Z tego co się orientuję jest już u nas kilka osób które zajmują się podobnymi rekonstrukcjami. Fajna zajawka, też chętnie polazł bym kiedyś w las z takim ekwipunkiem. Masz więcej fotek z takich wypadów
A to które osoby? Bo o ile wiem naprawdę niewielu (choć coraz wiecej) ludzi uskutecznia tego typu działalność. Więc jest duża szansa, że ich znam lub o nich słyszałem
Fotek z takich wypadów mam oczywiście masę, ale nie wiem czy to jest miejsce...
Spójrz na temacik o Łódzkich spotkaniach, i zapraszamy
A dziękuję, chętnie spojrzę. Choć póki co moim priorytetem jest praca magisterska, którą powinienem oddać na jesieni zeszłego roku... sami rozumiecie :-/
Witaj ja tam tylko razowiec spożywam
A bardzo dobrze, bo razowiec może i ciemny, niewyszukany i nie lubią go zbyt wydelikaceni ale przynajmniej zdrowszy i dostarcza więcej energii
W pakunku nie jest słowiańska białogłowa. To ja robię za slaviszer untermenszen, to na ramieniu może być najwyżej Saxonka albo Szwedka czy inna Dunka. Podobno wtedy nie były jeszcze tak brzydkie

A tak naprawdę to dwa koce, kawałek futra (jako karimata) i zapasowa tunika związane i zawieszone na włóczni. Trzeba w końcu jakoś przenocować a zimą jest zimno...
A zdjęcia którymi tak tu szafowałem autorstwa dwójki znajomych z Kramu Rudych
Bardzo fajny klimat mają Wolińskie coroczne spotkania. Bywa kolega na owych
Nie. Bywałem tam w majowe weekendy kiedy impreza kameralna i bez tłumów. A na tych wielkich zlotach... klimat klimatem ale ja go nie potrafię złapać, kiedy tylu uczestników ma manierę wzorowania się nie na źródłach z epoki ale na mongolskich harlejowcach na odwyku (szczególnie opancerzeniem), przy każdym ognisku połowa ludzi ściska puszki z piwem, w dzień masa turystów... nie... to nie to...
Myślę, że bliżej Tobie do bushcraftu, niż do survivalu minimalistycznego
Mogę się tylko domyślać co te terminy znaczą, ale pewnie trochę tego i trochę tamtego. Doświadczeńsi już zauważyli, że im kto doświadczeńszy tym mniej gratów potrzebuje. A ile i jakiego weźmiesz sprzętu do wojowania to zależy tylko od tego jaką masz koncepcję, co chcesz sprawdzić i o czym się przekonać. Tu aurat temat rzeka. Kiedyś zwołaliśmy wyprawę tylko po to, żeby sprawdzić jak wielkość tarcz ma wpływ na mobilność w ciężkim terenie. Innym razem panowie z Bukowego Lasu przeszli się przez góry i lasy na zasadzie "pan" i dwóch "pachołów". "Pachoły" miały za zadanie rozbijać obóz, robić jeść, zbierać drewno. "Pan" miał tylko iść a wieczorem wszystko dostawał pod nos... ale szedł w zbroi i w pełnym rynsztunku. Konia nie było a chodziło o sprawdzenie paru rzaeczy w związku ze zbroją...
A jak widzę wilki u przybyszy z zachodu to od razu przychodzi mi do glowy takie stworzenie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Saarlooswolfhond