Z moich praktyk najlepszy sprzęt do samoobrony jest taki, który można ze sobą nosić w każdych okolicznościach podobnie jak zestaw przetrwania:
1. Gaziki - różne są teorie, moja jest taka że najlepszy jest zwykły gaz pieprzowy. Nie żaden paraliżująco łzawiący cs bo jak natrafimy na naśmiganych speedem dresów to za wiele taki gaz nie pomoże. Zwykły gaz pieprzowy (zwrócić należy uwagę na ilość jednostek - im więcej tym lepiej), najlepiej w żelu (w pomieszczeniach zamkniętych nie jest bronią obosieczną), i z szerokim otworem wylotowym (są jeszcze takie z malutkim punktowym strumieniem ale wtedy trzeba mieć umiejętności snajperskie, żeby ustrzelić delikwenta zanim ten jeszcze bardziej się rozzłości). Łatwo schować w kieszeni więc dla mnie ok. Kilka razy w życiu uratował 4 litery przed wyrokiem

2. Pałki teleskopowe - Żadnych giętkich sprężynowych bo wyciągając taki sprzęt sytuacja tylko ulegnie pogorszeniu - są nieskuteczne. Różne są modele, różnej długości i też różnej jakości. Najlepsze są z hartowanej stali - po użyciu te z niehartowanej mają tendencję do drobnych zniekształceń co często powoduje, że nie chcą się złożyć lub po złożeniu już się nie rozkładają. Rozmiary są różne, im dłuższy baton tym większy zasięg ale też większy rozmiar po złożeniu i mniejsza odporność na uszkodzenia. Ja preferuję średniego rozmiaru. Przy odrobinie umiejętności jest to bardzo dobre narzędzie. Jednak przez i tak stosunkowo duży rozmiar nie sądzę by był to sprzęt pierwszej pomocy. Nie wyobrażam sobie z teleskopem podróżować po mieście będąc na przykład w garniturze.
3. Noże - ten temat widziałem że był już rozwijany na forum więc ja sobie tego daruję. Według mnie wyciągnięcie noża podczas bójki wiąże się z tym, że są zrywane wszelkie reguły i o ile walka nie zostanie przerwana na tym etapie to konsekwencje dalszej eskalacji przemocy doprowadzą do tragedii.
4. Kubotan - mały, mieści się w kieszeni jednak trzeba mieć jakiekolwiek umiejętności żeby go móc wykorzystać. Jest bardzo skuteczny w sprawnych rękach. Ja od kiedy zacząłem się fascynować surwiwalem i mam przy sobie zawsze krzesiwo kluczykowe razem z kluczami nie noszę innego sprzętu. Krzesiwo może śmiało zastąpić kubotan jednak przyznam się szczerze, że od kilku lat nie musiałem konfrontować się z nikim na ulicy więc nie wypróbowałem wytrzymałości takiego krzesiwa. Ale zakładając, że pojawia się niespodziewanie zagrożenie i jedyne z czego można skorzystać to jest to co akurat jest pod ręką (taka sytuacja surwiwalowa innej kategorii) to krzesiwo może być dobrym pomysłem.
Wiem że jest dużo innych ciekawych wynalazków i pewnie wiele osób na forum ma inne doświadczenia dlatego zachęcam do podzielenia się opiniami.