Ja nadal chętny, tylko kwestia kiedy? Biorąc pod uwagę co Sławek napisał to mógł bym być z soboty na niedzielę, (lub z pt. na sob, lub z niedz. na pon. ). W każdym razie dwie nocki nie wchodzą u mnie w ten weekend w grę.puchalsw pisze:ale wracam we czwartek z nastawieniem, że w piątek spotkamy się na nockę! Temat nadal aktualny?
Mieliśmy znaleźć plac pod Zlot, i obgadać temat?
Kto idzie?
Warszawskie spotkanie
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Jeśli Puchal ma tylko wolne w nocy z piątku na sobotę, to wpadnę na parę godzin, ino muszę się rankiem zmyć i dziewczyny wyekspediować co zajmie mi ze dwie godzinki z luźnym hakiem.
Później mogę znowu przyleźć i siać zgorszenie.
Michał ściepę robimy na wspólny kociołek tzn., jakieś pęto kiełbadrona weź i cebule jedną.
Później mogę znowu przyleźć i siać zgorszenie.
Michał ściepę robimy na wspólny kociołek tzn., jakieś pęto kiełbadrona weź i cebule jedną.
Ostatnio zmieniony 29 wrz 2010, 15:34 przez slaq, łącznie zmieniany 1 raz.
Grzymek wstępny plan jest taki żeby osiąść gdzieś niedaleko, wszak kocioł waży te swoje 11kg. Ja na tą chwilę jeszcze nie wiem bo u mnie temat przeprowadzki się przewija. Jeśli się uda to i w piątek polezę. Jeśli nie to dopiero w sobotę. Szkoda że puchal reflektuje tylko piątek, bo szczerze to się na sobotę właśnie szykowałem. Przecież nie może być tak że zrobicie kocioł w piątek beze mnie
...smelling the air when spring comes by raindrops reminds us of youthful days...
- Grzymek
- Posty: 225
- Rejestracja: 26 sty 2010, 01:58
- Lokalizacja: Warszawa-Rembertów
- Gadu Gadu: 6909467
- Tytuł użytkownika: Na pohybel
- Płeć:
To ja proponuję w piątek zaatakować bunkier. A w sobotę możemy wypuścić zwiad w poszukiwaniu miejsca, bądź przenieść się gdzieś dalej.
W ten sposób będzie łatwiej dotargać kocioł w głąb lasu.
Sławek napisz co tam trzeba do kotła wsadzić to się od razu podzielimy.
Z tego co wyczytałem musimy wziąć: pyry, kapustę, cebulę, czosnek, boczek, kiełbachę i co tam jeszcze nam do głowy przyjdzie.
W ten sposób będzie łatwiej dotargać kocioł w głąb lasu.
Sławek napisz co tam trzeba do kotła wsadzić to się od razu podzielimy.
Z tego co wyczytałem musimy wziąć: pyry, kapustę, cebulę, czosnek, boczek, kiełbachę i co tam jeszcze nam do głowy przyjdzie.
"Lecą z mej gęby kumullusów kłęby..."
- earthtraveler
- Posty: 79
- Rejestracja: 04 cze 2010, 09:35
- Lokalizacja: Kozłowo
- Gadu Gadu: 6793090
- Tytuł użytkownika: Lubię sobie połazić
- Płeć:
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Obecny!
OK jeśli chodzi o stypę pod bunkrem w piątek. Ale na rekonesans w sobotę musicie iść sami. Ja muszę być do południa w domu.
Znowu mnie nie ma cały tydzień w domu, w przyszłym, połowę, tydzień następny też poza domem. Muszę z rodziną trochę czasu spędzić, żeby mnie na Zlot puścili i w Biesy z Doczem
To co? Pod bunkrem w piątek? Najwyżej kowadełko i młot w piachu zakopię, i idąc na Zlot zahaczę o bunkier.
Czy wy naprawdę chcecie ten kocioł targać na Zlot? Przecież to ze 25kg waży?!
PS: chyba czas już się z zimowym śpiworem przeprosić. Nisko ma być w nocy z piątku na sobotę...
EDYTA: tym razem karty nie zapomnę
OK jeśli chodzi o stypę pod bunkrem w piątek. Ale na rekonesans w sobotę musicie iść sami. Ja muszę być do południa w domu.
Znowu mnie nie ma cały tydzień w domu, w przyszłym, połowę, tydzień następny też poza domem. Muszę z rodziną trochę czasu spędzić, żeby mnie na Zlot puścili i w Biesy z Doczem
To co? Pod bunkrem w piątek? Najwyżej kowadełko i młot w piachu zakopię, i idąc na Zlot zahaczę o bunkier.
Czy wy naprawdę chcecie ten kocioł targać na Zlot? Przecież to ze 25kg waży?!
PS: chyba czas już się z zimowym śpiworem przeprosić. Nisko ma być w nocy z piątku na sobotę...
EDYTA: tym razem karty nie zapomnę
F..k it, I'll Do It Myself!
Rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki.puchalsw pisze:chcecie ten kocioł targać na Zlot? Przecież to ze 25kg waży?!
Cuda zajmują nam trochę czasu
Się zatarga nawet i w środek bagna jak zajedzie potrzeba.
Mój kociołek waży 11 kg.
Mi piątek pasuje tak jak ostatnio - wieczorkiem późnym. Rankiem zaś wczesnym jak to mam we zwyczaju muszę wybyć, ale tym razem ino na dwie godzinki gdzieś.
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Kto zna to zna :-/ Puchalsw prześle mi namiar na bunkier, będę na pętli już ok 16.
Do ekipy warszawskiej: proponuję przenieść dyskusję o rekonesansie przed-zlotowym do wątku "Warszawskie spotkania". Czy moderatorzy mogli by się tego podjąć, ponieważ nowy użytkownik, Sam, z racji nie ogarniania do końca Polszczyzny pisanej, mógł pomyśleć, że zlot odbywa się w ten weekend.
Do ekipy warszawskiej: proponuję przenieść dyskusję o rekonesansie przed-zlotowym do wątku "Warszawskie spotkania". Czy moderatorzy mogli by się tego podjąć, ponieważ nowy użytkownik, Sam, z racji nie ogarniania do końca Polszczyzny pisanej, mógł pomyśleć, że zlot odbywa się w ten weekend.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Dzięki Abscessus Perianalis. Już mnie ten bałagan gryzł od pewnego czasu, ale nie miałem sił się za to zabrać.
Dżentelmens! Wróciłem dopiero do domu z wojaży służbowych, ale plecak na nockę mam już spakowany. Tylko mnie gardło jak diabli boli. Jakoś dam radę.
Małżonka wyrzuci mnie na Mokrym Ługu około 18:00. Spotkamy się pod bunkrem.
Tak już sobie myślałem, że sprzęt na Zlot (lampę, zapas nafty, kowadło i młotki) podrzucę w przyszły weekend. Zrobię sobie spacer, ale musicie w sobotę znaleźć miejscówkę, i dać mi namiary GPS
MichalN - zaraz odpalam Garmina i odczytam Ci te namiary na bunkier.
Jak pisałem wcześniej w sobotę po śniadaniu szoruję do domu.
EDYTA: tym razem przytacham śliwowice słowacką. 12letnia. Aż jej szkoda na takich jełopów jak Wy...
Dżentelmens! Wróciłem dopiero do domu z wojaży służbowych, ale plecak na nockę mam już spakowany. Tylko mnie gardło jak diabli boli. Jakoś dam radę.
Małżonka wyrzuci mnie na Mokrym Ługu około 18:00. Spotkamy się pod bunkrem.
Tak już sobie myślałem, że sprzęt na Zlot (lampę, zapas nafty, kowadło i młotki) podrzucę w przyszły weekend. Zrobię sobie spacer, ale musicie w sobotę znaleźć miejscówkę, i dać mi namiary GPS
MichalN - zaraz odpalam Garmina i odczytam Ci te namiary na bunkier.
Jak pisałem wcześniej w sobotę po śniadaniu szoruję do domu.
EDYTA: tym razem przytacham śliwowice słowacką. 12letnia. Aż jej szkoda na takich jełopów jak Wy...
F..k it, I'll Do It Myself!
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
Obecny! Panowie!
Mój kociołek to wypraska ze stalowej blachy nierdzewnej.
Kupiony u Madziarów, typowy bograć - 10 litrów ma napewno
Wygląda tak:
I zdecydowanie jego waga to nie 11kg. Trzeba tylko do niego zrobić trójnóg z trzech kijków Stawiam taki w ogrodzie za każdym razem kiedy robię gulasz, i zajmuje mi to 5 minut. Kociołek już wyposażyłem w łańcuszki do zawieszania.
Mogę Wam go dostarczyć dzisiaj.
Ponieważ złamała mnie jakaś angina czy coś, wracam na nockę do domu. Posiedzę z Wami do nocy i już mnie nie ma. Ktoś więc będzie musiał bograć zabrać. Ale przyda się na Zlocie
Więc jak?
Mój kociołek to wypraska ze stalowej blachy nierdzewnej.
Kupiony u Madziarów, typowy bograć - 10 litrów ma napewno
Wygląda tak:
I zdecydowanie jego waga to nie 11kg. Trzeba tylko do niego zrobić trójnóg z trzech kijków Stawiam taki w ogrodzie za każdym razem kiedy robię gulasz, i zajmuje mi to 5 minut. Kociołek już wyposażyłem w łańcuszki do zawieszania.
Mogę Wam go dostarczyć dzisiaj.
Ponieważ złamała mnie jakaś angina czy coś, wracam na nockę do domu. Posiedzę z Wami do nocy i już mnie nie ma. Ktoś więc będzie musiał bograć zabrać. Ale przyda się na Zlocie
Więc jak?
F..k it, I'll Do It Myself!
Tak Puchal, tylko ja chciałem zrobić prażonki w tym swoim kotle, nie zaś gulasz.
Ja będę dopiero ok godziny 23, więc się raczej nie zobaczymy, dlatego proponuję byś z Michałem i Grzymkiem, zrobił jakiś gulasz w tym stalowym kotle, a ja zaś z Jacą zrobimy w moim kotle prażonki.
Ja posiadam taki kociołek - http://grillowo.blogspot.com/2010/01/na ... na_30.html
Pozdro.
Ja będę dopiero ok godziny 23, więc się raczej nie zobaczymy, dlatego proponuję byś z Michałem i Grzymkiem, zrobił jakiś gulasz w tym stalowym kotle, a ja zaś z Jacą zrobimy w moim kotle prażonki.
Ja posiadam taki kociołek - http://grillowo.blogspot.com/2010/01/na ... na_30.html
Pozdro.
Ostatnio zmieniony 01 paź 2010, 11:18 przez slaq, łącznie zmieniany 1 raz.
- puchalsw
- Posty: 1742
- Rejestracja: 07 lis 2009, 13:36
- Lokalizacja: Zielona Białołęka
- Tytuł użytkownika: Skandynawski Oprawca
- Płeć:
OK. Panowie. Robimy gulasz.
Ale nie tak jak robią Wasze szanowne Mamy, Małżonki, Kochanki i Kochankowie, ale prawdziwy gulasz węgierski.
Na szybko wrzucam poniżej potrzebne składniki. Z gwiazdką zaznaczę te które ja przyniosę. Grzymek, Michal, Jaca (??jesteś??) donieście resztę.
Pamiętajcie, że potrzebujemy sporo wody (po zjedzeniu gulaszu jeszcze więcej )
Jakieś 4-5 litrów (dużo wyparuje podczas gotowania). Jak każdy zabierze min 2 butelki PET (jedna do gotowania, jedna do picia) to powinno nam wystarczyć.
Receptura jest dosyć rozbudowana, ale ja ją uprościłem z pomocą mojego węgierskiego kolegi madziarskiego rekonstruktora. W końcu gulasz to było proste danie Madziarów - nomadów. Jednogarnkowe, gotowane na małym ognisku.
- bograc - kociołek
- papryka - 3 sztuki - *
- cebula - 2 sztuki - *
- papryka w proszku - ostra i łagodna - *
- smalec z mangalicy - *
zdjęcie pożyczone z Fauna i Flora
- wołowina - 600g. Ewentualnie może być kiełbasa 4 pęta. Ale to już będzie duże uproszczenie. Zabierzcie kiełbasę. z Wołowiną pobawimy się na Zlocie.
- marchewka - 2 sztuki
- ziemniaki - 2-3 sztuki
- seler korzeń - 1 sztuka
- seler nać - 1 wiecheć
- pieprz, liść laurowy, sól
- główka czosnku
Będę między 18:30-19:00. Do tego czasu przygotujcie:
- deskę do krojenia - rozłupane bierwiono
- kije pod trójnóg - 3 sztuki tak po 1.5 metra minimum. 3-4 cm grubości.
- łopatkę do mieszania
- opał
Gwarantuję Wam, że jeszcze się gulasz zostanie na śniadanie.
Ale nie tak jak robią Wasze szanowne Mamy, Małżonki, Kochanki i Kochankowie, ale prawdziwy gulasz węgierski.
Na szybko wrzucam poniżej potrzebne składniki. Z gwiazdką zaznaczę te które ja przyniosę. Grzymek, Michal, Jaca (??jesteś??) donieście resztę.
Pamiętajcie, że potrzebujemy sporo wody (po zjedzeniu gulaszu jeszcze więcej )
Jakieś 4-5 litrów (dużo wyparuje podczas gotowania). Jak każdy zabierze min 2 butelki PET (jedna do gotowania, jedna do picia) to powinno nam wystarczyć.
Receptura jest dosyć rozbudowana, ale ja ją uprościłem z pomocą mojego węgierskiego kolegi madziarskiego rekonstruktora. W końcu gulasz to było proste danie Madziarów - nomadów. Jednogarnkowe, gotowane na małym ognisku.
- bograc - kociołek
- papryka - 3 sztuki - *
- cebula - 2 sztuki - *
- papryka w proszku - ostra i łagodna - *
- smalec z mangalicy - *
zdjęcie pożyczone z Fauna i Flora
- wołowina - 600g. Ewentualnie może być kiełbasa 4 pęta. Ale to już będzie duże uproszczenie. Zabierzcie kiełbasę. z Wołowiną pobawimy się na Zlocie.
- marchewka - 2 sztuki
- ziemniaki - 2-3 sztuki
- seler korzeń - 1 sztuka
- seler nać - 1 wiecheć
- pieprz, liść laurowy, sól
- główka czosnku
Będę między 18:30-19:00. Do tego czasu przygotujcie:
- deskę do krojenia - rozłupane bierwiono
- kije pod trójnóg - 3 sztuki tak po 1.5 metra minimum. 3-4 cm grubości.
- łopatkę do mieszania
- opał
Gwarantuję Wam, że jeszcze się gulasz zostanie na śniadanie.
F..k it, I'll Do It Myself!
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
Zapakowałem giętą, dwa ziemniaki, dwie papryki, cebulę, czosnek, dwie marchewki, 1/4 główki selera, kostkę bulionową, wodę, menażkę z palnikiem, spanie, polar, drobne pierdółki i ledwo do plecaka weszły 3 browary I waga mi się nie podoba
Czy mógł by ktoś wziąć osełkę, bo bym sobie Ekę podostrzył.
Nie chce mi się siedzieć w domu, za godzinę jadę na Mokry Ług, dziś bardzo mokry W międzyczasie obejrzę sobie agrobiznes
Czy mógł by ktoś wziąć osełkę, bo bym sobie Ekę podostrzył.
Nie chce mi się siedzieć w domu, za godzinę jadę na Mokry Ług, dziś bardzo mokry W międzyczasie obejrzę sobie agrobiznes
- Michal N
- Posty: 1186
- Rejestracja: 16 lut 2009, 21:47
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Gadu Gadu: 9361862
- Tytuł użytkownika: Metyl Podgrzybek
- Płeć:
puchalsw, pewnie, że planuję chemiczny bulionik. Bez obaw.
slaq, jeszcze o tym pogadamy icon_twisted .
Stemp mnie wystawił, bo jedzie za tydzień do Egiptu i nie chce się przeziębić, żmija jedna .
slaq, jeszcze o tym pogadamy icon_twisted .
Stemp mnie wystawił, bo jedzie za tydzień do Egiptu i nie chce się przeziębić, żmija jedna .
Ostatnio zmieniony 01 paź 2010, 12:33 przez Michal N, łącznie zmieniany 1 raz.