Dąb pisze:Osa, ale ma trochę więcej niż 12cm
Popieram. EDC'cuję Osę prawie od roku i sprawdza się zarówno w mieście jak i w lesie. Dwustronne ostrze wcale nie przeszkadza - da się wygodnie batonować, zresztą ma być głównie do miasta, co nie? A zdolność penetracji jest większa (jak to sztylet). Nie mówię tu o żadnym mordowaniu tylko przebijaniu całkiem nieożywionej materii. Ząbki na grzbiecie nie przeszkadzają a czasem się przydają. Jest tam także rampa na kciuk. Polecam chromowaną wersję - masz spokój z rdzewieniem.
Osa jest bardzo dyskretna w noszeniu: pochewka jest krótka, wysoko podwieszona na pasie, można dodatkowo wsunąć ją do tylnej kieszeni - wtedy już w ogóle jej nie widać. Jak dobrze zainstalujesz to i pod t-shirtem nie widać. Wygodnie się ją wyciąga, nie trzeba rozpinać. Po prostu - wyciągasz. 
Bardzo wygodny, stalowy klips - daje dużo możliwości noszenia - niekoniecznie na pasku. Można szybko przepiąć w razie potrzeby. 
Nóż ma bardzo pewny chwyt przez swoją specyficzną budowę. Nie jest może mistrzem cięcia (jak wyostrzysz to jest okej) ale za to jest niezniszczalna, robi za mały łom, młotek. Możesz nią rzucać w co chcesz i ile chcesz (w mieście nie w co rzucać  :-/ ). 
Kanapeczki zrobi, sznurki, paczki i wszystkie inne przeszkody jakie napotka w mieście pokona. W lesie w zasadzie też nic więcej nie potrzeba. 
Cóż... nie da się ukryć, że w mieście wystarczy mały Vicek, a cała reszta, poza nielicznymi przypadkami to marketing no ale nie o tym tutaj mowa... 
 
 
Ale jak chcesz małego fixeda to myślę, że OSA to będzie dobry wybór. Jak nie zgubisz to będzie na wieki - wieków. W mieście i w lesie.
Amen
Zima weryfikuje.