Mam na imię Paweł, mieszkam w Rawiczu (województwo wielkopolskie), zamierzałem ze znajomym wybrać się na nocleg do pobliskiego lasu w nadleśnictwie Piaski (woj. dolnośląskie - Rawicz leży na granicy tych dwóch województw). Napisałem maila do tego nadleśnictwa z pytaniem czy wolno palić tutaj ogniska w wyznaczonych miejscach oraz budować szałasy/rozbijać obozy, a jeżeli istnieje taka możliwość, to poprosiłem o podanie adresu/numeru telefonu do najbliższego leśniczego, aby z nim ustalić konkretne szczegóły (ewentualne miejsce obozu, porozmawiać gdzie na tym terenie są wyznaczone miejsca do palenia ognisk itp). W odpowiedzi na mojego maila otrzymałem od nadleśnictwa Piaski taką oto odpowiedź:
------------
"Dzień dobry,
W odpowiedzi na Pana zapytanie informuje,
że bezwzględnie nie może Pan budować szałasów
i rozpalać ognisk na terenie Nadleśnictwa Piaski.
Jednocześnie informuję, że przebywając na terenach leśnych mogą wystąpić poniższe zagrożenia (nie stanowią one katalogu zamkniętego):
- nierówności terenu,
- martwe, suche drzewa i gałęzie,
- dzikie zwierzęta,
- sąsiedztwo zbiorników wodnych,
- szkodliwe czynniki biologiczne (komary, kleszcze, szerszenie, osy, pszczoły)
- warunki atmosferyczne (silnie wiejące wiatry, deszcze itp.)
- inne zagrożenia, wynikające z warunków występujących w danym terenie.
Nadleśnictwo Piaski
mgr inż. Artur Poświatowski
tel. 655739070
...."
------------------
Nie wiem co mam myśleć w związku z tym, gdyż według mnie jest to totalny absurd, zabronić wybudowania szałasu w lesie. Tym bardziej w mojej opinii powinienem zostać inaczej potraktowany, gdyż nie poszedłem do lasu bez uzgadniania tego z kimkolwiek, wręcz przeciwnie, grzecznie chciałem załatwić sprawę aby nikomu nie przeszkadzać i samemu sobie nie robić problemów. Poza tym za lekceważenie uznaję ostrzeżenie mnie przed zagrożeniami typu "martwe i suche gałęzie" czy "dzikie zwierzęta". W pełni zdaję sobie sprawę z tych warunków jakie mnie tam czekają, równie dobrze można w ten sposób zakazać grzybiarzom wchodzenia do lasu, bo również są na te wszystkie niebezpieczeństwa narażeni.
Pytania do Was, drodzy forumowicze-survivalowcy:
-czy według Was zostałem faktycznie potraktowany w dziwny sposób a nadleśnictwo to można uznać za wybitnie nieprzyjazne survivalowi, czy może to ja przesadzam?
-czy Wam często zdarzyło się uzyskać podobną odpowiedź i nie otrzymaliście zgody na budowę zaledwie dwóch szałasów [nie wspominam o całym obozie]?
-czy w takiej sytuacji rozsądne będzie udanie się na te tereny bez zgody i wybudowanie tych szałasów/nocowanie tam na własną odpowiedzialność? Oczywiście o paleniu ogniska nie ma w takiej sytuacji mowy.
-i ostatnie pytanie, nieco odbiegające od tematu, czy polecacie w związku z tym jakieś inne ciekawe tereny w mojej najbliższej okolicy, gdzie JUŻ BIWAKOWALIŚCIE, gdzie nie było problemów ze służbami leśnymi, i które po prostu miło wspominacie?
Z góry dziękuję za wszelkie pomocne odpowiedzi, jeżeli temat umieściłem w niewłaściwym miejscu, lub uznacie go za pozbawiony sensu, proszę o przeniesienie go/usunięcie.
Pozdrawiam serdecznie!!
