źródło
http://africatwin.com.pl/showthread.php ... post359736
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
Ale jak rowerkowi "dopalanie" się skończy to ma jeszcze pedały i można dalej jechać a motór? Rozwali się i stoisz.hejtyniety pisze:To już więcej przyjemności by było jakby motórem pojechał... .
Tylko tymi pedałami ciągniesz naście kilo więcej. Niemcy teraz mocno cisną w stronę elektryków i wychodzi im to całkiem całkiem. Nie zmienia to faktu, że dalej należy na to patrzeć jako na rozwiązanie miejskie a nie turystyczne. Zasięg rzędu 50-70 km (podejrzewam, że przy wspomaganiu to będzie jakieś 100-120) to nawet nie jest jedna dniówka. Więc żeby miało sens takie rozwiązanie trzeba by tankować co wieczór, co znów wymusza korzystanie z płatnych noclegów.Apo pisze:Ale jak rowerkowi "dopalanie" się skończy to ma jeszcze pedały i można dalej jechać a motór? Rozwali się i stoisz.hejtyniety pisze:To już więcej przyjemności by było jakby motórem pojechał... .
Chyba że wymyślą zamienne bateriehejtyniety pisze:Prądu w kanistrze też do tego nie przyniesiesz.
Czy ja wiem? Boom na elektryki był zauważalny w 2013 roku, było o nich sporo programów w telewizji i artykułów w prasie. Natomiast w 2014 było już o nich cicho (dlatego zwróciłem na to uwagę). Z elektryków często korzysta Deutsche Post oraz ich podwykonawcy. Sporadycznie na przedmieściach można spotkać kilku emerytów, którzy na nich jeżdżą.Niemcy teraz mocno cisną w stronę elektryków i wychodzi im to całkiem całkiem.
Pisałem to z niemieckiej perspektywy, dlatego w cudzysłowieJaki obciach. Wiele osób ma głęboko gdzieś "zdrowy tryb życia".