Robaczki katastrofa
: 15 sty 2011, 17:11
Sprawa jest trochę przegrana ale może się uda.
Z niedbalstwa zostawiłem morę z niedoschniętą skórą i piękna węglowa klinga złapała ciemny nalot który nie chce zejść płynem i druciakiem takim do zmywania
jak zabrudzenie.
\
Czy czeka mnie tylko i wyłącznie szlifowanie delikatnym papierem i polerka na nowo?
Może jakoś da się to uratować mniej inwazyjnie?
P.S. Przypaliłem sobie dłonie żelazkiem za ten niecny występek
Z niedbalstwa zostawiłem morę z niedoschniętą skórą i piękna węglowa klinga złapała ciemny nalot który nie chce zejść płynem i druciakiem takim do zmywania

\
Czy czeka mnie tylko i wyłącznie szlifowanie delikatnym papierem i polerka na nowo?
Może jakoś da się to uratować mniej inwazyjnie?
P.S. Przypaliłem sobie dłonie żelazkiem za ten niecny występek
