylegiwaliśmy się w hamaku i na rozłożonych karimatach blisko godzinę. Ostre słońce, wiosłowanie, aktywność od wczesnych godzin rannych i wreszcie zjedzony z apetytem obiad uczyniły nas nieco ospałymi. Zapadła decyzja, że będziemy obozować właśnie w tym miejscu. Po krótkiej próbie eksploracji wyspy zdecydowaliśmy się odłożyć ją na dzień następny.
http://img527.imageshack.us/img527/4238/ruszt1.jpg
http://img34.imageshack.us/img34/8039/ruszt2.jpg
http://img174.imageshack.us/img174/962/trzcina1.jpg
http://img17.imageshack.us/img17/1619/trzcina2.jpg
http://img263.imageshack.us/img263/2339/trzcina3.jpg

Noc minęła bardzo spokojnie. Nasze miejsce noclegowe było osłonięte od wiatru, chłód też nie był uporczywy. Ja spałem w hamaku pod rozciągniętym ponchem BW a koledzy pod spiętymi dwoma pałatkami WP, wymościwszy sobie uprzednio miejsce spania ściętymi suchymi trzcinami. Nie słyszałem w otaczających nas zaroślach dźwięków żadnych większych zwierząt, w dzień nigdzie na wyspie nie znaleźliśmy też ich śladów – wydaje się więc, że rezydentami są tutaj głównie owady i ptaki. Pierwszego dnia kilka metrów nad moją głową przeleciał majestatyczny bielik, co wprawiło mnie w zachwyt ;) Tak jak się spodziewaliśmy było tutaj mnóstwo komarów – były dokuczliwe nawet w dzień, udało się od nich opędzić dopiero po rozpaleniu ogniska. Jednak w nocy moskitiera była koniecznością, jeśli chciało się zmrużyć oko. (W tego rodzaju miejscach w ciągu dnia pomocna może być bluza-moskitiera, w którą się chyba zaopatrzę.)
http://img2.imageshack.us/img2/7707/nocleg1.jpg
http://img10.imageshack.us/img10/5426/nocleg2.jpg
http://img43.imageshack.us/img43/5407/nocleg3.jpg

Spaliśmy do późnego ranka. Po śniadaniu, które składało się głównie z resztek wczorajszego obiadu, świeżych podpłomyków i puszki gulaszowej, postanowiliśmy obejrzeć wyspę. Za punkt docelowy uznaliśmy wieżę obserwacyjną znajdującą się na południe od naszego miejsca noclegowego. Zwinęliśmy obóz, zabraliśmy najpotrzebniejsze rzeczy (inwestycja w wodery okazała się być zbawienna) i ruszyliśmy.
Dzicz – to mi przychodzi na myśl, kiedy piszę tę relację z krótkiej eksploracji Wyspy Mewiej ;) Wędrówka przez to miejsce oznacza konieczność przedzierania się przez gęste zarośla i trzciny. To było piękne, choć momentami męczące i wyczerpujące doświadczenie. Zarośla – trawy i trzciny – wyrastały gdzieniegdzie na wysokość 4 metrów. Grunt był podmokły, woda sięgała kostek. Trzymaliśmy się w niedużej odległości od brzegu, gdyż bliżej centrum wyspy drogę utrudniały splątane gałęzie krzewów i niedużych drzew. W końcu – po dwóch godzinach łamania i cięcia maczetą trzcin oraz suchych gałęzi – dotarliśmy zdyszani na miejsce. Nacieszyliśmy chwilę oczy pięknym widokiem na Odrę i ruszyliśmy w drogę powrotną do obozowiska.
http://img197.imageshack.us/img197/3111/wieza.jpg
http://img197.imageshack.us/img197/6264/wieza1.jpg
http://img252.imageshack.us/img252/6244/wieza2.jpg
http://img11.imageshack.us/img11/1695/wieza3.jpg
http://img177.imageshack.us/img177/3499/wieza4.jpg
http://img29.imageshack.us/img29/4995/wieza5.jpg
http://img27.imageshack.us/img27/4504/wieza6.jpg

Na miejscu zwinęliśmy graty i wrzuciliśmy je do łodzi. Pierwszy transport wyruszył na drugi brzeg a ja wylegując się w hamaku miałem jeszcze czas poczytać „Sztukę chodzenia” H.D. Thoreau. Jakieś półtorej godziny później siedziałem już w łodzi i płynęliśmy w stronę przystani jachtowej na Skolwinie (dzielnica Szczecina). Wyspę opuszczałem z żalem i jednocześnie gorącym postanowieniem powrotu. Śródodrze jest piękne – cieszyć będzie miłośników przyrody i historii, jak i praktyków woodcraftu/survivalu.

W nieodległym czasie planuję zorganizować następny wypad do tej fascynującej krainy.
"Jakże niewiele wiemy, póki nie spróbujemy, ile jest w nas tego niekontrolowanego, pchającego nas przez lodowce i strumienie, na niebezpieczne wzgórza, tego czego rozsądek nie ogarnia" (John Muir)
Awatar użytkownika
Morg
Posty: 470
Rejestracja: 09 mar 2008, 23:29
Lokalizacja: Szczecin
Gadu Gadu: 1586833
Płeć:

Post autor: Morg »

To nie wierza obserwacyjna tylko swiatlo nawigacyjne ;] ale wycieczka fajna
Awatar użytkownika
w0jna
Posty: 689
Rejestracja: 26 sie 2007, 20:51
Lokalizacja: Inąd.
Płeć:

Post autor: w0jna »

Tak na przyszłość, to zdjęcia można by na 800x600 zrobić ;-)
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy, wyprawy oraz spacery”