Nocleg w namiocie zimą
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
W przypadku użycia koca alu, warto dać na spód, pod karimatę. Działa. Ale rewolucji też nie ma (niestety ciągle działa przewodzenie, ale zauważalnie mniej ziębi ). Nie testowałem jednak, czy karimata z wbudowaną folią alu działa taka samo.
Zupełnie nie sprawdza się jako przykrycie górą. Tj. sprawdza się doskonale, jak trzeba utrzymać ciepło przez krótki czas (załóżmy 2h). Później efekt kondensacji pary wodnej zaczyna doprowadzać do zawilgocenia ubrań, a to jak wiadomo jest złem, ponieważ generuje to zwiększone zapotrzebowanie na ciepło - czyli wychłodzenie.
Zupełnie nie sprawdza się jako przykrycie górą. Tj. sprawdza się doskonale, jak trzeba utrzymać ciepło przez krótki czas (załóżmy 2h). Później efekt kondensacji pary wodnej zaczyna doprowadzać do zawilgocenia ubrań, a to jak wiadomo jest złem, ponieważ generuje to zwiększone zapotrzebowanie na ciepło - czyli wychłodzenie.
Niedawno z okazji przepalenia samopompy ogniem piekielnym, miałem okazję eksperymentować z aluminiową nakładką na szybę samochodową, taką przeciwsłoneczną/przeciwszronową. Włożona między matę i śpiwór termicznie spisała się super. Awaryjnie polecam takie rozwiązanie, tym bardziej ze względu na jej koszt 4-5zł 

http://ludzkietropy.pl/ - relacje z moich wypraw i nie tylko
Ekran na szybę jest świetny awaryjnie czy na początek, podpisuję się pod słowami Predatora.
W tych wykresach dziwi mnie tak wysoki udział promieniowania. Jeśli faktycznie tak to wygląda wychodzi na to że w tym przypadku straty ciepła są małe.
Po drugie, nie wiem dlaczego przewodzenie jest wzięte pod uwagę ku górze i bokom, a ku dołowi już nie. Przewodzenie na śpiwór - w porządku, ale dlaczego do podłoża już nie?
Zirkau, zrobiłem z NRCy coś na kształt mumii (?survival sleeping bag?), w dole zamykała się przy kostkach, a na tułów były luźne poły zarzucane w razie potrzeby. Przesypiałem tak 5 godzin swobodnie i tylko czasami był wilgotny, tyle że z kocem mniejszy problem niż ze śpiworem.
W tych wykresach dziwi mnie tak wysoki udział promieniowania. Jeśli faktycznie tak to wygląda wychodzi na to że w tym przypadku straty ciepła są małe.
Po drugie, nie wiem dlaczego przewodzenie jest wzięte pod uwagę ku górze i bokom, a ku dołowi już nie. Przewodzenie na śpiwór - w porządku, ale dlaczego do podłoża już nie?
Zirkau, zrobiłem z NRCy coś na kształt mumii (?survival sleeping bag?), w dole zamykała się przy kostkach, a na tułów były luźne poły zarzucane w razie potrzeby. Przesypiałem tak 5 godzin swobodnie i tylko czasami był wilgotny, tyle że z kocem mniejszy problem niż ze śpiworem.
-
- Posty: 274
- Rejestracja: 10 cze 2013, 10:18
- Lokalizacja: południe
- Tytuł użytkownika: pseudonim Loretta
- Płeć:
Zależy pewnie o termiki konkretnego organizmu. Kiedy mnie wczesną wiosną temp. w okolicach 1-2oC złapała w letnim śpiworku, po przykryciu NRC, (luźnym przyrzuceniu od góry, z jednej strony kończyła się ok. 15cm od podłoża dla jakiejś wentylacji) już po półgodzinie byłem mokry jak szczur razem ze śpiworem.
Owijanie się nieprzepuszczalną folią, ponchem itp. to ostateczność. Można stosować na chwilę lub z braku innego schronienia tylko tam gdzie mamy jedyny wybór - zawilgocenie lub kompletne przemoczenie śpiwora lub (i) odzieży. Stąd, między innymi, moje zamiłowanie do krytykowanych powszechnie bawełnianych pałatek, które tej przypadłości nie mają.
Wracając do tematu "noclegu w namiocie zimą" to powiem ciekawostkę z ostatniej soboty.
Ja spałem w namiocie razem z psem, w środku podwiesiłem termometr, który nad ranem pokazywał jedyne... -1,5 stopnia a na dworze było -15.
Myślałem, że mam zepsuty termometr ale porównałem go z Doczowym i pokazywał prawidłowo. Do teraz nie wiem jak to możliwe
Ja spałem w namiocie razem z psem, w środku podwiesiłem termometr, który nad ranem pokazywał jedyne... -1,5 stopnia a na dworze było -15.
Myślałem, że mam zepsuty termometr ale porównałem go z Doczowym i pokazywał prawidłowo. Do teraz nie wiem jak to możliwe

Pies dobrze dogrzewał, zwłaszcza jeśli leżał odkryty. Pod pałatkami, w dwu chłopa, przy temp. - 15 stopni C (bez wiatru) temperatura podnosi się o ok. 7-10 stopni. Możliwe, że w namiocie dwupowłokowym ta różnica będzie większa. Ale tylko sobie tak gdybam, gdyż zimą nigdy w takowym nie spałem. Ciekawy jestem doświadczeń innych, choć tutaj raczej pisują sami twardziele z tarpami. 

Wgląda na to że pałatki są jednak nieco cieplejsze. Na ich korzyść przemawia mała objętość powietrza, grube, oddychające płótno i co się z tym wiąże, możliwość całkowitego zapięcia, przy wystarczającej wentylacji. W wypadku noclegu dwuosobowego także umiarkowana masa - każdy niesie swoje 1300 g. (+ cerata). W czasie mrozów i małej pokrywy śniegu należy liczyć się jednak z trudnością rozbicia, wszak mocujemy je do podłoża przeważnie szpilkami.
Ciekawe jaka jest zależność wzrostu temperatury wewnątrz od temperatury zewnętrznej.
Moje obserwacje dotyczą jedynie noclegów podczas dość silnych mrozów, gdyż przy mniejszych temperatur nie mierzyłem.
Ciekawe jaka jest zależność wzrostu temperatury wewnątrz od temperatury zewnętrznej.
Moje obserwacje dotyczą jedynie noclegów podczas dość silnych mrozów, gdyż przy mniejszych temperatur nie mierzyłem.
Słyszałem o ciekawym wykorzystaniu starych poczciwych pałatek od znajomego emerytowanego już wojskowego. Na poligonie często stosowano taki patent, że rozstawione pałatki przysypywano śniegiem tak by wystawał tylko czubek "tipi" (wentylacja). Wchodzono przez jamę wykopaną przy podstawie. Podobno znacznie poprawiało to komfort i temperaturę w środku zwłaszcza przy dużych mrozach.
Może ktoś próbował? Ja chciałem tej zimy, jednak albo z czasem albo z pogodą zgrać się nie mogę
Może ktoś próbował? Ja chciałem tej zimy, jednak albo z czasem albo z pogodą zgrać się nie mogę

Ja z pałatką nie działałem, ale to ma racje bytu. Czasem tak robi się z namiotem. Śnieg jest świetnym izolatorem (dużo powietrza między płatkami).
Nie przepuszcza wiatru, a temp. jego oscyluje około (0 do -1). Dlatego igloo czy jamy śnieżne są skutecznymi schronieniami. Trzeba tylko liczyć się z zawilgoceniem powłoki. Jeśli często zmieniamy miejsce noclegowe, zaczyna to być problemem.
Nie przepuszcza wiatru, a temp. jego oscyluje około (0 do -1). Dlatego igloo czy jamy śnieżne są skutecznymi schronieniami. Trzeba tylko liczyć się z zawilgoceniem powłoki. Jeśli często zmieniamy miejsce noclegowe, zaczyna to być problemem.
- Doczu
- Posty: 1285
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Czeladź
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Nie wiem jakie "pałatki" masz na myśli, ale moje obserwacje tego nie potwierdzają.RBT pisze:Wgląda na to że pałatki są jednak nieco cieplejsze. Na ich korzyść przemawia mała objętość powietrza, grube, oddychające płótno i co się z tym wiąże, możliwość całkowitego zapięcia, przy wystarczającej wentylacji.
Po pierwsze pałatka ma większą ilość miejsc gdzie może następować ruch powietrza, pod drugie nie jest tak szczelna jak namiot.
Przetestowane i w namiocie i w ponchonamiocie Arizzona, który de facto jest bardziej zaawansowaną pałatką. W obu przypadkach różnica wahała się w granicach 2-3 stopni względem otoczenia.
Pod pałatkami typu tarp itp. w sumie różnice były znikome, ponieważ ja zazwyczaj rozbijam je w formie otwartej, czyli jedna strona do ziemi, a druga do 1/3 wysokości.
W przypadku jednej osoby, w zasadzie nie ma żadnej (to moje obserwacje). Jednak w przypadku dwóch i więcej osób różnice są zauważalne, jednak pomiarów termometrem nie dokonywałem, jednak odczuwalnie cieplej było w namiotach 2 i 3 osobowych.RBT pisze:Ciekawe jaka jest zależność wzrostu temperatury wewnątrz od temperatury zewnętrznej.
- Dźwiedź
- Posty: 690
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 21:25
- Lokalizacja: GoldenCity
- Tytuł użytkownika: brat cebka
- Płeć:
Panowie - do rozważań uwzględnijcie wszystkie parametry ( wagi ceny trwałości izolacja oddychanie ... itp itd ) bo każdy z was ma racje , ale każdy pod innym względem.
Swoim skromym zdaniem dodam że właśnie wróciłem z lasu i bardzo przydała się moja stara pałatka jak i płachta budowlana kolegi choć na stała bazę najlepszy jest toporek, maczeta i trochę pomyślunku zaś na kikudniowe imprezy powiązane z przemieszczaniem się zdecydowanie prferuję namiot.
Swoim skromym zdaniem dodam że właśnie wróciłem z lasu i bardzo przydała się moja stara pałatka jak i płachta budowlana kolegi choć na stała bazę najlepszy jest toporek, maczeta i trochę pomyślunku zaś na kikudniowe imprezy powiązane z przemieszczaniem się zdecydowanie prferuję namiot.
BUK, HUMOR i DZICZYZNA
Mam na myśli pelerynę-namiot wzór CLPO 5629. Nawet dokładnie ten sam, choć czasem używam czarnego MW. Na słoneczku jest jeszcze cieplejszy.Doczu pisze:Nie wiem jakie "pałatki" masz na myśli, ale moje obserwacje tego nie potwierdzają. Po pierwsze pałatka ma większą ilość miejsc gdzie może następować ruch powietrza, pod drugie nie jest tak szczelna jak namiot...

Po zamknięciu i obsypaniu śniegiem nie ma żadnych przedmuchów, a że oddycha całą powierzchnią, nie trzeba zostawiać otwartych wywietrzników. Ma to szczególne znaczenie gdy jest naprawdę zimno.
- Doczu
- Posty: 1285
- Rejestracja: 25 mar 2009, 10:25
- Lokalizacja: Czeladź
- Tytuł użytkownika: Litewski Cham
- Płeć:
Nie bardzo rozumiem co cena ma do utrzymywania temperaturyDźwiedź pisze:Panowie - do rozważań uwzględnijcie wszystkie parametry ( wagi ceny trwałości izolacja oddychanie ... itp itd ) bo każdy z was ma racje , ale każdy pod innym względem.

Nooo to już bardziej jak namiot jednopowłokowy wygląda. Na pewno jest szczelnejsza niż ponchonamiot arizzona, choć w sumie jego jakby dobrze obsypał, też byłby całkiem szczelny, ale z kolei kondensacja pewnie byłaby przeokrutna.RBT pisze:Mam na myśli pelerynę-namiot wzór CLPO 5629. Nawet dokładnie ten sam, choć czasem używam czarnego MW. Na słoneczku jest jeszcze cieplejszy.
Tu rzeczywiście mogą mieć przewagę bawełniane schronienia, z racji zdecydowanie niższej kondensacji niż pod syntetykami.
Moje obserwacje dotyczą jedynie tkanin syntetycznych.