wypowiem się w tej kwestii
posiadam samo-rozkładalny quechua 2'' czy jakiś taki... ten średni... jeżeli chodzi o jakość wykonania to szczerze powiem, że przestał w lesie sosnowym bite 3 tygodnie, w czasie gdy chyba tylko 4 dni NIE PADAŁO

- nawet kropelka nie spadła mi na sypialnie.
Wejście do namiotu to tragedia, nawet najgorsze namioty z najgorszym sposobem wejścia pewnie są lepsze niż quechua... podniesiony dziób do wentylacji jest ok ale przeszkadza przy wchodzeniu. Poza tym ZAWSZE wpadnie deszcz/śnieg do środka przy otwieraniu ... ja po pierwszym deszczowym tygodniu rozwiesiłem plandekę nad wejściem bo już miałem dosyć
co do gabarytów po złożeniu - porażka. stwierdzam że jest to IDEALNY namiot do turystyki samochodowej, gdzie do schowka na koło zapasowe możemy go idealnie wpasować... lub na tył do koła zapasowego w terenówce

.... w kwestii turystyki pieszej czułem się jak wojowniczy żółw ninja rozjechany przez walec ... każdy podmuch wiatru miotał mną na lewo i prawo, w przód i w tył mimo mojej masy własnej. poza tym jedyne "troki" to szelki i ucho. nic poza tym.
suma:
zady:
- samorozkładalność

- waga
- wykonanie i parametry (jednak w zimie moim zdaniem odpada)
- możliwość wypięcia sypialni
walety:
- "drzwi"
- gabaryty po złożeniu
- nigdy nie pamiętam jak go składać i zawsze się boję że dostanę w gębę

... mój ojciec już raz się przekonał co znaczy "samorozkładalny cios w wargę"
jest to idealny namiot dla totalnych leniwców, którzy totalnie nie chcą męczyć się z masztami itp itd... idealny do przyszpanowania na zlocie samochodowym pod chmurką, wyciągając i rzucając w powietrze, po czym patrzeć możemy na rozdziawione japy pozostałych, którzy męczą się z wsuwaniem pałek w tunele swoich igloo

dobrą opcją jest również wypięcie sypialni.. można wtedy normalnie korzystać z tropiku.
jednak do wędrówek nie polecam

osobiście wybrałbym jakieś igloo 2 patykowe na krzyż, rach ciach pach 3 min i domek stoi.
i jeszcze anegdotka

nie pamiętam na którym to było... byłem na rajdzie świętokrzyskim tylko że na trasie 1 ... dzieciaki z mojej drużny poszły na trasę 2 ale trafiło się że zlot był na Lubiance i blisko do siebie mieliśmy... przychodzę z wizytą i prowiantem bo jak przewidziałem byli wykończeni

.... i słyszę jak ktoś podchodzi do oboźnego i mówi: druhu może byśmy zrobili jakiś konkurs na najszybsze rozkładanie namiotu?? .... a ja patrzę a na "ich tle" Piotrek - wtedy mój zastępowy - rzuca w powietrze "kółko" ... 3, 2, 1 PUUUUF i domek opadł na ziemię

... po czym oboźny odwraca głowę do interesanta i mówi: no to już pozamiatane
namiot
efektywny ale mało praktyczny. jednak jak piszesz na nagłe wypady (zależy jakim środkiem lokomocji) jest ok.
Raczej EFEKTOWNY niż EFEKTYWNY
Fredi... zmęczony byłem jak to pisałem
