Miało to to trwać cztery dni niestety przez moją lekką głupotę (patrz nie rozdeptane buty) polak mądry po szkodzie


Zaczęło się tak, pociągiem o 5,30 w piątek z Tychów dostałem się do Milówki po drodze na przemiennie towarzyszył mi deszcz i mżawka. Wysiadając w Milówce rozpadało się kompletnie, ale pełny wiary ruszyłem przed siebie. Trasa miała biegnąć z Kamesznicy (do której dostałem się PKS-em) czarnym szlakiem na Baranią górę, Magurkę Wiślaną, Malinową Skałę, Przełęcz Salmopolską, dalej czerwonym szlakiem na Klimczok i do Bielska Białej.
Wariant trasy który zrodził się kiedyś w głowach mojej i Młodego i gdyby nie cholerne szczewiki


Moja radość nie trwała długo jakieś 7h, minęła mnie jakaś sekcja sportowa która przyjechała się pokatować kondycyjnymi biegami po górach, może nie tyle oni byli tak głośno (ciche zipienie


Pogoda była jak baba zmienna co pagórek raz przelotny deszczyk raz słońce i zaczęło wiać jak na morzu łeb chciało urwać. Po zejściu z Baraniej góry na Magurkę Wiślaną czas na mały piknik i zaglądnięcie do butów bo zaczynało się już nieciekawie robić, powolnym krokiem ale nie zważając na ból poszedłem dalej dotaczając się go Gawlasa rozbiłem rezydencję na noc. Choć było jeszcze bardzo wcześnie uraczyłem się obiadkiem i co jakiś czas rozmowami z przechodzącymi ludźmi których jak nagle znalazło się od groma nie wiadomo skąd, pod wieczór się rozpadało i trzeba było iść spać. Gdyby nie ten wiatr i deszcz który bardzo się nasilił w nocy było by całkiem spokojnie spałem jak królik pod miedzą z jednym okiem otwartym.
I nadszedł ranek który zwiastował wędrówkę we mgle i niestety zejście ze szlaku do Wisły na pociąg. Nowe buty vs moje pięty wynik 1:0 dla butów, powrót był bolesny i ociekający krwią ale chyba nie taki zły czasowo bowiem wyrabiałem z podanymi czasami na szlakach, choć kuśtykałem jak postrzelony w obydwie nogi


Podróż powrotna minęła bardzo sympatycznie w towarzystwie jednej pary z Gliwic wracającej z weekendu w Wiśle.
Wnioski nowe buty nie nadają się w góry


To by było na tyle żaden ze mnie mickiewisz i poeta :568:
