Pratschman pisze:Znaleźliśmy piękną świerkową kłodę, opartą kilkanaście cm nad ziemią, suchutką, o średnicy ok 15cm
Generalnie staraj się pozyskiwać drewno suche i stojące. Czasami dosyć mocno wydaje się nam, że drewno leżące jest suche
Pratschman pisze:Ognisko dało nam żar do poukładania na nim i tu zaczęły się schody- porozkładaliśmy go tak równomiernie, jak tylko się dało i szybko położyliśmy kłodę wierzchnią. Ogień rozbuchał się tylko w 2 miejscach, w innych niestety żar mocno przygasł.
Żar generalnie jest dobry, tylko że nie w każdych miejscach "złapie" kłodę równomiernie. Nie kładziemy wtedy jeszcze kłody - a może się uda...Pomagamy żarowi jakimiś gałązkami (np. świerkowymi) lub jakimiś szczapkami. Zasada jest prosta, kłoda musi się żarzyć na całej długości. Wtedy kładziesz drugi bal.
Ale i wtedy czasami trzeba pomóc tym słabszym miejscom. Dlatego twierdzę, że najlepsze są żywiczne szczapki (to moje osobiste zdanie, choć zdarzało się rozpalać samym świerkowym suszem i też poszło)
Nodie z więcej niż dwóch bali wypalają się szybciej, gdyż dają więcej relatywnego ognia i płomieni niż się żarzą- jak nodia z dwóch kłód.
Pratschman pisze:co zrobiliśmy źle z tradycyjną nodią i czy taka potrójna ma sens.
Nodia "tradycyjna" nie istnieje
Pratschman pisze:ale Zdybi na blogowym filmiku mówił, że tak samo gruby pniaczek dębowy pali się 12h!
Tak. Nodia z dwóch bali dębowych spokojnie będzie się tyle żarzyć. Na filmiku pokazałem tylko model z dosyć cienkich balików. Bo dąb ma to do siebie, że dosyć długo nie "poddaje" się wypaleniu. Świerk natomiast znacznie szybciej.
Ależ się " nacytowałem selektywnie"

Z nodią jest tak jak ze skokiem na spadochronie (może mniej śmiertelnie). Dobrze jest ją sobie prze praktykować w terenie bez stresu, że zbliża się zimna noc a ja nie mam śpiwora
Wtedy człowiek nabiera wprawy, dostrzega szczegóły (które w gruncie rzeczy tworzą całość, jak w życiu) i problemy znikają. Moje gratulacje kolego za zacięcie i chęć eksperymentowania bo to jest najważniejsze. Pozdrawiam Zdybi