Co zrobić w burze
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
erwinw pisze:-nie zapomnij jeszcze kilkunastu metrów drutu porozwieszac nad namiotem i uziemic to aby miec piorunochron......
-a w wejściu namiotu postawic obrazek "Matki Boskiej"
-a najlepiej to proponuję abyś nie wychodził z domu gdy może Ci się burza przytrafic
Gromnica jeszcze.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
Maverick, zbijają się? Przeczytaj swoje posty i się zastanów.
Za bardzo to przeżywasz, jesteś przekonania, że akurat w Ciebie musi uderzyc piorun .
Nie potrzeba zabezpieczac się w takim stopniu jak piszesz, wystarczy, że usiądziesz lub położysz się w możliwym zagłębieniu, a ewentualnie na płaskim terenie i przykryjesz pałatką.
No i oczywiście unikaj dużych zbiorników wodnych tzn. stawów, jezior, gdyż nieźle ściągają pioruny. Wiem coś o tym... Mieszkam hmm 200m od dużych stawów hodowlanych i praktycznie co burzę uderza w któryś jakiś piorun. I pamiętaj :
Nie przebywaj pod i w pobliżu osamotnionych drzew.
Za bardzo to przeżywasz, jesteś przekonania, że akurat w Ciebie musi uderzyc piorun .
Nie potrzeba zabezpieczac się w takim stopniu jak piszesz, wystarczy, że usiądziesz lub położysz się w możliwym zagłębieniu, a ewentualnie na płaskim terenie i przykryjesz pałatką.
No i oczywiście unikaj dużych zbiorników wodnych tzn. stawów, jezior, gdyż nieźle ściągają pioruny. Wiem coś o tym... Mieszkam hmm 200m od dużych stawów hodowlanych i praktycznie co burzę uderza w któryś jakiś piorun. I pamiętaj :
Nie przebywaj pod i w pobliżu osamotnionych drzew.
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
Najlepiej wypatrzeć drzewo już raz uderzone piorunem i pod nie udać się ze spoczynkiem, bo jak powszechnie wiadomo piorun nie uderza dwa razy w to samo miejsce.....
A na poważnie, nigdy jakoś w lesie taką zwykłą burzą się nie przejmowałem. Przycupnąć tak by było sucho i z dala od starych, słabych drzew, wody, słupów i innych takich i nie będzie żadnego problemu.
Chociaż parę lat temu jak byłem z rodzicami na mazurach to dorwała nas mama tych mniejszych burz, akurat ominęła nas lekko bokiem ale i tak było ostro. Gdy wracałem to kilometry połamanych lasów się ciągnęły. Do dzisiaj jeszcze to chyba sprzątają.
A na poważnie, nigdy jakoś w lesie taką zwykłą burzą się nie przejmowałem. Przycupnąć tak by było sucho i z dala od starych, słabych drzew, wody, słupów i innych takich i nie będzie żadnego problemu.
Chociaż parę lat temu jak byłem z rodzicami na mazurach to dorwała nas mama tych mniejszych burz, akurat ominęła nas lekko bokiem ale i tak było ostro. Gdy wracałem to kilometry połamanych lasów się ciągnęły. Do dzisiaj jeszcze to chyba sprzątają.
Ostatnio zmieniony 03 mar 2009, 10:03 przez Wedrowycz89, łącznie zmieniany 1 raz.
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
no a z tą gromnicą to nie głupi pomysł....
nadal jest niewyjaśnione do końca jak to działa....ale stare przesądy, wciąż żywe, mówią o paleniu świec podczas burzy....
jonizuje się powietrze i pioruny nie są zainteresowane celem... tylko aby to było skuteczne, to niewiem ile świec trzeba by zapalić
a kto wam bajki opowiadał o tym, że piorun nie bije dwa razy w to samo miejsce....ech...
wszystko jest kwestią zebranych ładunków elektrycznych...
nadal jest niewyjaśnione do końca jak to działa....ale stare przesądy, wciąż żywe, mówią o paleniu świec podczas burzy....
jonizuje się powietrze i pioruny nie są zainteresowane celem... tylko aby to było skuteczne, to niewiem ile świec trzeba by zapalić
a kto wam bajki opowiadał o tym, że piorun nie bije dwa razy w to samo miejsce....ech...
wszystko jest kwestią zebranych ładunków elektrycznych...
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
-
- Posty: 409
- Rejestracja: 26 sie 2007, 21:51
- Lokalizacja: Szczecin
- Płeć:
Taa, i koniecznie bić w dzwony http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81apszankaFredi pisze:no a z tą gromnicą to nie głupi pomysł....
nadal jest niewyjaśnione do końca jak to działa....ale stare przesądy, wciąż żywe, mówią o paleniu świec podczas burzy....
Maverick pisze:Nasze buty sa izolatorami(tzn. robia uziemienie) wiec nie powino nas porazic nawet jak piroun uderzy ok.20 metrow od nas...
Izolator to coś co zawiera mało ładunków swobodnych. Piorun ma bardzo duże napięcie (swoją drogą do tej pory dokładnie nie zmierzone), więc nie jest wiadome czy czasem te izolatory pod jego wpływem nie staną się przewodnikami Zamiast kombinować, po prostu łatwiej się zastosować do mądrych rad - prawdopodobieństwa trafienia przez piorun na pewno zmaleje.Denvrado pisze:Jeśli masz możliwość najlepiej połóż pod siebie duży/gruby kawał gumy (tak żebyś na nim leżał). Guma to doskonały izolator
To z tym drzewem to chodzi o to, że prawdopodobieństwo uderzenia w drzewo jest bardzo małe, a żeby zdarzyło się to biednej roślince dwa razy. To chyba będzie równe zdarzeniu polegającym na rzuceniu czegoś w górę i zatrzymaniu się danego przedmiotu w miejscu polegające na zrównoważeniu siły grawitacji poprzez cząsteczki gazu uderzające w ten przedmiot.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
To ja tak powiem...
Możesz spróbować zrobić piorunochron, pare razy już spałem w lesie w burze ale na szczęście pioruny mnie omijały
Bierze sie jakąś powaloną (oczywiście w miarę lekką) sosnę lub obiera się jakikolwiek inny wysoki punkt i przymocowuje się do czubka metal.
Głównie chodzi o to żeby piorunochron był troszeczke wyższy od lasu i gdyby miał się zwalić od trzepnięcia piorunem to żeby krzywdy nie zrobił
Możesz spróbować zrobić piorunochron, pare razy już spałem w lesie w burze ale na szczęście pioruny mnie omijały
Bierze sie jakąś powaloną (oczywiście w miarę lekką) sosnę lub obiera się jakikolwiek inny wysoki punkt i przymocowuje się do czubka metal.
Głównie chodzi o to żeby piorunochron był troszeczke wyższy od lasu i gdyby miał się zwalić od trzepnięcia piorunem to żeby krzywdy nie zrobił
- Doczu
- Posty: 1284
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Pinecity
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Warto dodać, że zaleca się to robić przed burzą, a nie w trakcie, bo możemy nie zdążyć zejść z drzewa.Buszmen pisze:To ja tak powiem...
Możesz spróbować zrobić piorunochron, pare razy już spałem w lesie w burze ale na szczęście pioruny mnie omijały
Bierze sie jakąś powaloną (oczywiście w miarę lekką) sosnę lub obiera się jakikolwiek inny wysoki punkt i przymocowuje się do czubka metal.
Głównie chodzi o to żeby piorunochron był troszeczke wyższy od lasu i gdyby miał się zwalić od trzepnięcia piorunem to żeby krzywdy nie zrobił
A swoją drogą w lesie nie ma bezpiecznych miejsc. Można co najwyżej zminimalizowac ryzyko uderzenia pioruna. No i nie zapominajcie o napięciu krokowym. Uderzenie bezpośrednie jest malo prawdopodobne, ale porażenie na zasadzie napięcia krokowego jest zdecydowanie bardziej prawdopodobne.
- Kopek
- Posty: 1037
- Rejestracja: 10 mar 2009, 11:00
- Lokalizacja: Z największej dziury
- Tytuł użytkownika: TRAMPek łikendowy
- Płeć:
odkopuje wiem ale żeby nikomu nie przyszło kłaść się na ziemi podczas burzy. trzeba kucnąć i nogi złączyć
http://forum.gazeta.pl/forum/w,23923,96 ... urzy_.html
http://forum.gazeta.pl/forum/w,23923,96 ... urzy_.html
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.
www.kopsegrob.blogspot.com
www.kopsegrob.blogspot.com
- zarat
- Posty: 12
- Rejestracja: 14 lis 2009, 18:45
- Lokalizacja: Polska
- Gadu Gadu: 8261459
- Tytuł użytkownika: nic nie rozumiem
- Płeć:
"Jakie jest prawdopodobieństwo, że w samolocie jest bomba? No cóż, powiedzmy, że mniej więcej 1/10,000. W takim razie, jakie jest prawdopodobieństwo, że w samolocie są dwie bomby? Odpowiedź brzmi: 1/100,000,000. Zatem najlepiej dla dobra pasażerów wnieść na pokład samolotu bombę, bo przecież my swojej własnej nie odpalimy, a prawdopodobieństwo, że jest jeszcze jedna do pary jest astronomicznie małe (1/100,000,000)!"w0jna pisze:To z tym drzewem to chodzi o to, że prawdopodobieństwo uderzenia w drzewo jest bardzo małe, a żeby zdarzyło się to biednej roślince dwa razy. To chyba będzie równe zdarzeniu polegającym na rzuceniu czegoś w górę i zatrzymaniu się danego przedmiotu w miejscu polegające na zrównoważeniu siły grawitacji poprzez cząsteczki gazu uderzające w ten przedmiot.
Uderzenie pioruna w drzewo ma taki sam wpływ na kolejne uderzenie w tą roślinę tak jak wzięcie bomby do samolotu ma wpływ na to, że ktoś inny weźmie także bombę.
jeżeli trzeba by "ukryć" się przed deszczem można by jeszcze w takie coś się zaopatrzyć
http://www.allegro.pl/item899081918_sur ... nkowy.html
ostatnio wynalazłem na allegro, ale szczerze nie testowałem
http://www.allegro.pl/item899081918_sur ... nkowy.html
ostatnio wynalazłem na allegro, ale szczerze nie testowałem
Zaskakujące, że potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by rozpalić grilla.
- thrackan
- Posty: 911
- Rejestracja: 16 cze 2009, 03:38
- Lokalizacja: Warszawa
- Gadu Gadu: 2123627
- Tytuł użytkownika: Manufaktura strużyn
- Płeć:
- Kontakt:
Pandowilk, używałem jednego takiego foliowego bivy baga ("Coglan's Survival Bag"). Niegłupie, jeżeli chce się mieć jakieś osobiste zabezpieczenie na wszelki wypadek. Z tym, że to, co pokazałeś na allegro jest o 30cm krótsze - jak dla mnie to poważna wada. W 180cm to większości dorosłych mężczyzn głowa będzie wystawała. W 210cm można komfortowo wejść i jeszcze w czasie deszczu czytać książkę . Szerokość 90cm wystarcza właściwie dla dwóch w miarę szczupłych osób (podejrzewam), a na pewno dla jednej wraz z karimatą, śpiworem i przepakowanym "na płask" plecakiem. Niestety z powodu słabej wentylacji polecam wypchanie butów czymś higroskopijnym - inaczej, jeżeli są wilgotne, nie wyschną. W sumie na dłuższy sen można by wypróbować vapour barrier.
A poza tym, ta folia jest tak mocna, że przenosiłem w niej chwytem "na Świętego Mikołaja" 15 kg kamieni (świeżo łupana różanka chęcińska) na przestrzeni 3-4km marszu. Pozostało po tym kilka dziurek, załatanych z łatwością 10cm kawałkiem power tape'a.
A poza tym, ta folia jest tak mocna, że przenosiłem w niej chwytem "na Świętego Mikołaja" 15 kg kamieni (świeżo łupana różanka chęcińska) na przestrzeni 3-4km marszu. Pozostało po tym kilka dziurek, załatanych z łatwością 10cm kawałkiem power tape'a.
Kilka zdjęć: http://www.23hq.com/thrackan/album/list
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
na deszcz taki bivi bag sie nie nadaje.
zwłaszcza latem - bo wychodzimy z niego tak samo mokrzy
po za tym 90cm.....to jest tylko na jedna osobe - to wcale nie tak duzo, szerokosc czlowieka od lewego do prawego ramienia to ca 70 cm dodaj do tego wysokosc lezacego człeka i zobaczysz ze to dość mały woreczek....zreszta proponuje się pomierzyć
zwłaszcza latem - bo wychodzimy z niego tak samo mokrzy
po za tym 90cm.....to jest tylko na jedna osobe - to wcale nie tak duzo, szerokosc czlowieka od lewego do prawego ramienia to ca 70 cm dodaj do tego wysokosc lezacego człeka i zobaczysz ze to dość mały woreczek....zreszta proponuje się pomierzyć
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."