Puszcza Niepołomicka
: 18 mar 2017, 15:08
Zapuściliśmy się ze SmileOnem i Gacławem w drugi weekend marca w lasy i torfowiska Puszczy Niepołomickiej. Łaziliśmy kawałek piątku, całą sobotę i połowę niedzieli - w efekcie wyszły nam z tego niecałe trzy dni łażenia z dwoma nockami w lesie
GALERIA
Snuliśmy się trochę drogami, więcej jednak chyba szliśmy na przełaj. Nocowanie pod tarpem, jedzonko z ogniska - kaszanka i zupki chińskie
Woda na początku "domowa" (SmileOn mnie znienawidził za herbatę z muszynianki
), później dłuuugo wyczekiwana filrtowana, zaczerpnięta z jednego z licznych rowów melioracyjnych przecinających puszczę.
Samej zwierzyny, jej śladów, tropów czy odchodów - całe mnóstwo. Od znajomego leśnika urzędującego w Puszczy wiem, że mają tam problem ze zbyt dużą ilością kopytnych; może to być prawda, bo widać, że próbuje zeżreć wszystko, co się da. Wykopane spróchniałe pniaki co krok, z obgryzionymi elegancko korzeniami, świeże wiatrołomy pięknie okorowane... Odchodów pod nogami jak na gospodarstwie hodowlanym. No i przede wszystkim zobaczenie na własne oczy niemało saren i kilka stad jeleni. Ale, dla "równowagi" - czatownie w formie zwyżek chyba co 200m
I dość zaskakujący wniosek z wypadu: człowiekowi na dłuższą metę potrzeba celu...
Snucie się trzy dni bez wyraźnego planu, założeń i zamierzeń to o dwa dni za długo; spada motywacja i zaczyna się "szukanie" celów pomniejszych, czegoś, co by motywowało do dalszego parcia na przód.

GALERIA
Snuliśmy się trochę drogami, więcej jednak chyba szliśmy na przełaj. Nocowanie pod tarpem, jedzonko z ogniska - kaszanka i zupki chińskie


Samej zwierzyny, jej śladów, tropów czy odchodów - całe mnóstwo. Od znajomego leśnika urzędującego w Puszczy wiem, że mają tam problem ze zbyt dużą ilością kopytnych; może to być prawda, bo widać, że próbuje zeżreć wszystko, co się da. Wykopane spróchniałe pniaki co krok, z obgryzionymi elegancko korzeniami, świeże wiatrołomy pięknie okorowane... Odchodów pod nogami jak na gospodarstwie hodowlanym. No i przede wszystkim zobaczenie na własne oczy niemało saren i kilka stad jeleni. Ale, dla "równowagi" - czatownie w formie zwyżek chyba co 200m

I dość zaskakujący wniosek z wypadu: człowiekowi na dłuższą metę potrzeba celu...
