O metodzie: Thrackan, człowieka, jako istotę obdarzoną inteligencją, obowiązuje stosowanie zasady Ockhama - w lapidarnym ujęciu, zasada ta polega na tym, że w sytuacji, kiedy istnieje więcej niż jedno, możliwe do przyjęcia objaśnienie, wybieramy najprostsze... Przykład ? Istnieją co najmniej dwie teorie ruchu ciał niebieskich w obrębie Układu Słonecznego - ptolemejska i kopernikańska. Obie równie dobrze pozwalają wyjaśnić i przewidzieć stan Układu w dowolnym momencie. Zdecydowanie prostsza jest jednak kopernikańska i ta właśnie została przyjęta jako obowiązującą.
Innym, świetnie ilustrującym zasadę Ockhama, przykładem jest słynny bon mot Laplace: Sir, ta hipoteza nie była mi potrzebna - odpowiedział uczony na pytanie Napoleona Bonapartego o rolę Boga w stworzeniu Układu Słonecznego...
Sir Thrackan, hipotezy o czystości szczotki, wypadających włosach, etc, nie były mi potrzebne...
thrackan pisze:Wiadomo, że w sprzedaży zarabiać można sprzedając dużo i tanio, lub mało i drogo.
Zarabiać też można sprzedając dużo i drogo oraz mało i tanio... I można też tracić w każdej z wymienionych relacji...
Zarobek, Drogi Mój Thrackanie nie zależy ani od ilości sprzedanego produktu, ani od ceny, po jakiej jest sprzedawany. W uproszczeniu - zależy wyłącznie od stosunku między warunkami nabycia a warunkami zbycia. Niekoniecznie merkantylnymi... Ale masz rację - to już lekka abstrakcja... Jednak sam na tę ścieżkę wstąpiłeś...
A żeby Cię ubawić bardziej - akurat nieuzasadniony wstręt do rzeczy uważam za przyczynę calkowicie irracjonalną... Tak samo, jak nieuzasadnione rzetelnie, dla tychże rzeczy, uwielbienie...
Widzisz, zastanawiam się, co nami kieruje wówczas, gdy dokonujemy wyboru, np. kupując sprzęt outdorowy. Wychodzi mi, że nawet kiedy usilnie staramy się postępować racjonalnie, nie do końca to się udaje, często z naszą szkodą. Nad tym można zapanować, ale żeby to osiągnąć, należy z gruntu odrzucić obiegowe opinie jako fałszywe. Należy spróbować zebrać jak największy zasób dany, zweryfikować ich rzetelność i dopiero na ich podstawie analizować przydatność poszczególnych produktów w kontekście własnych potrzeb.
A praktyka jest taka: potrzebuję czołówki, kupuję prymityw Petzla, bo legenda głosi, że są niezniszczalne, bezawaryjne a w dodatku teraz staniały... W istocie kupuję dosyć marny produkt za niemałe pieniądze. Produkt podobnej klasy mógłbym kupić za grosze. Za pieniądze, które wydałem mógłbym kupić produkt o niebo lepszy, gdybym nie wierzył legendzie...
A w kwestii bąka - skoro zaistniały dwie skrajnie przeciwstawne opinie o producencie, jedna, że sporo dobrych, markowych produktów wyszło z bram pewnej fabryki, druga, że wszystko tam produkowane to bubel - któraś z tych opinii jest fałszywa... A obie zaistniały na opiniotwórczych "łamach".
Mnie bawi ta dyskusja...

Coś, jak golono - strzyżono u Mickiewicza...

Wiesz już teraz, dlaczego temat znalazł się w Hydeparku ? Dla tych, co zapłacili za Petzla tego rodzaju dyskusje to rodzaj ciernistych krzewów...

Ale niektórzy, gdyby Tikkina nawet ze złota była, też - a może właśnie dlatego - by ją kupili ?
Jeden lubi się żenić, inny, jak mu skarpetki śmierdzą, jeszcze inny - wdzięczyć się przed lustrem w żony bieliźnie... A sporo jest takich, którzy za metkę życie by oddali...
[ Dodano: 2011-09-01, 09:39 ]
Zirkau, Prowler - Panowie, z przekonaniami nie da się walczyć... Jeżeli jesteście przekonani, że Petzl najlepszy jest i basta a wszystko inne to śmieci - szczęść Wam Boże...

Ja proponuję myślenie w miejsce ślepej wiary... Nie chcecie - Wasz wybór...
Zirkau - o rękojmi odpowiedziałem, bo Ty wspomniałeś o serwisach... Jeżeli kupiłeś produkt, który nie spełnia oczekiwań - cóż, ani serwis, ani rękojmia... Czyli odwracasz kota ogonem...
Jeśli zakup nastąpił zdalnie, masz prawo zwrócić w okreslonym terminie. Sprzedawca musi zwrot przyjąć. Jeżeli z zwykłym sklepie - widziały gały, co brały... Ale... Niektórzy sprzedawcy wychodzą z założenia, że zadowolony klient wróci. I zwrot przyjmują, chociaż nie muszą...
A palnik TEN SAM byłby wówczas, gdyby z jednej strony było na nim napisane MSR a z drugiej Vango... Nie przesadzasz ?
Prowler - zgadzam się z Tobą... Sam podobnych przykładów znam wiele. Ale znam też wiele przykładów, kiedy markowy sprzęt, za ciężkie pieniądze rozpadł się spektakularnie. Ot, choćby jedne buciki Quechuy - Forclaz 100 nosiłem cztery sezony w roku, ze trzy lata i prane były w kółko. Kolejna para, identycznego modelu, kupiona z ufnością, jako sprawdzona w boju, padła po kilku miesiącach...

Mam namiot Quechua T2, kupiony z przypadkowej konieczności, bez świadomego wyboru jakiegoś - przeżył wszystko, co namiot przeżyć może, w warunkach, w jakich inne, znacznie droższe i bardziej uznane marki, odfruwały, często we fragmentach. Ale absolutnie nie dam sobie wmówić, że każdy namiot Quechua T2 będzie równie dobry jak ten egzemplarz.
Petzl produkuje dobre czołówki. Ale tylko dobre... Równie dobre, jak wielu innych producentów, np. MacTronic. Nie lepsze... Ale ceny czołówek Petzla są kosmiczne i nie znajdują żadnego racjonalnego uzasadnienia. Te czołówki potrafią się popsuć jak egzemlarze każdego, innego producenta, za wyjątkiem badziewia za 2 zł, oczywiście... Obiegową prawdę o niezwykłej niezawodności można między bajki włożyć, jeśli zada się sobie trochę trudu i spróbuje się ją zweryfikować.
Ale jeżeli ktoś kupił Petzla, to wygodniej wierzyć, że kupę kasy wyłożyło się za legendarną niezawodność. Bo trudno się przyznać przed lustrem do naiwności, nie ?
Dlatego ode mnie nie usłyszycie rady: Petzl, czy inna cholera jest najlepsza na świecie i warta pieniędzy, jakie się za nią płaci... Ode mnie usłyszycie najwyżej - miałem, czy mam to, czy tamto. Sprawdziło mi się w takich, czy innych warunkach, niesprawdziło w innych... Wszystko...

Nie uważam, żeby istniały cudotwórcze firmy lub cudowne modele sprzętu. Zbyt wiele g...wna z renomą widziałem
