Strona 1 z 3

techniczne dywagacje

: 06 paź 2013, 23:01
autor: GawroN
Z poprzedniego tematu:
Zirkau pisze: [...]
Co do ręcznego, ostatnio testowałem Citroena C5 - jakiś baran zaprojektował ręczny hamulec - i chyba pomylił strony. W cytrynie "ręczny" blokuje ..... przednie koła, tfu.
Zirkau pisze:W cytrynie "ręczny" blokuje ..... przednie koła, tfu.
Od lat tak robią. W przypadku awarii hamulców zawsze masz ręczny, a na przednie koła idzie 70% siły hamowania. Więc jest bezpieczniej.

: 07 paź 2013, 09:29
autor: no_idea
Prowler, felgi odsadzone a mosty jak na razie nie siadają. Podobne wersje zawieszenia mają inni startujący w różnych zawodach i jakoś dają radę :) Silnik benzyna 1300 ale chipowany na +20 no i zamieniłem sprzęgiełka w piastach na ręczne. Jak na razie z awarii to złamałem tylko tylną sprężynę ale nowe powinny bez bólu śmigać :)

: 07 paź 2013, 12:50
autor: kermitttt
chipowany na +20
Dobrze rozumiem, że z wolnossącego silnika 1.3, ktoś niby przeprogramowując go wyiskał dodatkowe 20 kucyków?! Przykro mi kolego, ale mało prawdopodobne naprawdę.

techniczne dywagacje

: 07 paź 2013, 17:06
autor: no_idea
kermitttt :
wcisnął tak czy siak :) albo w samochód albo mi :evil: sprawdzę jak to się nazywa i napisze, to takie elektroniczne pudełeczko wpinane w instalację w odpowiednim miejscu oszukujące elektronikę? w każdym razie jak włączę ( bo mogę tego nie używać i nie używam poza terenem ) to różnica mocy jest odczuwalna.

: 07 paź 2013, 17:10
autor: hejtyniety
wystarczy, że optymalizuje silnik pod kątem momentu lub mocy a nie np. spalania czy trwałości. Tak, to naprawdę może działać :-P

: 07 paź 2013, 18:39
autor: kermitttt
no_idea, To o czym mówisz to tzw box i tutaj przyrosty momentu, czy mocy są jeszcze mniejsze niż przy prawdziwym chiptunningu. Pewnie możesz odczuwać chociazby pewną zmianę krzywej momentu, czy charakterystyki rozwijania mocy. Jednak realnie, to na bank nawet 1o koni wiecej nie zyskałeś stary. Jesli ktoś Ci to obiecał to zrobił Cię w bambuko. Na przyszlość koledzy, jesli chcecie "zacipować" silnik, to tylko w warsztatach z hamownią, gdzie można zmierzyć efekt. Poza tym, w silnikach bez turbiny cudów nie ma, jesli chodzi o dodatkowe konie.
No i na koniec, box to ogólnie kiepska sprawa, a w aucie terenowym to już całkiem zły pomysł. Te urządzenia są bardzo wrazliwe na wilgoć, czy uszkodzenia mechaniczne.

: 07 paź 2013, 19:36
autor: Prowler
no te 20 koni też mi jakoś tak za wiele się wydawało. Myślałem ,że dłubnięte trochę więcej było. Tzn jakiś chip zmieniający mapy zapłonu, układ dolotowy i wylotowy , wtryskiwacze itd. Wówczas te 20 koni było by możliwe. Ale samo dorzucenie "dziwnej" elektroniki to marne szanse. Wrażenie ,że lepiej idzie może wynikać z faktu iż np. przesuwa się moment obrotowy i lepiej ciągnie "z dołu" (tak tak wiem jak to brzmi :mrgreen: ). Pomijam już fakt jakie skutki niosło by zwiększenie mocy o 25% dla i tak już wyżyłowanego silnika o skrzyni czy mostach nie ma już co nawet mówić.
GawroN pisze:Od lat tak robią. W przypadku awarii hamulców zawsze masz ręczny, a na przednie koła idzie 70% siły hamowania. Więc jest bezpieczniej.
z tego co kojarzę to w cytrynach montowanie ręcznego na przednie koła wynikało/wynika z budowy tylnego zawieszenia ( coś tam koliduje) a nie z kwestii bezpieczeństwa. Te 70 % to może i tak było przy autach z bębnami z tyłu przy tarczach raczej już tak nie jest. I w sumie ręczny już dawno przestał być hamulcem awaryjnym a stał się postojowym. Awaryjny to on był jak auta osiągały niewielkie prędkości i moce. Teraz zastosowanie go jako awaryjnego przy większej prędkości może się źle skończyć i lepiej do takiego hamowania użyć silnika. A w sytuacji gdy mamy przed sobą przeszkodę tak czy inaczej nie wyhamujemy ani silnikiem ani ręcznym. A gwałtowne zaciągnięcie ręcznego spowoduje jedynie zablokowanie kół i może doprowadzić do jeszcze większej buby(szczególnie na śliskim)

edit. trzeba chyba zrobić wątek do kwestii technicznych bo bałagan nam się tu zrobi i zamiast fot będziemy mieli stronice dyskusji ;)

: 07 paź 2013, 20:49
autor: Prowler
GawroN pisze:Instrukcja z C4 Picasso mówi że w przypadku np. utraty przytomności przez kierowcę masz trzymać kierownicę i przytrzymać przez ok. 5 s hamulec ręczny (elektryczny) i się zaczyna ... hamowanie jak sk...

tak ale ile to ma wspólnego z typowym ręcznym ? To jest jakiś system awaryjny uruchamiany przez dźwignię ręcznego i jestem prawie pewny że uruchamia hamowanie na wszystkie koła po przez serwo czy coś i raczej hamowanie to wygląda płynnie i wszystkie abs esp sri pi si tip tipi si działa i podejrzewam ,że odłączany jest gaz bo inaczej mało sensowne to by było. A jeśli tak nie jest i po zaciągnięciu hamuje jedną osią jak to napisałeś jak sk..... to powodzenia zostaje życzyć bez możliwości korekty hamowania (bo rozumiem ,że jak się system odpala to już nie masz wpływu na siłę hamowania) korekty gazem, z trzymaniem jedną ręką za kierownice z boku. O tym jak to się skończy na śliskim nawet myśleć nie chce

ps. z tego co wyczytałem w picasso ręczny jest na tył. Ale czy te przytrzymanie przez 5 sekund działa jak normalne zaciągnięcie ręcznego czy też dzieje się coś więcej znaleźć nie mogę

: 08 paź 2013, 13:41
autor: lukasz_sp
Prowler: Z tą awaryjnością trudny temat. Sam jestem szczęśliwym posiadaczem od 4 m-cy więc trudno mi snuć miarodajne opinie.
Przede wszystkim nie jest to nowe auto, 15 lat robi swoje, więc gdzieniegdzie cieknąć ma prawo. Specjalista powiedział "no jeździ w trudnym terenie to się poci" :-P
Auto kupowane od kogoś, to zawsze kot w worku o czym przekonałem się na własnej skórze. Silnik wymagał naprawy. Wymiana uszczelki pod głowicą cieknąca vacum pompa, wycieki z reduktora i tylnego mostu.
Generalnie po dyskusji z kolegą posiadającym nieformalny doktorat z Discovery dowiedziałem się że jazda w terenie zawsze pociąga za sobą konieczność dokonywania kosmetycznych napraw. Taki urok off roadu. Kupując 15 letnią terenówkę po prostu z góry trzeba założyć że tak czy owak trochę trzeba będzie włożyć. Przy okazji najlepiej używając dobrych jakościowo części a nie używek czy zamienników.
Reasumując: Na wycieki nie narzekam (bardziej jest wilgotny niż cieknący)
Silnik po naprawie chodzi jak trzeba (w tym klekocie można się zakochać)

Myślę że więcej będę mógł powiedzieć po zimie...

Tanto: Chyba muszę posypać głowę popiołem. Naprawdę byłem przekonany że samuraj jest mega oszczędny. Biorąc pod uwagę gabaryty i masę... U mnie spalanie wychodzi w granicach 10/11ON.
Tyle że ja w przeciwieństwie do Samuraja, dyskoteki nie "zagazuje" :-/

: 08 paź 2013, 15:30
autor: Abscessus Perianalis
Posty poprzenoszone zgodnie z życzeniem. Jeśli ktoś ma obiekcje, to dogadywać zmiany z Prowlerem i on da mi znać czy coś jeszcze przenosić.

: 08 paź 2013, 23:06
autor: Tanto
Łukasz, średnie spalanie z czterech ostatnich lat to ~13 l/100 km. Bez szaleństw, polne drogi i asfalty (z przewagą polnych), na AT 215/80. Jednak trzeba przyznać że rozrzut spalania jest spory - od 8,5 l w te wakacje (głównie asfalt i bruk), po prawie 18 l którejś wiosny jak prowadziłem za sobą watahę patroli i na drogach zalegał topniejący śnieg, coś przypominającego niewyciśniętą gąbkę.

Trzeba też pamiętać że wyliczanie spalania na kilometr nie uwzględniając czasu przejazdu zawsze będzie przekłamane, przejeżdżając 100 km w ciągu godziny spalimy mniej paliwa niż w ciągu czterech godzin, a dystans ten sam :-)

Samurai jest względnie tani w utrzymaniu i nie trzeba wołać na pomoc kolegi jak np. trzeba wyjąć skrzynię biegów z samochodu.

: 09 paź 2013, 06:51
autor: hejtyniety
u mnie średnie spalanie w Vitarze 8,2 litra na silniku 1,6 16V. Co prawda głównie asfalty i szutry. Ale czasami jak w zimę zasypie i trzeba się przekopywać to potrafi do dwudziestukilku skoczuć...

: 09 paź 2013, 09:04
autor: Tresor
Co do tuningu silnika to moge duzo doradzic:).U mnie jest 25 kucy wiecej..koszt 3 tys zl..A silnik wolnossacy 2 litry 16v.Bylo 200 Km a teraz po 2 modach jest 225.
Jesli ktos chce tanio kupic czipa to niech sobie go wsadzi w rower:)...Tanie czipy silniki uszkadzaja.Panewki,zawory,glowica do roboty po pol roku jazdy.Jesli czip to tylko w dobrej firmie tuningowej.Gdzie wgraja wirusa:) i ladnie na hamowni przetestuja na wszystkich obrotach silnika

: 09 paź 2013, 09:46
autor: Zirkau
Czip czipem, ale aby auto chodziło trzeba przygotować chociażby kolektor powietrza, przewody podciśnieniowe do zwiększonych sił które będzie generować silniczek, szczególnie jak ktoś z 90 KM bije od razu na 130/150 KM. czyli nie o jakieś 10% a znacznie więcej mocy pragnie wyciągnąć.

: 09 paź 2013, 10:25
autor: Tresor
Jaki kolektor powietrza:)?
robisz zimny dolot.tzw CAI.prosto w przepustnice prowadzisz.A sam czip nie da ci 60 km wiecej.

: 09 paź 2013, 14:20
autor: Parthagas
Dziś znów odzyskałem przedni napęd. :mrgreen: Wystarczyło wymienić przedni wał kardana - miał wyrobione krzyżaki i zużyty wałek z wielowypustami. Koszt nowego 350zł.

: 10 paź 2013, 17:56
autor: Prowler
Tresor, Ty tu nie świruj tylko wrzuć jakieś fotki z opisem co i jak w odpowiednim miejscu i pamiętaj japońce rządzom :mrgreen:

: 10 paź 2013, 20:03
autor: Tresor
Spoko Ziom.Jutro postaram sie ogarnac temat.Musze odszykac fote z wykresem hamowni ;P

: 12 paź 2013, 21:22
autor: kermitttt
Zapewne wisi na ścianie nad łòżkiem:)

: 12 paź 2013, 22:17
autor: puchalsw
Tresor pisze:Jesli ktos chce tanio kupic czipa to niech sobie go wsadzi w rower:)

Zgadzam się.
Kupuję samochód, który ma 2.5l turbodoładowany diesel. Jeździłem autem testowym, i brakowało mi nieco "żwawości". Mimo iż samochód ten ma trochę większy maks moment obrotowy (przy zbliżonych obrotach) niż auto, którym obecnie jeżdżę, +450kg robi swoje.

Zapytałem w salonie formowym, czy mogą "mi coś zrobić", żeby było bezpieczniej z wyprzedzaniem, i żebym gwarancji nie stracił.
Zaproponowano mi co następuje:
- robię, przebieg do 2000km, starając się ułożyć silnik. Czyli standard. Trzeba mu dać trochę popalić, ale go nie zatrzeć.
- po tym przebiegu, auto idzie na hamownie, i badane jest "ułożenie" silnika.
- następnie, serwis "zgrywa mapę silnika"i modyfikuje firmware komputera sterującego silnikiem, i turbo.
- po wgraniu zmodyfikowanego firmware (uwaga) "auto zyskuje na momencie obrotowym", które zwiększają dynamikę jazdy.
Na moje pytanie, "na ile koni to się przełoży" :lol: , powiedziano mi, że tutaj "konie się nie liczą"

Ww salon, to salon firmowy. Sprzedający, jest moim kumplem, i "miał czelność" odradzić mi rozwiązania, które może i zwiększyłyby jego zysk. Więc mam zaufanie do tego co mi powiedziano, i wiem, że nie chcą mnie zrobić w bambuko.

Z ciekawości, podzwoniłem po "renomowanych" warsztatach "czipujących". Okazało się, że koszt tuningu byłby zbliżony, jak nie wyższy i nikt nie gwarantował mi zachowania gwarancji.
W zeszły weekend, pogadałem ze znajomym, który miał warsztat tuningowy (obecnie remontuje oldtimery). Powiedział mi, że całe to czipowanie, to niszczenie silnika. Ale skoro klient nasz Pan, i "żonda", to proszszsz...

: 12 paź 2013, 23:31
autor: kermitttt
puchalsw, Z tym niszczeniem to nie do końca jest tak. Dobrze wgrany program właściwie nie powinien skracać żywotnosci silnika! Przyjmuje się, w przypadku silnika turbodoładowanego że bez uszczerbku dla żywotności jednostki można podnieść moc o ok. 20%. To jest jednak wartość umowna i ustanowiona DLA W PEŁNI SPRAWNEGO silnika. Tak jak pisałem wcześniej, o ile nie ścigasz się na 400 metrów to raczej wolisz mieć większ moment np. "z dołu", czy niższe spalanie niż większą moc maksymalną, ale to oczywiście zależy od klienta. Właśnie to zczytanie danch z silnika i napisanie map specjalnie pod życzenie klienta i dany silnik stanowi o wyższości profesjonalnego chiptunningu nad boxem. Pomijając już wrazliwość boxa na czyniki zewnętrzne. Inna sprawa to to, że warto pamiętać iż po podniesieniu mocy serducha auta, bardziej w tyłek dostają inne podzespoły. Skrzynia biegów, turbo, przeguby, czy nawet hamulce. Szybsze zużcie auta wynika tu właśnie na ogół z chęci wykorzystania większej mocy czy momentu. I na koniec niby oczywistość, ale może komuś się przyda. Złota zasada głosi iż NIE KATUJEMY ZIMNEGO SILNIKA! Zwłaszcza silnika z turbiną. Zanim będziemy wkręcać turbodiesla powyżej 2200 obrotów zaczekajmy aż motor złapie temperaturę. Podobnie należy go wystudzać. Po ostrej jeździe, lub po zjechaniu z autostady dajmy mu chociaż z minutę na wolnych obrotach na wystygnięcie. To nie przypadek, że niektórzy regenerują "suszarkę" po 30 tysiącach przebiegu, a ludzie rozsądni, jak chociażby ja, potafią jeżdzić przez 6 lat nie tracąc nic, na sprawności turbiny.

: 13 paź 2013, 00:53
autor: Abscessus Perianalis
kermitttt pisze:Złota zasada głosi iż NIE KATUJEMY ZIMNEGO SILNIKA! Zwłaszcza silnika z turbiną.
Myślisz, że operator koparki to po odpaleniu rano silnika je sobie śniadanko, że sprzęt działa, ale stoi? Toż to jest oczywista oczywistość, że musi chwile odstać i się rozgrzać. :roll:
kermitttt pisze:Dobrze wgrany program właściwie nie powinien skracać żywotnosci silnika!
Właściwie nie powinien, czyli generalnie w niektórych przypadkach skraca, tak?

: 13 paź 2013, 08:10
autor: Zirkau
Nie znam się na motoryzacji, więc znów się wypowiem.

Są dwie rodzaje prawd, a nawet trzy (jeśli się pomylę).

Każde zwiększenie mocy silnika powoduje zwiększenie jego zużycia.

: 13 paź 2013, 09:10
autor: Tresor
Powtorze sie.Naprawde madrze wgrany wirus nie popsuje silnika!.Diesle maja fabrycznie zapas mocy ktory jest "ukryty".U mnie w benzynie jest wgrany nowszy soft hondy i zmieniony komputer.Tez hondowski dedykowany dla TypeR.Zwany jako Hondata K-100.
Caly soft jak i hamowanie auta odbylo sie w Warszawie.

link do chlopakow: http://ecu-performance.com.pl/ .Popatrz Puchal jakie auta czipuja..Porsche czy mietki z stajni AMG. Jezdza i nie ma focha ze cos nie tak smiga.Puchal podjedz tam i pogadaj.Moze twoj koles nie zabardzo ogarnia wirusowanie i odradzil Ci bo zepsuje:P.

Zaznaczam raz jeszcze zeby przypadkiem w diesla nie zakladac wirusa z allegro czy ebay.Koszt do 100 zl..Cos to da..napewno remont silnika
Zirkau pisze:Każde zwiększenie mocy silnika powoduje zwiększenie jego zużycia
Nie prawda.Ostatnio z kumplem robilismy przeglad silnika.Tloki,pierscienie,gladz cylindrow,oraz gniazda zaworowe w stanie WZOROWYM.

: 13 paź 2013, 09:25
autor: tre33
Pozwolę sobie spytać- Po co więc fabryki zostawiają ten fabryczny zapas mocy?

Z jednej strony dziś się auta nie planuje trzymać latami, a objawy wystąpić mogą dopiero po dłuższym czasie, ale z drugiej fakty to fakty ;-)