Alkoholowe kontrowersje w terenie

przyroda, turystyka, survival

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

dwie_sety

Alkoholowe kontrowersje w terenie

Post autor: dwie_sety »

Panowie
Nie chcę tu smędzić, wszystko dla ludzi ale powiedzmy sobie szczerze alkohol na wyprawach to raczej zwiększenie ryzyka, co innego po powrocie do domu z zimowej wyprawy wtedy szklaneczka rozgrzewacza na pewno sprawi przyjemność.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2010, 10:55 przez dwie_sety, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

dwie_sety, Nie zgodzę się z tobą,alkohol w małych ilościach jest bardzo dobry dla organizmu,rozgrzewa i pobudza organizm.Jest również dobry dla sfery psychicznej,czyli po prostu poprawia nastrój.Niestety,gdy przeholujemy to skutek jest odwrotny.Psy Bernardyny,które służyły jako psy ratunkowe do odnajdowania ludzi,to na karku miały beczułkę z alkoholem,gdy kogoś znalazł,a ten ktoś był przytomny to alkohol powodował że podnosiła się jego temperatura i było większe szanse na uratowanie go.Po prostu kampania medialna nagłośniła same złe rzeczy o alkoholu,za przykład wzięła sobie alkoholików zalanych w trupa którzy zamarzli bo usnęli na mrozie.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

rumcajs pisze:a ten ktoś był przytomny to alkohol powodował że podnosiła się jego temperatura i było większe szanse na uratowanie go..
niestety nie jest do końca prawdą. Czasem zmniejszało to szanse na jego uratowanie, choć chwilowo mu pomogło......
Alkohol i jego działanie to bardziej złożony problem. Też wychodzę z założenia że odpowiednio dawkowane ( rozpatrując skąd idę, gdzie jestem i dokąd dąże i kiedy) jest jak lekarstwo dla duszy i ciała.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Zirkau, Symbolem psa Bernardyna-ratownika jest właśnie ta beczułka.Skoro przez długi szmat czasu,jako obowiązkowo do wyprawy miał tą beczułkę to jednak ten alkohol musiał być najskuteczniejszym lekarstwem w tamtych czasach na wyziębienie i na utrzymanie organizmu przy dłuższym życiu,myślę że inaczej by tego nie stosowali.Zresztą dużo lekarstw jest na bazie alkoholu.Niestety ale temat alkoholu jako dobrego lekarstwa,jest w naszym kraju tematem tabu,z tego względu że wiele ludzi przedawkowuje to lekarstwo.Niektórzy robią badania w tym zakresie,i z tych badań można się dowiedzieć że regularne picie czerwonego wina przedłuża życie,tak samo jak pice koniaku czy wódki a podobno piwo też jest zdrowe.Mówimy oczywiście a dawkach ludzkich a nie dawkach dla słoni :mrgreen:
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1060
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

rumcajs, zanim zaczniesz pisać takie brednie najpierw poczytaj trochę, bo ktoś jeszcze w to uwierzy i sobie większe kuku narobi.
"Dość powszechnie na rozgrzanie podaje się alkohol, co miewa fatalne skutki. Trunek rozszerza naczynia obwodowe i nasila wychłodzenie. Dlatego też zdarza się, że osoby przemarznięte, broniąc się przed chłodem, piły alkohol i śmiertelnie się wychłodziły, chociaż temperatura powietrza wcale nie była bardzo niska. Alkohol, a także narkotyki, znacznie uszkadzają mechanizmy kompensacyjne, potęgując objawy hipotermii. "
http://www.poradnia.pl/zdrowie-rodziny/ ... wsza-pomoc
Ostatnio zmieniony 19 paź 2010, 18:19 przez Dąb, łącznie zmieniany 1 raz.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

rumcajs, o czym Ty piszesz ? Niska temperatura + alkohol = śmierć. Dlaczego ? Bo to jest tylko uczucie ciepła. Alkohol powoduje rozszerzenie się naczyń krwionośnych przez co nam wydaje się ,że jest cieplej a tak naprawdę organizm wychładza sie jeszcze bardziej. :roll:
Następna głupota o której piszesz to owa beczułka na szyi bernardyna :roll: I jeszcze ten fakt przetaczasz jako potwierdzenie na to że alkohol pomaga. Poczytaj na temat tej rasy i sprawdź skąd się wzięła ta beczułka z alkoholem. Jest to zwykła fantazja malarza która utrwaliła sie w świadomości ludzi i tyle. Kiedyś oglądałem w tv program o tych mnichach i ich psach no i jeden z braci opowiadając o psach stwierdził ,że pies patrolował teren z mnichem i użyczał swego węchu i siły przy doholowaniu zagubionego "turysty". Psy wypuszczano same i miały wówczas jakieś tam uprzęże na szyi do pomocy w poruszaniu się dla "zagubionego" i tyle.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Dąb ale przecież wspominałem o anty kampanii alkoholowej,gdzie za przykład daje się meneli i alkoholików,którzy po prostu nawalili się do nie przytomności i zamarzli.Alkohol wychładza wtedy kiedy jest mocno przedawkowany i wtedy kiedy z organizmu wychodzi.Ale na początku kiedy dostaje się do krwi to organizm pobudza,krew szybciej przepływa,ciśnienie się podnosi a tym samym podnosi się temperatura ciała.Alkohol ma taki minus że powoduje senność a sen bardzo organizm wychładza z tego względu że organizm zwalnia wszystkie swoje procesy.Na wojnach to żołnierze również mieli przydział na alkohol,a dużo większy przydział mieli w zimie i na wschodnich czy północnych frontach,alkohol miał nie tylko dodawać im odwagi ale również rozgrzewać i pobudzać ciało, aby żołnierz był bardziej sprawniejszy.
Informacje które podałeś pochodzą z kampanii anty nałogowych,więc logiczne że nie będą nic dobrego pisać o alkoholu a tylko same złe rzeczy,bo między innymi na tym polega kampania anty alkoholowa.Tak samo jak z reklamą piwa,gdzie napisane jest że alkohol szkodzi,ale czy wypicie jednego piwa uszkodzi nasze zdrowie?Skoro alkohol szkodzi to czemu wiele lekarstw jest na bazie alkoholu?To tak jak byś poszedł na odwyk i chciał byś coś dobrego o alkoholu usłyszeć.Tym bardziej że dla mnie ich wpis od razu jest śmieszny bo porównują alkohol z narkotykami.A jak wiadomo,narkotyki to pojęcie względne,bo trawka to narkotyk i z kompot maków to też narkotyk ale z sobą nie mają nic wspólnego,więc wrzucając wszystkie narkotyki razem z alkoholem do jednego wora jest po prostu niepoważne.Ale na narkotykach się nie znam bo nie brałem więc wypowiadał się nie będę,być może że co do narkotyków mają rację ale co do alkoholu w małych ilościach to racji nie mają.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

rumcajs pisze:Alkohol wychładza wtedy kiedy jest mocno przedawkowany i wtedy kiedy z organizmu wychodzi.
nieprawda. nawet jesli kiedyś tak robili, to dzisiaj wiemy, ze błednie o czym świadczy ilośc trupów ( ups poprawnie mówi się % uratowanych).
rumcajs pisze: Na wojnach to żołnierze również mieli przydział na alkohol,a dużo większy przydział mieli w zimie i na wschodnich czy północnych frontach,alkohol miał nie tylko dodawać im odwagi ale również rozgrzewać i pobudzać ciało, aby żołnierz był bardziej sprawniejszy.
gdyby dostawali tylko wodę, to po kilku godzinach siedzeniach w okopie/terenie w mrozach pewnie umarliby z pragnienia - bo woda zamarza. Alkohol jeszcze długo nie.
A dodanie odwagi, znieczulenie na ból i odmrożenia - to kolejna zaleta. Co sie dzieje z żołnierzem później to już mniejsze znaczenie.
Z punktu widzenia Kowalskiego życie ma zupełnie inny wymiar niz z pkt widzenia taktyki wojennej.

Na wyprawach, szczególnie zimą - należy zwrócic uwagę na ilości i czas spozywania. Takie dodanie odwagi - zwiększene szans na śmierć w następstwie zbyt wielkiej pewności siebie ( lepiej się czujesz, pewniej a Twoje zdolnosci postrzegania wręcz odwrotnie, oszukują).
Czy takie dobro? Mandatu za to nie dają, ale praktyka pokazuje że nie konczy się na jednym łyku 5-10g czystego składnika dziennie. A ilu potrafi sie powstrzymać ?
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

Mam bliznę po tym jak po jednym piwie ostrzyłem nóż. Im więcej o tym myślę tym bardziej wierzę że gdyby nie te piwo to miałbym lepszy refleks i bym się nie dziabnął.

A w górach... jedno piwo potrafi poważnie zachwiać naszą zdolnością utrzymywania równowagi. Prosto idę, nic mi nie jest, ale na skałkach jakoś tak z czasem reakcji już gorzej ;-)
Odwagi przybywa? NIE!
Odwaga to umiejętność pokonywania strachu, alkohol zwyczajnie tłumi w nas strach, a jak się nie boimy to jesteśmy mniej czujni i bardziej skorzy do brawury.

Żeby być odważnym, trzeba się bać.
Moja kolekcja militariów

Casual Survival Blog
_________________
Forum internetowe nie służy dyskusji, co najwyżej wymianie poglądów.
Awatar użytkownika
kalyk3
Posty: 270
Rejestracja: 22 lis 2009, 21:51
Lokalizacja: Kraków
Płeć:

Post autor: kalyk3 »

Nie będę się sugerował żadnymi kampaniami anty-alkoholowymi tylko napiszę z o tym z własnego doświadczenia.

Byłem kiedyś z kolegą na przechadzce. Było zimno i padał lekki kapuśniaczek ;) Dorwaliśmy skądś setkę whisky. Łyk i robiło się gorąco - na 5 minut. Drugi łyk - znów gorąco itd. Po dość krótkim czasie byliśmy wyziębnięci. Dodam, że temperatura była powyżej zera, a my byliśmy dość ciepło ubrani. Gdyby alkohol działał bardziej pozytywnie powinniśmy dziarsko maszerować i powinno nam być cały czas gorąco.

Jeżeli ktoś uważa inaczej to proponuję, aby przeszedł się w taką pogodę jak teraz i sam sprawdził czy alkohol pomaga w wycieczkach (nie biorę za nic odpowiedzialności ;))
“All good things are wild and free.” Henry David Thoreau
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Offtime, A ja kiedyś wywaliłem się na prostej drodze,a nawet piwa nie wypiłem i byłem w 100% trzeźwy,całe ręce sobie obtarłem a do tego nowe spodnie,myślę że jak bym wypił piwko to bym się nie wywalił ;-) :mrgreen:
Kampania alkoholowa spowodowała że ludzie zaczynają wierzyć w jej treść że nawet po piwie traci się koncentrację i równowagę oraz refleks,a kiedyś czytałem pewne badania i wyszło z nich zupełnie na odwrót.Podobno nawet chirurg przed trudną operacją wypija sobie sznapsa dla poprawy koncentracji i większemu opanowaniu(ręce się mniej trzęsą),ale pewnie nie każdy to stosuje.Jako strzelec to mogę powiedzieć że przy małej dawce alkoholu moje wyniki na tarczy są zazwyczaj lepsze.
Zirkau, Ilość zamarzniętych świadczy o ich głupocie,gdybyś ty na mrozie zasnął będąc trzeźwym to też być zamarzł.Alkohol powoduje głęboki sen i kiedy alkohol wychodzi z organizmu to również organizm się wychładza,ale gdyby ten ktoś był trzeźwy to też by zamarzł,z tym że jak był by trzeźwy to nie pokonał by go brat śmierci(sen).Oczywiście taka ogromna senność na mrozie i spanie bez odpowiedniego przygotowania termicznego może tylko wystąpić przy dużych dawkach alkoholu.
Zgadzam się z tobą że trudno jest utrzymać tą granicę,jednak gdy do termosu weźmiemy 1 litr grzańca gdzie będzie jakieś 0,25 litra alkoholu 40% i będziemy ten alkoholu spożywać przez 4-6 godzin to raczej niespodziewane zaśnięcie na mrozie nam nie grozi.
Nie ma nic lepszego na rybach zimą niż na lodzie napić się takiego grzańca .
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

rumcajs pisze:Offtime, A ja kiedyś wywaliłem się na prostej drodze,a nawet piwa nie wypiłem i byłem w 100% trzeźwy,całe ręce sobie obtarłem a do tego nowe spodnie,myślę że jak bym wypił piwko to bym się nie wywalił ;-) :mrgreen:
[...]
To miał być argument?
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

Alkohol dodaje życiu uroku, czasem rozwesela, czasem skłania do refleksji ;-)
Nie przeczę, że lubię wypić piwo PO DOJŚCIU DO CELU, do schroniska górskiego czy miejsca biwaku. Nawet nie przyszłoby mi do głowy "rozgrzewać" się w ten sposób w czasie marszu. W Tatrach moim zdaniem widok turysty pijącego w czasie podchodzenia świadczy o jego braku profesjonalizmu, doświadczenia i rozumu.

Nikt jeszcze nie udowodnił szkodliwości alkoholu pitego w rozsądnych ilościach, ale też są ludzie bardzo podatni na wszelkie nałogi i oni na małej ilości nie poprzestaną.

Przy okazji, z alkoholu kupowanego w sklepie największe zyski czerpie nie producent, tylko (tfu!) Państwo. Więc lepiej nie kupować. Albo wybrać drogę alternatywną, kto pamięta avatar Dziula ten wie o co chodzi.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

kalyk3, Ja ma nie co inne doświadczenia,w zeszłym roku pracowałem w zimie na dworze,nie było się gdzie ogrzać,po prostu całe ciało sztywniało,a najbardziej ręce,niestety ze względu na to że musiałem mieć ręce sprawne to nie mogłem mieć grubych rękawic tylko cienkie(ogrodowe),to była naprawdę mordęga tym bardziej że stałem w miejscu,więc wpadłem na pomysł z grzańcem,oczywiście nie spowodowało to że było mi ciepło ale szło już wytrzymać,po prostu przestałem się trząś jak galareta mimo że nadal było mi zimno,temperatury wtedy były coś koło -15,i tak przez 8 godzin,gdyby było więcej ruchu to pewnie że zimno nie było by tak odczuwalne,grzaniec spowodował że po prostu przestałem się trząść.
Awatar użytkownika
Hillwalker
Posty: 271
Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Płeć:

Post autor: Hillwalker »

Bez względu na osobiste doświadczenia, nie zachęcajmy do picia na mrozie :!!:
" YOU create your own reality "
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Hillwalker, ludzie którzy zamarzali na mrozie to często na mrozie nie pili,z reguły pili w barach czy gdzieś na libacjach.Jeśli zabierzesz z sobą ograniczoną ilość alkoholu w teren to choćbyś chciał się zalać w trupa i tak ci się to nie uda.Ja nikogo nie zachęcam ale nie lubię kiedy ktoś popada w skrajność.Bo w teren to człowiek zabiera tylko małą ilość alkoholu a w ciepłych barach ta ilość jest nie ograniczona,więc raczej te ciepłe bary są groźniejsze dla człowieka niż wyprawy w teren z małą ilością alkoholu.Ale masz rację co do zachęcania,problem alkoholowy w Polsce jest naprawdę duży,ale popadanie w skrajności też nie jest dobry.
Awatar użytkownika
Offtime
Posty: 350
Rejestracja: 09 paź 2010, 18:57
Lokalizacja: Warszawa
Tytuł użytkownika: niedzielny harcerzyk
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Offtime »

rumcajs pisze:kalyk3, Ja ma nie co inne doświadczenia,w zeszłym roku pracowałem w zimie na dworze,nie było się gdzie ogrzać,po prostu całe ciało sztywniało,a najbardziej ręce,niestety ze względu na to że musiałem mieć ręce sprawne to nie mogłem mieć grubych rękawic tylko cienkie(ogrodowe),to była naprawdę mordęga tym bardziej że stałem w miejscu,więc wpadłem na pomysł z grzańcem,oczywiście nie spowodowało to że było mi ciepło ale szło już wytrzymać,po prostu przestałem się trząś jak galareta mimo że nadal było mi zimno,temperatury wtedy były coś koło -15,i tak przez 8 godzin,gdyby było więcej ruchu to pewnie że zimno nie było by tak odczuwalne,grzaniec spowodował że po prostu przestałem się trząść.
Nie znam Cię, nic o Tobie nie wiem. Więc co piszę poniżej nie ma się nijak do Twojej osoby.

To była zima chyba 2001/2002. Był czas że wojsko wysłało na siódemkę stary 266 z pługami i holami żeby pościągać ludzi co tam stali parę godzin. Akcja się nie powiodła, później wysłali Mtlb z pługami żeby powyciągać stary 266 co ugrzęzły. Kuchnie polowe, koce. Większość z trasy ewakuowali, Ci co zostali dostawali gorącą zupę i mogli się ogrzać w namiotach. No była niezła zima. Pracowałem w tamtych czasach na budowie, byłem elektrykiem. Rano poszedłem do pracy jako jedyny z mojej ekipy bo byłem miejscowy. Budowlańców też było zaledwie kilku. Tynkarzy chyba trzech. A to duża budowa była, pasaż handlowo mieszkalny. Powinniśmy mieć tego dnia wolne, ale inwestycja chyba była nieźle w plecy bo nalegano żebyśmy pracowali.
Cos tam próbowałem kłaść kable ale jak trzeba 1mm2 prostować młotkiem to robota w ogóle nie idzie. Tynkarzom też nie szła bo nagrzewnice w pomieszczeniach jakie mieli nie dawały rady i tynk zwyczajnie zamarzał. Im też było zimno, to się rozgrzewali chłopaki. Nie byli pijani ale jeden złamał sobie nogę na zamarzniętych schodach, koordynacja nie taka widać już po alkoholu była. Inny odmroził sobie cztery litery, nie wiem na czym siedział ale herbata z prądem widać tak go "rozgrzała" że tego zimna nie czół, długo go po tym nie widziałem, L4. Czy jeszcze komuś się coś stało nie wiem. Na budowie miałem najwięcej do czynienia z tynkarzami, ci to zawsze elektrykom depczą po piętach :-)
Takie bywają skutki rozgrzewania się w robocie.

Problem jest w tym że alkohol nas oszukuje.
Wydaje nam się że nasza sprawność i koordynacja nie uległa zmianie w momencie kiedy naprawdę jest poważnie ograniczona.
Wydaje nam się że jest nam cieplej, a w tym czasie dochodzi do odmrożeń.

A to że faktycznie za dużo wypiliśmy zazwyczaj zauważamy jak już jest za późno.
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

rumcajs pisze:,oczywiście nie spowodowało to że było mi ciepło ale szło już wytrzymać,po prostu przestałem się trząś jak galareta mimo że nadal było mi zimno,temperatury wtedy były coś koło -15,i tak przez 8 godzin,gdyby było więcej ruchu to pewnie że zimno nie było by tak odczuwalne,grzaniec spowodował że po prostu przestałem się trząść.
i sam odpowiedziałeś sobie dlaczego alkohol na mrozie jest niebespieczny :-P. Zauważ takie rzeczy:
1. po co mamy dreszcze, po co sie "trzęsiemy jak galareta" a no po to aby w skutek drgań mięśni dostarczyć dodatkowej temperatury ciału.
2. Alkohol sprawia że rozszerzają nam sie naczynia krwionośne no i mamy złudne poczucie ,że jest nam cieplej. I tu zaczyna sie dramat. Organizm czuje ,że jest mu cieplej w rzeczywistości jednak zmienia sie jedynie odczuwanie. No i tak przestajemy się trząść, organizm (mięśnie) "produkuje" mniej ciepła. My mamy nadal wrażenie że jest nam ciepło no i powoli sie odmrażamy.
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1060
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Widzę rumcajs, że żadne argumenty nie trafiają. Jednak twoje tłumaczenia nie są podparte żadnymi badaniami naukowymi. Ja wstawiłem cytat z portalu który uważam za wiarygodny , zresztą wystarczy wpisać w google alkohol hipotermia i na każdej stronie widnieje to samo , czyli to aby nie podawać alkoholu osobie wychłodzonej. Ostatnio oglądałem Pogromców Mitów. Sprawdzali właśnie mit o tym, że niby alkohol rozgrzewa. Mit został oczywiście obalony.
Cyt. " Uczucie ciepła jest tylko chwilowe - alkohol rozszerza naczynia krwionośne, przez co ciepła krew dociera do wszystkich zakamarków. Ale ostatecznie to skutkuje ochłodzeniem centralnych części ciała o 1 °C, gdyż krew chłodzi się przepływając przez naczynia tuż pod skórą. Naturalnym procesem na mrozie jest zwężanie się naczyń krwionośnych, by tracić jak najmniej ciepła."
Mieli do dyspozycji termometry, kamerę termowizyjną i bernardyna z beczułką.
Jeżeli ktoś jeszcze wątpi w to że alkohol to zło na mrozie. Polecam obejrzenie wyżej wymienionego odcinka Pogromców Mitów.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
maly
Posty: 507
Rejestracja: 16 sie 2008, 21:08
Lokalizacja: Mazowsze Wschodnie
Płeć:

Post autor: maly »

Panowie!
Nie ma nad czy debatować... Alkohol + zimno = śmierć to prawda znana od bardzo dawna!!!
Rumcajs nie opowiadaj głupot bo może ktoś uwierzyć w te brednie i będziesz miał jego życie na sumieniu. W swoim życiu miałem okazję ratować kilkanaście osób po alkoholu, bardzo często z objawami hipotermii nawet w dodatnich temperaturach!!! Najbardziej zapadła mi w pamięć sytuacja która miała miejsce w sierpniu tego roku. Facet 42l zasnął w domu(!!!) po alkoholu, jego ubranie było kompletnie przemoczone bo na zewnątrz padał deszcz. Efektem mokrego ubrania, temperatury ok 12 st.C i wpływu alkoholu na jego organizm była głęboka hipotermia. Jego temperatura głęboka wynosiła zaledwie 25st C!!! Reanimacja trwała 4h!!!
Więc nie gadaj mi to głupot że alkohol nie powoduje wychłodzenia organizmu!!!
Chcesz się jeszcze droczyć na ten temat? To powiedz jakie masz doświadczenie w kwestii fizjologii człowieka i wpływu alkoholu na reakcje obronne organizmu.
Nie mówię że jestem wszechwiedzący, ale akurat w tej kwestii wiem co mówię!
Na potwierdzenie dodam tylko że 5 lat praktyki w Oddziale Intensywnej Terapii oraz Pogotowiu Ratunkowym daje możliwość potwierdzenia wiedzy książkowej w praktyce!!!
Pozdrawiam!
Mały
Jeśli jeden człowiek coś potrafi , to i ja mogę się tego nauczyć...!
Awatar użytkownika
Prowler
Posty: 782
Rejestracja: 28 wrz 2009, 18:38
Lokalizacja: Białystok
Tytuł użytkownika: motórzysta
Płeć:

Post autor: Prowler »

amen
Podobno grzeczni chłopcy idą do nieba, a niegrzeczni idą ... tam gdzie chcą
"boga nie ma jest motór"
kanał yt https://www.youtube.com/user/83Prowler/ ... shelf_id=0
Awatar użytkownika
wolfshadow
Posty: 1050
Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
Lokalizacja: Jaworzno
Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
Płeć:
Kontakt:

Post autor: wolfshadow »

Zasadniczo do picia alkoholu na wypadach trzeba mieć głowę. I to nie w sensie ile się wchłonie bez przekroczenia masy krytycznej, ale po prostu głowę na karku.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

A gdzie ja napisałem że alkohol w dużym nadmiarze nie szkodzi?Wy cały czas piszecie o pijaństwie a ja o normalnym ludzkim spożywaniu alkoholu,podajecie przykłady jakiś meneli czy alkoholików a nie normalnych ludzi.pisałem przecież że alkohol w dużych ilościach ogromnie szkodzi,zarówno w zdrowiu jak i wychłodzeniu organizmu na skutek ulatniania się z organizmu alkoholu,a sen również wychładza organizm.Człowiek który za dużo wypije to po prostu zatruwa organizm,alkohol w dużych ilościach to trucizna po której często na drugi dzień występuje gorączka,osłabienie itp,dlatego że organizm jest zatruty.Natomiast alkohol w małych ilościach to pobudza organizm,zwiększa ciśnienie,co powoduje na początku brak uczucia zmęczenia i brak chęci snu,a tym samym organizm zwiększa swoją temperaturę,przynajmniej odczuwalnie po grzańcu tak jest.Po drugie jest też różnica pomiędzy ciepłym grzańcem a zimnym piwem czy wódką.Sam grzaniec przez to że jest ciepły to po prostu rozgrzewa organizm.A temat głównie dotyczył grzańców a nie jaboli,wódki czy zimnego piwa.Ani słowem nie wspomniałem o pijakach,żulach czy innych menelach.A wyście od razu poszli w skrajność i przykłady dajecie ludzi z marginesu społecznego.Myślę że temat się wyczerpał,nadal będę upierał się przy tym że grzaniec na zimno jest dobry a zimne piwo czy wódka jest złe na niskie temperatury.
Awatar użytkownika
Zirkau
Posty: 1972
Rejestracja: 29 maja 2010, 09:38
Lokalizacja: Zirkau
Płeć:

Post autor: Zirkau »

Dużo czy mało to nie ma znaczenia w niektórych typach bytowania.

Co do okazjonalnego przebywania w terenie np. 2-6h na przechadzce, spacerze, zabawie na nartach itp. dlaczego nie kilku łyków grzańca. Podczas pracy wymagającej czucia w palcach - dlaczego nie. I nie mam nic przeciwko temu. To co na Węgrzech, Austrii jest normalne, ze zimą na ulicy można kupić kubek gorącego i slodkiego grzańca - to jest to czego czasem potrzeba.

Są jednak pewne aspekty bytowania - gdzie pomyslałbym dwa razy nad ilością tego napitku. To co na spacerze nie powinno sprawic kłopotów to:
- na nartach zjazdowych ( prędkości postrzeganie)
- na wodzie ( przyspieszenie hipotermii),
- w nocowaniu ( szybsza utrata energii) itp
może stanwić śmiertelne zagrożenie.

Np. po zimowym pływaniu, kiedy wychodze z wody by się przebrać, w tym momencie lyk takiego napoju przywraca chęć do dalszej imprezy na świeżym powietrzu a nie szybkiemu powrotu do domu. Podobne dzialanie ma ognisko, ale też nie można rozpalać w dowolnym miejscu.

Rozumiem ( chyba) skalę Rumcajsa, ale faktycznie na hasło "picie" moje wyobrażenia równeiż przedstawiają raczej tych co przedawkowali. A to się to chyba skądś bierze ;-)
Ostatnio zmieniony 16 paź 2010, 17:20 przez Zirkau, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
rumcajs
Posty: 124
Rejestracja: 12 lip 2010, 23:49
Lokalizacja: Pszów
Tytuł użytkownika: samotnik z wyboru
Płeć:

Post autor: rumcajs »

Zirkau, w pełni się zgadzam z twoją wypowiedzą,to samo się dotyczy trudnej wędrówki górskiej.
Zablokowany