Bartosz G. pisze:więc ... na nikogo się tu nie obrażam , no bo i po co ...
No i spoczko!
Bartosz G. pisze:wystarczy porozmawiać z Bogdanem , sam twierdził że na łamach ,, zielonej kuchni ,, nikogo nioczego nie uczymy , jedynie dajemy jakies wskazówki , jakiś kierunek , piszemy poglądowo , to nie jest strona szkoleniowa gdzie znależć można spec instrukcje .
Już z nim rozmawiałem na ten temat.
Skoro dajesz komuś jakieś wskazówki chciałem dowiedzieć się co było przyczyną wysnuwania takich a nie innych wniosków.
Bartosz G. pisze:ja jestem raczej specyficznym typem , i nie chętnie opisuję to i owo , ale ktoś mnie kiedyś kilku dobrych technik nauczył i działały ,
Jak każdy z nas.
Rozumiem. Pamiętam jak na GL zadawałem Ci pytania na które nie uzyskałem odpowiedzi. Ale kiedy Ty zaczepiłeś o niuanse związane z ręcznym świdrem ogniowym byłes troszkę zaskoczony, że nie chcę Ci wyśpiewać swoich"sekretów"
Bartosz G. pisze:pewnie ze można zabrać nóż i i nim paskudzić w najprostrzy sposób , ale można tez z finezją ,
Oczywiście. Tyle, ze nie jest to czasami perwersyjny przerost formy nad treścią? Nie ma co wyważać otwartych drzwi. Jadąc w góry nie zabieramy ze sobą całego hotelu a budując szałas nie stawiamy schronu atomowego.
Bartosz G. pisze: a co za w sumie różnica czy oplata się drewniane wiertło linką tak a nie inaczej ...
"Cała tajemnica polega na tym, aby pętla powstała na skutek owinięcia świdra cięciwą była skierowana do wewnątrz - to ułatwi manipulację i trzeba się tego nauczyć."
No bo taką podałeś wskazówkę, z którą trudno mi się zgodzić.
Bartosz G. pisze:wiesz .... tam gdzie kończy się partanina czasem zaczyna się sztuka ... i jesli masz trochę więcej czasu możesz coś dopracować , spróbować inaczej ... czy wogóle coś zmienić na własny użytek ...
To prawda, lecz na podstawie doświadczeń jesteśmy wstanie modyfikować zdobyte umiejętności.
Bartosz G. pisze:nie jestem żadnym survivalowcem , lecz lubię wędrować ...
No to witam w klubie!
Bartosz G. pisze:a co do dumy i pychy .... to raczej do mnie nie przystaje , choć zawsze warto mieć głowę powyżej tego i owego ...
Bartosz G. pisze:pozdrawiam i nie wiem kiedy tu jeszcze zajżę ...
Bartosz G. pisze:staram się nikogo nie wprowadzać w błąd , no bo i gdzie i czym , tandetnym tekstem o rozpalaniu ognia na zielonej kuchni ?
Byłbym ostrożny bo bierzesz odpowiedzialność za to co robisz i piszesz, m.inn. dlatego, że robisz to publicznie.
Bartosz G. pisze:tam się nie uczy tylko pisze o ciekawostkach ...
Nie sądzę. Nikt nie wypisuje na stronie Bogdana głupot za które nikt nie bierze odpowiedzialności, np, na temat kija podróżnego.
Bartosz G. pisze:no to i ja napisałem jak to kiedyś udało mi się rozpalić ogień taką metodą i przy użyciu akurat takich przyborów , samo z siebie ciekawe i stanowiło wyzwanie , bo na codzień noszę zapalniczkę ...
Rozumiem, to wiele tłumaczy. Na biwakach najczęściej zapałki w drugiej kolejności ręczny świder.
Bartosz G. pisze:przygotowuję własną stronę , gdzie już poprawnie i dokładnie opiszę to i owo ... bez zakradających się błędów i niuansów ...
Gratulacje, powodzenia, trzymam kciuki.
Bartosz G. pisze:nigdy nie piszę o czymś czego nie znam i sam nie stosowałem ...
Bartek, tylko to się trochę kłóci z tym co napisałeś powyżej.
Bartosz G. pisze:ja wywodzę się z zupełnie innego nurtu niż survival .
Wiem, ja też.
Bartosz G. pisze:technik niecenia ognia jest wiele , dla mnie pasjonujące jest to jak to się robi , czym , jak to udoskonalić , ułatwić ... itp .
Bartosz G. pisze:samych technik tylko kilka
Zgadzam się, jest ich wiele.
Bartosz G. pisze:do naszych czasów nie zachowały się ani przekazy ani same przybory ,
Sądzę, że obecnie wśród wielu kultur zachowały się umiejętności i narzędzia do rozniecania ognia, co więcej w dalszym ciągu nieźle funkcjonują.
[ Dodano: 2009-07-16, 13:09 ]
Bartosz G. pisze:i jeszcze mniej wiadomo czym najlepiej niecić ogień
Bartek, zwróć uwagę, że tym którym udało się poznać więcej niż kilka technik twierdzą że najczęściej posługują się ręcznym świdrem ogniowym.