7.40 zaczynamy, zostawiając niepotrzebne rzeczy w depozycje w schronisku. Plan to Niżne Rysy, gdzie odbicie z czerwonego szlaku jest mniej więcej przed pierwszymi łańcuchami na Buli pod Rysami.








Tutaj już idziemy poza szlakiem, próbując trafić na odpowiednią ścieżkę


Filmik:
Przeszliśmy jeszcze kawałek i podjęliśmy słuszną decyzję o odwrocie, z powodu braku widoczności, braku wyraźnej ścieżki, wróciliśmy do szlaku i udaliśmy się na Rysy. Jak się później okazało rozpogodziło się dopiero po 16-17.









Dzień drugi, tego dnia wychodzimy wcześniej niż poprzedniego z racji lepszej pogody oraz zapowiadanych deszczy i potencjalnych burz po godzinie 13-14. O 6 rano startujemy, na szlaku spokój, przed nami idą tylko 3 osoby. Idziemy na Przełęcz pod Chłopkiem, a jeśli warunki będą sprzyjające to dalej na Chłopka i Mięguszowiecki Szczyt Czarny. Na miejscu jednak okazało się, że mleko nie chce ustąpić, a idąc poza szlakiem liczę na widoki zatem wspólnie decydujemy o zejściu w dół.














Jak się okazało 30min przed Palenicą zaczął padać deszcz, a będąc w Zakopanem zagrzmiało 2-3 razy gdzieś w Beskidach. Niemniej jednak dobrze było zawrócić, bo mgła i niski pułap chmur trzymał dalej i chyba trzyma aż do teraz. Zadowolony jestem z wypadu, bo pierwszy raz chodziłem po Tatrach w takich mglistych warunkach, a zawsze pierwsze spotkanie z inną pogodą w jakimś miejscu jest przyjemne
