Zirkau pisze:Pomidora będziesz kupował już w plasterkach.....
W dodatku sprowadzanego z chin i to w kształcie ogórka - wszak więcej plasterków się zmieści.
Wedrowiec pisze:Jesli mysliwi zaczynaja przypadkiem strzelac do ludzi moze czas zabrac im bron? Do tej pory strzelali "tylko" do zwierzat.
Mysliwemu wolno oddac strzal dopiero po rozpoznaniu celu,a moze sie myle?
Bije wam na mózgi z tą odpowiedzialnością zbiorową. Aresztować, osądzić i skazać. Następnie posadzić. Kilka tego typu przypadków zapewni "trzeźwość umysłu" podczas polowań.
Jeszcze kilka tematów i usłyszymy "obciąć penisy wszystkim mężczyznom, wszak kilkoro z nich to gwałciciele, zaś reszta to przeca potencjalni gwałciciele".
pepe pisze:Tylko według moich pojęć mają wybór - mordujemy zwierzynę lub nie. Ja wybieram to drugie i też mam do tego prawo bo brzydzę się zabijaniem.
Nie udzieliłeś odpowiedzi na pytanie Cieka. Istotne swoją drogą - jesteś wegetarianinem? Bo jeśli nie, to jesteś współwinny owego mordowania. Zabijają na Twoje zlecenie. Jeno nie w lasach, a w rzeźniach.
Zirkau pisze:Co złego widzisz w edukowaniu: dbaj o las ( sadź dzewa, szanuj zieleń, pomóż zwierzętom) a las Cię wynagrodzi (jagody, drewno, skóry, mięso.... ) ? To jak najwłaściwsza ścieżka edukacyjna. Nauczyć szacunku do przyrody ale nie zabraniać z jej korzystania.
Jest tak dużo sprzeczności w Twoich wypowiedziach Pepe, że chyba sam nie wiesz czego tak naprawdę chcesz negować.
Absolutnie zgadzam się z obydwoma stwierdzeniami.
pepe pisze:Ciek - a po co jest prowadzona gospodarka łowiecka, z czysto gospodarczych pobudek? Nie wmawiaj mi tego proszę, bo gdyby tak było, to zajmowałyby się tym lasy państwowe, a odstrzały prowadziliby pracownicy leśnictw. To co nazywasz gospodarką łowiecką jest przykrywką dla rozrywki nielicznych, których stać i którzy mają chęć zabijać.
Wydaje Ci się, że średniowieczny kat był pierwszym lepszym urzędnikiem państwowym? Czy uważasz, rozglądając się po swoich kolegach z pracy, że wszyscy jak jeden mąż nadają się do pracy w rzeźni? Wydaje mi się oczywistym, że pewne zajęcia wymagają pewnych predyspozycji. Ich brak powoduje, iż owa jednostka nie jest predestynowana (

uwielbiam to słowo, zwłaszcza jego absurdalne, błędne nadużywanie w listach motywacyjnych) do tejże roli. Nawet predysponowana nie jest.
Nawiązując do kilku innych Twoich postów o podobnym wydźwięku, pragnę się zgodzić z Twoim twierdzeniem, iż wielu myśliwych robi to dla sportu. Jednak według planu, który powinien utrzymać pewną równowagę, mającą na celu dobro nasze i zwierząt. Jest to oczywiście niemożliwe, ale o tym za chwilę.
pepe pisze:A mi cały czas chodzi o to, że natura nie potrzebuje działań człowieka, by miała się dobrze. nie potrzebuje gospodarki leśnej, ani łowieckiej. Też mam to napisać wielkimi literami? Wszystko, co z naturą robi człowiek, nie jest naturalne, oprócz pozostawienia jej samej sobie. Co zresztą w obecnej rzeczywistości oczywiście nie jest możliwe...
Zgadzam się z Tobą. Ty natomiast nie zgadzasz się sam ze sobą. Chociaż:
pepe pisze:Za chwilę będziemy mówić, że Ziemia jest przeludniona, więc trzeba rozwalić z 5 mld ludzi... ta sama logika. Wypielęgnujemy ten ogródek!
(co już robimy jak ktoś trafnie zauważył: wszak dzięki uratowaniu ptasich siedlisk i zalaniu domów w czasie powodzi, wiele osób straciło życie, a zapewne jeszcze więcej je sobie odebrało, z braku środków do życia)
Poprzez cały ten bełkot który zafundowaliście nam dzisiaj (tak, uogólniam - popatrzcie na 2 stronę, jakże ona się trzyma kupy, ileż w niej bezpośrednich nawiązań do tematu.. Urzekło mnie to wszystko.. [przerwa na skorzystanie z toalety]) jednak komuś przeszło przez gardło (ew. palce) jedyne słuszne rozwiązanie, które byłoby w stanie zapewnić niemożebny chaos na całym świecie, który ostatecznie doprowadziłby nas może do odsyskania przez system (tu mam na myśli "globalny ekosystem") pewnej równowagi. Ja bym jednak optował za 6mld. Minimum.
Do czego zmierzam, poza tym, że irytują mnie takie jałowe dyskusje? Dyskusje w których ludzie rozumni i zapewne w większości ponadprzeciętnie inteligentni, niektórymi wypowiedziami uderzają o dno swego przysłowiowego "basenu intelektualnego" na dodatek zapalczywie usiłując wyrwać z rzeczonego korek?
Otóż do tego, że natura jest niesamowicie złożonym systemem. Systemy złożone mają tendencje do popadania w chaos. Co śmieszniejsze, do uzyskania względnej równowagi (która w tego typu 'instytucjach' nigdy nie jest i nie będzie równowagą absolutną), czasami niezbędne jest popadnięcie w totalny chaos, by system mógł się odtworzyć w zmienionej formie, zaś każda próba ingerencji w środowisko, które rzeczonym zostało ogarnięte, mająca na celu ustabilizowanie sytuacji, pociąga za sobą kolejne konsekwencje zwiększając jedynie złożoność systemu, tym samym utrudniając podjęcie działań w celu ponownej próby jego stabilizacji, podczas gdy zrozumiemy, że tak naprawdę tylko wydawało nam się, że nad czymś panujemy i cokolwiek zrozumieliśmy.
Ergo: Moim zdaniem, ludzkość w formie którą obecnie obserwujemy wyginie. Czy całkowicie - nie wiem i nikt nie jest w stanie tego przewidzieć. Czy ostaną się jakieś gatunki (ew. organizmy, o których bladego pojęcia nie mamy, więc nie chce ich tutaj systematyzować), które obecnie żyją na planecie? Oczywiście. Wszak większości ich nie znamy, jedynie pysznimy się tym, że w naszym rozumieniu, jesteśmymi jedynymi takimi fajnymi gostkami na całym świecie, no i poznaliśmy prawie wszystko. 95% oceanów to przecież błahostka, o której nie warto wspominać w tej całej naszej gloryi.
Tak czy siak, nawet jeśli zniszczymy atomówkami całą planetę, a następnie rozpołowi nas meteoryt i tak coś pozostanie na tej planecie i odbuduje się. Prawda, już nie dla nas, więc nasze egoistyczne mrzonki na temat zachowania zagrożonych gatunków, aby nasze dzieci mogły się nimi cieszyć w równym stopniu co my, przepadną. Jednak tutaj nadał będzie trwało życie.
Co bym jeszcze źle zrozumianym nie został: żyjemy w chorym świecie, w którym liczy się tylko nasza własna rzyć. Nawet Twoje szlachetne pobudki Pepe, ograniczają się do rzeczonej. Wszakże zabijesz by się chronić przed zagryzieniem, głodem, chłodem et cetera. Niestety, im wyżej tym gorzej, więc to nie nasi myśliwi, którzy jednak usiłują zapanować nad chaosem (co jest oczywiście niemożliwe), pomimo morderczych upodobań, spowodują, że w naszych lasach zabraknie sarenek, wilków, ryjówek, przydrożnych ssaków leśnych i tak dalej. Spowodują to korporacje, których szefostwo nagle zechce wykupić kilka takich zwierzątek do celów wszelakich, ostatecznie zgodnie z prawem je przetrzebiając. No chyba, że wcześniej sami się zgładzimy, to wtedy istnieje realna szansa na powrót ekosystemów, które będą choć w małym stopniu przypominały te z przed 100-200 lat.
Powyższy post jest moją opinią na ten temat. Oczywiście okrojoną, ponieważ do części wypowiedzi nie ma sensu się ustosunkowywać, do innej części nie ma po co, ponieważ jest tym samym, jeno w inne słowa ubranym, a resztę mogłem pośród bełkotu przeoczyć.
W dodatku poirytowaliście mnie.
________________________________________________________________________
Natomiast jako mod, pragnąłbym prosić o zaprzestanie używania wulgaryzmów i czytanie tego co piszecie, bo zbliżacie się niebezpiecznie do granicy w której komuś puszczą nerwy i pojawią się czerwone kreseczki pod nickami. Na które oczywiście zasłużycie.
Poza tym, wybacz Puchal, ale ja tu nie sprzątam - mógłbym zostać uznany stronniczym. Ew. samobójcą. (znowu mnie będą bili saperką na zlocie)