Strona 1 z 3

Zioła- zastosowanie, pozyskiwanie i...?

: 18 lis 2010, 16:20
autor: kapa
Postanowiłem założyć ten temat, bo na forum nie był to jakoś szczególnie poruszany temat (chyba że coś przeoczyłem). Ostatnio zacząłem się tym tematem dosyć mocno interesować i nawet udało mi się znaleźć mojego mistrza w tej dziedzinie (dziadek mojego kumpla, zna się jak mało kto). Problem z nim taki, że ma problemy z pamięcią i nieraz niektóre rzeczy mu się mylą. Chciałbym abyście podzielili się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem w tej dziedzinie. Mam trochę materiałów i wiedzy 8-) ale nie mam (jeszcze) doświadczenia. Liczę na waszą pomoc!

: 18 lis 2010, 17:03
autor: Ciek
A konkretnie?

: 18 lis 2010, 17:30
autor: kapa
Konkretnie chodzi mi o to w jakim stopniu i z jaką częstotliwością wykorzystujecie zioła. Sądzę że niektórzy forumowicze nigdy nie mieli w rękach dzikiej mięty czy tymianku, bo podstawą survivalu jest dla nich płachta z lidla, kanapki i herbata w termosie (ewentualnie ćwiartka wódki :shock: to też jest na forum!!!).

Czy przyrządzacie wywary, dodajecie zioła do jakichś potraw, stosujecie leczniczo, itp?

@Michal N niezupełnie o to mi chodziło, a jak nie masz nic konkretnego do powiedzenia to proszę Cię nie zaśmiecaj serwera zbędnymi kilobajtami :-?

: 18 lis 2010, 18:06
autor: Abscessus Perianalis
Ja przesadziłem sobie ostatnio do doniczki miętę i melisę. Jak wyrośnie, to oskubię, wysuszę i będę miał na herbatki. (chwilowo jeszcze ze 2 ususzone pęczki mi zostały z wrześniowego zbierania)

Mięta jest świetna na każdy problem z żołądkiem - zapewniam.
Melisa, jak się zaparzy dzbanek mocnej i wypije, działa jak parę tabletek relanium. :P Więc leczy zszargane nerwy. :P

Jeszcze tylko Bazyla hoduję, jako przyprawę i tyle. 8-)

: 18 lis 2010, 18:33
autor: Dąb
kapa pisze:bo podstawą survivalu jest dla nich płachta z lidla, kanapki i herbata w termosie (ewentualnie ćwiartka wódki to też jest na forum!!!).
Dla mnie podstawą są kanapki i herbata z termosu , tylko , że ja survivalowcem nie jestem.Więc od takich leszczy jak ja, niegodne jest abyś zdobywał wiedzę, popytaj może Beara. Zadałeś nie konkretne pytanie i oczekujesz, że ludzie ci tu podręcznik przepiszą? Więcej dystansu.
Abscessus Perianalis pisze:Mięta jest świetna na każdy problem z żołądkiem - zapewniam.
Przez lata stosowałem , ale ostatnio przerzuciłem się na orzechówkę.
Abscessus Perianalis pisze:elisa, jak się zaparzy dzbanek mocnej i wypije, działa jak parę tabletek relanium. Więc leczy zszargane nerwy.
Świetnie działa, ale spróbuj szyszek chmielu, możesz pić wywar, zrobić sobie poduszeczkę, albo nawet zjarać 8-)

: 18 lis 2010, 19:09
autor: yaktra
kapa pisze:bo podstawą survivalu jest dla nich płachta z lidla, kanapki i herbata w termosie (ewentualnie ćwiartka wódki
Ostro pojechałeś.
Wóda i wędrówki to chyba masz na myśli rzeczywiście tych spod Lidla. Ichni survival czy wędrówka zaczyna się z zejścia z półki ( czyt. czwarta zmiana ) walnięcia czegoś podobnego do mamrota i po zjaraniu szluga typu generał prosto z kubła powrót na półkę...
chociaż Dębowe można walnąć :mrgreen:

mięta czy melisa prosto z działki i owszem, zawsze była w domu kiedy działkę jeszcze uprawialiśmy. Czy lepsza czy gorsza od dzikiej trudno powiedzieć. Grunt, żeby smakowały. Pierwsza z nich jest moczopędna więc dobra na nerki a druga uspokaja "skołotane" nerwy niczym dobra długa wędrówka.
Dąb pisze:albo nawet zjarać
Twoje oko w awatarze nie wygląda na jaranie zioła :shock:
to był kolejny z moich głupich żartów, więc nie odbierz tego źle...

Postanowiłem założyć ten temat
postanowiłem odpowiedzieć, mam nadzieję, że ci kiedyś owej płachty zabraknie i kilka kropel deszczu wpadnie na ową dziecinną muzgownicę...
ps;
jeśli ty robisz coś inaczej to jeszcze nie znaczy, że inni są gorsi. Nikt nie jest doskonały...

: 18 lis 2010, 20:37
autor: Dąb
yaktra pisze:Twoje oko w awatarze nie wygląda na jaranie zioła
to był kolejny z moich głupich żartów, więc nie odbierz tego źle...
Bo nie jaram, ale oko nie moje. Ja mam oczy koloru płynu który uwielbia każdy prawdziwy mężczyzna :-D

: 18 lis 2010, 21:11
autor: wolfshadow
kapa pisze:Konkretnie chodzi mi o to w jakim stopniu i z jaką częstotliwością wykorzystujecie zioła. Sądzę że niektórzy forumowicze nigdy nie mieli w rękach dzikiej mięty czy tymianku, bo podstawą survivalu jest dla nich płachta z lidla, kanapki i herbata w termosie (ewentualnie ćwiartka wódki :shock: to też jest na forum!!!).
Ale w jakim sensie te zioła. Leczniczo, przyprawowo czy jako substytut używek?
Leczniczo głównie używam rumianku na gardło i kwiatu lipy na poty.
Przyprawowo: macierzanki, bluszczyka kurdybanka i lebiodki pospolitej (melisę, cząber, lubczyk mam posadzony w ogródku zielnym)
Używkowo: mięty (piliśmy z Dębem na zlocie nawet, on wywąchał - ja wypatrzyłem), cykorii, poziomki, maliny

Podstawą survivalu to jest to co się akurat ma przy/na sobie. Mogą to być kąpielówki albo wypasiony jachcik. Reszta to myślenie i umiejętności. Te ostatnie można zdobyć właśnie wędrując sobie w sposób jaki opisałeś. W ten sposób rozpoznawałem w ubiegłym tygodniu miejscówkę zlotową i rośliny jadalne nad Sztołą. W plecaku: termos z kawą i kanapki. Niestety z czegoś mocniejszego musiałem zrezygnować bo podjechałem pod las autem.
Obrazek

kapa, przejrzałem Twojego bloga i jeśli dla Ciebie to jest podstawą nauki survivalu
Obrazek
to musisz się jeszcze bardzo dużo uczyć. :-|

: 18 lis 2010, 21:19
autor: slaq
http://picasaweb.google.com/slaq24/Wypr ... 7571948834

A mi się skończyła niedawno :-?
Muszę się wybrać na bagna, bo jeszcze pewnie rośnie 8-)

Jako popitka do wódki też jest dobra :mrgreen:
Tylko ma tę podłą właściwość, że rankiem człowiek nie ma kaca 8-)

: 19 lis 2010, 00:12
autor: janheski
W temacie ziół polecam stronę pana dr Różańskiego rozanski.li

Jest on naukowcem badającym zioła i w blogu opisał wszystkie zioła z polskiej farmakopei, a także wiele innych. Opis pod względem leczniczym z podaniem przepisów i dawkowań leczniczych. Ciekawym moim spostrzeżeniem jest jak zdrowo jest się odżywiać dzikimi roślinami, które przy okazji okazują się lecznicze na różne choroby cywilizacyjne :]

: 19 lis 2010, 07:41
autor: yaktra
slaq pisze:Konkretnie chodzi mi o to
Konkretnie to ty kolego przyznajesz się do kłusownictwa. Na zdjęciu jak i na swoim blogu w tym TEMACIE

: 19 lis 2010, 07:46
autor: MlKl
Króliki w Polsce to się łowi w klatkach, a nie na wolności :) Raczej chłopaki go spontanicznie kupili przed wyjściem na wyprawę.

: 19 lis 2010, 07:58
autor: yaktra
MlKl pisze:Raczej chłopaki go spontanicznie kupili przed wyjściem na wyprawę.
gadaj zdrów !!!

cytat z bloga " Na moście spędziliśmy około 1,5 godziny. I postanowiliśmy że coś sobie zjemy. Głównym daniem był pyszny królik. Nie pytajcie skąd go mieliśmy :) I w ten oto szybki sposób nasz wypad zmienił charakter na bardziej survivalowy". koniec cytatu.
Nie pytajcie skąd go mieliśmy...

: 19 lis 2010, 08:20
autor: MlKl
Widzisz - ja zawsze staram się wierzyć w ludzi. I raczej uważam, że chłopak chce przyszpanować, a wstydzi się napisać, że polował w pukcie skupu.

: 19 lis 2010, 08:26
autor: Ciek
No, normalnie straszne! A mógł go sobie zastrzelić w majestacie prawa jakiś myśliwy. Królik byłby zdecydowanie bardziej szczęśliwy gdyby jego egzekucja odbyła się w sposób tradycyjny, z ceremoniałem, jakby go dobrze pieski pogoniły. Wstyd.

(fakt, że pochodzenie królika jest nieznane pomijam, jak żre dziczyznę to musi być kłusownikiem i tyle)

Wracając do tematu, chyba każdy kto ma kuchnię stosuje zioła.
Abscessus Perianalis pisze:Ja przesadziłem sobie ostatnio do doniczki miętę i melisę. Jak wyrośnie, to oskubię, wysuszę i będę miał na herbatki. (chwilowo jeszcze ze 2 ususzone pęczki mi zostały z wrześniowego zbierania)
Suszenie to ekstra sposób na pozbycie się smaku. Lepiej zainwestować w lodówkę z wypasioną zamrażarką i pomrozić choćby w słoiczkach, byle mokre nie było. Tym sposobem można spokojnie przez wiele miesięcy delektować się smakiem naturalnym. W 2009 był dobry sezon na koperek i mam spore jego ilości zahibernowane jeszcze do dziś. W smaku nie czuję różnicy pomiędzy wersją z zamrażarki i prosto z grządki. Na ziemniaki jak znalazł. Z miętą jest podobnie ale liście się kruszą przy wyskrobywaniu ze słoika więc przydaje się jakiś prosty zaparzacz 8-)

: 19 lis 2010, 08:38
autor: wolfshadow
yaktra pisze:slaq napisał/a:
Konkretnie chodzi mi o to
Ale to nie slaq napisał...

yaktra, MlKl, króliczka "spece od mil-surv" mogli sobie kupić od rolnika albo podprowadzić swojemu dziadkowi z działek.
Fakt, że ścierwo jest w centrum kadru nie oznacza, że akurat ono mnie zbulwersowało.

: 19 lis 2010, 08:46
autor: yaktra
Ciek pisze:No, normalnie straszne! A mógł go sobie zastrzelić w majestacie prawa jakiś myśliwy. Królik byłby zdecydowanie bardziej szczęśliwy gdyby jego egzekucja odbyła się w sposób tradycyjny, z ceremoniałem, jakby go dobrze pieski pogoniły. Wstyd.

(fakt, że pochodzenie królika jest nieznane pomijam, jak żre dziczyznę to musi być kłusownikiem i tyle)
Możliwe, że po złapaniu tłukli go cegłą po łbie. Może dusili jedną z linek po której zjeżdżali, ewentualnie patroszyli i bielili króliczka kiedy ten jeszcze "dychał" czyt. nie spisał testamentu. Mam nadzieję, że wiedzieli choć tyle, że króliki czy zające bijemy za...
Ciek pisze:Suszenie to ekstra sposób na pozbycie się smaku

eee, bez przesady, ja mam miętę ususzoną w ubiegłym sezonie i powiem szczerze, że nie zauważyłem aby straciła swe walory. Zapachowe i smakowe...
a jeśli nawet to mimo wszystko wolę taką niźli kupioną w markecie i zapakowaną w wygodne saszetki...

: 19 lis 2010, 09:42
autor: wolfshadow
Zioła mrożone faktycznie zachowują aromat. Nie traci się lotnych olejków eterycznych. Co do procedury suszenia to wystarczy suszyć w zacienionym miejscu i przełożyć zioła do hermetycznych pojemników. W przeciwnym razie to co najlepsze szybko się utlenia.
yaktra pisze:Możliwe, że po złapaniu tłukli go cegłą po łbie. Może dusili jedną z linek po której zjeżdżali, ewentualnie patroszyli i bielili króliczka kiedy ten jeszcze "dychał" czyt. nie spisał testamentu. Mam nadzieję, że wiedzieli choć tyle, że króliki czy zające bijemy za...
Tu akurat nie ma co gdybać. Chłopaki sprawili tuszkę prawie podręcznikowo. Tylne skoki powinny być rozłożone bo ułatwia to wytrzewianie. No i niestety zmarnowali łeb z najbardziej cenną zawartością. Gratuluję im wycinanek ale noże mogliby ciut lepiej podostrzyć. Samo działanie nie wystarczy. Trzeba pomyśleć.
Wydźwięk artykułu odbieram tak jak to napisał MIKI: Założony teraz na szybko blog i opisana wyprawa z tego (2009) roku. :-)

: 19 lis 2010, 11:43
autor: kapa
Ho ho widzę że się co niektórzy się wzburzyli :mrgreen: o to mi chodziło!!!
Może trochę za mało sprecyzowałem temat, sorry mój błąd. Ale jeżeli zakładam temat na forum survivalowym to chyba można się domyślić że chodzi tu o "pracę w terenie", a nie w domu.
Wracając do tematu, chyba każdy kto ma kuchnię stosuje zioła.
.

I raczej uważam, że chłopak chce przyszpanować, a wstydzi się napisać, że polował w pukcie skupu.
Konkretnie to ty kolego przyznajesz się do kłusownictwa.
Przyznaję się do tego, że nieopodal mostu jest pewne domostwo, w którym zakupiliśmy tego KRÓLIKA, a kłusownictwo to raczej do zajęcy pasuje. Niestety na królika nie mam faktury VAT więc w żaden sposób nie mogę udowodnić, że został on zakupiony legalnie :lol: .
Poza tym może chciałem sobie przyszpanować, a co nie wolno mi? Przede wszystkim był to trening praktyczny w oprawianiu zwierzyny i kto wie czy być może kiedyś mi się nie przyda jak będę zmuszony do walki o życie (czytaj kłusownictwa).
Innych cytatów typu "bili cegłą po głowie" czy "dusili jedną z linek" nie będę przytaczał bo dla mnie to komedia, nieźle się ubawiłem czytając to. Yaktra jesteś w jakimś kabarecie? Powiem wam w tajemnicy że przypalaliśmy go papierosami i dusiliśmy kablem od prodiża.
Co do płachty, wódy i Lidla... Nawet w tym temacie padło stwierdzenie, że Dębowe można walnąć? Niektórzy chyba do lasu chodzą tylko po to żeby się nachlać? Czy wasze żony, matki i kochanki nie pozwalają wam "walnąć" w domu, albo wyjść do baru/ pubu i z tego powodu uciekacie do lasu?
Wybaczcie za to ale nie mogę zdzierżyć tych bredni.
postanowiłem odpowiedzieć, mam nadzieję, że ci kiedyś owej płachty zabraknie i kilka kropel deszczu wpadnie na ową dziecinną muzgownicę...
Z cukru nie jestem ;-) a mój wiek nie ma żadnego związku z moimi umiejętnościami czy doświadczeniem, są tu ode mnie starsi wiekiem ale być może jest tak że mamy podobną wiedzę/doświadczenie w survivalu. Survivalem zajmuję się zawodowo więc tak czy siak muszę posiadać odpowiednią wiedzę choćby do ukończenia kursu.

A teraz powracając do tematu. Ów dziadek powiedział mi że białe mleczko mniszka lekarskiego działa na odciski na stopach (sprawdziłem w necie i jest potwierdzenie) tzn. przyspiesza gojenie/ zanikanie odcisków. Czy ktoś z Was testował?

PS
A co do mil-surv to proszę na PW jak ktoś chciałby wiedzieć więcej albo zapraszam na gg

: 19 lis 2010, 12:12
autor: Ciek
kapa pisze: Niektórzy chyba do lasu chodzą tylko po to żeby się nachlać? Czy wasze żony, matki i kochanki nie pozwalają wam "walnąć" w domu, albo wyjść do baru/ pubu i z tego powodu uciekacie do lasu?
Wybaczcie za to ale nie mogę zdzierżyć tych bredni.PS
Nie wiem o co ci dokładnie chodzi ale ja bardzo lubię wypić sobie piwko nad wodą na rybkach albo przy ognisku. Jakby było towarzystwo dobre to też miło jest walnąć sobie po kieliszku. Nie widzę w tym nic złego i tym bardziej nie zamierzam mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Co więcej, uważam, że temat napojów wyskokowych jest jak najbardziej związany z tematyką forum, tego działu oraz twojego posta.

Tak na marginesie:
1. To nie jest forum surwiwalowe tylko surwiwalowo – turystyczno – militarne.
2. Założyłeś całkowicie niekonkretny temat i pierwsze sensowne pytanie zadałeś pod koniec drugiej strony, to i nie dziwota, że ludzie pisali co im do głowy przychodziło.

: 19 lis 2010, 12:28
autor: thrackan
kapa pisze:Niektórzy chyba do lasu chodzą tylko po to żeby się nachlać? Czy wasze żony, matki i kochanki nie pozwalają wam "walnąć" w domu, albo wyjść do baru/ pubu i z tego powodu uciekacie do lasu?
Nie zapędzasz się aby? Czy może Tobie żona/matka/kochanka nie pozwala chodzić na strzelnicę albo "ćwiczyć taktyki" w domu i z tego powodu uciekasz do lasu? :lol:
kapa pisze:Sądzę że niektórzy forumowicze nigdy nie mieli w rękach dzikiej mięty czy tymianku, bo podstawą survivalu jest dla nich płachta z lidla, kanapki i herbata w termosie (ewentualnie ćwiartka wódki :shock: to też jest na forum!!!).
Jest takie stare, mądre powiedzonko: "Nie sądź, aby i ciebie nie osądzili".
Wnioskuję z Twoich zdjęć, że nie wyobrażasz sobie wyjścia do lasu bez broni. A na bazarek to przynajmniej w leśnym kamuflażu się wybierasz? Btw, fajnie jest mieć zdjęcie z napisem "Członek" na poziomie głowy. Powiedz swojemu fotografowi, żeby uważniej kadrował. No, chyba, że to specjalnie :-D
kapa pisze:Zająłem się survivalem bo zawsze uwielbiałem spędzać czas na łonie natury, z dala od miasta, w ciszy i spokoju. Potem polubiłem uczucie jak natura kopie mnie po tyłku, a ja muszę znosić ten ból z zaciśniętymi zębami, ale potem gdy człowiek leży już we własnym łóżku, snuje przemyślenia z minionego wypadu, wyciąga wnioski z popełnionych błędów i cieszy się tym, że znów wrócił w jednym kawałku...
Oj, wyrazy współczucia. Tutaj większość wypoczywa w lesie, czerpie siłę z pobytu w terenie, w harmonii z przyrodą. A Ciebie ta przyroda w tyłek kopie... Coś Ty jej takiego zrobił? :lol:
kapa pisze:dla mnie to komedia, nieźle się ubawiłem czytając to.
kapa pisze:Wybaczcie za to ale nie mogę zdzierżyć tych bredni.
O, te cytaty mi się teraz na usta cisną. Dzięki za podpowiedź, Panie Sufler.

: 19 lis 2010, 12:53
autor: wolfshadow
Ciek pisze:jakby było towarzystwo dobre to też miło jest walnąć sobie po kieliszku.
Ba. W celach leczniczych stosuje się również nalewki ziołowe. Rok temu slaq otrzymał ode mnie małą flaszeczkę piołunówki i jakoś nie stoczył się po tym :lol:
kapa pisze:Co do płachty, wódy i Lidla... Nawet w tym temacie padło stwierdzenie, że Dębowe można walnąć? Niektórzy chyba do lasu chodzą tylko po to żeby się nachlać? Czy wasze żony, matki i kochanki nie pozwalają wam "walnąć" w domu, albo wyjść do baru/ pubu i z tego powodu uciekacie do lasu?
Wiesz. Napić się a nachlać to jednak jest różnica. Niemniej dywagując w tym kierunku nie widzę też sensu w ryciu ściółki i wycinaniu drzew po to by "ćwiczyć taktykę" strzelając z plastikowych kulek. Ale to tylko subiektywna opinia zielonego. :-)
kapa pisze:Survivalem zajmuję się zawodowo
:mrgreen:
Ech. A nie dalej jak miesiąc temu mówiłem, że nie da się z tego u nas utrzymać.

: 19 lis 2010, 13:06
autor: Jaca
kapa każdy z obecnych tu forumowiczów ma swoje preferencje do tego jak lubi spędzać czas w terenie.
Takie kozaczenie jak Twoje jest niezbyt na miejscu, bo nie jesteś w stanie narzucić nikomu tego w jaki jedyny i słuszny sposób ma to robić. Jeden lubi się tarzać w błocie i zabierać ze sobą tylko nóż, inny jedzie Land Roverem i rozkłada sobie turystyczne krzesła i grilla, a trzeci idzie z flaszką i uwala się pod drzewem do upadłego.
Wszystkich nas łączy przede wszystkim to że lubimy spędzać wolny czas w terenie z dala od miejskiej dżungli. Więc trochę więcej pokory kolego z tym zarzucaniem kto tu jest super prawdziwym survivalowcem i zamiast picia miodu żuje pszczoły, a kto idzie do lasu tylko po to żeby sobie odpocząć z termosem i kanapkami nie musząc toczyć z nim walki o byt.
Bo jak wyżej ktoś już napisał to forum zrzesza i survivalowców, militarystów jak i niedzielnych turystów.

: 19 lis 2010, 13:12
autor: slaq
No i zdenerwowałeś Jacusia 8-)

: 19 lis 2010, 13:19
autor: Ciek
wolfshadow pisze:Ba. W celach leczniczych stosuje się również nalewki ziołowe.
Oczywiście, właśnie te cele miałem na myśli! Żeby się żyło dłużej i weselej.
wolfshadow pisze:Rok temu slaq otrzymał ode mnie małą flaszeczkę piołunówki i jakoś nie stoczył się po tym :lol:
A ten slaq to nie jest przypadkiem ten facet co lubi się taplać w błocie??? Przecież normalni ludzie tak nie robią tylko chodzą na dyskoteki, spędzają wolny czas robiąc zakupy w centach handlowych … Podejrzana sprawa.
wolfshadow pisze:Ech. A nie dalej jak miesiąc temu mówiłem, że nie da się z tego u nas utrzymać.
Może nam się właśnie tutaj rodzi polski Bear Gryllz :lol: