Zippo
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Mam Zippo, dobrą kopię, która działa już kilka lat - dodatek do jakiejś whisky. Ostatnio przydała się w lesie, gdy trzeba było dłużej potrzymać nad płomieniem mokrą korę. Niestety, paliwo lubi wyparować w najmniej odpowiednim momencie (zdarzyło się kilka razy), a zużyty kamień zablokować kółko (zdarzyło się raz). Lubię ją jednak bardzo i noszę ze sobą, a waga mi wisi i powiewa. Prócz tego zawsze mam krzesiwo (czasami zdublowane) i jakieś jednorazówki, które się walają na dnie plecaka. Na samym Zippo bym nie polegał. Dostałem je w prezencie od kolegi.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
Abscessus Perianalis pisze:Doopa. Nie porównuj chińskiego ścierwa do Zippo. Nie ta klasa, raczej nie miałeś oryginału w rękach za długo skoro takie herezje wypisujesz.
Nie mówię, że są takie same. Różnica w cenie 5 vs 50 nie bierze się tylko z marki, ale ogólnie stosunek cena/jakość (przynajmniej w moim przypadku) jest bardzo korzystna, bo:
ad. 1 Moja klika bez problemu od ponad pół roku, a klikam wręcz maniakalnie często, bo lubię ten dźwięk, a nawet nie palę - żona już się wkurza. Za to oryginalne Zippo miały problemy z zawiasem.
ad. 2. "Wszystko zależy od farta" - fakt, szczęście w życiu to mam, choć nie w lotka, niestety.
"Możesz kupić niezłą, ale jakością nigdy nie dorówna zippo" oczywiście, dlatego nie kosztuje ani 50, ani 30, a 5 zlotych
3. "(zippo się raczej nie psuje, a jeśli popsujesz, to naprawiają, ew. odsyłają nową. ZAWSZE.)" Wszystko się psuje. Zippo miały problemy z zawiasami. A serwis gdzie należy odesłać ten hiper zaawansowany sprzęt jest w Niemczech, jeśli dobrze pamiętam.
"Lepsze wypełnienie w zippo zapewnia możliwość lepszego zalania" i nie leje Ci się po łapach po pełnym zalaniu".
Wypełnienie można mieć takie samo w obu przypadkach. W Zippo też kiedyś się "zużyje".
"Kółko od kamienia zwykle sprawia problemy w podróbach, a drut z wypalonego knota lubi się w niego wkręcić."
Nie stwierdziłem problemów z kółkiem, a knot mam... oryginalny Zippo
Fakt cały czas chodzi mi po głowie zakup oryginały.. właśnie dlatego, że to oryginał, najchętniej model 1941 - taki klasyk..![]()
Zippo kupuje się nie tylko dla walorów użytkowych, ale też dla samej przyjemności posiadania klasyka, legendy.. i ja to rozumiem, ba.. z czasem pewnie ulegnę pokusie
Oryginalne Zippo sprawdza się najlepiej w jednej sytuacji.
Kiedy w amerykańskim filmie , pozytywny "hero" podpala uwięzionego w samochodzie i polanego benzyną negatywnego "hero"
.
Szpanerskim ruchem najpierw odpala Zippo, potem podpala cygaro... a następnie sru Zippo do benzyny .
Widziałem to w wielu filmach made in USA (najlepszej i najbardziej wartościowej kinematografii Świata... że o realizmie nie wspomnę
)
Dlatego długo myślałem że Zippo to zapalniczka jednorazowa
Kiedy w amerykańskim filmie , pozytywny "hero" podpala uwięzionego w samochodzie i polanego benzyną negatywnego "hero"

Szpanerskim ruchem najpierw odpala Zippo, potem podpala cygaro... a następnie sru Zippo do benzyny .
Widziałem to w wielu filmach made in USA (najlepszej i najbardziej wartościowej kinematografii Świata... że o realizmie nie wspomnę

Dlatego długo myślałem że Zippo to zapalniczka jednorazowa

-
- Posty: 5
- Rejestracja: 05 sty 2018, 11:06
- Lokalizacja: Toruń
- Tytuł użytkownika: Preppers - Pesymista
- Płeć:
Widzę, że temat trochę zardzewiał, więc i ja podzielę się swoimi doświadczeniami z zapalniczką Zippo.
Jeśli Wasza rodzina i przyjaciele są z tych myślących jeśli chodzi o prezenty i wolą zapytać co chcecie dostać niż pchać Wam tandetę to Zippo na prezent dla faceta jest niezłym wyborem - ale dla gadżeciarza, do szpanowania albo robienia trików, a nie dla miłośnika survivalu czy ogólnie pojętego outdooru.
Teraz będę marudził:
1. Benzyna z zapalniczki Zippo (takiej za mniej-więcej stówkę) potrafi ulotnić się rekordowo nawet w 2 dni, w każdej pozycji i bez otwierania. Jak? Nie wiem, problem był od nowości, więc to nie kwestia luzów spowodowanych "wyklikaniem się" zawiasu.
2. Kamień w moim przypadku wytrzymywał czasami ledwo 2 tygodnie, a nie jestem palaczem, zapalniczkę Zippo traktuję jako gadżet do poklikania i "sztachnięcia" się benzyną, więc używana zbyt intensywnie nie była.
3. A propos zapachu - Zippo nie lubi nieoryginalnej benzyny. Kupiłem raz taką, bo była kilka PLNów tańsza i przy każdym odpalaniu czułem dziwny, ostry smród. Wydawało by się, że benzyna to benzyna i nie będzie różnicy, a jednak...
4. Kontrola płomienia - fakt, że zapalniczka nie gaśnie nawet przy silnym wietrze to jedyny plus w tym punkcie. Odpalenie czegoś na wietrze bywa trudne, a pod kątem bywa wręcz niemozliwe. Nawet jak się uda to potem metal, z którego jest zapalniczka bywa zbyt gorący by go trzymać w rękach.
Część z Was pewnie nie miała ww. problemów i stwierdzi, że dramatyzuję, ale to tylko moje osobiste odczucia w związku z zapalniczką Zippo. Jest ładna, przyjemnie klika i czuć w niej taką "fajność", ale nigdy do mojego zestawu survivalowego nie trafi, bo trzeba jej poświęcać zbyt dużo czasu. Wodoodporna zapalniczka żarowa na gaz kosztuje 3 razy mniej, a sprawdza się zdecydowanie lepiej zarówno na codzień jak i w terenie.
Jeśli Wasza rodzina i przyjaciele są z tych myślących jeśli chodzi o prezenty i wolą zapytać co chcecie dostać niż pchać Wam tandetę to Zippo na prezent dla faceta jest niezłym wyborem - ale dla gadżeciarza, do szpanowania albo robienia trików, a nie dla miłośnika survivalu czy ogólnie pojętego outdooru.
Teraz będę marudził:
1. Benzyna z zapalniczki Zippo (takiej za mniej-więcej stówkę) potrafi ulotnić się rekordowo nawet w 2 dni, w każdej pozycji i bez otwierania. Jak? Nie wiem, problem był od nowości, więc to nie kwestia luzów spowodowanych "wyklikaniem się" zawiasu.
2. Kamień w moim przypadku wytrzymywał czasami ledwo 2 tygodnie, a nie jestem palaczem, zapalniczkę Zippo traktuję jako gadżet do poklikania i "sztachnięcia" się benzyną, więc używana zbyt intensywnie nie była.
3. A propos zapachu - Zippo nie lubi nieoryginalnej benzyny. Kupiłem raz taką, bo była kilka PLNów tańsza i przy każdym odpalaniu czułem dziwny, ostry smród. Wydawało by się, że benzyna to benzyna i nie będzie różnicy, a jednak...
4. Kontrola płomienia - fakt, że zapalniczka nie gaśnie nawet przy silnym wietrze to jedyny plus w tym punkcie. Odpalenie czegoś na wietrze bywa trudne, a pod kątem bywa wręcz niemozliwe. Nawet jak się uda to potem metal, z którego jest zapalniczka bywa zbyt gorący by go trzymać w rękach.
Część z Was pewnie nie miała ww. problemów i stwierdzi, że dramatyzuję, ale to tylko moje osobiste odczucia w związku z zapalniczką Zippo. Jest ładna, przyjemnie klika i czuć w niej taką "fajność", ale nigdy do mojego zestawu survivalowego nie trafi, bo trzeba jej poświęcać zbyt dużo czasu. Wodoodporna zapalniczka żarowa na gaz kosztuje 3 razy mniej, a sprawdza się zdecydowanie lepiej zarówno na codzień jak i w terenie.
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 05 sty 2018, 11:06
- Lokalizacja: Toruń
- Tytuł użytkownika: Preppers - Pesymista
- Płeć:
Akurat miałem na myśli zapalniczkę Relags za 29 zł, ale za wiele o niej nie opowiem, bo dość szybko trafił ją szlag. Nie wiem czy był to wadliwy model czy sam ją nieświadomie rozwaliłem, ale jak wpuszczam gaz z jednej strony to z drugiej od razu wylatuje.
Jak ją kiedyś naprawię to dam znać jak się sprawuje, ale chyba taniej jest kupić 10 zwykłych zapalniczek w kiosku, zapakować w 10 woreczków strunowych i mieć większą pewność ich działania przy każdej pogodzie.
BTW: zapalniczki z kiosku z tym "kółkiem" do odpalania mają fajną zaletę - można nimi rozpalić ogień nawet jak gaz się skończy. Wystarczy zeskrobać trochę tego czegoś co krzesze iskrę na chusteczkę, a potem iskrą z zapalniczki to podpalić. Działa prawie jak krzesiwo z magnezją.
Ameryki nie odkryłem, ale nawet jeśli jedna osoba, która to przeczyta nie znała tego triku wcześniej to warto było to napisać.
Jak ją kiedyś naprawię to dam znać jak się sprawuje, ale chyba taniej jest kupić 10 zwykłych zapalniczek w kiosku, zapakować w 10 woreczków strunowych i mieć większą pewność ich działania przy każdej pogodzie.
BTW: zapalniczki z kiosku z tym "kółkiem" do odpalania mają fajną zaletę - można nimi rozpalić ogień nawet jak gaz się skończy. Wystarczy zeskrobać trochę tego czegoś co krzesze iskrę na chusteczkę, a potem iskrą z zapalniczki to podpalić. Działa prawie jak krzesiwo z magnezją.

Ameryki nie odkryłem, ale nawet jeśli jedna osoba, która to przeczyta nie znała tego triku wcześniej to warto było to napisać.

Odpowiedziałeś sobie na stwierdzenie że ta "zippo" taka kiepska...Jaroslav pisze:Akurat miałem na myśli zapalniczkę Relags za 29 zł, [...]
Tak... Na YT pokazywali...Jaroslav pisze: BTW: zapalniczki z kiosku z tym "kółkiem" do odpalania mają fajną zaletę - można nimi rozpalić ogień nawet jak gaz się skończy. [...]
A tak poza tym zwykłe zapałki w małej butelce PET będą najtańsze i najlepsze. Spróbuj odpalić zapalniczkę na mrozie i na dużej wysokości - życzę powodzenia...
- Parthagas
- Posty: 816
- Rejestracja: 28 sie 2007, 08:46
- Lokalizacja: Mława
- Tytuł użytkownika: kumpel staffików
- Płeć:
Oryginalne Zippo dostałem kiedyś w prezencie i jej w terenie używam, ale jako zapas do krzesiwa. Na zimowe nocki biorę też ogrzewacz Zippo i flaszkę dedykowanej benzyny. Benzynówkę przed każdym wyjściem dopełniam i sprawdzam stan kamienia - taki rytuał. Z braku innych ten mi odpowiada. Przed Sylwestrem robiłem reklamę w monopolowym, a tu benzyna Zippo stoi sobie zakurzona w kącie z ceną 8,5zł za blaszankę, wziąłem więc dwie.
"Mężczyzna musi mieć nałogi, najlepiej wyszukane, w przeciwnym wypadku nie ma się z czego wyzwalać."
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
http://prymitywnetechnikiprzetrwania.blogspot.com/
- steppenwolf
- Posty: 182
- Rejestracja: 13 lip 2010, 06:47
- Lokalizacja: mazowieckie
- Płeć:
To miałeś farta (ceny kanisterka od 69 pln)! Jesienią kupowałem tam flachę, zobaczyłem zapalniczkę i zapytałem o cenę, mając nadzieję na jakąś tanią podróbę. Usłyszałem jednak 'uczciwą' cenę, co tylko potwierdziło markę Zippo. Gdybym dalej jarał, to pewnie zafundowałbym sobie zapalniczkę.Parthagas pisze:Przed Sylwestrem robiłem reklamę w monopolowym, a tu benzyna Zippo stoi sobie zakurzona w kącie z ceną 8,5zł za blaszankę, wziąłem więc dwie.