Marsz Legionisty edycja III
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Qazimodo
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 wrz 2010, 11:18
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Qazimodo
- Płeć:
Będzie tyle godzin marszu że trening może okazać się zbędnymakaron pisze:ja jutro mysle bede mogl potwierdzic.. ale pytanko, czy w ciagu dnia ktos bedzie mogl poniesc przez godzine moje bety ? pytam bo robie plana na maraton i musze miec kilka wybiegan w tym terminie

Będą też przerwy na kąpiel, jedzonko itd. Zapewne w tym czasie usiądziemy na godzinkę lub 1,5 i wtenczas Możesz zrobić trening.
Popraw mnie jeśli się mylę ale bieganie po piasku "zatrudnia" inne mięśnie w nogach niż po twardym gruncie. Cwany plan

Ja sam mam ochotę sporo popływać jak rozbijemy już obozowisko codziennie pod wieczór. A pływanie to też trening, więc może jest to też jakieś wyjście.
-
- Posty: 61
- Rejestracja: 30 cze 2011, 15:31
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5012876
- Tytuł użytkownika: Roland
- Płeć:
Qazimodo pisze:Będą też przerwy na kąpiel, jedzonko itd. Zapewne w tym czasie usiądziemy na godzinkę lub 1,5 i wtenczas Możesz zrobić trening.
haha widzę że wszyscy jesteśmy niezłymi harpaganamiQazimodo pisze:Ja sam mam ochotę sporo popływać jak rozbijemy już obozowisko codziennie pod wieczór. A pływanie to też trening, więc może jest to też jakieś wyjście



Wyjście na pewno się znajdzie


[ Dodano: 2011-07-12, 13:13 ]
Może trzeba zaraz wprowadzić program dodatkowy do tego marszu


W życiu przechlapane są tylko chwile 

- Qazimodo
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 wrz 2010, 11:18
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Qazimodo
- Płeć:
Dla tych którzy planują odbyć wyprawę teraz i we wrześniu mam propozycję. Bastion zakopał w zeszłym roku konserwy na następny raz.
Aby już nie nosić. Kto ma w planach wrzesień ten może uczynić podobnie.
A co do tych zakopanych puszek to je wykopiemy i zjemy za tydzień.
Sory Bastion......................

Aby już nie nosić. Kto ma w planach wrzesień ten może uczynić podobnie.
A co do tych zakopanych puszek to je wykopiemy i zjemy za tydzień.
Sory Bastion......................



- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Na trasie Wladyslawowo- Szczecin, mam 3 "spizarki": Dabki, Bialogora, Kamien Pomorski. W sumie ok 1,5 kg konserwy z terminem waznosci do 2014, wszytko zakopane gleboko w ziemi, w wodoszczelnych workach.
Michal, jak cos znajdziesz to zajadaj na zdrowie
Mysle, ze bedziecie mieli duzo fajnych przygod, wspomnien i fot.
Korci mnie zeby wyruszyc z Wami 20-07-2011, no ale nie da rady....
Wrzesien z mojej strony jest aktualny na 100%
Michal, jak cos znajdziesz to zajadaj na zdrowie

Mysle, ze bedziecie mieli duzo fajnych przygod, wspomnien i fot.
Korci mnie zeby wyruszyc z Wami 20-07-2011, no ale nie da rady....
Wrzesien z mojej strony jest aktualny na 100%
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
Najprawdopodobniej będę szedł z Ustki do Władysławowa od 17, więc jest szansa że spotkamy się po drodze. Ambitny plan to dojść na Hel oglądając po drodze okolice potencjalnej elektrowni atomowej w Żarnowcu oraz kilka pomniejszych atrakcji.
"Disneyland? F**k, man, this is better than Disneyland!"
In Omnia Paratus
In Omnia Paratus
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Witam
No Panowie, chyba czas na nas;)
Idziemy?
Proponuje wyruszyc na 4 dni
od 8 do 11 wrzesnia albo
od 15 do 18 wrzesnia
Quazi chce wyruszyc z Debek, niesmialo proponuje rozpoczac marsz z Wladyslawowa albo Jastrzebiej Gory, nastepnie wedrujemy w strone zachodnia: Debki, Bialogora, Leba, wycieczke konczymy nad jeziorem Lebsko.
Kwestie organizacyjne.
Transport: z Gdanska moge zabrac autem 3-4 osoby. Zawiezie i odbierze nas moja zona.
Sprzet: Zabieram (ponad standardowo) mala skladana pile ogrodnicza, aparat fot., kompas.
Mysle, ze przydalaby sie jakas mapa albo GPS.
O czyms zapomnialem? Kto idzie i jaki termin Wam pasuje?
Pozdrawiam
No Panowie, chyba czas na nas;)
Idziemy?
Proponuje wyruszyc na 4 dni
od 8 do 11 wrzesnia albo
od 15 do 18 wrzesnia
Quazi chce wyruszyc z Debek, niesmialo proponuje rozpoczac marsz z Wladyslawowa albo Jastrzebiej Gory, nastepnie wedrujemy w strone zachodnia: Debki, Bialogora, Leba, wycieczke konczymy nad jeziorem Lebsko.
Kwestie organizacyjne.
Transport: z Gdanska moge zabrac autem 3-4 osoby. Zawiezie i odbierze nas moja zona.
Sprzet: Zabieram (ponad standardowo) mala skladana pile ogrodnicza, aparat fot., kompas.
Mysle, ze przydalaby sie jakas mapa albo GPS.
O czyms zapomnialem? Kto idzie i jaki termin Wam pasuje?
Pozdrawiam
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
- Qazimodo
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 wrz 2010, 11:18
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Qazimodo
- Płeć:
Marsz Legionisty edycja III 20/23.10.2011
Witam.
Chciałbym zakomunikować iż marsz jednak się w tym roku odbędzie.
Startujemy w czwartek 20.10.2011 z Władysławowa.
Kończymy w niedzielę 23.10.2011 w Ustce/Łebie - zależy gdzie dojdziemy.
Bardzo przepraszam za zamieszanie w tym temacie, wynikało ono z mojej operacji. Okazało się bowiem że we wrześniu nie byłbym jeszcze w stanie przejść takiej trasy.
Wszystkich "zawiedzionych" osobiście szczerze przepraszam. Tym którzy się na forum "oficjalnym" wpisem deklarowali stawiam przy najbliższej okazji piwko, bełta lub pół litra - co kto woli
Ja z Bastionem jedziemy o 17h w czwartek z Gdańska. Mamy transport, są miejsca w aucie.
Powrót organizuję ja - dla 5 osób będzie auto.
Pozostałe zamierzenia (prócz odwrotnego kierunku marszu) pozostają bez zmian.
czyli: Każdy bierze co uważa za stosowne. Śpimy na dziko w lesie
Można do nas dołączyć w kolejnych dniach marszu.
Serdecznie zapraszamy.
PS pogoda ma dopisać, ale ciepłe ciuszki warto zabrać.
Chciałbym zakomunikować iż marsz jednak się w tym roku odbędzie.
Startujemy w czwartek 20.10.2011 z Władysławowa.
Kończymy w niedzielę 23.10.2011 w Ustce/Łebie - zależy gdzie dojdziemy.
Bardzo przepraszam za zamieszanie w tym temacie, wynikało ono z mojej operacji. Okazało się bowiem że we wrześniu nie byłbym jeszcze w stanie przejść takiej trasy.
Wszystkich "zawiedzionych" osobiście szczerze przepraszam. Tym którzy się na forum "oficjalnym" wpisem deklarowali stawiam przy najbliższej okazji piwko, bełta lub pół litra - co kto woli

Ja z Bastionem jedziemy o 17h w czwartek z Gdańska. Mamy transport, są miejsca w aucie.
Powrót organizuję ja - dla 5 osób będzie auto.
Pozostałe zamierzenia (prócz odwrotnego kierunku marszu) pozostają bez zmian.
czyli: Każdy bierze co uważa za stosowne. Śpimy na dziko w lesie
Można do nas dołączyć w kolejnych dniach marszu.
Serdecznie zapraszamy.
PS pogoda ma dopisać, ale ciepłe ciuszki warto zabrać.
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Sprawdzilem prognoze pogody, od piatku do poniedzialku ma byc bardzo fajnie:
- slonecznie
- wiatr slaby 5-10 m/s kierunek wschodni.
- temp. odczuwalna 5 do - 2 C
Czyli (wedlug prognozy) w nocy moze byc zimno ale bezwietrznie i sucho,
W dzien idealna pogoda do maszerowania.
Idziemy, bardzo rekreacyjnie.
- 20-30 km dziennie.
- wieczorem albo rano, wypad do wioski po prowiant.
- nie ma cisnienia, maszerujemy rekreacyjnie.
Wiem, ze jest troche malo czasu na podjecie decyzji, ale tak to wyszlo w tym roku.
Pozdrawiam
- slonecznie
- wiatr slaby 5-10 m/s kierunek wschodni.
- temp. odczuwalna 5 do - 2 C
Czyli (wedlug prognozy) w nocy moze byc zimno ale bezwietrznie i sucho,
W dzien idealna pogoda do maszerowania.
Idziemy, bardzo rekreacyjnie.
- 20-30 km dziennie.
- wieczorem albo rano, wypad do wioski po prowiant.
- nie ma cisnienia, maszerujemy rekreacyjnie.
Wiem, ze jest troche malo czasu na podjecie decyzji, ale tak to wyszlo w tym roku.
Pozdrawiam
Co nas nie zabije to nas wzmocni...
- Qazimodo
- Posty: 311
- Rejestracja: 15 wrz 2010, 11:18
- Lokalizacja: Gdańsk
- Tytuł użytkownika: Qazimodo
- Płeć:
No i jesteśmy po...
Zastanawiałem się czy coś pisać bo idea marszu w tym roku - pomaszerowała w swoim kierunku. Główne założenia aby maszerować w słońcu dźwigając ciężki szpej w piasku, zupełnie wzięły w ... .
No ale skoro marsz się odbył i było zaproszenie na forum to napiszę przysłowiowe 3 zdania.
(już mam ponad trzy:)
Wystartowaliśmy w czwartek o 18h z Gdańska. Do Dębek dojechaliśmy już po ciemku. Staraliśmy się odnaleźć "naszą wspaniałą" miejscówkę z poprzedniego roku.
Ale się rozpadało, i nocny marsz po lesie zrobił się "straszny".
Po pewnym czasie rozbiliśmy obóz, jak się rano okazało 500m od wspomnianej miejscówki
Hmm, nie żałowaliśmy jednak gdyż w nocy ok 3h rozpętała się taka wichura że pozrywało nam plandeki a ognisko wysyłało we wszystkie strony iskry i kawałki rozpalonego drewna.
Pomimo iż zaszyliśmy się w dolince mocno osłonięci drzewami itd.
Miejsce w poprzednim roku mieliśmy na nie osłoniętej górce
Pierwszy dzień powitał nas siarczystym deszczem. Szybka decyzja aby wracać do Dębek i przeczekać ulewę. Przemek nawiązał kontakty i po 2h godzinnej rozmowie "miejscowi" zaczęli zdradzać sekrety.
Miejscówkę gdzie dechą łapie się łososie, punkty widokowe itd.
Jeden z nich, byłą wojskową ... przerobioną na wierzę dla GSM odwiedziliśmy.
Drugi nocleg mieliśmy w okolicy starego "poligonu" wojsk rakietowych.
Noc upłynęła spokojnie, może za wyjątkiem "szczekania" jeleni 300m od naszej "bazy"
Nad ranem wędrowali też za jelonkiem myśliwi, a raczej kłusownicy.
Wszystko to potwierdziły ślady znalezione następnego dnia rano.
Pierwsze dwa dni maszerowaliśmy lasami.
Trzeci nocleg odbyliśmy na "opuszczonym" polu biwakowym. Z miejscem na ognisko, zadaszeniem itd. Prawie jak Hilton
Ostatni dzień. Rano uzupełniliśmy zakupy, "zdobyliśmy mapę" i wypytaliśmy o odległości do Łeby, miejsca docelowego. Mapa bowiem nie pokazywała.
Panowie "pod budką z piwkiem" (niedziela rano
powiedzieli: 6km do Stilo (latarnia morska) i od Stilo kolejne 6km.
12km co to dla nas! lecimy. ... idziemy............idziemy....................idziemy.........gdzie ta latarnia?.................idziemy........"ty Przemek ja nawet morza nie słyszę..........idziemy..............idziemy.........Po 5h docieramy do Stilo. Co jest ku...a! to było ok 15/20km. Na miejscu kolejna niespodzianka. Do Łeby macie 16/18 km - zgodnie twierdzą turyści. Do tego plażą, i najpóźniej do 17h musimy być.
Nie mamy wody, nie ma żarcia. Nogi ....
Zdążyliśmy na 17h. Mieliśmy 4 przerwy po max 5min.
Przemku pytałeś czy czuję ból i zmęczenie - mówiłem że nie. Przepraszam że kłamałem (nogi a szczególnie stopy mnie wręcz napier....), ale obawiałem się że jak razem będziemy się nakręcać to nie dojdziemy.
Teraz mogę Ci to oficjalnie powiedzieć - TAK bolały mnie stopy i nogi. Plecy, były zdrętwiałe od poprzedniego dnia
Ogólnie jednak było super !!! To jak zdobywasz kasę, przejdzie do historii.
Do następnego razu
zdjęcia w linku: ZDJĘCIA
Zastanawiałem się czy coś pisać bo idea marszu w tym roku - pomaszerowała w swoim kierunku. Główne założenia aby maszerować w słońcu dźwigając ciężki szpej w piasku, zupełnie wzięły w ... .
No ale skoro marsz się odbył i było zaproszenie na forum to napiszę przysłowiowe 3 zdania.
(już mam ponad trzy:)
Wystartowaliśmy w czwartek o 18h z Gdańska. Do Dębek dojechaliśmy już po ciemku. Staraliśmy się odnaleźć "naszą wspaniałą" miejscówkę z poprzedniego roku.
Ale się rozpadało, i nocny marsz po lesie zrobił się "straszny".
Po pewnym czasie rozbiliśmy obóz, jak się rano okazało 500m od wspomnianej miejscówki

Hmm, nie żałowaliśmy jednak gdyż w nocy ok 3h rozpętała się taka wichura że pozrywało nam plandeki a ognisko wysyłało we wszystkie strony iskry i kawałki rozpalonego drewna.
Pomimo iż zaszyliśmy się w dolince mocno osłonięci drzewami itd.
Miejsce w poprzednim roku mieliśmy na nie osłoniętej górce

Pierwszy dzień powitał nas siarczystym deszczem. Szybka decyzja aby wracać do Dębek i przeczekać ulewę. Przemek nawiązał kontakty i po 2h godzinnej rozmowie "miejscowi" zaczęli zdradzać sekrety.
Miejscówkę gdzie dechą łapie się łososie, punkty widokowe itd.
Jeden z nich, byłą wojskową ... przerobioną na wierzę dla GSM odwiedziliśmy.
Drugi nocleg mieliśmy w okolicy starego "poligonu" wojsk rakietowych.
Noc upłynęła spokojnie, może za wyjątkiem "szczekania" jeleni 300m od naszej "bazy"

Nad ranem wędrowali też za jelonkiem myśliwi, a raczej kłusownicy.
Wszystko to potwierdziły ślady znalezione następnego dnia rano.
Pierwsze dwa dni maszerowaliśmy lasami.
Trzeci nocleg odbyliśmy na "opuszczonym" polu biwakowym. Z miejscem na ognisko, zadaszeniem itd. Prawie jak Hilton

Ostatni dzień. Rano uzupełniliśmy zakupy, "zdobyliśmy mapę" i wypytaliśmy o odległości do Łeby, miejsca docelowego. Mapa bowiem nie pokazywała.
Panowie "pod budką z piwkiem" (niedziela rano

12km co to dla nas! lecimy. ... idziemy............idziemy....................idziemy.........gdzie ta latarnia?.................idziemy........"ty Przemek ja nawet morza nie słyszę..........idziemy..............idziemy.........Po 5h docieramy do Stilo. Co jest ku...a! to było ok 15/20km. Na miejscu kolejna niespodzianka. Do Łeby macie 16/18 km - zgodnie twierdzą turyści. Do tego plażą, i najpóźniej do 17h musimy być.
Nie mamy wody, nie ma żarcia. Nogi ....
Zdążyliśmy na 17h. Mieliśmy 4 przerwy po max 5min.
Przemku pytałeś czy czuję ból i zmęczenie - mówiłem że nie. Przepraszam że kłamałem (nogi a szczególnie stopy mnie wręcz napier....), ale obawiałem się że jak razem będziemy się nakręcać to nie dojdziemy.
Teraz mogę Ci to oficjalnie powiedzieć - TAK bolały mnie stopy i nogi. Plecy, były zdrętwiałe od poprzedniego dnia

Ogólnie jednak było super !!! To jak zdobywasz kasę, przejdzie do historii.
Do następnego razu

zdjęcia w linku: ZDJĘCIA
- Bastion
- Posty: 392
- Rejestracja: 05 maja 2010, 10:21
- Lokalizacja: Gdansk
- Tytuł użytkownika: nizinny taternik
- Płeć:
Marsz sie jednak odbyl. Bylo bardzo fajnie choc zdecydowanie ciezej niz poprzednio.
Z ciekawostek, spakowalem sie do 10 litrowego plecaka i nawet mialem jeszcze troche wolnego miejsca. Spiwor, karimate i plandeke dotroczylem.
Spodziewalem sie, ze bedziemy mieli problem z rozpaleniem ogniska pierwszej nocy, od paru dni, z przerwami padal deszcz, drewno bylo wilgotne, dodatkowo ognisko rozpalalismy w strugach deszczu. Zaskakujaco latwo dalismy sobie z tym rade. Scielismy kilka suszek sosnowych, nastrugalismy troche wiorow z wnetrza suszek, znalezlismy troche suchego chrustu na dolnych galeziach sosny, do tego kora brzozy i ognisko rozpalilismy pierwsza zapalka.
A propos ciecia drewna, Michal mial toporek fiskarsa a ja skladana pila z Lidla.
W sumie obie rzeczy sprawdzaja sie chyba dosc porownywalnie.
Jezeli mowimy o sprzecie, bardzo spodobala mi sie menazka Michala, w komplecie z palnikiem spirutusowym i oslona na palnik. To jest chyba jakis szwedzki demobil ale modelu nie znam. U mnie swietnie sprawdzila sie lekka plandeka z ortalionu.
Czy popelnilismy jakies bledy? Pewnie mnostwo. Najbardziej dotkliwie odczulem mrozny poranek 3 nocy kiedy ok. godz 4-5 zgaslo ognisko przy ktorym spalem.
Zrobilismy za maly zapas drewna i nie bylo jak utrzymac dluzej ognia. Pol nocy telepalem sie z zimna.
Michal dzieki za super udany wypad.
Z wystawieniem, zdjec mam jakis problem bo nie moge odpalic Picasa Web Albums.
Jutro, postaram sie cos wymyslic.
Edyta
Link do zdjec:
https://picasaweb.google.com/1107783362 ... Y7nipfgigE
Foty wyszly troche slabo bo robilem je komorka.
Z ciekawostek, spakowalem sie do 10 litrowego plecaka i nawet mialem jeszcze troche wolnego miejsca. Spiwor, karimate i plandeke dotroczylem.
Spodziewalem sie, ze bedziemy mieli problem z rozpaleniem ogniska pierwszej nocy, od paru dni, z przerwami padal deszcz, drewno bylo wilgotne, dodatkowo ognisko rozpalalismy w strugach deszczu. Zaskakujaco latwo dalismy sobie z tym rade. Scielismy kilka suszek sosnowych, nastrugalismy troche wiorow z wnetrza suszek, znalezlismy troche suchego chrustu na dolnych galeziach sosny, do tego kora brzozy i ognisko rozpalilismy pierwsza zapalka.
A propos ciecia drewna, Michal mial toporek fiskarsa a ja skladana pila z Lidla.
W sumie obie rzeczy sprawdzaja sie chyba dosc porownywalnie.
Jezeli mowimy o sprzecie, bardzo spodobala mi sie menazka Michala, w komplecie z palnikiem spirutusowym i oslona na palnik. To jest chyba jakis szwedzki demobil ale modelu nie znam. U mnie swietnie sprawdzila sie lekka plandeka z ortalionu.
Czy popelnilismy jakies bledy? Pewnie mnostwo. Najbardziej dotkliwie odczulem mrozny poranek 3 nocy kiedy ok. godz 4-5 zgaslo ognisko przy ktorym spalem.
Zrobilismy za maly zapas drewna i nie bylo jak utrzymac dluzej ognia. Pol nocy telepalem sie z zimna.
Michal dzieki za super udany wypad.
Z wystawieniem, zdjec mam jakis problem bo nie moge odpalic Picasa Web Albums.
Jutro, postaram sie cos wymyslic.
Edyta
Link do zdjec:
https://picasaweb.google.com/1107783362 ... Y7nipfgigE
Foty wyszly troche slabo bo robilem je komorka.
Co nas nie zabije to nas wzmocni...