Strona 1 z 2

Konserwacja i pranie

: 26 lut 2015, 17:39
autor: Dźwiedź
Temat głównie dla tych Forumowiczów ( i Forumowiczek ) co mają drugie połowy nie koniecznie dzielące nasze dziwactwa leśne ale jakoś tolerują nasze eskapady.

Problemem, zwłaszcza po jesienno - zimowych wypadach jest zapach dymu, którym cali przesiąkamy ( bo zimno i się śpi blisko ognia ). O ile ciuchy się wypierze a samemu wskoczy do wanny czy pod prysznic to kłopotem pozostaje reszta sprzętu.
Pranie, co wypad, plecaka skraca jego żywotność a już o śpiworku nie wspomnę.
Do tego dochodzi pozostały ekwipunek ( dla tego post w dziale Ekwipunek ), który też 'waniaje' a ni jak wrzucić maczetę czy siekierke do pralki.

Zakładam post by się dzielić pomysłami : jak uniknąć w domku zapachu wędzarni.

Ja sprzęt trzymam w osobnej, szczelnej, szafie, ale jak ją otwieram bo akurat poptrzebuję latarki to zawsze da się poznać że sprzęt był w terenie :-(

: 26 lut 2015, 17:58
autor: tre33
O jakiż to interesujący temat!
Uwielbiam ten zapach, zwłaszcza na kurtkach. Ale już nie raz się nad usuwaniem go zastanawiałem.

Co robię ja- nocowanie na balkonie. Zwłaszcza przy dużej różnicy temp (i wilgotności) odśmierduje mi sprzęt, którego nie piorę (membrany, namioty, pokrowce).

: 26 lut 2015, 18:15
autor: geser
Podobnie,
czego nie można uprać, umyć, etc ... wyrzucam na balkon (na szczęście mam taki, że deszcz na niego nie pada), leży to sobie czasem i kilka dni, potem dosycha w domu.
Może nie jest w 100 "odwędzone" ale różnica spora jest.
Ostatnio dorobiłem się - mojego pierwszego - puchowego śpiwora, i zastanawiam się jak tu w takim przypadku działać ...

: 26 lut 2015, 18:40
autor: Dźwiedź
Też praktykuję "balkonowanie" sprzętu ale czasem nawet po tygodniu nieco waniajet.

Myślałem o jakimś pochłaniaczu zapachów do 'sprzętowej szafy' - tylko jaki będzie najodpowiedniejszy by z jednej strony wchłonął 'wędzarenkę' a z drugiej by sprzęt nie pachniał np wanilią na wypadach :-P
Kurna - choinkę zapachową powiesić czy jak ? :->

: 26 lut 2015, 18:45
autor: Parthagas
Wietrzę szpej na strychu - wisi od wycieczki do wycieczki, aromat jest po kilku dniach tolerowany przez otoczenie. Po dłuższym czasie prawie niewyczuwalny. Choinkę zapachową to sobie mogą powiesić panny z kolczykiem w pępku. Sezonowe ciuchy przekładam lawendą z własnego ogródka. Ogólnie może pokombinować z pachnącymi ziołami.

: 26 lut 2015, 19:03
autor: tre33
Pochłaniacze zapachów i inne choinki to raczej ostry perfum jest. A my przecież nie lubimy chemii i chemicznych zapachów i po to właśnie wybieramy się do lasu, żeby ich nie czuć wszędzie co? :-P

Wydaje mi się, że w moim sposobie główną rolę odgrywa to małe przewilgocenie i wysuszenie. Bo jak coś suche jest bo np trzymane w szafie to zapach trzyma "latami".

Gdzieś (stara książka pokroju Sakwy włóczykija) czytałem o jakiejś mieszance do pryskania takich rzeczy... Poszukam, może znajdę!

: 26 lut 2015, 19:14
autor: Dźwiedź
tre33 pisze:... czytałem o jakiejś mieszance do pryskania takich rzeczy... Poszukam, może znajdę!
Tylko żeby później nie 'walić' w lesie jak francuski burdel :mrgreen:

: 26 lut 2015, 19:17
autor: tre33
Na marginesie, bo to też sprzęt- jakby komuś prześmierdły narzędzia, zalało piwnicę, wybrał się na wycieczki krajoznawcze po kanałach ściekowych, czy inne podobne sytuacje -> jak wiemy węglówka (a i nierdzewka) potrafią strasznie prześmierdnąć, to polecam specyfik Odrdzewiacz. Fantastycznie usuwa zapachy (choć trochę przy tym śmierdzi jajami). Przeźroczysty roztwór kwasu fosforowego, 5zł/0,5L. Starcza na wiele czyszczeń, usuwa też korozję ofc.

: 26 lut 2015, 19:23
autor: geser
znalazłem na szybko ...

http://organeo.pl/product-pol-2445-Atti ... Onces.html
http://swiat-agd.com.pl/Produkt/astonis ... Ai6f8P8HAQ



Naście lat temu miałem takie cóś -innej firmy, tylko ni chuchu nie przypomnę sobie jakiej - przywiezione ze zgniłego zachodu ... i w sumie nawet działało.

: 27 lut 2015, 21:13
autor: ArturZ
Zapachy pochłaniane są przez fusy od kawy. Woreczek z fusami włożony do śmierdzących buciorów działa cuda. Może i dymny zapach pochłonie?

: 01 mar 2015, 11:11
autor: Kopek
Nie muszą być fusy. W święta itp. gdy dużo różnych dobroci kulinarnych moja małżonka na spodku rozsypuje kawę mieloną. Działa świetnie.

Niestety, mieszkanie w bloku wymaga prania po każdym większym biwakowaniu przy ognisku. Wrzucam tylko troszkę proszku. Wystarczy by pranie się przepłukało na szybkim trybie. Nie nabiera zbytnio zapachu chemii a i zapach ogniska nie znika w stu procentach. Swoisty kompromis.

: 01 mar 2015, 11:38
autor: Parthagas
Do prania wszystkich ciuchów terenowych używam płynu Coral Outdoor:
ładnie dopiera, eliminuje przykre zapachy, nie zostawia syfu, jak proszki.
Kosztuje ok. 20zł za 1,5l, sklepy z chemią z Niemiec, Skandynawii. Osobiście mam z Danii.
http://www.drugshop24.de/out/pictures/m ... /94461.jpg

: 03 mar 2015, 10:20
autor: geser
znalazłem tego Corala w polskim sklepie
http://superdobrysklep.pl/coral-15l-spo ... p-315.html
Będę kupował, zobaczymy jak się sprawuje.

: 03 mar 2015, 16:42
autor: Parthagas
Jestem zadowolony, potem impregnuje psiukadłem z Lidla - ostatnio nawet było.

: 04 mar 2015, 19:07
autor: geser
Przypadkiem trafiłem dzisiaj w sklepie stacjonarnym z niemiecką chemią Perwol Sport -
do odzieży wszelakiej - membrany, oddychające, etc ...
Obrazek
cena 25 PLN.
Pranie się właśnie robi ...

: 06 mar 2015, 08:04
autor: StaszeK
Salonowcy :lol:

A ja wieszam ubranie na krześle w pokoju i przez kilka dni rozkoszuje się tym zapachem (zapachem ogniska, a nie potu, bo przepocone rzeczy wędrują od razu do prania). Uwielbiam ten zapach. Nieodłącznie kojarzy mi się z przygodą i nocami pod gwiazdami.
Natomiast słabo toleruję zapach perfum. Nie lubię też odświeżaczy powietrza i papierosowego smrodu. Uwielbiam, kiedy wnętrze domu pachnie kominkiem.

: 06 mar 2015, 10:14
autor: StaszeK
Sikor pisze:Patrz Pan jaki romantyk :mrgreen:
Raczej jaskiniowiec. :D

: 06 mar 2015, 14:57
autor: Dźwiedź
StaszeK, - ty cwaniaczku jeden :-P - przeczytaj początek tematu, jak byś miał drugą połowę, która łaskawie toleruje Twoje leśne szaleństwa to byś inaczej śpiewał :-/

: 06 mar 2015, 15:49
autor: StaszeK
Dźwiedź pisze:StaszeK, - ty cwaniaczku jeden :-P - przeczytaj początek tematu, jak byś miał drugą połowę, która łaskawie toleruje Twoje leśne szaleństwa to byś inaczej śpiewał :-/
Moja druga połowa często uczestniczy w leśnych szaleństwach. :-P :mrgreen:

: 06 mar 2015, 16:36
autor: geser
Jak uczestniczy to i nos już niewrażliwy ta takie aromaty.

: 06 mar 2015, 17:31
autor: MlKl

: 07 mar 2015, 14:05
autor: Tresor
Teraz wez kup Perwor w Polsce i w Niemczech.W Polsce chyba rozrabiaja te wszystkie plyny do prania czy plukania.Plyn kupiony w Niemczech jest lepszy !.Pranie pachnie pieknie:)

: 07 mar 2015, 21:10
autor: rossi
Osobiście od dłuższego czasu korzystam z produktu Bil sport http://4run.pl/wyzsza-szkola-prania-bil-sport-active/

: 13 mar 2015, 21:38
autor: Apo
ehkm... od czego by tu zacząć...

Do prania ciuchów według mnie najlepiej sprawdza się Biały Jeleń - usuwa prawie całkowicie zapach ogniska. Kostkę najlepiej sobie zetrzeć na tarce i wrzucić do pralki (jest też Biały Jeleń w płynie, ale chyba działa słabiej). Ja ekstrawagancko dodaję też czasem płyn do prania ("hypoalergiczny Kokosal") i do płukania ("sensitive E") - polskie marki sprzedane już chyba teraz Niemczuchom :(
Generalnie uwielbiam ten ogniskowy zapach, ale moi pracodawcy i reszta ludzi, z którymi przebywam na co dzień już nie koniecznie, dlatego poniekąd pranie zostało na mnie wymuszone :P

Całą resztę sprzętu, tak jak większość, wywalam na balkon. To samo robię z ciuchami z demobilu, które niemiłosiernie walą stęchlizną (jedna z moich kurtek przeleżała tak ze dwa miechy o słocie i chłodzie, ale smród znikł ;) ). Według mnie wietrzenie to najlepszy sposób.

: 13 mar 2015, 22:00
autor: Dźwiedź
Apo, -biały jeleń kojaży mi się od razu :
Właściwy temat od 2,20
Apo pisze: Według mnie wietrzenie to najlepszy sposób.
Apo - NIEEEEEE to się myje nie wietrzy !!!
Aaa o ciuchy Ci chodziło - to Ok można i wietrzyć.

chyba dałem "do pieca" :-P mam nadzieje że nikt sie nie obrazi. Jak by co to sorki - życie mało daje powodów do śmiechu to trzeba je sobie znaleźć. :mrgreen: