Strona 1 z 1

Londyńskie spotkania

: 05 mar 2012, 17:38
autor: miśka
Zupełnie zapomniałam napisać relacji z naszego pierwszego wypadu! Niech miejsce nikogo nie zmyli, to był prawdziwy survifal! Po kolei.
Rob, Kalyk i ja swoją wędrówkę rozpoczeliśmy od Camden Town
http://www.google.co.uk/search?rlz=1C1SKPL_enGB437PL446&ix=sea&q=camden+town&um=1&ie=UTF-8&hl=en&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=AtFUT4bJIsr3sgbwhp3fCw&biw=1366&bih=667&sei=ldFUT9d-i4yzBtqx3JIM Gdy już wydostaliśmy się z głównej ulicy i wyswobodziliśmy od dziwnych, zmakeupowanych mężczyzn zachęcających do piercingu i innych, doskonale znanym współczesnemu mieszkańcowi tamtej dżungli, form upiększania udalim się na krótkie zakupy, pogapili się na skórzane wyroby i wypróbowali hamaczki
Obrazek

Głodni wrażeń wyruszyliśmy do City of London, lecz zdegustowani burżujstwem i brakiem jakiejkolwiek naturalnie rosłej roślinki jak i składnika do ogniska przemieściliśmy się
Obrazek
Obrazek

na 'drugą strone barykady' pod St Paul's Cathedral
Obrazek
Obrazek

pojedli, popili, potańczyli i ruszyli pooglądać "best fireworks ever'... :evil:
Godzina 23, dzielnica niewiadomogdzie. Weszliśmy do autobusu i tu nastała chwila grozy, jedyna w moim barwnym (hehe) życiu, gdzie sytuacja sparaliżowała mój szybki system reagowania w sytuacjach kryzysowych, czyli 75 czarnych i my w pomieszczeniu zamkniętym :mrgreen: Bardzo szanujemy kolorowych i w ogóle ...;)
(...) Oskarżeni o 'white selfish' z ulgą wysiedliśmy.
Z chęcią zamieściłabym zdjęcie, tego nade ciekawego zjawiska ale nie chciałam stracić ukochanego aparaciku ani zębów.

Gdyby tylko Rob nie mieszkał na jakiejś wsi (2 godziny od centrum ;p) to spotkania byłyby częstsze i owocniejsze, lecz cóż, następny wypad dopiero w wakacji, przypuszczam ;)

: 06 mar 2012, 08:16
autor: Kopek
No no. Reconnetowe Londowanie :)

Skąd wy się tam wzięliście?

: 06 mar 2012, 10:26
autor: cubek
To ja dopisze, bo to pod - najlepszy nóż survivalowy to taki, jaki się w chwili potrzeby posiada - podchodzi ;-) w doubledekerze relacji Brighton - E`bourne, w UK, wracając do domu sam, wieczorną podobna porą, spotkawszy grupę młodych studentów różnej narodowości, nabiłem się jak strzelba indianina, aczkolwiek ponieważ posiadałem, jako jedyny - plastikowy, składany korkociąg :-) ech... te hiszpanki :oops:

: 06 mar 2012, 17:09
autor: kalyk3
A kiedy pisałem na shoutboxie, że jak się nadarzy okazja to odwiedzę Rob'a to się śmialiście :-P

Można podsumować tak, że był to najlepszy jak do tej pory Sylwester w moim króciutkim życiu :mrgreen: Bardzo pozytywne spotkanko ;-)
Kopek pisze:Skąd wy się tam wzięliście?
:mrgreen: :mrgreen:
Świat bez tajemnic nie byłby taki ciekawy :p

: 07 mar 2012, 14:07
autor: mwitek
nie ma takiego miasta jak londyn. Jest londek, londek zdrój :) :) :)

: 07 mar 2012, 14:11
autor: Kopek
Zdrój to sami pewnie se zrobili :)