Jutro popołudniu już powinno być wszystko jasne co, gdzie i jak, więc zaglądajcie tu po prostu.
Maciek, jak wspominałem na SB wezmę tego naszego ogniskowego łyżkowca. Jest tępy i oprawiony na pałę, żeby dało się go sprawdzić w akcji. Jak uznamy, że cośtam zdziała, to pomyślimy co z nim dalej robić. (najpewniej flexem wyprofilować rękojeść i zrobić drewniane okładziny)
Jeśli się sprawdzi, ale coś będzie nie tak, to można pomyśleć co zrobić, żeby było dobrze i innym razem przerobić kolejnego kuchenniaka.
Co do piwków i innych napoi, to może spotkajmy się pół godziny wcześniej i dogadajmy co i jak - można wtedy odwiedzić jakąś żabę. Niestety nie mam teraz w Łodzi żadnych ciekawych wynalazków - wsjo w ck (np. dżem aroniowy, wytrawny, z wódką

).
Skórka spoko, tylko chyba nie mam wystarczającego sprzętu na plecach co by radośnie ją obrabiać - lepiej pokombinujmy z korą, or sth.
Ja pewnie będę skrobał morką jakieś drewienko, bo moja baba powiedziała dzisiaj w sklepie, że podoba jej się taki nożyk do masła drewniany, więc uznałem, iż sensu brak w wydawaniu pieniędzy na takie rzeczy, skoro sam mogę zrobić. No i potrzebuję drugiej łopatki do patelni.
W sumie to kombinuję, żeby coś na ognisku ciekawego zrobić - no i już mam kilka pomysłów. Oczywiście mówię o żarciu, nie stepowaniu na rękach w rzeczonym.
Co do łuku, to szczerze mówiąc ja bym nie tachał, jeśli w mieście mamy nocować - jakoś nie lubię być blisko ludzi, a w sumie to ten las jest raczej uczęszczany. Zostawiłbym go na grotniki, czy jakiś jeszcze dalszy wypad. No ale ja to ja.

Jak chłopaki chcą to nic mi do tego.

Z drugiej strony, to akurat żadnego sprzętu prawie nie trza tutaj, więc i łuk się lepiej nosi. Co do strzał, to też miło by było zobaczyć jak się je robi, bo o łukach mam pojęcie takie, jak o fizyce kwantowej, czyli żadne. Pewnie bym puścił nie tą stroną przy oddawaniu strzału i znowu były by pretensje, że to zaplanowaliście..
Brać palnik, co by herbatkę rano na szybko zrobić?
EDYTKA: Tak to jest jak się pisze posta pół godziny i robi pięćset innych rzeczy na raz.. Już wszystko się zdąży wyjaśnić. Ech.. Ja bym się zebrał rano, jakoś w okolicach 9tej - południe daje mi nieodparte wrażenie, że już jest późno i gawno zrobimy. Mamy o 9:05 autobana - będzie w sam raz. Spotkać się można na farbyce o 8:30 i zakupić prowiant dodatkowy. Sobota ma być ładna, więc i nie oszaleję z gorąca w moim wdzianku, a w krótkich spodniach nie zwykłem do lasu biegać.
EDYTKA EDYTKA: Mazazel, masz pojęcie o roślinach jadalnych? Ja jestem raczej zielony, znam ledwie kilka, może coś ciekawego nam pokażesz jeśli wypatrzysz.
EDYTKA EDYTKA EDYTKA: Kurcze, ja dobrze pamiętam, że jesteś wegetarianką? Jeśli tak to mój chytry plan zrobienia jakiegoś mięsiwa z czymś z lasu zaczyna podupadać.. :-/