Strona 2 z 12

: 31 maja 2012, 18:13
autor: jm48
D..pa Jasiu... :oops: :oops: :oops: to go może rozerwać, wyrwać, a nie wycisnąć - po przemyśleniu. Jestem pokonaNY i zostałem przekonany - pozdro :564: :oops:

: 03 cze 2012, 22:30
autor: wolf78
Takie oto kanalie zasiedliły moje futro po ostatnim wypadzie do lasu :evil:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

: 08 cze 2012, 19:05
autor: aniol
jm48 pisze: Jeśli chodzi o wykręcanie kleszcza - widać, że on też nie wbija tego ustrojstwa prosto - tylko je wkręca.
Nie wkręca - wbija.
jm48 pisze: Niestety - jak powiada mój kolega chirurg stary praktyk - "9 na dziesięć wkręca się jak śruba - w prawo. 1 z tej dziesiątki wkręci się w lewo - i nic nie poradzisz - urwiesz mu łeb, jak będziesz pan wykręcał. To i tak lepiej - niż urwać 1/3 lub połowę z tej dziesiątki - ciągnąc na siłę - do góry" :-? .
Kolega praktyk niech obejrzy dokładnie hypostom kleszcza - tam nie ma żadnego gwinta. Widzę, że trzeba wykorzenić kolejny mit...

Dlaczego wykręca się kleszcza? Z tego samego powodu, dla którego karbowany kołek rozporowy wyciąga się ze ściany ruchem półobrotowym. Rozłożenie wektorów siły w przypadku takiej sytuacji jest korzystniejsze niż napieranie do siebie. Poza tym unikamy podciągania skóry prostopadle do jej powierzchni, które to utrudnia wyciągnięcie pajęczaka. Dodać należy, że prócz kolców hypostom trzyma się na spoiwie ze śliny.

Dlaczego niektóre źródła podają informację o wykręcaniu w konkretną stronę (przeciwną do ruchu wskazówek zegara)? Nie dlatego, że kleszcz wkręca się w jakąś stronę a dlatego, że każdy cywilizowany mieszkaniec naszej planety przyzwyczajony jest do odkręcania właśnie w tę stronę i właśnie w ten sposób zrobi to najwygodniej j najprecyzyjniej.

ArturZ pisze:Na forum zielarskim wyczytałem że, kobietki które zbierają po lasach zioła i załapią kleszcza, po jego wyciągnięciu rozdrapują ranę i smarują go sokiem z glistnika (jaskółcze ziele). Moim zdaniem ma to sens.
Rozdrapywanie rany ma sens... jp... jako placebo? Placebo to działanie obojętne a rozdrapywanie rany to działanie patogenne :roll:

: 09 cze 2012, 13:15
autor: jm48
Kolego - kruszył o to kopii nie będę - sprzedałem - jak kupiłem. Jeśli kolegę ściągali do Zabrza helikopterem do pomocy przy przeszczepach serca z płucami - to jest dobry - a zaczynał od podstaw. Przyznajesz wyższość wykręcania nad wyciąganiem - i o to najbardziej w tym temacie chodzi. Gwintu nie ma.
Pozdro

: 09 cze 2012, 19:32
autor: jm48
E tam - kardiochirurdzy mieli pojęcie o przeszczepach serca - ale czasem zachodzi konieczność przeszczepu obu organów naraz (serca i płuc)- i tu było gorzej... Nie musi wygasać - robi się u nas takie zabiegi... EOT

: 12 cze 2012, 02:02
autor: Apo
Najlepiej uciąć całą rękę, jeśli na rzeczonej kleszcz już się zagnieździł i problem z głowy :P

Swoją drogą sądzę, iż każdy nie raz kleszcza usuwał i na prawdę nie rozumiem po co dywagacje o kręceniu w prawo bądź w lewo, skoro każdy i tak robi to potem po swojemu. Jak ktoś nie umie, niech sobie kupi przyrządy, które taki manewr ułatwiają.

: 15 cze 2012, 20:20
autor: Valdi
Wczoraj( z braku innej możliwości) wykręciłem kleszcza multitoolem Lethermana :) Kleszcz też czuł się dobrze, pospacerował trochę, zanim go paznokciem nie zgniotłem. Więc nawet "topornym narzędziem da się :)

: 17 cze 2012, 09:08
autor: yaktra
Valdi pisze:Kleszcz też czuł się dobrze, pospacerował trochę, zanim go paznokciem nie zgniotłem.
Morderstwo z zimną krwią, przemyślane, perfidne...

:D
na szczęście w tym roku jeszcze nie wyłapałem, ale w ubiegłym i owszem.
Był tak ochlany, że odpadł pod dotykiem palca. Po kilku dniach powstał rumień tj taka początkowa faza z lekkim kolorem różu i maleńką opuchlizną w miejscu ugryzienia. Po konsultacji z lekarzem otrzymałem antybiotyk tak na "wszelkie zło"...
od tamtej pory znów "wskoczyłem" w stuptuty. Mimo, że kleszcz może znaleźć się i wyższych partiach ciała to jednak nogi są narażone najbardziej...

: 06 gru 2012, 13:36
autor: JanŚmiały
A ja polecam bańki bezogniowe. Działają na tej samej zasadzie co wcześniej wymienione pompki :)

: 06 gru 2012, 16:39
autor: Wedrowiec
Jak ktoś nie chce, nie umie, albo nie może - kleszcz na plecach. Zawsze może przejść się do szpitala. Zabieg trwa minutę, :-P a w kolejce stoi się godzinę :mrgreen:

: 06 gru 2012, 18:19
autor: Q_x
Prędzej można się dostać do weterynarza ;)

: 06 gru 2012, 18:31
autor: Wedrowiec
To ja już wolę postać godzinę :mrgreen:

: 06 gru 2012, 18:44
autor: birken1
Ja już raz poszedłem z kleszczem. Nigdy więcej. Zabieg wyglądał jak z jakiejś komedii a rana mi została jak po postrzale.

: 06 gru 2012, 18:48
autor: Wedrowiec
birken1 pisze:Ja już raz poszedłem z kleszczem. Nigdy więcej. Zabieg wyglądał jak z jakiejś komedii a rana mi została jak po postrzale.
Niestety bywa i tak.
Dostałeś przynajmniej zastrzyk przeciw tężcowy ?

: 06 gru 2012, 18:56
autor: birken1
Nie. Doxycylinum i jeszcze coś w sprayu.

: 06 gru 2012, 19:05
autor: Wedrowiec
Doxycylinum to antybiotyk, kumpel w identycznej sytuacji też to dostał, plus zastrzyk przeciw tężcowy.
Ja po antybiotyk musiałem iść do swojego lekarza. Widać że polityka łapiduchów w przypadku kleszczy jest wynikiem humoru danej chwili.

: 06 gru 2012, 19:14
autor: Niemir
Mnie raz w Lublinie odesłali do domu, bo nie jestem zameldowany w tym mieście i polecili żebym rano poszedł po przychodni akademickiej. Ciekawe jak miałem spać z kleszczem w nodze. Na szczęście mam chyba do tego stopnia toksyczną krew, że przez całe życie miałem trzy kleszcze. Wszystkie mi same odpadły po najwyżej kilku godzinach.

: 06 gru 2012, 19:44
autor: boshmen
Ja mieszkam w lesie :mrgreen: nie powiem , miałem kilka kleszczy , ale kiedy ostatnio to nie pamiętam :?: po lekarzach też nigdy nie chodziłem , przeważnie od razu wyczuwam jak coś po mnie łazi , ale jak wspomniałem rzadko to się zdarza . Jak przyjeżdża do mnie kumpel miastowy , to jego atakuje wszystkie plugastwo w okolicy :-P nie wiem od czego to zależy? może rozpoznają w nim obcego? :diabel2:

: 06 gru 2012, 19:44
autor: jm48
Wedrowiec pisze:Jak ktoś nie chce, nie umie, albo nie może - kleszcz na plecach. Zawsze może przejść się do szpitala. Zabieg trwa minutę, :-P a w kolejce stoi się godzinę :mrgreen:
Jak przyjdziesz w dzień - w nocy - możesz poczekać i cztery... i więcej - bo popukają się w głowę i każą iść do przychodni do lekarza rodzinnego, bo nie jest to zabieg ratujący życie, ani zdrowie do wykonania natentychmiast :mrgreen:

[ Dodano: 2012-12-06, 20:24 ]
birken1 pisze: Ja już raz poszedłem z kleszczem. Nigdy więcej. Zabieg wyglądał jak z jakiejś komedii a rana mi została jak po postrzale.
Igłą wycinali? :mrgreen: zazwyczaj tylko jak urwiesz łeb i trzeba grzebać za resztkami...

: 06 gru 2012, 20:47
autor: birken1
jm48 pisze:Igłą wycinali? zazwyczaj tylko jak urwiesz łeb i trzeba grzebać za resztkami...
ano igłą. Taką od strzykawki ale zastrzyków takimi grubymi nie robią.

: 06 gru 2012, 21:19
autor: Wedrowiec
jm48 pisze:
Wedrowiec pisze:Jak ktoś nie chce, nie umie, albo nie może - kleszcz na plecach. Zawsze może przejść się do szpitala. Zabieg trwa minutę, :-P a w kolejce stoi się godzinę :mrgreen:
Jak przyjdziesz w dzień - w nocy - możesz poczekać i cztery... i więcej - bo popukają się w głowę i każą iść do przychodni do lekarza rodzinnego, bo nie jest to zabieg ratujący życie, ani zdrowie do wykonania natentychmiast :mrgreen:
Byłem w nocy :-P A kleszcza miałem na plecach, źle by mi się z nim spało ;)
Poza tym im szybciej się go wyjmie, tym mniejsza szansa że nam "narzyga" (borelioza ,kleszczowe zapalenie opon mózgowych), więc chyba jednak zabieg ratujący zdrowie :)
Igłą to chyba standard :-/

: 07 gru 2012, 01:37
autor: makaron
Boreliozę masz od strzału jak złapie cie trefny, to jak HIV nie ma znaczenia czy partnerka zyga :) ( albo jak dluuugo trwa akt kopulacji )

: 07 gru 2012, 10:08
autor: birken1
makaron, nie gadaj głupot. Pomyliło Ci się chyba z zapaleniem mózgu

: 09 gru 2012, 12:25
autor: jm48
Oj tam, oj tam wszystko zależy od szczęścia, osobniczej odporności, miejsca wniknięcia... W tej chyba właśnie kolejności. Kleszcz nie ruszany też raczej się nie wyrzyga do rany. Jak był noszony dni kilka - nie ma znaczenia te 3-4-5 godzin. Nie dajcie się tylko nabrać na 7-10 dni brania antybiotyku w przypadku boreliozy - kilka tygodni leczenia to minimum. W przypadku odkleszczowego zapalenia mózgu antybiotykiem można się tylko pode...trzeć. Współczesna medycyna nie potrafi wyleczyć ani jednej choroby wirusowej. Stąd nie leczony katar trwa aż 7 dni a leczony tylko tydzień.

: 09 gru 2012, 12:52
autor: Q_x
Borelioza to krętki, nie wirusy. A wirusy (z różnym szczęściem, to prawda) od lat leczy się interferonami.