ługowanie żołędzi

mniam, mniam...

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

mango
Posty: 35
Rejestracja: 20 sie 2008, 14:28
Lokalizacja: warszawa
Płeć:

ługowanie żołędzi

Post autor: mango »

sic!
ługował ktoś z was żołędzie z celach kulinarnych
teorię z grubsza znam, chodzi mi o praktyczne wskazówki
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

1. Zbierasz żołędzie
2. Suszysz je przez jakieś 3 dni, aż łupiny zaczną odchodzić.
3. Odłupujesz łupiny
4. pokrój żołądź na jak najwięcej kawałków
5. gotuj je przez jakieś 2-2,5 godzin z popiołem lipy (najlepsze drewno do tego). Jakieś 5 łyżek popiołu na garść żołędzi, do tego z 2 szklanki wody.
6. Gdy wyschną możesz je zetrzeć.

Pozdrawiam
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1060
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

A jakby jedyna znaleziona lipa rosła na miejskim skwerku, można zastosować sodę oczyszczoną.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

albo zwyczajnie trzymać żołędzie bez skorupek w wodzie i co kilka, kilkanaście godzin wymieniać wodę.
oczywiście jeśli w ciepłej wodzie rozpuścimy popiół (z drzew liściastych ponoć lepszy niż z iglaków) i w takowym ługu będziemy płukać żołędzie, efekt będzie szybszy i troszkę lepszy.

A potem możesz robić z nimi co będziesz chciał, ale uprzedzam, że same w sobie nie są żadną rewelacją, nawet smaczne nie są.
Jeśli zrobisz z nich mąkę, to połącz ją z inną 1:1.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1060
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Fredi, powiedz ile czasu trzeba trzymać w wodzie, kiedyś Krisek pisał aby pokroić na małe kawałki i moczyć przez dwa dni trzy razy dziennie zmieniając wodę, tak zrobiłem i po tym zabiegu z zewnątrz były ok, jednak środek był nadal gorzki. Jednak gotowanie daje lepsze rezultaty.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
mango
Posty: 35
Rejestracja: 20 sie 2008, 14:28
Lokalizacja: warszawa
Płeć:

Post autor: mango »

git
dzięki za informacje
jeszcze jedna sprawa:
czy wiek żołędzi ma znaczenie - w sensie: zielone czy wygrzebywane spod śniegu :-)
a i jeszcze: żołędzie dębu czerwonego też się nadają?
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

Żołędzie dobrze zbierać we wrześniu, kiedy są brązowe, a jeszcze lepiej po pierwszych przymrozkach. Co do Dębu czerwonego, nie widzę żadnej różnicy, jest to amerykański brat. Dobrze przyrządzone nie zaszkodzą.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

nie powiem ile trzymac trzeba, jak najdłużej.
oczywiście im bardziej rozdrobnione tym łatwiej i szybciej wyługować.
jeśli całe to tydzień spokojnie można je moczyć w ługu.
Można je też na początek przemrozić, ale to w terenie trudne.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Kliwear79
Posty: 32
Rejestracja: 15 sie 2009, 20:34
Lokalizacja: Białogard
Gadu Gadu: 8672599
Płeć:

Post autor: Kliwear79 »

Słyszałem kiedyś o substytucie kawy zrobionej z żołędzi... rozumiem, ze nic prostszego jak tylko wyługowane żołędzie trzeba by porządnie uprażyć jak to się z ziarnami kawy robi. Mam racje?
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

masz rację.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Czy ktoś pił taką kawę?Czy smakuje to jakoś?Może to taka "kawa orzechowa".
Po za tym czytałem że można też zrobić chleb z żołędzi i nie trzeba mieszać z inną mąką,z tym że smak może być dużo gorszy.Nadchodzi sezon i będę musiał popróbować tych rzeczy z żołędzi.
A oto taki skarb znalazłem u siebie,do żołędzi mam nadzieję że się nada :mrgreen:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/508 ... c9187.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2a6 ... 37002.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a47 ... 5ed46.html
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

rumcajs pisze:Czy ktoś pił taką kawę?Czy smakuje to jakoś?Może to taka "kawa orzechowa".
Parę wieków temu prażona mąka z żołędzi była uważana za wyjątkowo smakowitą namiastkę kawy. Nie pijam kawy i nie przepadam za nią... może dlatego "kawa żołędziowa" mnie nie zachwyciła. Jednak gdy ktoś nie jest wybredny można się ową kawką raczyć.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

A jak się praży te wyługowane żołędzie? Czy dobrze pamiętam, że praży w ten sposób, że na rozgrzana patelnię wrzucamy żołędzie i po prostu czasem je przemieszamy? Tylko jak długo te żołędzie prażyć?I czy wystarczy jak będą trochę większe od wielkości nasion kawy?
Ostatnio zmieniony 30 sie 2010, 17:53 przez rumcajs, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Rojek
Posty: 328
Rejestracja: 01 lut 2008, 15:50
Lokalizacja: Przemyśl
Tytuł użytkownika: PISS
Płeć:

Post autor: Rojek »

Prażymy dokładnie tak jak piszesz. Na rozgrzaną patelnie wrzucasz startą jak najdrobniej mąkę żołędziową (można i większe części,a potem zetrzeć ). Ja prażyłem niecałe 10 min. Musisz dokładnie sprawdzać by ziarna ogrzały się z każdej strony, lecz by się nie przypaliły bo wtedy nie nadają się do niczego. Sam zaobserwujesz zmianę koloru i specyficzny zapaszek.

Ps. Dodam jeszcze byś nie zostawiał patelni samej i cały czas mieszał i obracał ziarna. Pozostawione same sobie łatwo mogą się przypalić.
Potrzebuję tylko wolności
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Dzięki Rojek za podpowiedzi,w tym roku będę z pewnością próbował żołędzi,tym bardziej że podobno w wrześniu jest najlepszy czas na zbieranie żołędzi.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Za dwa dni okaże się, czy udało mi się zrobić dobrą kawę. Przy robieniu za każdym kolejnym razem spróbuję zrobić coś inaczej. Jak mi się uda za pierwszym razem, to idę do lasu nazbierać żołędzi na zimę.
Awatar użytkownika
rudy rydz
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
Lokalizacja: roztocze zach
Tytuł użytkownika: ex pawel
Płeć:

Post autor: rudy rydz »

Pochwale się. Tego roku zobaczywszy tyle żołędzi w ciemno nazbierałem wiaderko 10l. W któryś deszczowy dzień wysuszoną partie przerobiłem na kawę. Byłem (małżonka również) mile zaskoczony smakiem i zapachem. By sprawdzić czy smak który bł taki jak być powinien kupiłem w zielarskim sklepie (ponad 8zł 200g) jedno opakowanie kawy z żołędzi. I znów byłem mile zaskoczony. Oba wyroby ( mój i kupny) smakowały podobnie. W kupnej kawie dodany jest kardamon cynamon imbir goździki. W mojej produkcji zrezygnuje z goździków (nie pasuje mi zapach) resztę przypraw raczej dodam w niewielkiej ilości z nastawieniem na kardamon (super zapach). Ogólnie pyszna jest.
Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

rudy rydz, w jeden dzień zrobiłeś kawę :shock: ?
Awatar użytkownika
robert
Posty: 87
Rejestracja: 26 sty 2009, 19:04
Lokalizacja: WLKP
Płeć:

Post autor: robert »

soohy, ja kilka razy zrobiłem kawę bez ługowania.
Świeże pokrojone żołędzie uprażyłem w puszce, zmieliłem na proszek między dwoma kamieniami i wyszła pyszna, gorzka kawa. :-)
Awatar użytkownika
rudy rydz
Posty: 90
Rejestracja: 16 gru 2010, 19:07
Lokalizacja: roztocze zach
Tytuł użytkownika: ex pawel
Płeć:

Post autor: rudy rydz »

soohy pisze:rudy rydz, w jeden dzień zrobiłeś kawę
Jeśli nie brać pod uwagę dni na suszenie to tak. To była mała ilość, pierwszy raz.
robert pisze:wyszła pyszna, gorzka kawa. :-)
Według mnie kawa powinna być dobrze gorzka. Żadnej kawy nie słodzę. :mrgreen:
Kiedy wędrujesz w samotności to skupiasz się na tym co robisz.
Wlewasz się w teren i słuchasz co mówi knieja.
Każdy krok staje się bardziej przemyślany cichy i płynny.
Więcej widzisz, więcej słyszysz, głębiej oddychasz.
Odpoczywasz
- yaktra.
Awatar użytkownika
soohy
Posty: 1093
Rejestracja: 26 lip 2010, 22:44
Lokalizacja: Małopolskie, Brzesko
Płeć:
Kontakt:

Post autor: soohy »

Ja zrobiłem taką kawę, jaką Wy opisujecie i taką z ługowanych żołędzi. Lepiej mi smakuje ta z ługowanych, nawet bez dodatku. A z cukrem lub mlekiem to już najlepsza opcja. Ta ze świeżych zbyt gorzka.
ODPOWIEDZ