Strona 1 z 1

Biesiadnicy zatruli się alkoholem domowej produkcji; jeden n

: 07 gru 2014, 11:39
autor: drawa
Biesiadnicy zatruli się alkoholem domowej produkcji; jeden nie przeżył http://www.tvp.info/17959309/biesiadnic ... ie-przezyl

jak to mozliwe ,przeciez przepis yes ogólnie znany 1410 :mrgreen:

: 07 gru 2014, 12:39
autor: Zirkau
czytałeś do końca?
Wszystko wskazuje na zatrucie spowodowane zbyt dużą ilością alkoholu

: 07 gru 2014, 12:41
autor: tre33
A Szanowny Drawa czyta własne linki?

Co w artykule wskazuje na śmierć z powodu nieznajomości grunwaldówki?
Zapić się na śmierć można prawie każdym alkoholem.
Poza tym ten "przepis" jest dziś mocno przestarzały :-?

: 09 gru 2014, 06:57
autor: Precel
A płyn do sprysków: cytując autora owego trunku "raczej niskich lotów".
Wyjątkowo się zgadzam.

: 09 gru 2014, 13:37
autor: viragolo
Produkuję własny alkohol już jakiś czas. Szukam informacji o tym w jakich warunkach w winie powstaje zbyt dużo alkoholi trujących takich jak metanol czy propanol. Gdyby ktoś miał informacje na ten temat będę wdzięczny za każdą podpowiedź.

: 09 gru 2014, 14:57
autor: tre33
viragolo pisze:Produkuję własny alkohol już jakiś czas. Szukam informacji o tym w jakich warunkach w winie powstaje zbyt dużo alkoholi trujących takich jak metanol czy propanol. Gdyby ktoś miał informacje na ten temat będę wdzięczny za każdą podpowiedź.
Serio to forum to dobre miejsce na takie dywagacje?
Metanol w winie? Metanol uzyskuje się z suchej destylacji drewna. Straszenie zatruciem metanolem przy piciu alkoholu "domowej" produkcji jest jak straszenie Buką z Muminków.
Polecam książki do chemii. I Biblię Księżycówki, czyli książkę Domowy wyrób alkoholi (czy jakoś tak). Na ponad 500str tej pozycji znajdziesz wszystkie cenne info.

: 09 gru 2014, 21:06
autor: Zirkau
Ja tam nie wiem czy straszenie. Ale po kiepskim bimbrze łeb napierdala... jak ktoś destyluje nie patrząc na temperaturę.

: 10 gru 2014, 08:18
autor: viragolo
"Metanol w winie? Metanol uzyskuje się z suchej destylacji drewna. Straszenie zatruciem metanolem przy piciu alkoholu "domowej" produkcji jest jak straszenie Buką z Muminków. - " ja się osobiście z tym nie zgodzę (zawsze podczas produkcji wina powstają różne związki w małych ilościach, w tym inne alkohole {fermentacja błonnika, ścianek komórkowych}), dlatego dziś produkujemy wino tylko z moszczu (soku) a nie z całych owoców, ale skończę dyskusję bo pewnie się nie znam.

"Serio to forum to dobre miejsce na takie dywagacje? " - nie rozumiem, a czemu niby nie? W razie "W" wiedza na temat produkcji alkoholu może się przydać, można go wykorzystać na dziesiątki sposobów, szczególnie gdy leków zabraknie.

: 10 gru 2014, 10:03
autor: Mr.Bogus
viragolo pisze:"Metanol w winie? Metanol uzyskuje się .....


No panie, tego kiedyś w szkołach na chemii uczono, :-P ale jeszcze za komuny :mrgreen:

A tak poważnie,
Najważniejsze, żeby się nie struć, to należy wylać przedgon i pogon - czyli wyrób z początku i końca destylacji.
Na początku odparowują lżejsze alkohole np metanol, a na końcu ciężkie.
Temperatura wrzenia etylowego jest ok. 78*C
Im lepszy sprzęt tym lepszy wyrób - chociaż moje wujki w czasie wojny i po, pędziły bimberek nawet metodą "na miskę". :mrgreen:

Chcesz się dokształcić to możesz np. tu:

http://moonshine_still.republika.pl/index.html

http://alkohole-domowe.com/

: 10 gru 2014, 10:37
autor: tre33
viragolo-Są fora specjalistyczne, jakby choć to wspomniane przez Mr.Bogus, gdzie dostęp jest dopiero po zalogowaniu się, a wg regulaminu trzeba mieć 18 lat.
Bo to wciąż nielegalne w Pl, poza tym dzieci czytać mogą, a panuje wychowanie do życia w trzeźwości.

Nie mówię, że nie powstaje wcale. Szanowna niszka jak zwykle słusznie zauważyła, że Buka istniała naprawdę. (Hm... naprawdę naprawdę? :mrgreen: ). Więc napisałem coś całkiem innego. :roll:
Zaczynamy strasznie motać, mylić produkcję wina z destylacją alkoholu. Dobrze, że dawniej nie wiedzieli, że wszystko jest trujące, bo by od razu umierali.
(Choć moim zdaniem winko babci produkowane bez tej nowoczesnej wiedzy, to wciąż pychotka. Ale ja jej nie powiem co wprowadza do obrotu. Bo i tak zapomnę, skoro mam dziury w mózgu od aluminiowych menażek.)

----
Mr.Bogus - Metoda "na miskę", choć w moich stronach to raczej "na garnek", nie jest taka zła :) Toć jak umiejętność zapalania od krzesiwa, survivalowo znaczy :mrgreen:
Czym uszczelniałeś?

: 10 gru 2014, 11:20
autor: Mr.Bogus
tre33 pisze:
Mr.Bogus - Metoda "na miskę", choć w moich stronach to raczej "na garnek", nie jest taka zła :) Toć jak umiejętność zapalania od krzesiwa, survivalowo znaczy :mrgreen:
Czym uszczelniałeś?
Tradycyjnie: uszczelnianie ciastem z mąki i wody lub rozmoczonym chlebem 8-)

U nas mawiano: "matka dawaj miskę idziem ze śwagrem gotować" :p

: 10 gru 2014, 11:30
autor: ArturZ
Za komuny władza nie chciała (tak jak i obecnie) konkurencji w monopolu produkcji alkoholu wysoko %. Chłopów ciężko złapać, bo mają dobre skrytki. Wymyślili więc hasło, że od bimbru można oślepnąć i/lub umrzeć.
Nawet jeśli w procesie domowej destylacji powstanie trochę (podobno są to naprawdę znikome ilości) alkoholu metylowego, to w połączeniu z alkoholem etylowym nie jest on niebezpieczny dla zdrowia/życia. Odtrutką dla zatrucia metanolem jest właśnie zwykły alkohol etylowy.

: 10 gru 2014, 11:51
autor: tre33
Mr.Bogus pisze: (...)
Tradycyjnie: uszczelnianie ciastem z mąki i wody lub rozmoczonym chlebem 8-)

U nas mawiano: "matka dawaj miskę idziem ze śwagrem gotować" :p
Uff, bo słyszałem o patentach z silikonem już :)
Męskie gotowanie widać uniwersalne. Jeszcze szło się na księżyc popatrzeć, popędzić (to zamiennie używane do i szmuglu), zupy nagotowac z (to odpowiedni owoc, warzywo), do źródła się szło, do Łysego...

Jak ja lubię ten element naszej polskiej tradycji. :diabel2:

: 10 gru 2014, 11:56
autor: Mr.Bogus
ArturZ.
Tak jak piszesz metanol przy domowej produkcji nie jest właściwie problemem. Jego zawartość jest znikoma a alkohol etylowy blokuje wchłanianie metylowego. Chyba, żeby ktoś łyknął samego przedgonu.
Do osiągnięcia 80*C destylat wylewamy, a w "metodzie miskowej" zakładamy miskę dopiero po osiągnięciu tej temperatury. Kiedyś fachowcy nie potrzebowali termometrów - badali to organoleptycznie - wiedza była przekazywana z dziada pradziada.

A... pierwszą pomocą przedlekarską przy zatruciu metanolem jest natychmiastowe podanie.... 100ml wódki 40%. 8-)
W szpitalach też to leczą kroplówką z roztworem etanolu.

Tak kiedyś władza walczyła z "nieuczciwą konkurencją" ludu pracującego miast i wsi :diabel2:


Obrazek

[ Dodano: 2014-12-10, 12:14 ]
tre33 pisze:

Uff, bo słyszałem o patentach z silikonem już :)
No panie taka taka profanacja ...
tre33 pisze:
Męskie gotowanie widać uniwersalne. Jeszcze szło się na księżyc popatrzeć, popędzić (to zamiennie używane do i szmuglu), zupy nagotowac z (to odpowiedni owoc, warzywo), do źródła się szło, do Łysego...
Jak ja lubię ten element naszej polskiej tradycji. :diabel2:
No panie, stare wspomnienia wracają..... trza by coś nagotować :D

Najlepsze wyroby wychodziły zimą kiedy proces był powolny, a chłodzenie było bezproblemowe. Nie trzeba było nad strumyczek zasuwać, czy wodę ze studni nosić, bo śnieg był blisko chałupy.

: 10 gru 2014, 13:14
autor: viragolo
"viragolo-Są fora specjalistyczne" - wstyd się przyznać, debilnie to zabrzmi, ale pomyliły mi się w natłoku fora bushcraftowo-survivalowe :), myślałem, że napisałem ten post na forum bunglerów :P.

"wciąż nielegalne w Pl" - z tego co ja się orientuję to robienie winka dla siebie od dawna jest legalne ;) a właśnie o winka pytałem.

: 10 gru 2014, 14:50
autor: tre33
Mr.Bogus pisze:Do osiągnięcia 80*C destylat wylewamy, a w "metodzie miskowej" zakładamy miskę dopiero po osiągnięciu tej temperatury. Kiedyś fachowcy nie potrzebowali termometrów - badali to organoleptycznie - wiedza była przekazywana z dziada pradziada.
Sama prawda. Podkładanie palca pod chłodnicę i już wiadomo co poprawić. Fachowcy są potrzebni w każdej dziedzinie i w każdej dziedzinie należy ich szanować.
Mr.Bogus pisze:No panie taka taka profanacja ...
Porfanacja straszna. Wszędzie już tego silykona pchajom :( A jaki to smak ohydny od razu ma! znaczy... tak słyszałem! ;-)
Mr.Bogus pisze:Najlepsze wyroby wychodziły zimą kiedy proces był powolny, a chłodzenie było bezproblemowe.
Ot i znowu sama prawda! Pierwsze mrozy i już człowieka ciągnie 8-) Zawsze łatwiej podgrzać/zaizolować w razie czego drożdże niż je schłodzić. A i chłodzenie pędzenia o ile łatwiejsze. Raz tak słyszałem znaczy od kolegi szwagra jak nastaw się zabił bo się zrobiły takie upały, że i w piwnicy było za ciepło :cry: .
Mr.Bogus pisze:wstyd się przyznać
Spoko, za takie rzeczy to chyba tu nie biją. W Pl o ile na własny użytek, to wino można.
Ale obawiałeś się o zanieczyszczenia, to my poszli o krok dalej, znaczy do "czyszczenia" wina :->

: 13 gru 2014, 00:53
autor: kamykus
Bo zapić się to wcale nie problem. Niektóre domowe wyroby można pić i pić. Nagle w ciągu kilkudziesięciu sekund człowiek traci świadomość i wita podłogę ryjem.
Kiedyś dziadek upichcił wino, piło się fajnie, smaczne nie kopało. Jak w końcu kopnęło to wszyscy obudzili się na drugi dzień, wieczorem, pod stołem...