Strona 1 z 1

Marsz na 50km - w gumofilcach

: 30 gru 2018, 00:28
autor: Jakub_P
Najczęściej zimą chodzę w gumofilcach, ot zwykłe gumiaki z filcem w środku kupione dawno temu. Zazwyczaj bez problemu robię w nich około 15km. W tygodniu natchnęło mnie aby sprawdzić jak zachowa się moje super-taktyczno-trekingowo-szpanerskie obuwie w dłuższej trasie niż zazwyczaj. Według googleearth przeszedłem 47km. Przez całą trasę zjadłem 2 kanapki, wypiłem 1l wody i trzykrotnie poprawiałem onuce. Temperatura utrzymywała się koło 3-4 stopni z wilgotnością około 100% dawała temperaturę odczuwalną bliską 0. Moje gumiaki nigdzie mnie nie obtarły ani nawet nie odparzyły. Pięknego sobotniego ranka zawinąłem onuce i wyszedłem z domu koło godziny 6.
Obrazek

W lesie było ciemno, zimno i padało a osad poflotacyjny zmienił się w obrzydliwe błoto. W taki terenie szybko uwidoczniły się niezaprzeczalne zalety gumofilców :D
Obrazek

Mżawka szybko przeszła w regularną zlewę na tyle intensywną że jeziora okresowe przez które zazwyczaj zimą można przejść suchą stopą zapełniły się wodą. Zdjęcie cyknięte w krótkiej przerwie od deszczu.
Obrazek

Wkrótce doszedłem do dąbrowy nieopodal wsi dąbrowa :mrgreen: i nazbierałem pniarka obrzeżonego pod kątem wykorzystania jako hubki.
Obrazek

Następnie skierowałem się w stronę źródliska rzeczki żdżarowity w celu poszukania na bagnie nierdzewnej mory która wypadła mi tam w październiku. Niestety bagno było tak rozmiękłe że łazić się po nim nie dało i jeśli była tam moja mora to poszła pod powierzchnię. Poszedłem za to nad rzeczkę.
Obrazek

Następnie zaczęło piździć złem tak że aparat spod kurtki żal było wystawić. W każdym razie poszedłem w kierunku znajomego paśnika którego nie udało mi się znaleźć a następnie miejscówki myśliwych w której szczęśliwie była wiata. Kiedy przestało wiać i padać skierowałem się z powrotem. Tym razem las zamiast deszczu ogarnęła mgła.
Obrazek

W drodze powrotnej zahaczyłem o dawny folwark w Dąbrowie. Tyle obecnie zostało z dawnych stawów rybnych.
Obrazek

Zaczynałem się cieszyć z mgły tworzącej fajny klimat kiedy znów zaczęło padać.
Obrazek

Mniej-więcej od tego momentu zacząłem czuć zmęczenie, a deszcz wzmógł się. W dodatku osad poflotacyjny rozmiękł tak że przypominał kisiel.
Obrazek

Do domu wracałem po ciemku bo moja chińska latarka po wciśnięciu włącznika wystrzeliła sprężynowo swoją zawartość w przestrzeń :D .
Obrazek

Podsumowując było zimno, mokro, wietrznie i męcząco. Chcę jeszcze raz ! :D

: 30 gru 2018, 09:05
autor: Zirkau
Zaimponowałeś mi Wolski....

gratuluję wypadu. Ale powiedz dlaczego gumofilce? Akurat takie? powód że już je miałeś, jest nie do przyjęcia. Nie myslisz o innych butach gumowych? Klasyczny gumofilc dość duży jest i nie trzyma w ogóle łydki - czego ja osobiście nie znoszę, więc szukam innych

: 30 gru 2018, 13:10
autor: soohy
Fajnie, fajnie, podoba mi się. Też czasami lubię sobie pochodzić.

: 30 gru 2018, 13:27
autor: Jakub_P
Zirkau- wysokie gumiaki opięte w łydce są też sztywne w kostce co wkurza mnie przy kucaniu, klękaniu itp. Gumofilce dają nodze bardzo dużą swobodę powyżej kostki. Jedynymi butami które trzymały łydkę i nie przeszkadzały w kucaniu były kalosze z pianki EVA ale zakończyły swój żywot na kawałku jakiegoś grubszego drutu.

: 30 gru 2018, 14:27
autor: birken1
Jakub_P, nie muszą być opięte w łydce od razu. Chodzi o lepszy kształt bardziej anatomiczny i tworzywo, które pracuje odpowiednio. Mam gumiaczki firmy Reis - porządna firma robiącą odzież BHP. Ciężkie niestety ale wygryzły u mnie swego czasu wszystkie inne buty w teren. Nie nosze już bo mi się noga ledwo mieści :( I sobie właśnie szukam nowych. Gumofilce ile bym nie miał i mierzył to tragedia jakaś. A nachodziłem się w tym sporo.
A za blisko 50 km w tym g... to normalnie podziw :591:

: 30 gru 2018, 14:48
autor: Jakub_P
birken1 pisze:Gumofilce ile bym nie miał i mierzył to tragedia jakaś
Przesadzasz, flanelowe onuce, filcowa wkładka a jak ktoś nie lubi człapania to piankowa ortopedyczna ( taka jak na platfusa) i można se łazić. Wolałbym oczywiście jakieś wygodniejsze gumiaki ale po prostu nie spotkałem takich które dawały by taką swobodę w kostce jak gumofilce o szerokiej cholewie i taką wentylacje stopy. Jak znajdę gdzieś takie to gumofilce wymienię na takowe.

: 30 gru 2018, 16:19
autor: Dąb
Nie znam się to się wypowiem ;)
Odnośnie filcy, to że są szerokie i trochę kłapią to moim zdaniem jest nawet dobrze. Powoduje to , choć szczątkową wentylacja stopy. Szału nie ma, ale w dobrze dopasowanych kaloszach przynajmniej w moim wypadku znacznie szybciej robi się basen w środku. Co do trzymania kostki, to uważam , że nie ma to znaczenia i jest to mit marketingowy. W gumofilcach pojawia się kilka problemów. Pierwszy z nich to śliska podeszwa, przy ubitym śniegu mamy narty (standardowa podeszwa pvc). Cienka podeszwa nawet przy dodatkowych wkładkach podczas dużego mrozu i dłuższego stania w miejscu powoduje to, że ciągnie od spodu. Przy kilkudniowym wypadzie trzeba suszyć środek ale są idioto-odporne i można robić to w dość wysokich temperaturach w przeciwieństwie do skóry. Po opanowaniu techniki zajmowało mi to średnio jakieś 30min przy dobrym ognisku. Odpada problem zamarzniętych butów rano i walki z ich włożeniem. Kiedy śnieg leży lepiej spodnie nosić na butach po potrafi wpaść przez cholewkę. No i skarpety szybko się przecierają na piętach. Czasem dostępne są filcy z wyjmowaną wkładką filcową , kołnierzem ściąganym i normalnym protektorem.
Podsumowując są to idioto-odporne buty które mają sporo wad ale i sporo zalet i jak się trochę pokombinuje z doborem wkładek skarpet czy onucy to da się „żyć” i jak dla mnie jest lepsze rozwiązanie niż pseudo treki za 200zł czy inne józefy na okres jesienno -zimowy. No i nigdny mnie nie obtarły.

: 31 gru 2018, 13:46
autor: Kopek
Zawracanie kijem Wisły.
Jakub_P, szacunek i tak trzymać. Różowa karimata i gumofilce. Widać, że turystyczna moda jest Ci obojętna. Jak Tobie z tym dobrze to wystarczy. Powodzenia i czekam na kolejne relacje.

: 03 sty 2019, 22:16
autor: Apo
Bardzo mi się ta recka podobała - zarówno język, jak i foty (które były takie..no..zwykłe!) no i te gumofilce! Super :)

: 04 sty 2019, 09:11
autor: Sikor
No to, żeś się naczłapał :mrgreen: 47 km w gumofilcach to niezły wynik. Też używam tego obuwia :-)

: 04 sty 2019, 14:30
autor: Parthagas
Wyprawa godna pochwały, kilometraż też niczego sobie. Ważne, by postawić sobie jakieś cele.
W młodości zimę przełaziło się w gumofilcach, nie mówiąc już o standardowym wyposażeniu czołgisty na ten okres. Na poligonie suszyło się je wkładając do środka worki z silikożelem (był w celu zabezpieczenia optyki przy armacie). Obecnie też go znajdziecie w różnych paczkach. Na warunki domowe/koszarowe jak znalazł. Dobre onuce flanelowe to podstawa. Kiedyś był taki rosyjski film, gdzie koleś demonstrował, jak prawidłowo je założyć, może "Los człowieka" albo "Syberiada", nie pamiętam. Koleś tańczył w nich. Na nim się wzorowałem i stóp nie obtarłem.

: 04 sty 2019, 14:54
autor: soohy
Napisz jak samopoczucie fizyczne dzień po Twoim marszu. Orientacyjnie wnioskuję, że marsz zajął Ci około 11 godzin. Dobry czas jak na takie buty, ale rozumiem że nie szedłeś na czas. Tak tylko sobie głośno myślę.

: 04 sty 2019, 16:49
autor: Jakub_P
Samopoczucie było takie że zdołałem się zwlec z łóżka, pokonać odległość 3km wleźć na ambonę i podglądać kozły. Czułem się zdechnięty ale nie przeszkadzało mi to w funkcjonowaniu. Co do czasu było to raczej koło 12 godzin, o 6 byłem w lesie a wyszedłem z niego krótko przed 18.

: 04 sty 2019, 22:16
autor: birken1
Popatrzyłem w galerie i sie zastanawiam co to za mata różowa. Było w decathlonie kiedyś takie coś.

: 04 sty 2019, 22:25
autor: Jakub_P
U mnie w GS-ie takie są, po 20zł opisane jako ,,mata do ćwiczeń" . Niebieskie i różowe grube na 10mm, po poskładaniu w kostkę świetne jako usztywnienie plecaka BW. W decathlonie jest coś zbliżonego kolorkiem, ale to bardziej mata 3/4. https://www.decathlon.pl/mata-do-wicze- ... 31782.html

: 04 sty 2019, 22:29
autor: birken1
Napisałem "kiedyś". Składana mata do ćwiczeń właśnie różowa tez była.

: 05 sty 2019, 14:43
autor: Mr.Bogus
Gumofilce na jesienny/zimowy czas to dobry wynalazek. Nie bez powodu tak na wsiach lubiany.
Moje gumofilce dostałem, dawno temu od teścia (leżaki) z magazynu GS-u - dobrze się stopy trzymały (w zeszłym roku w końcu poległy)
Doszyłem do nich "rękawy" z starej kurtki ortalionowej i zakończyłem wciągniętą w rulonik gumką.
Jak się łaziło przez mokre, czy po oranej ziemi to podciągałem do góry, żeby woda czy syf się do środka nie sypał. Można było też "rękaw" naciągną na cholewkę i były w wersji z wentylacją - polecam.
Teraz szukam nowych - ale obecnie co mierzę wszystko to wszystko badziewie :(