ługowanie żołędzi
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
ługowanie żołędzi
sic!
ługował ktoś z was żołędzie z celach kulinarnych
teorię z grubsza znam, chodzi mi o praktyczne wskazówki
ługował ktoś z was żołędzie z celach kulinarnych
teorię z grubsza znam, chodzi mi o praktyczne wskazówki
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
1. Zbierasz żołędzie
2. Suszysz je przez jakieś 3 dni, aż łupiny zaczną odchodzić.
3. Odłupujesz łupiny
4. pokrój żołądź na jak najwięcej kawałków
5. gotuj je przez jakieś 2-2,5 godzin z popiołem lipy (najlepsze drewno do tego). Jakieś 5 łyżek popiołu na garść żołędzi, do tego z 2 szklanki wody.
6. Gdy wyschną możesz je zetrzeć.
Pozdrawiam
2. Suszysz je przez jakieś 3 dni, aż łupiny zaczną odchodzić.
3. Odłupujesz łupiny
4. pokrój żołądź na jak najwięcej kawałków
5. gotuj je przez jakieś 2-2,5 godzin z popiołem lipy (najlepsze drewno do tego). Jakieś 5 łyżek popiołu na garść żołędzi, do tego z 2 szklanki wody.
6. Gdy wyschną możesz je zetrzeć.
Pozdrawiam
Potrzebuję tylko wolności
A jakby jedyna znaleziona lipa rosła na miejskim skwerku, można zastosować sodę oczyszczoną.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- Fredi
- Posty: 1015
- Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
- Lokalizacja: Skierniewice
- Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
- Płeć:
albo zwyczajnie trzymać żołędzie bez skorupek w wodzie i co kilka, kilkanaście godzin wymieniać wodę.
oczywiście jeśli w ciepłej wodzie rozpuścimy popiół (z drzew liściastych ponoć lepszy niż z iglaków) i w takowym ługu będziemy płukać żołędzie, efekt będzie szybszy i troszkę lepszy.
A potem możesz robić z nimi co będziesz chciał, ale uprzedzam, że same w sobie nie są żadną rewelacją, nawet smaczne nie są.
Jeśli zrobisz z nich mąkę, to połącz ją z inną 1:1.
oczywiście jeśli w ciepłej wodzie rozpuścimy popiół (z drzew liściastych ponoć lepszy niż z iglaków) i w takowym ługu będziemy płukać żołędzie, efekt będzie szybszy i troszkę lepszy.
A potem możesz robić z nimi co będziesz chciał, ale uprzedzam, że same w sobie nie są żadną rewelacją, nawet smaczne nie są.
Jeśli zrobisz z nich mąkę, to połącz ją z inną 1:1.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Fredi, powiedz ile czasu trzeba trzymać w wodzie, kiedyś Krisek pisał aby pokroić na małe kawałki i moczyć przez dwa dni trzy razy dziennie zmieniając wodę, tak zrobiłem i po tym zabiegu z zewnątrz były ok, jednak środek był nadal gorzki. Jednak gotowanie daje lepsze rezultaty.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- rumcajs
- Posty: 124
- Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
- Lokalizacja: Pszów
- Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
- Płeć:
Czy ktoś pił taką kawę?Czy smakuje to jakoś?Może to taka "kawa orzechowa".
Po za tym czytałem że można też zrobić chleb z żołędzi i nie trzeba mieszać z inną mąką,z tym że smak może być dużo gorszy.Nadchodzi sezon i będę musiał popróbować tych rzeczy z żołędzi.
A oto taki skarb znalazłem u siebie,do żołędzi mam nadzieję że się nada
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/508 ... c9187.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2a6 ... 37002.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a47 ... 5ed46.html
Po za tym czytałem że można też zrobić chleb z żołędzi i nie trzeba mieszać z inną mąką,z tym że smak może być dużo gorszy.Nadchodzi sezon i będę musiał popróbować tych rzeczy z żołędzi.
A oto taki skarb znalazłem u siebie,do żołędzi mam nadzieję że się nada

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/508 ... c9187.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2a6 ... 37002.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a47 ... 5ed46.html
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
Parę wieków temu prażona mąka z żołędzi była uważana za wyjątkowo smakowitą namiastkę kawy. Nie pijam kawy i nie przepadam za nią... może dlatego "kawa żołędziowa" mnie nie zachwyciła. Jednak gdy ktoś nie jest wybredny można się ową kawką raczyć.rumcajs pisze:Czy ktoś pił taką kawę?Czy smakuje to jakoś?Może to taka "kawa orzechowa".
Potrzebuję tylko wolności
- rumcajs
- Posty: 124
- Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
- Lokalizacja: Pszów
- Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
- Płeć:
A jak się praży te wyługowane żołędzie? Czy dobrze pamiętam, że praży w ten sposób, że na rozgrzana patelnię wrzucamy żołędzie i po prostu czasem je przemieszamy? Tylko jak długo te żołędzie prażyć?I czy wystarczy jak będą trochę większe od wielkości nasion kawy?
Ostatnio zmieniony 30 sie 2010, 17:53 przez rumcajs, łącznie zmieniany 1 raz.
- Rojek
- Posty: 328
- Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
- Lokalizacja: Przemyśl
- Tytuł użytkownika: PISS
- Płeć:
Prażymy dokładnie tak jak piszesz. Na rozgrzaną patelnie wrzucasz startą jak najdrobniej mąkę żołędziową (można i większe części,a potem zetrzeć ). Ja prażyłem niecałe 10 min. Musisz dokładnie sprawdzać by ziarna ogrzały się z każdej strony, lecz by się nie przypaliły bo wtedy nie nadają się do niczego. Sam zaobserwujesz zmianę koloru i specyficzny zapaszek.
Ps. Dodam jeszcze byś nie zostawiał patelni samej i cały czas mieszał i obracał ziarna. Pozostawione same sobie łatwo mogą się przypalić.
Ps. Dodam jeszcze byś nie zostawiał patelni samej i cały czas mieszał i obracał ziarna. Pozostawione same sobie łatwo mogą się przypalić.
Potrzebuję tylko wolności
- rudy rydz
- Posty: 90
- Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
- Lokalizacja: roztocze zach
- Tytuł użytkownika: ex pawel
- Płeć:
Pochwale się. Tego roku zobaczywszy tyle żołędzi w ciemno nazbierałem wiaderko 10l. W któryś deszczowy dzień wysuszoną partie przerobiłem na kawę. Byłem (małżonka również) mile zaskoczony smakiem i zapachem. By sprawdzić czy smak który bł taki jak być powinien kupiłem w zielarskim sklepie (ponad 8zł 200g) jedno opakowanie kawy z żołędzi. I znów byłem mile zaskoczony. Oba wyroby ( mój i kupny) smakowały podobnie. W kupnej kawie dodany jest kardamon cynamon imbir goździki. W mojej produkcji zrezygnuje z goździków (nie pasuje mi zapach) resztę przypraw raczej dodam w niewielkiej ilości z nastawieniem na kardamon (super zapach). Ogólnie pyszna jest.
Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
- rudy rydz
- Posty: 90
- Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
- Lokalizacja: roztocze zach
- Tytuł użytkownika: ex pawel
- Płeć:
Jeśli nie brać pod uwagę dni na suszenie to tak. To była mała ilość, pierwszy raz.soohy pisze:rudy rydz, w jeden dzień zrobiłeś kawę
Według mnie kawa powinna być dobrze gorzka. Żadnej kawy nie słodzę.robert pisze:wyszła pyszna, gorzka kawa.

Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.