Rysy wakacyjnie
: 24 wrz 2011, 20:40
Jak wszyscy byli gdzieś w górach to i ja się pochwalę, po ogarnięciu paru spraw mam czas na skrobnięcie paru wersów. Jak już wcześniej uwidziało mi się wdrapanie się na rysy okazja nadarzyła mi się pod koniec wakacji będąc na urlopie koło Rożnowa (jak zwykle zresztą
). Po oznajmieniu mojej małżowince moich niecnych planów i dostaniu pozwolenia na zostawienie ich na działce we wtorek spakowany wyruszyłem do Zakopanego.
Koło popołudnia zaparkowałem swój automobil na parkingu na Łysej Polanie i po zapłaceniu moim zdaniem złodziejskiej stawki za parking (20zł za dobę) wyruszyłem do Morskiego Oka. Trasa lekka i przyjemna nie licząc tabunów ludzi którzy już wracali można było spotkać różnej maści turystów od zapalonych górołazów po klapkowiczów z reklamówkami którzy mówili "ty popatrz on dopiero lezie na górę".Plan był taki nocka w schronisku a nazajutrz o 5 rano wymarsz ale jak to palny czasami się zmieniają, po zameldowaniu się o odnalezieniu swojego łóżka w starym schronisku okazało się że pokój jest co najmniej między narodowy w składzie 3 Finów, 1 Niemiec i jeden Amerykanin. Po krótkim zapoznaniu i wymienieniu kto gdzie idzie jutro zebrała się 4 osobowa banda Owidiusza która podążała w tym samym kierunku więc postanowiliśmy że wybierzemy się razem w jedności siła
i takie tam.
Przyszła noc i w tym momencie sektor finski wyczerpał mój i nie tylko mój zasób cierpliwości jeden z nich skubaniec tak chrapał że z całej nocy spałem może ze 2h a jeden z mieszkańców pokoju nie wytrzymał i wyniósł się na korytarz. W końcu rano pobudka o 5 śniadanko zostawienie nie potrzebnego sprzętu w schronisku i jazda do góry.
Pogoda no cóż póki nie dotarliśmy do czarnego stawu pod rysami to było całkiem dobrze sucho w miarę ciepło, a później chmury zasłoniły wszystko zrobiło się zimno nic nie widać i przede wszystkim ślisko trza było patrzeć gdzie się stąpa. Morale troszkę spadło i co nie którzy zastanawiali się nad powrotem i w tym ja dopiero powyżej Buli pod Rysami bogowie się do nas uśmiechnęli
i potem poszło jak po maśle widoki pogoda nie zawiodła.
Oto kilka zdjęć https://picasaweb.google.com/101964060741487177103/Rysy

Koło popołudnia zaparkowałem swój automobil na parkingu na Łysej Polanie i po zapłaceniu moim zdaniem złodziejskiej stawki za parking (20zł za dobę) wyruszyłem do Morskiego Oka. Trasa lekka i przyjemna nie licząc tabunów ludzi którzy już wracali można było spotkać różnej maści turystów od zapalonych górołazów po klapkowiczów z reklamówkami którzy mówili "ty popatrz on dopiero lezie na górę".Plan był taki nocka w schronisku a nazajutrz o 5 rano wymarsz ale jak to palny czasami się zmieniają, po zameldowaniu się o odnalezieniu swojego łóżka w starym schronisku okazało się że pokój jest co najmniej między narodowy w składzie 3 Finów, 1 Niemiec i jeden Amerykanin. Po krótkim zapoznaniu i wymienieniu kto gdzie idzie jutro zebrała się 4 osobowa banda Owidiusza która podążała w tym samym kierunku więc postanowiliśmy że wybierzemy się razem w jedności siła

Przyszła noc i w tym momencie sektor finski wyczerpał mój i nie tylko mój zasób cierpliwości jeden z nich skubaniec tak chrapał że z całej nocy spałem może ze 2h a jeden z mieszkańców pokoju nie wytrzymał i wyniósł się na korytarz. W końcu rano pobudka o 5 śniadanko zostawienie nie potrzebnego sprzętu w schronisku i jazda do góry.
Pogoda no cóż póki nie dotarliśmy do czarnego stawu pod rysami to było całkiem dobrze sucho w miarę ciepło, a później chmury zasłoniły wszystko zrobiło się zimno nic nie widać i przede wszystkim ślisko trza było patrzeć gdzie się stąpa. Morale troszkę spadło i co nie którzy zastanawiali się nad powrotem i w tym ja dopiero powyżej Buli pod Rysami bogowie się do nas uśmiechnęli

Oto kilka zdjęć https://picasaweb.google.com/101964060741487177103/Rysy