Oto gówne sanki, do nich dosczepione były te, na których jechałem ja


Naprawdę zarzucało okrutnie, ale na przejażkę około 40 minut spadłem tylko 3 razy, a to ponoć jest wynik:)
Po drodze mijaliśmy miejsca, gdzie ciężko pracowały bobry...



Później małe ognicho i powrót do odmu. Naprawdę przyjemny niedzielny poranek

