Wydziergałem do nich maila, w poniedziałek mógłbym podskoczyć wybadać temat osobiście. Patrząc po opisie, który dla mnie jako gościa pochodzącego z tych stron jest trochę niejasny, i omijający dwa dobrze znane mi młyny (które wydłużyły by szlak o jakieś dobre 7 km), to konfrontacja będzie nieunikniona

. Szczerze to sam nie wiedziałem że u nas w istnieje oddział PTTK, więc w pierwszej chwili się zdziwiłem

. Tylko że jest taka sprawa związana z terminem, gdyż trochu mi nie odpowiada :567: . Jakby się dało tydzień później to byłbym obecny na bank, inaczej dopiero w niedzielę lub w zarwaną w imię wyższych celów nocną sobotę

. Ale będę się starał jeszcze z tym powalczyć.
[ Dodano: 2012-07-23, 22:59 ]
Niestety nie załapałem się na edycję posta
Byłem w oddziale PTTK w Łasku (
TU ich stronka jakby ktoś chciał poczytać ) i załatwiłem mapkę taką o
TUTAJ . Facet tam całkiem spoko, nawet wypożyczalnia kajaków jest jakby kto chciał, ale do rzeczy.
Szlak jest słabo oznakowany, to mówił od razu, ogólnie patrząc nawet po filmikach przysłanych od
Kopka widać że są zachowane w całości młyny które szlak pomija (np Talar w okolicy Ldzania, który jest około z 4km od młyna w Baryczy- pierwszego na szlaku, a opisanego jako Łask-Kolumna na stronie pttk).
O zwiedzanie działających lub stojących w zachowanym stanie obiektów można prosić ludzi których się w nich spotka, zazwyczaj będą na tyle życzliwi, że pozwolą wejść. Jeden z młynów, który jest obecnie napędzany elektrycznie (zapomniałem który) ma zostawione dawne wyposażenie, które jest opisane na tabliczkach, z jego właścicielami (prywatny jest) podobno na pewno można się dogadać

. Właściciele którzy odpowiadają za młyn "Łaszkiewicza", znany także jako "stary młyn" (jest tak na geoportalu nawet) budynek młyna przerobili na noclegownie w całkowicie ogrodzonym ośrodku, który tam jakiś czas temu powstał (prowadzi do niego szlak konny po województwie łódzkim, są tam też stawy rybne, pamiętam czasy jak za szczyla mieszkał tam mój kuzyn i razem się kąpaliśmy itd, ech działo się

), są jedynymi którzy prawdopodobnie nie są zbyt przyjaźnie nastawieni do turystów.
Tyle co tak na szybko pamiętam. Ogólnie polecał bardzo bo warto. Jest też dużo pierwszowojennych cmentarzy w okolicy, mówił że też ciekawe, może kiedyś ktoś będzie chętny to się coś zorganizuje...
Co do spraw organizacyjnych to termin zostanie prawdopodobnie przeniesiony na pierwszy weekend sierpnia, Kopkowi i mnie nie pasuje, a dodatkowo namówiłem znajomego który bardzo ochoczo podszedł do tematu i z powiedział żebym mu dał znać jak się zorganizujemy. Jest też zapalonym wędkarzem jakby kto pytał (za 3 tygodnie jedzie na pomorze, a ostatnio na Odrze był) i zna dobrze Grabię i okoliczne tereny, zatem tym bardziej jestem z tego rad. Ogólnie facet zawsze wesoły i nie da się z nim nudzić

. Z powodu problemu dojazdu z Bełchatowa myśleliśmy nad zmianą transportu z pieszego na rowerowy, chociaż znając te tereny to troszkę będziemy musieli z tymi rowerami przedzierać się przez krzaczory, ale jak to mówią "my nie damy rady?"
No to bydzie coś takiego z mojej dzisieszej wojaży w celach informacyjnych, ZAPRASZAMY WSZYSTKICH CHĘTNYCH