: 14 sty 2011, 20:05
dawaj znać na bieżąco co i jak
Niech Ci duchy puszcz za ten czyn życzliwe będą

za dużo Ci się wydaje, za mało wiesz. Zakładasz że od wszystkiego są słuzby. A to nie prawda.Jaca pisze:Wydaje mi się, że obowiązkiem wszystkich służb u których zostanie zgłoszony taki przypadek jest przyjechać i sprawdzić co jest grane. W końcu pracują za nasze ciężko zarobione pieniądze
ewentualne dobicie z uwagi na cierpienia zwierzaka. ale większość policjantów boi sie o oskarżenia typu ,że można było wyleczyć , odratować i artykułów w prasie "znów brutalna policja"Zirkau pisze:Policja zwykle nawet nie jaka jest procedura- to nie ich zabawki dopóki sarna nie zacznie stanowic zagrożenia dla ludzi.
inaczej mówiąc - kłusownictwoDąb pisze:Zabór mienia niezłeUkraść sarnę z lasu
ewentualnie Septemberpuchalsw pisze:wrzesientomek, dajcie mu RECON!
Rany! Yaktra! Po prostu tragedia! Ja nie skumałem Twojego żartu... Patrzę się w ten tekst i dopiero mnie oświecenie naszło po minucie... Za dużo jem wieprzowiny. Za dużopuchalsw napisał/a:
wrzesientomek, dajcie mu RECON!
ewentualnie September
_________________
Wszystko zależy w jakim zwierz jest stanie,tu ciężko uogólniać . W tym konkretnym przypadku sarna była nieźle zamroczona. Uważam,że przy tamtejszych warunkach pogodowych i nadchodzącej nocy już dawno stała by się pożywką dla lisów i kruków.BRAT_MIH pisze:Tak na przyszłość jakby coś to brać zwierzaka ze sobą i narażać bądź co bądź na dodatkowy stres czy zostawić w naturalnym środowisku ? Ciekaw jestem.
Tak jak napisał zdybi, wszystko zależy od stanu zwierzęcia. Ja widziałem że jest z nią coraz gorzej i że znajduje się w niebezpiecznym miejscu, więc postanowiłem ją zabrać.BRAT_MIH pisze:Tak na przyszłość jakby coś to brać zwierzaka ze sobą i narażać bądź co bądź na dodatkowy stres czy zostawić w naturalnym środowisku ? Ciekaw jestem.
zdybi pisze:Uważam,że przy tamtejszych warunkach pogodowych i nadchodzącej nocy już dawno stała by się pożywką dla lisów i kruków.
Tak jak napisał zdybi, wszystko zależy od stanu zwierzęcia. Ja widziałem że jest z nią coraz gorzej i że znajduje się w niebezpiecznym miejscu, więc postanowiłem ją zabrać.BRAT_MIH pisze:Tak na przyszłość jakby coś to brać zwierzaka ze sobą i narażać bądź co bądź na dodatkowy stres czy zostawić w naturalnym środowisku ? Ciekaw jestem.
Łowczy mówił to samo, ale wydaje mi się że przez padający deszcz nie stałoby się to do rana (węch w deszczu działa znacznie gorzej), a poza lisem i ludźmi kolejnym dla niej niebezpieczeństwem byłyby psy z wioski (do najbliższych domów było z jakieś 200-300 metrów). Noc w ciepłym też zapewne jej pomogła w regeneracji ran.zdybi pisze:Uważam,że przy tamtejszych warunkach pogodowych i nadchodzącej nocy już dawno stała by się pożywką dla lisów i kruków.
Jeśli podejmiecie decyzję o pomaganiu zwierzętom, to postarajcie się o to żeby nie było podstaw do wzięcia was za 'mięsiarzy'. Tomek miał sporo szczęścia, bo gdyby zatrzymała ich drogówka, np. z powodu spalonej żarówki, to dziś zapewne czekał by na rozprawę o kłusownictwo. Tłumaczenia 'chcieliśmy jej pomóc, zawieźć do ciepłego garażu' nic by nie dały bo następnym punktem tej wyliczanki jest 'przerobić na kiełbasę'. Ogólnie wiadomo że nikt 'przy zdrowych zmysłach' nie ładuje zwierzyny do samochodu po to żeby jej pomagać, wiedzą o tym zarówno policjanci, myśliwi, leśnicy jak i mieszkańcy wiosek i małych miasteczek. Odsetek 'nawiedzonych' jest tak znikomy, że praktycznie nie bierze się go pod uwagę.zdybi pisze:- mięsiarze
- Ci co pomogą (a przynajmniej będą próbowali pomóc) To,czy taka pomoc jest zbytnią ingerencją w przyrodzie czy nie- uważam,że na to trzeba odpowiedzieć sobie samemu.