Nóż na szyi

zanim spytasz co na początek wpisz w google: mora lub frosts ;-)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Razowiec
Posty: 91
Rejestracja: 05 sty 2011, 18:26
Lokalizacja: Łódź
Płeć:

Nóż na szyi

Post autor: Razowiec »

Czasem noszenie noża w kieszeni nie jest najlepszym rozwiązaniem. Powody mogą być rozmaite. Ot na przykład letnie spodenki z płytkimi kieszeniami, stosunkowo duży ciężar jednego z moich scyzoryków, pokaleczona ręka, której nie ma się ochoty wciskać w kółko do kieszeni, plecak lub odzież wierzchnia utrudniające sięgnięcie do kieszeni, dłuższa podróż w pozycji siedzącej - np: pociągiem/PKS/samochodem... Takie tam.

Zaobserwowałem wielu dumnych posiadaczy noży noszących je na szyi. Wydedukowałem, że popularność takiego rozwiązania musi świadczyć o jego praktyczności. Na próbę postanowiłem więc pofunkcjonować sobie z nożem zawieszonym na szyi - Opinelem i (jak Wy to mówicie) vickiem. Przyczepione do smyczy lub w skórzanej pochewce. I kiszka. Dopóki spokojnie siedzę lub raźno toczę się przed siebie jest OK. Niestety jakiekolwiek gwałtowne ruchy powodują obijanie się o zęby lub zamaszyste majtanie się na boki we wszystkie strony. Ani z tym wliźć na drzewo/płot/bramę, ani dogonić autobus, ani normalnie pracować fizycznie. Schylić się też nie da rady, bo ustrojstwo zaraz zaczyna zasłaniać widok. Nachylenie się nad ogniskiem powoduje ciągłe niebezpieczeństwo wsadzenia noża w popiół a przenoszenie cięższych przedmiotów, wymagających oparcia na brzuchu lub biodrze niesie niebezpieczeństwo zerwania. Podsumowując - kompletny niewypał. Rodzi się więc pytanie: Robię coś źle, czy to może rozwiązanie nie na mój poziom aktywności?
Ostatnio zmieniony 20 mar 2011, 15:47 przez Razowiec, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1111
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

Ja wtykam pod bluzę koszulę kurtkę jeśli jest taka możliwość, wtedy nie lata i się nie majta tak jak piszesz.

Poza tym taki ma to urok :D
Obrazek
Awatar użytkownika
orety
Posty: 402
Rejestracja: 07 gru 2009, 09:50
Lokalizacja: z innej bajki
Tytuł użytkownika: Podróże kształcą
Płeć:

Post autor: orety »

spróbuj wyżej/na krótszej smyczy

pozdrawiam
maciek
Odmiana: orety oretego oretym poproszę.
Jestem wolny jak konik polny
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

albo przypnij np. do guzika od bluzy/koszuli ;-) Inna sprawa, że nie widzę sensu noszenia w ten sposób składanego noża, morę wypróbuj (od Clippera pochewka fabrycznie przystosowana jest do wieszania na guziki ;-)
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Re: Nóż na szyi

Post autor: Zirkau »

Razowiec pisze:Czasem noszenie noża w kieszeni nie jest najlepszym rozwiązaniem. Powody mogą być rozmaite. Ot na przykład letnie spodenki z płytkimi kieszeniami, stosunkowo duży ciężar jednego z moich scyzoryków,.... ?
1. na szyi tylko mały nożyk, neck itp.
2. wiekszy nóż - pasek od spodni
3. duży nóż - nie bez przekory, oficyjerowie mają jeszcze pasek na ukos torsu, własnie do podtrzymywania cieżkiego np. pistoletu na pasie.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

hejtyniety pisze:Inna sprawa, że nie widzę sensu noszenia w ten sposób składanego noża,
dlaczego ?
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

a bo dlatego że ponieważ iż:
-składany nóż nie wymaga w ogóle pochewki, a jak ma klips to idealne miejsce dla niego to kieszeń w spodniach (ręką łatwiej tam sięgnąć niż do szyi)
-składany nóż jest zwykle cięższy od tej samej wielkości noża ze stałą klingą ("mechanizm" swoje waży)
-wyjmowanie składaka z pochewki, po czym otwieranie go i praca po której następuje składanie i celowanie do pochewki jest niewygodne. Zwłaszcza, jeżeli robi się jedynie drobne cięcia


Tyle z wad składaka na szyi. Teraz zalety fixeda:
-Proste hiden tangi wielości mory są bardzo lekkie.
-Nożyk można wyjąć od razu w chwycie do pracy - odpada manewrowanie nożem w ręku
-Jeżeli nożyk ma pochewkę lejkowatą łatwo jest do niej trafić i robi się to intuicyjnie

Zdjęcie poglądowe
Obrazek
Jak się przyglądnąć to na wysokości brzucha wisi mi pochewka z Mory Clipper - zawieszona na guziku. Rozwiązanie rewelacyjne! Pochewka zawsze w tym samym miejscu, podczas schylania nie huśta się za bardzo no i jest stosunkowo nisko, dzięki temu nie trzeba sięgać wyżej

Jeżeli chodzi o noszenie nożyka wyżej to preferuje wyciąganie go ku dołowi (ogólnie jestem dużym fanem typowych necków i mam ich z pięć czy sześć). Łatwiej wtedy wyjąć, ale niestety schowanie na miejsce wymaga często użycia drugiej ręki co jest niestety wadą.

Odpowiedź wystarczająca :->
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Razowiec
Posty: 91
Rejestracja: 05 sty 2011, 18:26
Lokalizacja: Łódź
Płeć:

Post autor: Razowiec »

Dzięki za rady. Podwieszenie noża wyżej powoduje w rzeczy samej poprawę komfortu ale nie rozwiązuje wszystkich problemów.

Nie mam najmniejszego zamiaru nosić na co dzień noża ze stałym ostrzem. Szczególnie latem, kiedy ciężko nosić coś pod ubraniem. Mieszkam w dużym mieście. Ani mi to potrzebne ani akceptowalne społecznie.

Opinele ani szwajcarskie scyzoryki nie mają klipsa na pasek. Wiem, że kieszeń jest dla takich najlepszym miejscem. Tam je zawsze noszę. Ale jak mówiłem - czasem może się zdarzyć, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Spodziewałem się więc, że chociaż w tym temacie na pytanie o noszenie scyzoryka usłyszę coś mądrzejszego niż "kup sobie morę". Sorry ale... mam wrażenie, że gdzieś to już słyszałem...
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1111
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

A jak byś spróbował przewiesić nie na szyi a przez ramię i nosić pod pachą? Powinien być stabilniejszy.
Obrazek
Awatar użytkownika
NumLock
Posty: 487
Rejestracja: 03 gru 2008, 16:31
Lokalizacja: Podkarpacie
Tytuł użytkownika: vel Numeryczny
Płeć:

Post autor: NumLock »

Razowiec pisze:szwajcarskie scyzoryki nie mają klipsa na pasek
Jesteś tego pewien? :-) KLIK
Poza tym skromne, elegancie pochwy na Victorki nawet w mieście nie wzbudzają zbytniego zainteresowania.
"Zarozumiałością oraz bezczelnością człowieka jest mówienie, że zwierzęta są nieme, tylko dlatego, że są nieme dla jego tępej percepcji" - Mark Twain.
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Wiesz, ja też mieszkam w dużym mieście, ale forum jest bardziej skoncentrowane na łażeniu po lasach, gdzie społeczna akceptacja ma trzeciorzędne znaczenie...

Na necki miejskie polecam ringery od CRKT. Wygodne, nie są kojarzone od razu z nożem - całe wakacje przelatałem z takim na szyi i mało kto zwracał uwagę na to co to w ogóle jest... Spełniają założenie wspomniane wcześniej, a mianowicie wychodzą z pochewki ku dołowi, więc tym samym mogą być krótko założone (jak mam tak, żeby łańcuszek przechodził przez głowę).

A parząc jeszcze raz na Twoje problemu z pierwszego postu wygląda na to, że po prostu masz źle dobrany nóż. Dobór wcale nie jest taki prosty jakby się wydawało...

Opinel i Vicek to akurat bardzo słaby przykład ergonomii używania - nie otworzysz tego jedną ręką (oprócz OH, ale to osobny temat), niewygodne blokady i ogólna potrzeba używania obu rąk IMO mija się z celem noszenia necka, którego traktuje jako nożyk łatwego dostępu który nie wala się po obozowisku tylko zawsze jest pod ręką i czeka na pracę.

I jeszcze jedno: to że ja używam mory nie znaczy, że innych noży nie da się tak nosić! Po prostu mora to bardzo dobry przykład. Temat dotyczy tak samo wszystkich innych lekkich nożyków, kwestia przerobienia pochewki.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

hejtyniety pisze:Odpowiedź wystarczająca :->
nie ;)

hejtyniety pisze:-składany nóż nie wymaga w ogóle pochewki, a jak ma klips to idealne miejsce dla niego to kieszeń w spodniach (ręką łatwiej tam sięgnąć niż do szyi)


To że nie wymaga nie oznacza ,że używanie z pochewką nie jest lepsze i wygodniejsze. A dlaczego ?
Mi mój opinel 10 niszczył niemiłosiernie kieszenie. Do tego "leżąc" luzem właśnie w kieszeni często układał się niewygodnie z reguły przy siedzeniu (musiałem go ręka poprawiać). Do tego nóż składany z klipsem czy tez bez dużo trudniej wyjąć jest z kieszeni gdy się siedzi niż gdy jest w pochewce na pasku czy szyi. Jak pochewka będzie na pasie będzie wygodniej nóż wyjąć niż gdy wisi na szyj ,ale znów pochewka na szyi jest wygodniejsza przy siedzeniu.

Także ten argument nie trafia do mnie wcale. I uważam ,że składak w pochewce to dużo lepsze i wygodniejsze rozwiązanie niz kieszeń. A czy będzie na szyi czy pasku to już zależy od chęci i preferencji użytkownika ( ja np. woła roboczego w postaci vicka noszę w pochewce na pasku ,a opinela na szyi)
hejtyniety pisze:-składany nóż jest zwykle cięższy od tej samej wielkości noża ze stałą klingą ("mechanizm" swoje waży)


dobrze ,że napisałeś zwykle ;). Bo nie każdy składak ma super ciężki mechanizm no i wydaje mi się ,że kawałek głowni w full tangach schowany w rękojeści będzie zawsze cięższy niż jakikolwiek mechanizm w składaku. Mniejsza z ciężarem ,a składak zawsze jest dużo krótszy od noża ze stała głownią co wpływa na wygodę noszenia czy to na pasku czy szyi.
hejtyniety pisze:-wyjmowanie składaka z pochewki, po czym otwieranie go i praca po której następuje składanie i celowanie do pochewki jest niewygodne. Zwłaszcza, jeżeli robi się jedynie drobne cięcia
cóż na pewno z pochwy wyjmiemy szybciej gotowy do użycia nóż ze stałą głownią niż jakikolwiek składak ale czy te ułamki sekund na rozkładanie czy składanie są tak istotne ? Co do celowania to chowanie jest tak samo "niewygodne" jak w nożach ze stałym ostrzem ale na pewno bezpieczniejsze.
hejtyniety pisze:-Proste hiden tangi wielości mory są bardzo lekkie.
zgadza sie ale są i lekkie składaki
hejtyniety pisze:-Nożyk można wyjąć od razu w chwycie do pracy - odpada manewrowanie nożem w ręku
żeby otworzyć składaka też nie trzeba jakoś strasznie manewrować szczególnie gdy mamy składaka otwieranego jedną ręką (ja swojego opinela jak jest suchy otwieram z "nadgarstka" a jak jest "spuchnięty" co zdarzy się bardzo bardzo rzadko to przy użyciu środkowego palce i kciuka i nie wymaga to jakiegoś manewrowania nożem w ręku
hejtyniety pisze:-Jeżeli nożyk ma pochewkę lejkowatą łatwo jest do niej trafić i robi się to intuicyjnie
)

tak samo przy składakach.

Mam nadzieje że zbyt nie namotałem :mrgreen:

Myślę ,że minusy i plusy które wymieniłeś wynikają z Twoich przyzwyczajeń i preferencji nie z faktycznej wyższości używania noża wiszącego na szyi o głowni stałej.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
SmileOn
Posty: 793
Rejestracja: 12 lut 2010, 20:32
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: the violinist
Płeć:

Post autor: SmileOn »

To może pochewka pozioma do pasa? Przy nie dużych nożach się sprawdza i nie odstaje zbytnio.
SmileOn
"O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało."
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

na pewno ale ja nie chcę nosić dwóch pochewek na pasku. Dlatego jedna powędrowała na szyję
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

Na początek tak: Opinel to specyficzny przykład noża składanego, więc nie brałbym go jako przykład. To są bardzo delikatne noże i głównie dlatego są takie lekkie. Piszą "wielość" nie miałem na myśli jedynie długości klinki, ale także ogólną geometrię, czyli grubość, szlify i tak dalej.
Robi się nam z tego akademicka dyskusja, więc ustalmy czy mówimy o noszeniu po mieści czy w terenie?
Prowler pisze: To że nie wymaga nie oznacza ,że używanie z pochewką nie jest lepsze i wygodniejsze. A dlaczego ?
Mi mój opinel 10 niszczył niemiłosiernie kieszenie. Do tego "leżąc" luzem właśnie w kieszeni często układał się niewygodnie z reguły przy siedzeniu (musiałem go ręka poprawiać). Do tego nóż składany z klipsem czy tez bez dużo trudniej wyjąć jest z kieszeni gdy się siedzi niż gdy jest w pochewce na pasku czy szyi. Jak pochewka będzie na pasie będzie wygodniej nóż wyjąć niż gdy wisi na szyj ,ale znów pochewka na szyi jest wygodniejsza przy siedzeniu.

Także ten argument nie trafia do mnie wcale. I uważam ,że składak w pochewce to dużo lepsze i wygodniejsze rozwiązanie niz kieszeń. A czy będzie na szyi czy pasku to już zależy od chęci i preferencji użytkownika ( ja np. woła roboczego w postaci vicka noszę w pochewce na pasku ,a opinela na szyi)
Wiesz, w teren ubieram się tak, żeby mieć wygodne spodnie z dużymi kieszeniami. W lesie nie ma zwykle stolików na których można zostawić rzeczy. Kładzenie ich na podłodze może skończyć się zgubieniem.

W mieście noszę na klipsie w kieszeni. Nie mam najmniejszego problemu z wyjęciem, może to kwestia masy ciała, może po prostu używasz inny krój spodni. Nie wiem, w każdym razie i tak bardzo rzadko korzystam z noża "na siedząco".
Prowler pisze: dobrze ,że napisałeś zwykle ;). Bo nie każdy składak ma super ciężki mechanizm no i wydaje mi się ,że kawałek głowni w full tangach schowany w rękojeści będzie zawsze cięższy niż jakikolwiek mechanizm w składaku. Mniejsza z ciężarem ,a składak zawsze jest dużo krótszy od noża ze stała głownią co wpływa na wygodę noszenia czy to na pasku czy szyi.
Tu się bardzo mylisz. Przy tej samej geometrii cięższy będzie składak. Dochodzi blokada, linersy, i tak dalej (Oprócz opineli których największą wadą jest delikatna klinga oraz brak automatycznej blokady). Bardzo trudno znaleźć nóż składany który miałby takie spektrum zastosowań jak fixed.
Prowler pisze: cóż na pewno z pochwy wyjmiemy szybciej gotowy do użycia nóż ze stałą głownią niż jakikolwiek składak ale czy te ułamki sekund na rozkładanie czy składanie są tak istotne ? Co do celowania to chowanie jest tak samo "niewygodne" jak w nożach ze stałym ostrzem ale na pewno bezpieczniejsze.
Jeżeli te parę sekund Cię nie zbawi to traci także sens Twój argument początku. Przecież można wstać i wyjąc nożyk - parę sekund Cię nie zbawi. Tyle, że tu znów nasuwa się pytanie czy to miasto czy las? W mieście zwykle wyciągamy nóż, robimy jedno ciecie i możemy chować, ale w lesie czynności które się wykonuje zwykle zajmują chwilę więcej, więc otwieranie i SKŁADANIE co chwile robi się bardzo niewygodne.
Prowler pisze: żeby otworzyć składaka też nie trzeba jakoś strasznie manewrować szczególnie gdy mamy składaka otwieranego jedną ręką (ja swojego opinela jak jest suchy otwieram z "nadgarstka" a jak jest "spuchnięty" co zdarzy się bardzo bardzo rzadko to przy użyciu środkowego palce i kciuka i nie wymaga to jakiegoś manewrowania nożem w ręku
Jak jest suchy - jaką masz pewność, że po nocy w lesie będzie dalej suchy? A co jak spuchnie i trzeba będzie używać dwóch rąk? Jak już pisałem znaleźć w lesie stolik to nie takie łatwe.

W jaki sposób masz umieszczonego tego opinela w pochewce? aż tak luźno w niej jest, że nie musisz przytrzymać pochewki?
Prowler pisze: tak samo przy składakach.
Nie tak samo, bo składaki bardzo rzadko mają kształt stożka (są zwężane w którymś kierunku). Odpada co prawda ryzyku przecięcia czegoś jeżeli nie trafimy, ale do funkcjonalności pochewek w stylu skandynawskim duuużo brakuje.
Prowler pisze: Myślę ,że minusy i plusy które wymieniłeś wynikają z Twoich przyzwyczajeń i preferencji nie z faktycznej wyższości używania noża wiszącego na szyi o głowni stałej.
Właśnie odnoszę wrażenie, że Ty próbujesz wmówić wszystkim, że składaki są lepsze :-P Jest to inne podejście, ale musisz przyznać, że pod kontem funkcjonalności fixed w lesie nie ma sobie równych.

A jeżeli chcemy bawić się w dublowanie sprzętu i mieć na szyi jeden, na pasie jeden i w plecaku jeden nóż to nie widzę sensu w tej dyskusji. Do lasu staram się minimalizować graty które biorę i są to zwykle sprawowane sprzęty (np. Mora + siekierka, vicek + 9"wy nóż, gruby 5"iec + piła) którymi porobię wszystko co trzeba.
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

hejtyniety pisze:Właśnie odnoszę wrażenie, że Ty próbujesz wmówić wszystkim, że składaki są lepsze :-P Jest to inne podejście, ale musisz przyznać, że pod kontem funkcjonalności fixed w lesie nie ma sobie równych.
o tym ,że fixed jest bardziej użytkowy i wytrzymały chyba wie każdy. Ale tu rozmawiamy o nożu na szyi i o zaletach i wadach takiego noszenia noża nie zaś o zaletach i wadach samych noży. I moim zdaniem przy noszeniu na szyi równie dobrze sprawdzi się składak jak fixed.
A czy jest sens nosić dwa takie same narzędzia ? No cóż może i to są dwa noże ale vickiem bym sobie kanapki nie zrobił ze względów higienicznych (tak jak napisałem jest to mój wół roboczy a nie zawsze mam możliwość umyć go po pracy), czy do lasu potrzebne jest coś więcej niż składaki ? Ja tam zabieram zwykle morkę ale czy jest niezbędna ? Te same prace wykonał bym składakiem bez problemu.
hejtyniety pisze:. Przecież można wstać i wyjąc nożyk - parę sekund Cię nie zbawi.
ale to już kwestia wygody tak jak pisałem.
hejtyniety pisze:Jak jest suchy - jaką masz pewność, że po nocy w lesie będzie dalej suchy? A co jak spuchnie i trzeba będzie używać dwóch rąk? Jak już pisałem znaleźć w lesie stolik to nie takie łatwe.
jak go zostawię w kałuży to pewnie spuchnie ;). Ale jak będzie leżał tam gdzie jego miejsce (w pochewce na szyi) to mam 100% pewność ,że będzie suchy. Napiszę jeszcze raz bardzo bardzo rzadko puchnie mi rączka i nigdy na tyle ,żebym nie mógł otworzyć go jedną ręką.
hejtyniety pisze:W jaki sposób masz umieszczonego tego opinela w pochewce? aż tak luźno w niej jest, że nie musisz przytrzymać pochewki?
Pochewkę mam dość dopasowaną, nóż wyjmuje w dół i nie ma też kłopoty z chowaniem jedną ręką.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Prowler pisze:o tym ,że fixed jest bardziej użytkowy i wytrzymały chyba wie każdy.
zależy od czego, jeśli chodzi o typowego foldera ta na pewno. Ale biorąc pod uwagę też scyzoryk z kilkoma narzędziami to już można by się o tą użytkowość spierać.
Podchodziłem kilka razy do tematu noszenia noży na szyi. Czego bym nie robił, jeśli nóż nie jest pod koszulą, lata jak żyd po pustym sklepie. Do tego latem sznurek może powodować lekkie otarcia w okolicach karku.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Razowiec
Posty: 91
Rejestracja: 05 sty 2011, 18:26
Lokalizacja: Łódź
Płeć:

Post autor: Razowiec »

Opinel i Vicek to akurat bardzo słaby przykład ergonomii używania - nie otworzysz tego jedną ręką (oprócz OH, ale to osobny temat), niewygodne blokady i ogólna potrzeba używania obu rąk
Może. Ale nie mój. ;-)

Blokada jest bardzo wygodna w obsłudze jedną ręką. Wystarczy mieć odrobinę wprawy, zręczne paluszki i być mańkutem.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

Dąb pisze: Ale biorąc pod uwagę też scyzoryk z kilkoma narzędziami to już można by się o tą użytkowość spierać.
oczywiście. Chodziło mi raczej o moc noży ze stała głownią jeśli ktoś chce rąbać batonować czy podważać czy robić jeszcze inne rzeczy do których nóż nie został stworzony
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
mwitek
Posty: 1111
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:09
Lokalizacja: Łódź
Gadu Gadu: 4861234
Tytuł użytkownika: HopsasaDoLasa
Płeć:
Kontakt:

Post autor: mwitek »

razowy patrzę na ten filmik przewijam jeszcze raz i jeszcze raz i nie wierzę :D
Obrazek
Awatar użytkownika
hejtyniety
Posty: 686
Rejestracja: 08 maja 2010, 17:50
Lokalizacja: Katowice
Tytuł użytkownika: Warsztat 77 Katowcie
Płeć:

Post autor: hejtyniety »

a nie lata Ci ostrze na boki? Bo viroblock pionowe luzy niweluje, ale bocznne to już tak średnio..
Śląskie Knifesession - każdy pierwszy czwartek miesiąca w barze Dixie w Katowicach, start 17.00
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

otwieram w ten sam sposób swojego opinelka jak Razowiec, i żadnych luzów bocznych nie stwierdzam.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Razowiec
Posty: 91
Rejestracja: 05 sty 2011, 18:26
Lokalizacja: Łódź
Płeć:

Post autor: Razowiec »

Nie lata, bo bez zaciągania blokady też nie ma takich luzów, żeby coś klekotało.
Rozłożyłem nóż na części pierwsze, wygotowałem w pokoście (zasmradzając cały dom) i dopasowałem minimalnie zeszlifowując przestrzeń między "widełkami" . Nowy nit został zaklepany z wyczuciem (przysługa kolegi zajmującego się amatorsko kuciem) i wszystko chodzi ładnie. Jedyny mankament, to chyba zbyt krótki czas gotowania, bo kontakt z wodą powoduje jednak, że ciężej się to otwiera, czasem trzeba mocniej szarpnąć a jeśli wpadnie do wody to nawet trochę pomóc drugą ręką. Ale nie jest to rzecz, której jeszcze nie można poprawić.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

mój jest bez żadnych rozbiórek. Jedynie kilkanaście razy natarłem go olejkiem wazelinowym
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Razowiec
Posty: 91
Rejestracja: 05 sty 2011, 18:26
Lokalizacja: Łódź
Płeć:

Post autor: Razowiec »

Ja musiałem się trochę nakombinować, bo fabrycznie chodził bardzo ciężko.
ODPOWIEDZ