Pamiętam jak się uczyłem o Słowińskim PN na konkursy w podstawówce. Morze wywołuje we mnie zawsze ten sam poziom endorfin co góry. Z Watahą w ostatni weekend mieliśmy plażing. Na plaży fajnie jest
"Czasem- i mówię to zupełnie szczerze - żal mi, że nie wychowano mnie jak włóczęgi. Nie związanego z żadnym miejscem, obowiązkami i ludźmi.