Wyjechałem odpowiednio wcześniej i nie uwzględniłem linii zmiany daty podczas przekraczania Wisły. Wobec powyższego na miejscu startu znalazłem się dzień wcześniej. Jednakże, trafiłem na wspaniałych ludzi, co przygarnęli mnie pod swój dach - dzięki Radku.
Dzień ten nie był stracony. Cały dzień spędziłem na poznawaniu warsztatu i niuansów budowy łódek i nie tylko, u Radka. Nie miałem czasu się jednak dobrze pożegnać, tak się mi śpieszyło do domu (cóż, czasem człowiek jest zmuszony wracać w trybie pilnym).
2 lipca 2015 o godz. 7 rano, wyjechaliśmy do Krutyńskiego Piecyka - miejsca bezpośredniego startu na wodzie.
Rzeka spokojna, dla początkujących, z super wodą. Widoczki bajeczne.



Pogoda nam dopisała wspaniale - było gorąco, momentami zbyt gorąco, ale od czego kąpiele w chłodnej wodzie jezior

Mieliśmy okazję przy okazji zwiedzić Skansen Wsi Mazowieckiej w Sierpcu, super sielskie klimaty:

By dostać się jeziora Bełdany na Nidzkie, należało skorzystać ze śluzy:

Łączność była oparta o radia PMR - świetnie się sprawdziły w komunikacji na jeziorze. Grupa płynęła swobodnie, czasem z lekkim wyprzedzeniem. Ale dzięki radiu, byliśmy cały czas w kontakcie, mielismy info z pierwszej ręki o warunkach które czekają na nas tuż za zakrętem lub dwoma np. o doskonałej miejscówce na przerwę, kawę itp.
