Ja tam piję alko nie dla walorów smakowych ale "by wprowadzić element baśniowy do rzeczywistości" icon_twistedColdDemons pisze:Z plastiku już walory smakowe nie te.
W czym gotujecie/ smażycie w terenie???
Moderatorzy: Morg, GawroN, thrackan, Abscessus Perianalis, Valdi, Dąb, puchalsw
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
- jak mawiał JasioDoczu pisze:by wprowadzić element baśniowy do rzeczywistości
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- GawroN
- Posty: 649
- Rejestracja: 18 kwie 2012, 20:11
- Lokalizacja: Chorzów / Śląsk
- Gadu Gadu: 1519631
- Tytuł użytkownika: Szczupły blondyn
- Płeć:
Moje 7 letnie dziecko takiego zdania by nie zbudowałosoohy pisze:Mega drażni mnie to ognisko
wygasa
Całe życie z wariatami
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
Forumowa Facebookowa Grupa Szturmowa: https://www.facebook.com/groups/160111940703089/
Co trzeba zrobić aby przyłączyć się do naszej grupy na FB - OPIS
- Ursmar
- Posty: 28
- Rejestracja: 07 mar 2012, 17:49
- Lokalizacja: Berlin/Rybnik
- Tytuł użytkownika: Domator
- Płeć:
Z góry przepraszam że zadaje to pytanie akurat tutaj ale nie chciałem zakładać nowego tematu z powodu jednego pytania. A mianowicie…
Z wakacji na Węgrzech przywiozłem 6l kociołek ze stali węglowej, taki najbardziej klasyczny do gotowania gulaszu.
Pytanie:
Czytałem że taki garnek z węglówki należy wypalić przed użyciem? Prawda to czy mit? Jak to zrobić? (widziałem jak się to robi z wokiem ale to jednak trochę inny kształt)
Gotowałem w nim ale potrawa miała nieprzyjemny metaliczny posmak, takie uczucie drażnienia na języku jeżeli wiecie o co mi chodzi.
Co z tym fantem zrobić? :566:
Z wakacji na Węgrzech przywiozłem 6l kociołek ze stali węglowej, taki najbardziej klasyczny do gotowania gulaszu.
Pytanie:
Czytałem że taki garnek z węglówki należy wypalić przed użyciem? Prawda to czy mit? Jak to zrobić? (widziałem jak się to robi z wokiem ale to jednak trochę inny kształt)
Gotowałem w nim ale potrawa miała nieprzyjemny metaliczny posmak, takie uczucie drażnienia na języku jeżeli wiecie o co mi chodzi.
Co z tym fantem zrobić? :566:
- BRAT_MIH
- Posty: 352
- Rejestracja: 21 sty 2011, 17:29
- Lokalizacja: Szczecin
- Gadu Gadu: 5219235
- Tytuł użytkownika: Mihu
- Płeć:
Tak samo jak woka smarujesz olejem jadalnym i grzejesz nad żarem (nie w ogniu) można tez w piekarniku. Ale najlepsze potrawy wychodzą z kociołków żeliwnych 

"Nie ma nikt na świecie domu jak my mamy, jest zielony latem , zimą śnieżnobiały, mamy dach z gałęzi, z mchu miękkiego łóżko, lampą jest nam księżyc ponad leśną dróżką. Idą, idą leśni, kompas mają z gwiazd ... "
Metaliczny posmak to efekt placebo 
A garnek można "wypalić" w niemal każdej knajpce wietnamsko/chińsko/orientalnej. W Krakowie kosztuje to 50 zł. pytałem niedawno z ciekawości, wypalałem sam na balkonie na kuchence turystycznej, ale słabo to wyszło. Trzeba do tego mieć mocny palnik np. taki do wooka no i mega wyciąg, albo robić to na zewnątrz. Do tego już po "wypaleniu" nie wolno takiego naczynia myć żadnym detergentem. Jedynie płuczemy wodą. Do wooków są specjalne bambusowe szczotki do szorowania.
Co do najlepszych potraw to się nie wypowiadam bo to kwestia gustu, ale jedno wiem na pewno; nie da się niczego przygotować na wooku bez specjalnego palnika, o odpowiednio dużej mocy. Żeliwnego kociołka jeszcze się nie dorobiłem, a wiele dobrego słyszałem

A garnek można "wypalić" w niemal każdej knajpce wietnamsko/chińsko/orientalnej. W Krakowie kosztuje to 50 zł. pytałem niedawno z ciekawości, wypalałem sam na balkonie na kuchence turystycznej, ale słabo to wyszło. Trzeba do tego mieć mocny palnik np. taki do wooka no i mega wyciąg, albo robić to na zewnątrz. Do tego już po "wypaleniu" nie wolno takiego naczynia myć żadnym detergentem. Jedynie płuczemy wodą. Do wooków są specjalne bambusowe szczotki do szorowania.
Co do najlepszych potraw to się nie wypowiadam bo to kwestia gustu, ale jedno wiem na pewno; nie da się niczego przygotować na wooku bez specjalnego palnika, o odpowiednio dużej mocy. Żeliwnego kociołka jeszcze się nie dorobiłem, a wiele dobrego słyszałem

ForumWodne.pl - Fani przygód wodnych i wszystkiego czym da się pływać.
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Jako, że żona narzekała, że nigdzie jej nie zabieram, zafundowałem jej w niedzielę wyjście z romantycznym śniadaniem:

Jajeczniczka na cebulce i kiełbaska.
Patelnia to zwykła stara, którą Ewelina chciała wyrzucić. Też świetnie się sprawuje, oczywiście taka pseudocygańska pewnie lepsza.
Na marginesie żeliwny kociołek to faktycznie piękna sprawa. Polecam kazdemu, ale raczej na stacjonarne użytkowanie oczywiście:)

Jajeczniczka na cebulce i kiełbaska.
Patelnia to zwykła stara, którą Ewelina chciała wyrzucić. Też świetnie się sprawuje, oczywiście taka pseudocygańska pewnie lepsza.
Na marginesie żeliwny kociołek to faktycznie piękna sprawa. Polecam kazdemu, ale raczej na stacjonarne użytkowanie oczywiście:)
- Marshall
- Posty: 696
- Rejestracja: 25 lut 2011, 23:27
- Lokalizacja: Gdańsk, Łomża
- Gadu Gadu: 63140
- Tytuł użytkownika: f o t o g r a f
- Płeć:
- Kontakt:
Od niedawna nowy nabytek - kociołek i czajnik Tatonki.
[center]




[/center]
[center]




[/center]
Sent from my Baobab Tree. Marshall® | Adam Marczak
- wolfshadow
- Posty: 1050
- Rejestracja: 17 kwie 2008, 07:30
- Lokalizacja: Jaworzno
- Tytuł użytkownika: tuptuś leśny
- Płeć:
- Kontakt:
Moje akurat są ALU. Gdyby były stalowe to musiałbym je wypalić i kolorek miałyby czarny. ALU ma ten plus, że jest lekkie. Minus - łatwo o przypalenie potrawy i trzeba dobrze pilnować.Kosa pisze:Gdzie dorwać taką patelniałkę stalową i po ile ?
Ostatnio widziałem romów (cyganów) handlujących stalówkami przy giełdzie na Zawodziu w Katowicach.
.:fortes fortuna adiuvat - Terencjusz:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
.:Miej odwagę posługiwać się własnym rozumem - I. Kant:.
- ColdDemons
- Posty: 33
- Rejestracja: 24 mar 2013, 09:35
- Lokalizacja: Górowo Iławeckie
- Płeć:
- swiety
- Posty: 77
- Rejestracja: 06 maja 2010, 17:39
- Lokalizacja: warszawa
- Tytuł użytkownika: Leatherworker
- Płeć:
- Kontakt:
i jak ten kociłek się sprawuje bo sam chce taki zanabyć ?
http://swietyleather.wordpress.com MOJE PRACE-PANCERNE POCHWISZCZA I TOPORNE PASIORY
Alu ma jeszcze jeden zasadniczy minus. W środowisku kwaśnym bądź alkalicznym i podwyższonej temperaturze powstają sole Al. Dlatego garnki ameliniowe bez specjalnych powłok emalia, teflon etc. Mogą być przy dłuższym stosowaniu niebezpieczne dla zdrowia. Chyba że służą nam jedynie do gotowania wody.wolfshadow pisze:Moje akurat są ALU. Gdyby były stalowe to musiałbym je wypalić i kolorek miałyby czarny. ALU ma ten plus, że jest lekkie. Minus - łatwo o przypalenie potrawy i trzeba dobrze pilnować.
- Q_x
- Posty: 589
- Rejestracja: 19 lut 2011, 15:30
- Lokalizacja: G-dz
- Tytuł użytkownika: człowiek-samodział
- Płeć:
Ech, kolejna święta wojna...
Kisiliśmy kiedyś ogóry. Pokrywka, którą je przytapialiśmy, miała rączkę przynitowaną aluminiowym nitem. Nit po paru dniach zaczął się dezintegrować, tak całkiem na serio, a ogóry wyszły niesmaczne. Oczywiście, tydzień moczenia to nie parę chwil gotowania. Aluminiowe garnki służą latami i nie widać po nich takich ubytków, jakie widziałem na tym nicie. Glin jest obecny w wielu różnych produktach, np. w proszku do pieczenia albo herbacie z cytryną - główne źródło glinu w diecie to herbaciane fusy, cytryna ułatwia rozpuszczanie tego glinu w naparze. To z jednej strony - z drugiej glin jest tokstczny, trwają dyskusje nt. czy i gdzie się odkłada, w jakiej ilości, czy jest toksyczny mniej, czy bardziej i czy jego zawartość w mózgu jest przyczyną, czy skutkiem alzheimera, parkinsona (czy zawartość w kościach przy osteoporozie). Gastronomia banuje aluminiowe garnki, kraj za krajem. Głupia kawa wypita z aluminiowego kubka ma 32x przekroczoną normę zawartości glinu (norma WHO, źródła pozostałe niepewne i niesprawdzone).
Sam korzystam z aluminiowych naczyń (czeska menażka), ale nie pichcę w nich kwaśnych potraw. Piekę buły, gotuję wodę, ew. ukręcę jakieś szybkie żarełko. Najczęściej w teren zabieram stalowe kubki z uciętymi rączkami (albo stalowe miski) - raz ze względu na pakowność, dwa - bo mi się już takie kubki psuły właśnie z powodu uchwytów, trzy - bo są lekkie, litrowy kubeł z pokrywką waży poniżej 200g, więc podobnie do analogicznej części w zestawie aluminiowym, niestety nie jest w połowie tak wygodny i bezproblemowy. Oczywiście zaraz znajdzie się ktoś wskazujący na toksyczność soli chromu albo na związek spożywania nieorganicznych związków żelaza i dużych ilości cholesterolu ze zwiększeniem ryzyka wystąpienia choroby wieńcowej... No w każdym razie na dłuższych wyprawach gotuję mało, bo nie mam czasu i mi się nie chce.
Kisiliśmy kiedyś ogóry. Pokrywka, którą je przytapialiśmy, miała rączkę przynitowaną aluminiowym nitem. Nit po paru dniach zaczął się dezintegrować, tak całkiem na serio, a ogóry wyszły niesmaczne. Oczywiście, tydzień moczenia to nie parę chwil gotowania. Aluminiowe garnki służą latami i nie widać po nich takich ubytków, jakie widziałem na tym nicie. Glin jest obecny w wielu różnych produktach, np. w proszku do pieczenia albo herbacie z cytryną - główne źródło glinu w diecie to herbaciane fusy, cytryna ułatwia rozpuszczanie tego glinu w naparze. To z jednej strony - z drugiej glin jest tokstczny, trwają dyskusje nt. czy i gdzie się odkłada, w jakiej ilości, czy jest toksyczny mniej, czy bardziej i czy jego zawartość w mózgu jest przyczyną, czy skutkiem alzheimera, parkinsona (czy zawartość w kościach przy osteoporozie). Gastronomia banuje aluminiowe garnki, kraj za krajem. Głupia kawa wypita z aluminiowego kubka ma 32x przekroczoną normę zawartości glinu (norma WHO, źródła pozostałe niepewne i niesprawdzone).
Sam korzystam z aluminiowych naczyń (czeska menażka), ale nie pichcę w nich kwaśnych potraw. Piekę buły, gotuję wodę, ew. ukręcę jakieś szybkie żarełko. Najczęściej w teren zabieram stalowe kubki z uciętymi rączkami (albo stalowe miski) - raz ze względu na pakowność, dwa - bo mi się już takie kubki psuły właśnie z powodu uchwytów, trzy - bo są lekkie, litrowy kubeł z pokrywką waży poniżej 200g, więc podobnie do analogicznej części w zestawie aluminiowym, niestety nie jest w połowie tak wygodny i bezproblemowy. Oczywiście zaraz znajdzie się ktoś wskazujący na toksyczność soli chromu albo na związek spożywania nieorganicznych związków żelaza i dużych ilości cholesterolu ze zwiększeniem ryzyka wystąpienia choroby wieńcowej... No w każdym razie na dłuższych wyprawach gotuję mało, bo nie mam czasu i mi się nie chce.