Red Nose pisze:A to ze chamota smieci nie oznacza ze ludzie doceniajacy przyrode robia to samo i nalezy wszystkich wrzucac do jedego kotla.
NIestety nie tworzymy niczego od zera. najczęśćiej zasiadając do decyzji jesteś obciązony decyzjami poprzedników.
TO jest jak rzeka, której nie da się zatrzymać. Wybudowanie tamy wymaga ogromnego nakładu sił. niezależnie od Twoich decyzji rzeka też sama meandruje.
Zachownaia ludzkie są kształtowane przez decyzje władających, ale też przez własne oczekiwania.
W PRL turystyka leśna była bardzo popularna. Dziś w lesie, podobnie jak w górach zmienił się charakter wypraw. To nie 3- dniowe wycieczki z noclegiem w kupce siana a szybkie jednodniowe wypady, ewentualnie połączone nocką. Stąd zmienia się charakter śmieci. Dużo wnoismy i zaraz się zwijamy już na lekko. A przepisy tkwią w większości niezmienne.
Chciałbyś by ktoś wprowadził uprawnienia surviwalowe, buszkarftowe ? Masz uprawnie klasy * możesz robić szałas, a mając *** nawet palić ognisko. Uważasz że byłoby lepiej?
Szybko się by okazało, że nie wejdziesz do lasu bez uprawnień - bo te same osoby które starały się zyskać możliwość zwiększenia uprawnień ( szałasy, ogniska w lesie .... ) stwierdziłyby, że komfort by im wzrósł gdyby znikły osoby przypadkowe - tak działa np. PTTK w zakresie kajakarstwa i nurkowania - na szczęście nie wychodzi im.
Udało się im załatwić konieczność "przewodników górskich, czy po mieście" dla grup zorganizowanych. Umiejętności często tych przewodników są tak mizerne, że są tylko balastem dla grupy. Grupa powinna ich chcieć z uwagi na jakość usług a nie nakaz ustawowy.
Wolałbym sytuacje: obozowanie i ognisko dozwolone po zgłoszeniu w Nadleśnictwie miejsc (oczywiscie z góry wyznaczone miejsca w lesie). Nie jest to sytuacja nie możliwa, bo coraz więcej widuję takich miejsci przyzwolenia na najróżniejszych spływach czy trampach w terenie.