Zauważcie jak ten namiot ( Shangri-La 5 od GoLite'a) jest rozstawiony na nartach !!! Dla mnie normalnie BONBA

W dodatku jest super lekki (ogólnie na wypadzie używaliśmy w większości ultralekkiego sprzętu i odzieży dlatego zmieściłem się i Prowler w plecak 22L).
Co do sprzętu narciarskiego każdy używał butów (wyższe,skórzane, wzmacniane na Vibramie) pod wiązanie w standardzie NN75, jedne z najmocniejszych, najstabilniejszych i najstarszych wymysłów. Co do nart to:
-Ja : biegówki śladowe 180cm z łuską, wiązania NN75 Rottefella Supertelemark, tzw. na "trzy bolce"
-Prowler : biegówki 190cm lekko szersze od zwykłych biegówek ale nie tak szerokie jak moje śladowe, od spodu zamiast łuski paski fok (działają jak łuska, ale jest tam włosie które lokuje nartę przed ślizganiem się do tyłu), wiązanie Golden Team NN75 na "trzy bolce".
-Rzez : ma super fajne deski, Salomony X Adv 69 grip, ślizgi nie wymagają smarowania, mają stalowe krawędzie, są lekko taliowane dzięki czemu można śmigać telemarkiem, skręcać, ale co najważniejsze nie rozjeżdzają sie po oblodzonej trasie i nie uszkadzają rantu nart przy użytkowaniu po bezdrożu gdzie często zdarzy się przejechać po gałęzi, pniu itp, sa dość miękkie i lekkie,dla mnie cudo. Wiązania Rottefella Chilli na kablach, idealne do "biegania" i zjazdów (niestety swoje waży).
Wypad udany, było mroźno, mieliśmy okazję poznać dobrodziejstwo puchowej odzieży i śpiworów, jestem miło zaskoczony skutecznością, bo przy -20 wyspałem się w letnim śpiworze za 70zł, ubranym w puchowa kurtkę Mont Bell light down parka (+ spodnie polarowe, bielizna termo, 3 pary skarpet), Prowler też nie narzekał na X Lite od Cumulusa o wadze 440g którym docieplał śpiwór o komforcie +3 st.
Dobrym rozwiązaniem którego nie zastosowałem jest użycie foliowych torebek na nogi (między 2 pary skarpetek) aby nie przepacać skarpetek i butów które to potem zamarzają, a wilgotne skarpetki skutecznie wychładzają stopy podczas snu.
Pamiętną nauczką jest zamarzanie camela, mimo neoprenowej izolacji i wypychania płynu z rurki do bukłaka i tak zamarzało w rurce, musiałem się z nim przespać aby odmarzł, i można było napić się.
Puszcza naprawdę pięknie wyglądała w te mroźne dni, cud na ziemi
