Namiot na plecach...
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
Namiot na plecach...
Pytam o wasze sposoby na noszenie namiotu. Sam podczas wędrówek nocuję głównie w schroniskach, w niedalekich górach jest ich sporo, natomiast ilekroć muszę taszczyć ważący 3,5 kg namiot, po wielogodzinnej drodze kończy się to dojmującym bólem barków. Dźwigając czasem nawet cięższy plecak, ale bez przytroczonego namiotu, nie ma takiego problemu, zatem przyczyna leży w nieumiejętnym umieszczeniu namiotu.
Ciekaw jestem rad tych, którzy często biwakują korzystając z tego rodzaju schronienia.
Ciekaw jestem rad tych, którzy często biwakują korzystając z tego rodzaju schronienia.
" YOU create your own reality "
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Najlepszym sposobem jest mały namiot ( ~1,5 kg ), który zmieści się w plecaku i jego wymiary po złożeniu nie będą większe od śpiwora. Mam ten komfort - Jack Wolfskin Gossamer. A gdy aura sprzyja - poncho, płachta.
A jeśli mówisz o przesuniętym środku ciężkości z powodu przypiętego dodatkowego ładunku 3,5kg poza objętością plecaka to najlepiej by ów namiot był podpięty jak najbliżej bioder i jak najbliżej ciebie samego - w twoim przypadku najlepiej w okolicach pośladków lub z przodu ( skoro nie możesz ulokować go w środku plecaka jak najbliżej pleców ). Problem to tylko metoda przytroczenia. Zawsze warto lokalizować większość masy ładunku jak najbliżej własnego środka ciężkości.
A jeśli mówisz o przesuniętym środku ciężkości z powodu przypiętego dodatkowego ładunku 3,5kg poza objętością plecaka to najlepiej by ów namiot był podpięty jak najbliżej bioder i jak najbliżej ciebie samego - w twoim przypadku najlepiej w okolicach pośladków lub z przodu ( skoro nie możesz ulokować go w środku plecaka jak najbliżej pleców ). Problem to tylko metoda przytroczenia. Zawsze warto lokalizować większość masy ładunku jak najbliżej własnego środka ciężkości.
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Hillwalker
- Posty: 271
- Rejestracja: 03 wrz 2009, 09:10
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
- Płeć:
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Jeśli go zabieram. Wyciągam tylko torbę ze złożonymi masztami i wsadzam ją oddzielnie w pionie do plecaka pomiędzy jego ścianki a karimatę. Po tym zabiegu torba ma wymiary mniejsze niż mój letni śpiwór, duużo mniejsze niż zimowy. Mniej więcej tyle co 1,5L butelka wody i waży tyle samo. Polecam, aczkolwiek tylko dlatego, że go miałem okazję używać. Z pewnością koledzy moga polecić ci wiele innych namiotów - równie dobrych i lepszych.
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Bergen ( 90l - 120l z sakwami - odpowiadając na pytanie ) - Wersja short. Na razie wystarcza. Na przyszły sezon poszukam coś lżejszego i mniejszego.
Ostatnio zmieniony 14 paź 2009, 18:43 przez Stalker, łącznie zmieniany 2 razy.
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
Ja podczepiam u dołu plecaka, lub pionowo z boku, ale tylko wtedy, gdy karimatę mam z drugiego boku, w której jeszcze mam coś dodatkowo, aby równoważyć ciężar.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...
"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
- zdybi
- Posty: 435
- Rejestracja: 01 lut 2009, 22:46
- Lokalizacja: zachpom
- Gadu Gadu: 9522989
- Płeć:
- Kontakt:
I z ust mi to wyjąłeśDąb pisze:Ja podczepiam u dołu plecaka, lub pionowo z boku, ale tylko wtedy, gdy karimatę mam z drugiego boku, w której jeszcze mam coś dodatkowo, aby równoważyć ciężar.

http://lukaszzdyb.blogspot.com
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
http://mybushcraft.blogspot.com
"Bo życie przecież po to jest,żeby pożyć"
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
- palowski
- Posty: 332
- Rejestracja: 18 kwie 2008, 14:07
- Lokalizacja: Podbeskidzie
- Gadu Gadu: 5301996
- Tytuł użytkownika: wiszę w hamaku
- Płeć:
u mnie, podobnie jak wyżej wspomniano, rozkładam namiot na dwie części i próbuję jakos tak dobrać, żeby były równie ciężkie. u dołu nie przytraczam, bo w pociągu czy gdziekolwiek gdzie może być ciasne przejście nagle staniemy jak wryci i zdziwko, że nie da się iść dalej - a tu namiot zaklinowany.
kiedyś miałem taką sytuację, że musiałem nieść duży, 4 osobowy, dwusypialniowy namiot. nie chciało mi się ściągać plecaka i kombinować z troczeniem (tym bardziej, że namiot był już złożony) więc położyłem go na barkach między głową a klapą plecaka i tak z powodzeniem przeszedłem 7 km na upragniony autobus.
kiedyś miałem taką sytuację, że musiałem nieść duży, 4 osobowy, dwusypialniowy namiot. nie chciało mi się ściągać plecaka i kombinować z troczeniem (tym bardziej, że namiot był już złożony) więc położyłem go na barkach między głową a klapą plecaka i tak z powodzeniem przeszedłem 7 km na upragniony autobus.
Ja noszę swój 1,2 kg namiot bez większych problemów. Cały sprzęt włącznie z samym plecakiem ważył nna moim ostatnim wypadzie w góry 5,2 kg. Do tego doszło jedzenie i woda. Wszystko nie przekroczyło 8,5 kg. Nic mnie nie bolało. Chcesz się dowiedzieć więcej wejdź w stronę podaną w moim profilu. Uprzyjemnisz sobie życie 

Those who travel far must travel light.
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
- Stalker
- Posty: 175
- Rejestracja: 23 kwie 2009, 22:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Tytuł użytkownika: Samotnik
- Płeć:
Wybacz PA ale muszę dodać swoje 3 gr.
Naprawdę imponują mi rezultaty jakie osiągasz jeśli chodzi o redukcję sprzętu - miałem okazję zapoznać się z wyposażeniem Rzezia tuż przed jego atakiem na Islandię - podobnie. Teraz rozumiem, że filozofia those who travel far - travel light ma sens gdy sami poczujemy "wagę" naszego przyzwyczajenia do wygód i bezpieczeństwa - na własnych barkach. Jedynie co lekko mnie poraża to wymagany budżet pozwalający zaopatrzyć się w proponowane przez ciebie tokeny.
Po własnych doświadczeniach muszę jednak stwierdzić, że ma to głęboki sens i warto zrezygnować z wielu "dóbr doczesnych" coby oddawać się swojej pasji w sposób swobodny i jak to Rzezio właśnie nam udowodnił, w sposób spektakularny - czyli zamiast przepić lepiej zainwestować w dobry szpej. Mimo tego z mieszanymi odczuciami popieram twoją tezę, aczkolwiek sympatyzuję z kolegami, którzy nie dysponują wielkimi zasobami biletów NBP i szukają kompromisów.
That's a pickle - no doubt...
Naprawdę imponują mi rezultaty jakie osiągasz jeśli chodzi o redukcję sprzętu - miałem okazję zapoznać się z wyposażeniem Rzezia tuż przed jego atakiem na Islandię - podobnie. Teraz rozumiem, że filozofia those who travel far - travel light ma sens gdy sami poczujemy "wagę" naszego przyzwyczajenia do wygód i bezpieczeństwa - na własnych barkach. Jedynie co lekko mnie poraża to wymagany budżet pozwalający zaopatrzyć się w proponowane przez ciebie tokeny.
Po własnych doświadczeniach muszę jednak stwierdzić, że ma to głęboki sens i warto zrezygnować z wielu "dóbr doczesnych" coby oddawać się swojej pasji w sposób swobodny i jak to Rzezio właśnie nam udowodnił, w sposób spektakularny - czyli zamiast przepić lepiej zainwestować w dobry szpej. Mimo tego z mieszanymi odczuciami popieram twoją tezę, aczkolwiek sympatyzuję z kolegami, którzy nie dysponują wielkimi zasobami biletów NBP i szukają kompromisów.
That's a pickle - no doubt...
- Modlisz się? - pytam - Módl się - mówię - módl! Im dalej w Strefę, tym bliżej do nieba...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
- Co? - pyta, bo nie dosłyszał...
Stalker - ja robię to w taki sposób w jaki robię bo może kilka biletów NBP posiadam więcej ale są i inne sposoby. Patrząc na ceny sprzętu to ten ultralight nie jest aż taki drogi. Gdyby się dobrze zastanowić nad planowaniem i nie robić eksperymentów tylko kupić tylko to co potrzebne można pewnie i zaoszczędzić w porównaniu ze zwykłym sprzętem. Lekki docieplacz na postoje nie musi być od razu kurtką puchową. Może to być dobrze dobrany polar bez zbędnych kieszeni i udziwnień dodających wagę. Cena będzie 3 razy mniejsza, a efekt ten sam. Zamiast garnka tytanowego można kupić sobie aluminiowy w prawie identycznej wadze - trzeba go tylko wyszperać w ofercie jednej z setek firm. Zamiast kijów leki za 500 zł można sobie zrobić kije z bambusa. Zamiast butelki platypus można sobie wziąć zwykłą butlę PET (co ja sam czynię) - a porównaj to z ceną Naglene ! Ultralekki plecak jest tak mało skomplikowany, że można go sobie uszyć samemu. Zamiast namiotu można zrobić sobie tarp. Są bardzo tanie materiały, z których można sobie zrobić wiele rzeczy - np. membrana tyvek. To kwestia zaangażowania, pomysłowości i obeznania w temacie. Inna sprawa, że wielu ludków po prostu ubiera się za ciężko, zbyt grubo, niestosownie do aury, zabiera niepotrzebne rzeczy, dubluje sprzęt, ładuje w plecor wszystkie swoje ulubione gadżety i nie zastanawia się nad konsekwencjami. Potem targa te klamoty ze sobą zmniejszając sobie przyjemność z bycia w górach lub innych pięknych miejscach. Co jest fajne w tym ultralajcie to to, że jeśli odchudzimy sobie wagę noszonego sprzętu, możemy odchudzić wagę samego plecaka bo nie wymaga on żadnego systemu nośnego (czasem pas biodrowy jest niepotrzebny). Mając sprzęt ważący 5 kg nie musimy nosić ciężkich butów trzymających kostkę - mniejsze obciążenia - mniejsze prawdopodobieństwo kontuzji. Mając lżejszy plecak mniej się męczymy - dzięki temu nie musimy brać tyle jedzenia. I tu jest sprzężenie zwrotne. Jeśli zaczniemy planować to może się to okazać naprawdę korzystne. Będąc kilka dni w górach naprawdę byłem rad, że mojego plecaka nie czułem na plecach. Jedyny moment kiedy wiedziałem, że on tam jest to ten w którym uzupełniałem stan wody w butelkach o 2 litry. W tym momencie waga plecaka rosła o około 25% 

Those who travel far must travel light.
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
http://just-hike.blogspot.com/
"Use dehydrated water whenever possible, despite the expense." - The Ultralighter
- Rzez
- Posty: 667
- Rejestracja: 03 mar 2008, 23:16
- Lokalizacja: Mölndal
- Gadu Gadu: 2437677
- Tytuł użytkownika: F&L
- Płeć:
- Kontakt:
Tropik od mojego Vaude (Hogan UL) mieści się w worku wodoodpornym o pojemności 4 litrów (6cm x 18cm x 22cm). Szpile/śledzie, odciągi, sznurki - mały woreczek strunowy, stelaż wkładam wewnątrz z boku plecaka.
Temat (na dole strony) był już poruszany - cenowo to kwestia szukania i przemyślenia - mój Vaude kosztował mniej niż JW Gossamer.
Cięższe namioty (wcześniej nosiłen np. Komodo Plus z Marabuta) - troczenie z boku. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale przynajmniej dla mnie lepsze niż troczenie centralnie na froncie plecaka (za bardzo znosi mnie do tyłu jak idę). PA troczył w ten sposób namiot (tyle że lżejszy) w tajdze i mu pasowało, więc trzeba samemu obaczyć który sposób lepszy. IMO nie ma sensu rozdzielać namiotu na części, jeżeli idzie się w zespole 2-3 osobowym. Traci się sporo czasu przy rozkładaniu/zwijaniu obozu; oprócz tego w gorszej pogodzie wygodnie jest rozłożyć namiot gdy macie już połączoną sypialnię z tropikiem, a nie musicie tego skladać na wietrze. Lepiej już zrobić tak by odpowiednio rozdzielić inne rzeczy.
Temat (na dole strony) był już poruszany - cenowo to kwestia szukania i przemyślenia - mój Vaude kosztował mniej niż JW Gossamer.
Cięższe namioty (wcześniej nosiłen np. Komodo Plus z Marabuta) - troczenie z boku. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale przynajmniej dla mnie lepsze niż troczenie centralnie na froncie plecaka (za bardzo znosi mnie do tyłu jak idę). PA troczył w ten sposób namiot (tyle że lżejszy) w tajdze i mu pasowało, więc trzeba samemu obaczyć który sposób lepszy. IMO nie ma sensu rozdzielać namiotu na części, jeżeli idzie się w zespole 2-3 osobowym. Traci się sporo czasu przy rozkładaniu/zwijaniu obozu; oprócz tego w gorszej pogodzie wygodnie jest rozłożyć namiot gdy macie już połączoną sypialnię z tropikiem, a nie musicie tego skladać na wietrze. Lepiej już zrobić tak by odpowiednio rozdzielić inne rzeczy.
,,I don't know what's wrong with me, but I love this shit.''