no dobra....byłem....
straszno było....co krok to jakiś rezerwat,
droga krótka
-hajnówka,
-małe zoo przy białowieży(nie dotarłem do niej) i na północ niebieskim,
-odbicie na carską tropinę - rewelacja
- kosy most
-wilczy szlak
-rezerwat głuszca
- stare masiewo
- jezioro siemianówka
- powrót do Hajnówki
no to ogólnie mówiąc....ładnie tam, ale szlaki mi się nie podobają, za bardzo kwadratowe, nudne i raczej dla rowerzystów - chyba nie lubią tam piechurów, bo z nudów nogi wchodziły w d....
Ogólnie miałem ociupinkę za ciężki plecak aby łamać zakazy i spacerować po rezerwatach, choć to byłoby pewnie najfajniejsze - smutno mi się zrobiło jak przeczytałem, że tam łosie są rzadkością - a na nie liczyłem, z tego powodu odechciało mi się całkiem pchać po bagnach.
Teren bardzo przyjemny jak się na niego patrzy.
Nierozumiem dlaczego niebieski szlak na północ od zoo nie został całkowicie poprowadzony starą kolejką...o niebo ciekawsze niż ta wyrównana samochodami droga (sic!)
Święta i pogoda taka, że jeno troszke ludzi w zoo było a na szlaku prawie wcale.
wkurzały mnie pewne nazwy miejsc, których nierozumiałem, np. zamczysko- idziesz sobie drogą, nagle strzałka "80m zamczysko" no to patrze, lażę w tę i nazad a tam żadnego zamczyska, nawet zameczka z piasku, choćby zamek od drzwi by położyli... a tam jedynie mała górka, trochę drzew i do tego poprzycinane spalinówką...
Spalinówka mnie bardzo wkurzała...na każdym kroku szlaki oczyszczone ślicznie spalinówką....jak na taki dziki park narodowy i rezerwat na każdym kroku - to mnie jakoś zniesmaczało.
Niestety nie udało mi się spać w żadnym fajnym miejscu. wieczór zastawał mnie z dala od paśników żubrowych.
Pierwsza nocka miała być w altance przed wejściem na carską tropinę, ale akurat grupa rowerzystów mnie wypłoszyła, ruszyłem więc paręset metrów dalej do strumienia, i walnąłem się ok. 50m od szlaku przy zwalonym drzewie, ładnie niewidoczny, zero hałasu, zero światła, szybkie gotowanie na palniku....
W tym czasie obejrzałem sobie kunę leśną jak skakała niedaleko.
A w nocy....no w nocy to się działo...adrenalina tak mi podskoczyła...że spałem z gwizdkiem i latarką w rękach

a czemu? hmmm....w wielu miejscach już spałem i różne zwierzaki dookoła mnie łaziły (nawet wilki), ale żadne nie robiło tyle hałasu....
...pierwszy raz mnie obudził tętent kopyt jakby stado dzikich mustangów opanowało prerię....a to było kilka żuberków... szczerze myślałem że mnie zdepczą - niewiem jak daleko ode mnie przebiegły ale nie dalej jak 50 m.
To się kilkakrotnie w nocy powtórzyło...
I powiem wam, że nawet przez myśl mi nie przeszło, że to mogły być dziki...wiem jak one biegają i jak hałasują....a to co przeżyłem nie tyle słyszałem co czułem w trzewiach jakbym przy kolumnie na koncercie rockowym stał....
Niesamowite przeżycie....za wszystko inne zapłacisz kartą MasterCard
Następnej nocy rzuciłem się w młodniku i tu był spokój.
No i to miałabyć ostatnia nocka...bo obiecałem, że na obiadek świąteczny wpadnę do "teściowej", niestety przez własną głupotę zapamiętałem pociąg, który odjeżdżał z białegostoku a nie z Hajnówki....a będąc w Siemianówce to nawet miałem bliżej do Białego... dzięki czemu srodze rozczarowałem się zastając na łańcuchy zamkniętą stację...zostało mi szukać spania - bo pociąg o 5rano.
Wylazłem z miasta i w pierwszym lasku się walnąłem, na bardzo czujny i przerywany sen. a to łażące psy..a to kot podskoczył aby sobie mnie obejrzeć...jakieś skaczące po mnie myszki...no i dzieciarnia urządzająca sobie ognisko 200m dalej, ale było spoko- nadzwyczaj
Najciekawsze miejsca wg atrakcyjności:
- bezsprzecznie "Carska Tropina" i jej dwa miejsca postojowe, wszystko połączone mostkiem na mokradłach. Pierwszy domek (gdzie jadłem śniadanie) super do słuchania koncertu ptaków i oglądania przede wszystkim - tychże. Druga altanka, a obok niej ogromna wieża....z niej to są dopiero widoki i lornetka się przydaje. Widziałem z niej bardzo słabo żubra jak się błąkał po trawach.
- wilczy szlak - bardzo fajne fragmenty
- kosy most jako łącznik obu powyższych (akurat tam nic nie było, no ale wiosna przecież a te wszystkie "ostoje żubrów" wygolone na łyso, więc się im nie dziwie).
Fajne miejsce do spania to skansen kolejki leśnej....w wagonikach sporo miejsca

Na kosym moście też fajnie, ale trafiłem tam rano...i nie żałuję, bo inaczej ominąłbym bokiem carską tropine.
Jak dotarłem nad Siemianówkę na wieżę widokową aby zobaczyć "rezerwat ptaków" to przywitała mnie zgraja ludzi, grille, muza z samochodów....a z wieży widać tylko jakieś łabędzie i kaczki śpiące w odpowiednio dużej odległości.... ale ogólnie całkiem fajny zbiornik i można tam poobserwować ptactwo jak nikogo nie ma, czyli obowiązkowy nocleg.
W siemianówce jeszcze dwie atrakcje - piękne panie w mundurach straży granicznej i urzędu celnego ...kto by się spodziewał
Zapomniałem wspomnieć, że oprócz żuberków biegających po nocach, i widzianego z wieży - miałem miłe spotkanie z dwoma osobnikami już pierwszego dnia jak pasły się na łące.
Muszę przyznać, że wciąż jest to dla mnie jak bajka....tak wielkie zwierze pierzchające na widok człowieka jak sarna...a jednocześnie jak słyszą ciągnik to zbierają się za nim od razu (myśląc żę żarcie jedzie).
Miły widok, że bardzo dużo na łąkach i prywatnych polach przy wsiach, jest paśników dla żuberków.
Jakieś foty wrzucę jak je wywołam...