Czy vicek może być najlepszym nożem terenowym?

zanim spytasz co na początek wpisz w google: mora lub frosts ;-)

Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw

Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Czy vicek może być najlepszym nożem terenowym?

Post autor: Yoggi »

Nic odkrywczego, ale jestem ciekaw. Ostatnio doszedłem do wniosku, że nie ma sensu brać dużych noży, bo wszystkie prace mogę wykonać scyzorykiem. Jest mały więc mieści się do kieszeni, możemy go zamontować na sznureczku co w ostatecznym rozrachunku jest o wiele wygodniejsze niż pochewka czy klips do paska i o wiele bezpieczniejsze pod względem zgubienia.
Prace kuchenne wykonuje bez najmniejszych zarzutów, krojenie, smarowanie, obieranie to nie problem jak w przypadku niektórych grubszych noży.
Z prac precyzyjnych jak zestrugiwanie drewna na "paski" też dostaje 5+.
Jeżeli chodzi o zapas mocy to w przypadku drewna nadrabia on piłką. Ścięcie gałęzi czy małego drzewka jest szybsze niż rąbanie rambo knifem.
Do tego dochodzi niesamowita funkcjonalność. Otwieracze do puszek, pinceta, dla niektórych wykałaczka to narzędzia które w lesie bardzo się przydają.

Zawodność- sporo w nim ruchomych części, ale swojego vicka mam prawie 6 lat i jak dotąd nie miałem sytuacji w której zwykłe przepłukanie czy przedmuchanie by nie wystarczyło (nawet po kąpieli błotnej).
Prosta KT umożliwia bezproblemowe ostrzenie nawet na kamieniu.

Przy dłuższym używaniu może męczyć rękę, ale w dużych blokowanych modelach chyba nie jest to specjalnie odczywalne.

No i na koniec cena. Tu też należy się wyróżnienie.

Czy znajdzie się robota której vicek nie podoła a duże noże tak? Osobiście nie znalazłem dlatego założyłem temat. Czekam na uwagi ;)
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Wykopać dołka to nim raczej nie wykopiesz :mrgreen: a niektórzy pewnikiem kopią nożem dołki ;-) ja też w sumie używam tylko scyzoryka ale preferuję zestaw Kukri + vicek zdecydowanie :mrgreen: pozdro
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Najlepszym nie jest, ale jest bardzo dobrym, i jak zauważam...z czasem każdy survivalowiec przekonuje się, że tak naprawdę po za scyzorykiem to nic więcej do szczęścia mu nie potrzeba, to się nazywa dojrzewanie :).
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

hmmm po glębszym namyśle to vickiem nie da się rozszczepić pniaka.

Ale podobnie jak z kopaniem zawsze można zrobić sobie narzędzia do zrobienia tego. Stworzyć kliniki i nimi rozwalać ;P
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Zgodzę się z Fredim- bardzo dobre narzędzie ale nie najlepsze. Wadą każdego noża składanego jest to, że jest składany ;-) Ale poza tym scyzorykiem w zasadzie zrobimy wszystko co trzeba na "normalnym" wyjeździe. Jednak przy ciężkich pracach vicek będzie mało efektywny.
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

ale o jakim "normalnym" wyjeździe i o jakich pracach mówimy bo nie wiem o co Ci chodzi
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Przez normalny wyjazd rozumiem wyjazd, na którym nie buduję szałasu. (Szczególnie ma to znaczenie w lesie iglastym- w liściastym łatwiej zbudować bez narzędzi) Przy budowie szałasu siekierka albo nawet duży nóż zdecydowanie usprawni prace.
Przez normalny wyjazd rozumiem też sytuację, gdy w jednym miejscu śpię tylko jedną noc a co za tym idzie nie muszę zebrać drewna na długi czas. W zależności od terenu zebranie opału na długi czas bez piły i siekiery może być utrudnione.
u99
Posty: 46
Rejestracja: 15 wrz 2007, 20:24
Gadu Gadu: 9900063
Płeć:

Post autor: u99 »

Czy Vicek może być najlepszym nożem terenowym :?: Oczywiście, że tak, zwłaszcza jak jest to jedyny nóż, który akurat masz przy sobie :mrgreen: Wszystko zależy od tego do czego potrzebujesz noża w terenie. Batonowanie i cięższe prace obozowe to raczej nie jest jego żywioł ale jako backup jest niezastąpiony. Przykładowy Treker OH ma praktycznie większość narzędzi, które nam się przydadzą w terenie, no chyba, że ktoś planuje otwieranie znacznych ilości wina ;-) Będzie też z pewnością świetnym uzupełnieniem cięższego i większego fixeda ( np. MORA 2000 ). Na większości wyjazdów w teren (przede wszystkim góry) Vicek OH jest moim jedynym nożem i daję radę. Generalnie zauważam u siebie pewną prawidłowość - im jestem starszy tym mniejszych noży potrzebuję i używam 8-) Po co taszczyć ciężkiego i wielkiego Ka-bara czy RAT-7 skoro to samo najczęściej można zrobić mniejszym nożem. Oczywiście, że Vicek ma swoje ograniczenia, o których pisali poprzednicy, jest składany i nie nadaje się do kopania czy rąbania. Z tym, że do tych rzeczy to ja używam łopaty i siekierk. Fakt, że jest składany te efekt pewnego kompromisu, nie ma takiego "nadmiaru mocy" jak fixed ale w zamian oferuje szereg przydatnych na wyjeździe funkcji, których najlepszy fixed nie zapewni... :idea: Do tego ma jeszcze jedną zaletę, jest akceptowalny społecznie, czego o duzym nożu z ostrzem stałym z reguły powiedzieć nie można. Zwłaszcza gdy przebywamy wśród ludzi wychowanych na naszej kochanej TV, dla których każdy posiadacz noża to "nożownik-zabójca"... :mrgreen:
Awatar użytkownika
slaq
Posty: 675
Rejestracja: 20 wrz 2007, 08:39
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

Post autor: slaq »

Duży nóż w terenie jak jest pod ręką to zawsze jakoś milej :mrgreen: A Ka-Bara macałem ostatnio i się rozczarowałem dlatego przeprosiłem się z moim Kukri na prędce :-P
u99
Posty: 46
Rejestracja: 15 wrz 2007, 20:24
Gadu Gadu: 9900063
Płeć:

Post autor: u99 »

Miło jest mieć duży nóż pod ręką - to oczywista oczywistość, jak mawiał klasyk :mrgreen: ale troszkę mniej się robi sympartcznie gdy trzeba go dla tej chwili przyjemności taszczyć przez x km albo chlebuś nasz powszedni pokroić na skibeczki i posmarować masełkiem lub dżemem takim np. 7 calowcem :-P
Awatar użytkownika
Dąb
Posty: 1050
Rejestracja: 08 lut 2008, 19:47
Lokalizacja: Gorzów
Płeć:
Kontakt:

Post autor: Dąb »

Ja też doszedłem do tego że vicek wystarcza z nawiązką.
https://www.instagram.com/whittling_bushcraft/

Cała tajemnica wiedzy puszczańskiej, tkwi tylko i wyłącznie w chęci jej zdobycia. Nie są potrzebne do tego niezmierzone odmęty pierwotnej puszczy. Nie jest potrzebny super sprzęt czy ubranie rodem z kosmicznych technologi. Wystarczy chcieć, oglądać, czytać i próbować. Nie zrażać się niepowodzeniami. Proste - ale to cała tajemnica. Szkoda, że większość adeptów leśnej ścieżki nie potrafi tego zrozumieć...

"Płyń pod prąd - z prądem płyną tylko śmieci "
Awatar użytkownika
Jaca
Posty: 401
Rejestracja: 13 maja 2009, 16:06
Lokalizacja: okąd
Płeć:

Post autor: Jaca »

u99 pisze:Oczywiście, że Vicek ma swoje ograniczenia, o których pisali poprzednicy, jest składany i nie nadaje się do kopania czy rąbania. Z tym, że do tych rzeczy to ja używam łopaty i siekierk.
u99 piszesz że ciężko jest Ci taszczyć większy nóż przez x kilometrów bo w zamian za to zabierasz łopatę i siekierkę ;-) Trochę to dziwne bo jednym większym nożem i coś porąbiesz, a i da radę nim pokopać, choć ze sprzętem do jako takiego kopania to w lesie raczej nie ma problemów. Więc nie lepiej jeden większy nóż i vicek zamiast tej siekierki i łopaty ?

Z mojej strony dodam jeszcze że sam vicek jak najbardziej da sobie radę, ale mimo to i tak zabieram zawsze coś większego bo zwyczajnie lubię noże ;-)
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
u99
Posty: 46
Rejestracja: 15 wrz 2007, 20:24
Gadu Gadu: 9900063
Płeć:

Post autor: u99 »

Jaca chyba nie zrozumieliśmy się ;-) , tu nie ma nic dziwnego, nikt chyba nie lubi nosić zbędnych ciężarów 8-) . Jak przewidujemy, że w planie "wycieczki" będzie prawdopodobnie kopanie i rąbanie to zabieramy łopatkę i siekierkę (toporek) i nie ma wówczas marudzenia, że ciężko. Z tym że takie sytuacje należą raczej do wyjątków a nie stanowią reguły. No i nie napisałem, że wszystko sam to będę taszczył :mrgreen: . Tego rodzaju graty stanowią więc "broń zespołową" można je rozdzielić pomiędzy ludzi w grupie, a nie obkładać nimi jednej osoby. Żaden, nawet największy nóż nie zastąpi w pełni w/w rzeczy bo nie został do tego stworzony. To tylko namiastka łopatki czy toporka. Oczywiście, że np. RAT-7 da się od biedy kopać i porąbać ale już "prace kuchenne" do ulubionych przez niego nie należą. Nie wiem jak Ty ale ja częściej w terenie kroję chleb i go smaruję niż wycinam sekwoje i kopię okopy. Stąd taki a nie inny wybór dostosowany do potrzeb danego osobnika :-)
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

Treasure Hunter pisze:Przez normalny wyjazd rozumiem wyjazd, na którym nie buduję szałasu. (Szczególnie ma to znaczenie w lesie iglastym- w liściastym łatwiej zbudować bez narzędzi) Przy budowie szałasu siekierka albo nawet duży nóż zdecydowanie usprawni prace.
Nie wiem czy o tej samej wielkości "dużego noża" mówimy, bo jeśli ka-bar jest dużym nożem to o wiele bardziej wolę vicka do budowy szałasu. Ostatnio robiłem szałas i mimo iż miałem ze sobą duży nóż własnej roboty i trochę mniejszy crkt m21-04 to i tak robiłem to vickiem.
Piłką ciąłem z każdej strony na głębokość 3-4 cm (do tego twardszego drewna) i resztę załatwiałem kopniakiem.
Oczywiście może przy wprawie rąbanie byłoby szybsze, ale osobiście preferuje vicusiową piłkę.
Awatar użytkownika
w0jna
Posty: 689
Rejestracja: 26 sie 2007, 20:51
Lokalizacja: Inąd.
Płeć:

Post autor: w0jna »

W sumie jeśli chodzi o vicek kontra nóż to jedynym plusem na rzecz noża jest możliwość rozszczepiania. Natomiast vicek ma inne (więcej) plusy w drugą stronę. Vicek i siekiera to jest to, ale ja i tak wole nóż.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których się jezuitom nie śniło, mój panie.
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Bardziej chodziło mi o siekierkę a jeśli nie mogę mieć siekierki to chociaż duży nóż (minimum 7 cali). I mówię o wyjątkowych sytuacjach i określonym terenie. Posłużę się Mears'em:



Czy da się taki szałas zbudować używając vicka- pewnie, że się da. Ale jaka jest efektywność takiej pracy?

Jak pisałem wyżej- vicek to świetne narzędzie i zawsze, ze mną jeździ. I w 99,9% wypadków jest całkowicie wystarczający.

Ale jak sobie pomyślę np. jak wyglądałoby pozyskiwanie drewna na opał na wypadzie w Górach Słonnych bez większej piły i siekierek to słabo to widzę.
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

owszem, tu zgodzę się w 100%. Siekiera jest najlepszym narzędziem.
Ale chodziło mi bardziej o wybór z pośród noży (bez maczet). Także czy za lepsze wyjście uważasz duży nóż >7cali czy vicka
BTW. to mój ulubiony odcinek Rey'a :)
Treasure Hunter
Posty: 722
Rejestracja: 01 lut 2008, 02:11
Lokalizacja: Górny Śląsk
Tytuł użytkownika: DD Hammocks
Kontakt:

Post autor: Treasure Hunter »

Wystarczy zobaczyć co zabieram na wypady ;-) Dużego noża u mnie nie uświadczysz ;-)
Za to zawsze jest vicek camper i multitool ( dublują się- wiem ale lubię :mrgreen: )
gruspecnaz
Posty: 56
Rejestracja: 14 kwie 2009, 16:53
Lokalizacja: Katowice
Gadu Gadu: 2856035
Tytuł użytkownika: ....
Płeć:

Post autor: gruspecnaz »

a ja lubiłem vicka puki mi się nie złożył w palcach jak robiłem nim dziurę w skórzanym pasie i od tego czasu jakoś nie ufam scyzorykom chociaż nie mówię że ich nie używam, po około trzech miesiącach złożył mi się składany nóż w dłoni na szczęście tym razem bezkrwawo, jedyne usprawiedliwienie dla niego to to że pracowałem nim jak wariat a on był cały ubłocony i nie wiem czy się nie zablokował dobrze czy się sam odblokował przez te błocisko, od tego czasu ufam tylko nożom bo się na pewno nie złoży i to jest niepodważalna przewaga stałego nad scyzorykiem
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Yoggi pisze:duży nóż >7cali
czyli mały nóż to taki poniżej siedmiu cali, a duży powyżej 7miu.... :)

u99 pisze:Żaden, nawet największy nóż nie zastąpi w pełni w/w rzeczy bo nie został do tego stworzony. To tylko namiastka łopatki czy toporka.
Zapamiętajcie raz na zawsze - Nożami się nie kopie! Nóż nie jest żadną namiastką łopaty.
Prowadzi to tylko do szybkiego zniszczenia noża...a i tak wygodniej będzie się kopać zaostrzonym patykiem niż super hiper dużym nożem.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
gruspecnaz
Posty: 56
Rejestracja: 14 kwie 2009, 16:53
Lokalizacja: Katowice
Gadu Gadu: 2856035
Tytuł użytkownika: ....
Płeć:

Nóż do kopania, a może ..

Post autor: gruspecnaz »

ja do kopania używam małej ogrodniczej łopatki długości może 7 calowego noża, naprawdę malutko zajmuję, ma trzonek plastikowy, ten lemiesz czy co tam się nazywa jest albo aluminium albo jakiś inny metal, naprawdę jest leciutka i zajmuje strasznie mało miejsca a znacznie bardziej wydajna i mniej się niszczy, jej koszt to niecałe chyba 10 złoty w castoramię albo obi na dziale ogród, zawsze można naoszczyć jeszcze jedną z stron i używać do siekania na przykład cienkich gałęzi
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

Fredi pisze:
czyli mały nóż to taki poniżej siedmiu cali, a duży powyżej 7miu.... :)
mówili Ci już, że się czepiasz? ;)
Awatar użytkownika
Fredi
Posty: 1015
Rejestracja: 07 kwie 2008, 09:42
Lokalizacja: Skierniewice
Tytuł użytkownika: Fredne Zło..
Płeć:

Post autor: Fredi »

Gruspecnaz: takie łopatki kosztują 2-3zł
Ostatnio zmieniony 29 cze 2009, 18:51 przez Fredi, łącznie zmieniany 1 raz.
"Nie sztuką jest umrzeć, znacznie trudniej jest żyć."
Awatar użytkownika
Okruch
Posty: 238
Rejestracja: 14 wrz 2007, 17:30
Lokalizacja: Tarnów, Małopolska
Tytuł użytkownika: Czciciel BK-7
Płeć:

Re: Nóż do kopania, a może ..

Post autor: Okruch »

gruspecnaz pisze:naoszczyć
Kolego, szanuj mowę ojczystą...
Awatar użytkownika
Yoggi
Posty: 161
Rejestracja: 18 kwie 2008, 21:30
Lokalizacja: z Poznania
Płeć:

Post autor: Yoggi »

Fredi pisze:
czyli mały nóż to taki poniżej siedmiu cali, a duży powyżej 7miu.... :)
nie koniecznie, 5 calowy nóż też może być duży, ale mi chodziło o te noże o których pisał TH (dziwne że jego się nie uczepiłeś, a napisał to samo)
Nie poprawię błędu bo go nie ma. No chyba że uważasz że nóż powyżej 7 cali jest mały :]
ODPOWIEDZ