
Widoczne schronisko pod Łabskim Szczytem i ładny wał fenowy


normalnie z tego miejsca widać RTON Snieżne Kotły ale w tych warunkach widać tylko chmurę od wewnątrz


W wiacie zajmuję stryszek, po chwili dochodzi czeska ekipa, szybko idę spać, temperatura wg. icm spadła do -7 a odczuwalna do -14, w wiacie wiało a ja musiałem koło północy rozpinać śpiwór. Tak więc z tego miejsca dziękuje wszystkim którzy mi się do śpiwora dorzucili


Rano widoczność się trochę poprawiła, czyli w porywach sięgała 200m


Na Śnieżkę właziłem w sumie dla zasady bo w tym mleku spodziewałem się zerowej widoczności ale o dziwo na górze chmury co i rusz przewiewało i widoki były zacne.






Na nocleg rozkładam się w wiacie za jelenką, stryszek już zajął pewien Czech i okazało się że robi praktycznie identyczną trasę do mojej z tym że on wystartował z Harrachova a kończył w Žacléř (jakkolwiek się to odmienia).


Noc była cieplejsza niż poprzednia ale ta wiata nie miała drzwi więc wiało.


No i tak poniżej 800m n.p.m. śnieg praktycznie zanikł wyparty przez błoto

Ogólnie miły 3 dniowy spacer w jesienno-zimowej aurze