: 22 maja 2011, 20:27
Blacha menażek, czy kubków z tesco jest tak samo cienka. Z moich obserwacji wynika, że zupa w kociołku najlepiej się gotuje, gdy wisi on wyżej, niż sięgają płomienie ognia.
A ogólnie w tym wątku pokazujemy "jak coś zrobić", a nie dyskutujemy o wyższości jednego rozwiązania nad drugim. Tobie pasuje garnek, mnie miska. A czytelnik może sobie wybrać, na którym z nas się wzorować, albo znajdzie swoje, być może o wiele lepsze rozwiązanie problemu.
Widok z góry
I nakrętka napiłowana jeszcze przed nawierceniem otworu na śrubę kontrującą. Miejsce wiercenia pokazuje czarna kreska na fotce.
W miskę wchodzi 5 l płynu, swobodne gotowanie 4 litrów nad ogniskiem jest gwarantowane. Słowem z jednego gotowania da się spokojnie nakarmić nawet 8-10 osób.
To dwa razy tyle, niż mi się mieściło w garnku do mleka. Oczywiście też go nie wyrzucę - choć nawet idąc w dwie osoby będę wolał zabrać miskę - mimo, że dwa razy większa, to jednak jest lżejsza. Może kupię jeszcze do kompletu mniejszą - 18 , albo 16 cm średnicy - będzie jak znalazł.
I cały kociołek w pozycji bojowej uczepiony kinkietu
Łańcuszki zrobiłem z dużych spinaczy biurowych - akurat taka grubość, by utrzymały, a jednocześnie znikoma waga całości. Ma to znaczenie, gdy ekwipunek się nosi na grzbiecie
A ogólnie w tym wątku pokazujemy "jak coś zrobić", a nie dyskutujemy o wyższości jednego rozwiązania nad drugim. Tobie pasuje garnek, mnie miska. A czytelnik może sobie wybrać, na którym z nas się wzorować, albo znajdzie swoje, być może o wiele lepsze rozwiązanie problemu.

Widok z góry

I nakrętka napiłowana jeszcze przed nawierceniem otworu na śrubę kontrującą. Miejsce wiercenia pokazuje czarna kreska na fotce.
W miskę wchodzi 5 l płynu, swobodne gotowanie 4 litrów nad ogniskiem jest gwarantowane. Słowem z jednego gotowania da się spokojnie nakarmić nawet 8-10 osób.
To dwa razy tyle, niż mi się mieściło w garnku do mleka. Oczywiście też go nie wyrzucę - choć nawet idąc w dwie osoby będę wolał zabrać miskę - mimo, że dwa razy większa, to jednak jest lżejsza. Może kupię jeszcze do kompletu mniejszą - 18 , albo 16 cm średnicy - będzie jak znalazł.

I cały kociołek w pozycji bojowej uczepiony kinkietu

Łańcuszki zrobiłem z dużych spinaczy biurowych - akurat taka grubość, by utrzymały, a jednocześnie znikoma waga całości. Ma to znaczenie, gdy ekwipunek się nosi na grzbiecie
